Autor Wątek: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia  (Przeczytany 1342439 razy)

Rachel

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #120 dnia: Stycznia 29, 2005, 06:03:37 pm »
Cytuj
Porównywanie go z Alienem to... herezja!


Istotnie, podpisuję się pod powyższym.
Porównywanie jakiegokolwiek filmu do "Alien", to totalna prowokacja i profanacja, a obydwie pisane przez duże P  >:(

Terminus

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #121 dnia: Stycznia 29, 2005, 08:27:13 pm »
Proszę uzasadnic, na czym polega geniusz filmu "Alien". Na czym polega jego rewolucyjnośc? Jakie nowe cechy wnosi do gatunku i właściwie do jakiego gatunku mozna go zaliczyc? Jakie nowe środki wprowadza? Jakie jest jego przesłanie, i czemu jest wartościowe?

Chętnie przeczytam odpowiedzi na te pytania.

Rachel

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #122 dnia: Stycznia 29, 2005, 10:04:48 pm »
Ooooo...Takie zadania lubię  :D

Myślę, że wystarczayłoby tylko pierwsze pytanie, które zadałeś. Odpowiedź na nie byłaby odpowiedzią na wszystkie pozostałe, ale w drodze wyjątku i żeby nie było że jestem krnąbrna, postram się udzielić satysfakcjonujących odpowiedzi na wszystkie.
Pozwolę sobie tylko na wybranie kolejności. A więc do dzieła...
Na wstępie zaznaczę jeszcze, że poniższy post dotyczy mojej skromnej opinii na temat filmu "Obcy - Ósmy pasażer Nostromo", nie biorę tutaj pod uwagę kolejnych części.

Cytuj
Jakie nowe cechy wnosi do gatunku i właściwie do jakiego gatunku mozna go zaliczyc?


Ja widzę  w "Alein" czyste SF kolego Terminusie.
Uważam, że cały film od początku do końca przesycony jest zarówno science i fiction. Idealnie przeplatają się elementy nauki takie jak np. proces hibernacji człowieka, gigantyczny statek kosmiczny - maszyna spęłniająca ogrom funkcji, obecność komputera zarządzającego "Mother" itd. z elemantami fantastyki, którymi bez wątpienia jest główny motyw filmu, czyli kontakt człowieka z obcą formą życia. Nie sądze aby chodziło Ci Terminusie o dokładną wyliczankę w formie listy, więc dodam tylko że główną nową cechą którą "Alien" wnosi do gatunku SF jest obecny w całym filmie super realizm.
Naturalność z jaką zachowują się bohaterowie może robić wrażenie, dialogi które wyglądają na bardziej podsłuchane niż wyuczona na pamięć itd. Kociak Jonesy też przysłużył się temu swoją obecnością (hahaha)
Muszę też napisać słowo o scenografii , słusznie pozbawionej sztuczności i wszech obecnego plastiku.
H.R.Giger pobił wszystko i wszytskich pomysłem na "wygląd" obcej formy życia. Perfekcyjnie dopracowany, przerażający, a jednocześnie nie pozbawiony ludzkich cech  potworek. Nikt nie wymyślił takiego self defence machanizm, czyli acid blood.
Lepszego nie było przed i nie udało się nikomu stworzyć po dzień dzisiejszy.

Cytuj
Jakie nowe środki wprowadza?


Czytaj powyżej  ;D

Cytuj
Jakie jest jego przesłanie, i czemu jest wartościowe?


Hmmm...myślę, że czy przesłanie danego filmu, nie wykluczając "Alien" jest wartościowe czy nie, zeleży od subiektywnej oceny widza...
Nie chcę dawać sobie prawa do konstruowania morałów i wygłaszania (wypisywania raczej) moralizatorskich tekścików.
Myślę, że głównym założeniem Ridleya było pokazanie, jak bardzo człowiek (najbardziej zarozumiała i drapieżna z istot) nie jest gotowy na spotkanie z równie mocno "kochającym" życie i śmierć jednocześnie organizmem
(jak to Ash stwierdził " perfect organism")

Dodam że nie byliśmy na to gotowi w 1979 (kiedy to dzieło pt." Alien" ujrzało światło dzienne) i mimo iż minęło kolejne ćwirć wieku sytuacja nie uległa zmianie. Na naszą niekorzyść, oczywiście.

Cytuj
Proszę uzasadnic, na czym polega geniusz filmu "Alien". Na czym polega jego rewolucyjnośc?


Geniusz, rewolucyjność....a o cóż ja innego właśnie piszę....cóż innego można napisać....
::)

Ach....zapomniałabym....
Groza to jest rewolucyjność "Alien", wszechogarniająca,  niesamowita groza, paraliżująca nie tylko bohaterów, ale przede wszystkim widza.
Naprawdę, nie obejrzałam (a widziałam już bardzo dużo
8)) filmu, który potrafiłby tak przerażać i zarazem fascynować.
I pomyśleć, że to wszytsko dzięki zręćzności reżysera i jeszcze paryu innych gośći.... ;)

A jak już tak dogłębnie analizuję i wyliczam zalety tego filmu, to co tu dużo pisać....sam theatrical trailer jest bardzo nietypowy i oryginalny.

Do dziś "Alien" pozostaje niedoścignionym wzorem.
Nie da się jednak ukryć,że w wielu późniejszych filmach widać takie czy inne wpływy dzieła Ridleya.
Jednak żadna, absolutnie żadna z poalienowskich produkcji nie dorównuje pierwowzorowi.

Pozdrawiam

Terminus

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #123 dnia: Stycznia 30, 2005, 12:04:29 am »
   Hmm wygląda na to, że jest koleżanka zauroczona wymienionymi cechami Alien. Wcale mnie to nie dziwi, jestem współposiadaczem dziewięciopłytowej edycji kwadrylogii, gdzie z natłoku informacji dodatkowych można łatwo wywnioskowac, iż w wielu dziedzinach Ridley Scott i inni dokonali pewnych kroków naprzód jeśli chodzi o tworzenie napięcia (,,grozy'') w realiach S-F.
  Istotnie nie udało się tu nikomu później.
  Jednak to na co chciałbym zwrócic uwagę to fakt, że jako taki film ten nie jest odkrywczy dla gatunku SF.
  Jest to bowiem horror w realiach SF. Jako taki, wzór do naśladowania. Jednak postawiony na tle innych dzieł SF wypada, pod względem ważkości przesłania i odkrywczości, blado. Przedstawię wyciąg z ,,kieszonkowego kalkulatora SF'' Lema ( http://www.lem.pro.onet.pl/dziela/fantastyk/kieszkomp.htm ) który opisuje film "Alien".

Ludzie>>Odkrywają>>Potwory spoza galaktyki>>które>>traktują nas tylko jako pożywienie>>i są>>nieradioaktywni>>i nie mogą byc zniszczeni przez>>tłum chłopów z pochodniami>>ale>>ktoś(w oryginale ,,naukowcy'', tutaj Ripley)>> wynajduje nową broń>>która zabija ich.

Jest to sztampa na poziomie Bolka i Lolka.
Dodam, że mam w zwyczaju filmy, które dają się streścic z użyciem lemowego ,,kalkulatora'' zbywac nabożnym milczeniem i uśmiechem, ale tu nie chcąc koleżanki zniechęcic do naszego forum, postąpie inaczej; tym bardziej ze ... lubię film "Alien", nawet bardzo.
(Przykłady filmów, których nie można obrobic kalkulatorem: ,,Blade Runner", ,,Stalker", ,,Brazil", ,,Solaris"...)

Przesłanie, że człowiek nie jest w stanie stawic czoła istocie wyposażonej w cztery szczęki, pazury, szybkiej i posiadającej ogromną siłę i mobilnośc nie jest niczym nowym i nie skłania do żadnej refleksji. Już 3500 lat przed Chrystusem starożytni Hindusi wiedzieli, że kto spotka się oko w oko z Tygrysem w niedogodnych okolicznościach, będzie w kłopotach.
Ekipa realizująca Alien przedstawiła tę samą prawdę, zmieniając tylko otoczkę. Pisze koleżanka, jak następuje:

Cytuj

Myślę, że głównym założeniem Ridleya było pokazanie, jak bardzo człowiek (najbardziej zarozumiała i drapieżna z istot) nie jest gotowy na spotkanie z równie mocno "kochającym" życie i śmierć jednocześnie organizmem
[...]
 
Dodam że nie byliśmy na to gotowi w 1979 [...]i mimo iż minęło kolejne ćwirć wieku sytuacja nie uległa zmianie. Na naszą niekorzyść, oczywiście.


... jest to, szczerze mówiąc, fragment wypowiedzi koleżanki, który - mimo iż niewątpliwe pisany w dobrej wierze - rozbawił mnie setnie. Jak koleżanka wyobraża sobie by człowiek mógł przygotowac się na spotkanie z tego typu ,,potworkiem''? Człowiek od zawsze był istotą nagą i relatywni słabą fizycznie oraz pozbawioną broni doraźnych (kły, pazury, krew o nieprzeciętnym pH) na rzecz intelektu, który każe mu bronic się za pomocą mniej lub bardziej zmyślnych narzędzi. Np. przed tygrysem możemy obronic się za pomocą karabinu lub wilczego rowu, a przy pewnych umiejętnościach można to zrobic z użyciem butelki wódki i pudełka z mrówkami.
Z kolei w walce z obcym karabin takżę jest bardzo skuteczny, o ile strzelamy z pewnej odległości, i celnie.
Z drugiej strony obcego można także zdekapitowac, rozciąc na pół, itp. Jest więc w walce mniej więcej tak samo groźny jak połączenie geparda, szympansa (chwytny), kobry (w pewnym sensie jadowity) czy pewnych owadów używających żrących cieczy. Skuteczne przeciwko obcym są pewne narzędzia, sęk tylko w ich umiejętnym zastosowaniu.

Nie jest to żadne odkrycie. Proszę zauważyc, ze gdyby w którymś momencie filmu ktoś podszedł do obcego i strzelił mu w głowę, to problem by się rozwiązał. Sęk tylko w tym, że okolicznośi były niesprzyjające. Ale czy to takie odkrywcze pokazac, ze w pewnych okolicznosciach mozna byc zabitym przez potwora? Śmiem twierdzc, ze nie.
Juz 50 lat przed ,,Obcym'' powstwstało niemało filmów, w których różnego rodzaju rzeczy nieprzyjazne (kombajny górnicze, wampiry transylwańskie, pijane sklepowe, niedźwiedzie grizzly) rozszarpywały nieprzygotowanych na to pacjentów.
Więc mamy tu mało odkrywczości.

Jako poradę praktyczną reżyser filmu pokazuje, że obcego można zabic umieszczając go w próżni. Jest to, przyznaję, pewna wskazówka praktyczna.

Są jednak filmy, które mają więcej do przekazania.
Poza tym ,,Obcy'' jest raczej przewidywalny.

Zatem w sensie ideowym moim zdaniem film ten jest raczej lekki. Proponowałbym, summa sumarum, przyjęcie tezy, że jest to porcja solidnej rozrywki, która ma to do siebie, że jest zrealizowana na najwyższym światowym poziomie.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 30, 2005, 12:06:14 am wysłana przez Terminus »

Terminus

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #124 dnia: Stycznia 30, 2005, 01:00:11 am »
[OT]

Dziękuję wszystkim, którzy zauważyli błąd w moim cytacie:) z nty_qrld'em na pierwszym miejscu:)

Bardzo lubię "Ananke" i "Fiasko" i często oba mylę (jeśli chodzi o cytaty).

Pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Stycznia 30, 2005, 01:01:25 am wysłana przez Terminus »

Falcor

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 591
  • ...where no one has gone before.
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #125 dnia: Stycznia 30, 2005, 01:04:05 am »
Nie wiem czy Alien faktycznie był w jakiejś konkretnej dziedzinie filmem rewolucyjnym (nie zaprzeczam, nie potwierdzam, choć np. naturalność była wyższa w Space Odyssey 2001). Jednak reżyserii nadało się zrobić coś niezwykle rzadkiego, co przesądza o wspaniałości tego filmu. Zgrał on bowiem i dopracował wszelkie szczegóły (dobra fabuła, scenariusz, montaż, dekoracje, muzyka, aktorzy) w jedną całość przez co powstał film od którego nie sposób się oderwać. Głębszego przesłania bym się nie doszukiwał, ale i nie ma takiej potrzeby. To miała być i jest groza w najczystszej postaci! Klimat! Cholera, klimat jest esencją tego filmu! Zresztą co tu tłumaczyć, wystarczy ten film zobaczyć i słowa stają się zbędne.
Uważam też że jest to przede wszystkim horror osadzony jedynie w realiach science-fiction. Co wcale nie umniejsza jego genialności. Mało jest horrorów które straszą za 10-tym obejrzeniem (obecnie w ogóle mało jest horrorów które starszą w jakikolwiek sposób).

Taki zwykły dzień, biało-czarny dzień...

Falcor

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 591
  • ...where no one has gone before.
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #126 dnia: Stycznia 30, 2005, 01:25:08 am »
Zbyt emocjonalnie podszedłem do tematu?  ;)

Taki zwykły dzień, biało-czarny dzień...

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #127 dnia: Stycznia 30, 2005, 02:08:08 am »
mnie tam Alien tez nie wzruszyl, film jak film, w dodatku jak dla mnie za straszny... moze za mlody bylem na "gleboki" jego odbior? zreszta filmy generalnie sa bardzo plytkie, jedno co z nich wyciagam to fajne obrazy
idac dalej, sporo bardziej zostaly mi w pamieci 5ty element czy seria star trek the next generation niz alien :) (ale to znowu moze wiek)
no, takie moje 3 grosze jak zwykle ;)

This user possesses the following skills:

Terminus

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #128 dnia: Stycznia 30, 2005, 03:34:14 am »
Są filmy płytkie, ale są też takie, które mogą być tak głębokie, jak tylko umysł odbiorcy pozwoli. Filmy zawierające symbolizm, n-krotne dna, zagadki, tony przesłań. Takich właśnie warto szukać...


"Alien" się do zbyt głębokich nie zalicza. Rozumiem jednak, że Rachel lubi po prostu sycić się jego klimatem i grozą (o zgrozo :)   ) zatem czemu nie? Popieram, jak najbardziej.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 30, 2005, 04:26:50 am wysłana przez Terminus »

Deckard

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1505
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #129 dnia: Stycznia 30, 2005, 09:57:59 am »
Terminusie! Oto moja riposta:

Piszesz o tym, że w Alien świetnie zbudowana jest groza i dodajesz:
Cytuj
Istotnie nie udało się tu nikomu później.

Czyż to nie jest stwierdzenie, że w takim razie jest przełomowy?


Cytuj
Jednak to na co chciałbym zwrócic uwagę to fakt, że jako taki film ten nie jest odkrywczy dla gatunku SF.


Z tym to się w już w ogóle nie mogę zgodzić. Ale nie będę tworzyć sam tylko zapodam parę cytatów. Na pierwszy ogień idzie magazyn Sci-Fi & Fantasy #45 w całości poświęcony tylko Alienowi, czytamy tam: "Yet, over two decades after its original release, it is as gripping and exciting as the day it was first released. Many directors, amongst them James Cameron, Paul Verhoeven and Larry and Andy Wachowski, owe a great deal of salutation to Ridley Scott's brilliant atmospheric sci-fi adventure. Like King Kong some 50 years earlier, many artists involved with the film may lay claim to the title of father to the film's shape-shifting Creature, but there is little dispute that the driving creative force behind the project was director Ridley Scott."

I drugi cytat pochodzi a angielskiej edycji Focus (Dec '97), też poświęconej Alienowi: "The momentous image in Ridely Scott's Alien of the gestated foetus exploding out of John Hurt's ribcage in a fount of gore and bone fragments is one that few viewers will ever forget. It is a classic scene, from a film which set a new benchmark for celluloid sci-fi."
I dalej w tym samym artykule - dobijający konkurencję tekst: "With it's downbeat dialogue, rusting hulk of the spaceship and absence of superfluous sub-plots or romantic dalliance, Alien was light-years from Star Wars' routine space operatics. "

Terminusie mógłbym jeszcze sporo takich cytatów wrzucić, ale po co? Jak kiedyś już napisałem - dla mnie filmy sci-fi dzielą się na te do Alien'a i po Alien'ie.
Nie chcę się narzucać i kłócić w tej kwestii, ale po twoim długim poście musiałem obronić jeden ze swoich najulubieńszych filmów.

Terminus

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #130 dnia: Stycznia 30, 2005, 01:39:38 pm »
Wśród filmów grozy może jest przełomowy; ale budowanie grozy według mnie nie jest zadaniem reżysera filmu SF, ot co.

Rachel

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #131 dnia: Stycznia 30, 2005, 04:01:28 pm »
Wow! Wow!
Ale niech moje zachwyty Cię nie zmylą kolego Terminusie...., bo troszkę mnie zawiodła twoja odpowiedź  :-/
Niestety nie rozumiem, po co te wywody z dziedziny zoologii;
rozważania na temat co lub kogo można czym i kiedy zabić lub przynajmniej trwale uszkodzić  ???

Kulkulator Lema.....fajna zabaweczka, zabawne obliczenia i równie śmieszny finał. Uważam jedank, że jest to tylko schemat, a te mają to do siebie, że nie zawsze się sprawdzają i myślę, że pewnego rodzaju pójściem na tzw. łatwiznę jest za jego pomocą analizowanie wszystkich filmów. Jest to też nie małe wygodnictwo ze strony kolegi forumowicza.

Cytuj
Nie jest to żadne odkrycie. Proszę zauważyc, ze gdyby w którymś momencie filmu ktoś podszedł do obcego i strzelił mu w głowę, to problem by się rozwiązał.


Tym powyższym stwierdzeniem, zaskoczyłeś mnie Terminusie  najbardziej  :o
Piszemy sobie na forum nasze osobiste rozważania na temat poszczególnych filmów i analizujemy jak mi się wydaje (chociaż może jestem w błędzie) obrazy, któych większość jest od początku do końca wymyśloną historią.
Moim zdaniem  bez sensu i nie na miejscu zupełnie są takie stwierdzenia. Każdy prawie film musiałby się skończyć po około 20 minutach, bo już ktoś komuś lub czemuś strzeliłby w głowę, ale gdzieś by w ogóle nie poszedł, nie zajrzał, nie przyniósł na statek, albo najlepiej nawet nie przyszedłby na plan, a może nawet nie zostałby aktorem????

To tyle na tą chwilę

Pozdrawiam

 :D

Terminus

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #132 dnia: Stycznia 30, 2005, 04:41:58 pm »
O Boże, widzę że tu trzeba chyba jak ABC, bo nic nie dotarło.

1. Piszesz, że film jest przełomowym filmem SF. Nie jest, bo jest dobry jako horror, ale jako SF jest pusty w przekaz i niczego nie odkrywa. Rozumiemy?

2. Kalkulator Lema nie służy do ułatwiania sobie życia ani niczego podobnego. On służy do OCZERNIANIA FILMÓW. Jeśli jakiś film da się zanalizować za jego pomocą od począktu do końca, to jest to znak, że film ten jest ŻAŁOSNĄ, WTÓRNĄ KICHĄ. Rozumiemy już?

A WYGODNICTWO !? Z MOJEJ strony? Jak chcesz, to mogę Ci ten film zanalizować wedle SWOICH kryteriów, a wtedy suchej nitki na nim nie zostawię, bo nic mnie wtedy jego atmosfera obchodzić nie będzie. Że używam kalkulatora, to tylko i wyłącznie w celu udowodnienia, że FILM JEST BANALNY. PO TO właśnie powstał ten kalkulator. Lem użył go właśnie po to, żeby wykazać, że 87,5% filmów i książek SF to gówno warte pierdoły na temat potworków i inwazji zielonych ludzików. ALIEN jest tego, co wynika z analizy kalkulatorem, wybitnym przedstawicielem.

Piszesz że kalkulator to tylko schemat i że się, k**, czasem nie sprawdza. ALE TU WŁAŚNIE O TO CHODZI, że w przypadku obcego się sprawdza! OBCY JEST FILMEM SCHEMATYCZNYM,  SZABLONOWYM I PRZEWIDYWALNYM!!! ROZUMIEMY? Wyrózna się tylko kilkoma szczegółami, jak dobra gra aktorska, ładna atmosfera. Ale w warstwie fabuły, przekazu, idei, jest nie wart więcej niż kolejny odcinek Flasha Gordona.

3. Piszesz, żę przesłanie filmu jest takie, że człowiek nie potrafi się obronić przed potworem.  A ja na to, że to gówno prawda, i PO TO są porównania zoologiczne. Bo od stu lat już prawie powstają filmy, w których ludzie giną z rąk potworów, a ten jest tylko jednym więcej. OK?

Czy to tak trudno zrozumieć?

« Ostatnia zmiana: Stycznia 30, 2005, 04:45:47 pm wysłana przez Terminus »

Rachel

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #133 dnia: Stycznia 30, 2005, 07:26:34 pm »
Cóż....
Terminusie,co to za sztuka popisywać się i agresją ziać na prawo i lewo....

A tak na zakończnie dodam, że w thread RE:Kobiety dnia 24 Maja 2004 o godzinie 12:14 napisałeś:
"To forum nie służy do obrażania innych, tylko do konstruktywnych dyskusji".

Mała niekonsekwencja???

NO COMMENTS.

Falcor

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 591
  • ...where no one has gone before.
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #134 dnia: Stycznia 30, 2005, 08:52:33 pm »
Przytaknę przy tym, że Alien jest genialny jako horror, ale jako sci-fi nie jest zbytnio odkrywczy (a takie jest chyba główne zadanie filmów sci-fi). Walka z obcymi już była nie raz, znajdowanie obcych też było już nie raz. Głębszego przesłania także nie stwierdziłem :)

Nie zgodzę się jednak z tym, że używając kalkulatora Lema można oczernić każdy film. Co z tego, że film podpada pod jakiś schemat? Jeśli jest dobrze opowiedziany to nie ma to najmniejszego znaczenia. I odwrotnie, nawet najbardziej nieschematyczna historia może być nudna jak flaki z olejem. Zresztą takim kalkulatorem można potraktować każdy jeden gatunek filmowy. Choćby takie np. romanse, nie wiem czy obecnie istnieje jakikolwiek tego typu film, który można by uznać za nieschematyczny, a jednak niektóre są fajne pomimo, że od początku wiadomo jak się skończą :)

Powtarzam - Klimat! Cholera klimat!! - Jest to coś nieprzeliczalnego i obraz wcale nie musi być super odkrywczy aby był świetny. Ileż to powstało ambitnych produkcji, przesyconych do cna symboliką i głębią, przy których człowiek tak smacznie zasypiał :D To właśnie przy takich okazjach często wychodzi na jaw kunszt albo niezdarność danego reżysera.

Ps. Peace brothers and sisters. Peace!  ;D

Taki zwykły dzień, biało-czarny dzień...