13
« dnia: Grudnia 18, 2024, 05:34:36 pm »
Chcesz zagazować całą moją rodzinę i 5 kotów oraz psa?!
Doniesienia o tego typu wpływie AI na decyzje czy diagnozy nie są niczym dziwnym i nie są żadnym nowym zjawiskiem. Każde narzędzie ułatwiające pracę umysłową powoduje uzależnienie od wypuszczanych przez nie wyników i zaufanie do nich równocześnie. Zwłaszcza, kiedy na ogół działa poprawnie i dostarcza prawidłowych danych. Oczywiście, każde nowe tego typu narzędzie powoduje przez to powstanie "luki bezwładu", którą trzeba eliminować procedurą. Istotą tego co robi w tym wypadku AI jest wypatrzenie wzorca, który jest niedostrzegalny dla człowieka - czy to z powodu zbyt małej bazy danych, czy z powodu zbyt zniuansowanych różnic, których człowiek nie może wychwycić nawet po podrasowaniu obrazu. Ale to jest wiadomość dodatkowa (ten wypatrzony wzorzec), bo człowiek, w każdym razie przeciętnie, sam by go nie wypatrzył. A skoro czegoś nie widać a ktoś (np. AI) twierdzi, że to jest, to cóż. Sprawdzać, sprawdzać, sprawdzać... Bakterii też nie widać w końcu - ale są metody, aby je wykryć, nawet bez mikroskopu.