Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Q

Strony: 1 ... 1049 1050 [1051] 1052 1053 ... 1061
15751
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 23, 2007, 08:40:26 pm »
@Miesław

Bardzo dzięki bardzo  ;), tyle, że mi o katastrofę "Challengera" chodziło...

BTW: proponuję przenieść dyskusję do topicu Eksploracja Kosmosu.

15752
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 23, 2007, 06:01:22 pm »
Cytuj
Żeby dotrzeć do wyłazu musieliby odpiąć się, zejść o pokład niżej do modułu mieszkalnego, tam nałozyć zestawy ratunkowe (czyli spadochrony)... Sądzę, że obecnie efekty szczegółowego dochodzenia można znaleźć w sieci.

Będę musiał użyć Googlownicy, bo temat "Challengera" zapadł mi w pamięć jeszcze jako nieletniemu dziecięciu ;)...

Cytuj
Zapamiętałem jeszcze taki szczegół, ze poszukując resztek Columbii znaleziono zakręcony metalowy pojemnik (wielkości słoja Wecka) w którym znajdowały się jakieś dżdżownice do eksperymentów na orbicie - i te robaki przeżyły...

Bardzo to "lemowskie" (co tylko pokazuje jak doskonale Mistrz znał rzeczywistość)...

ps. dziekuję za wszystkie te informacje i uściślenia...

15753
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 23, 2007, 04:01:08 pm »
Cytuj
Natomiast astronauci mogą się ewakuować na spadochronach z powracającego wahadłowca - oczywiście kiedy jego prędkośc na to pozwala. Początkowo mieli być "wywlekani" przez boczny właz za pomocą osobistych rakiet ewakuacyjnych, a od pewnego czasu ześlizgują się po specjalnym ramieniu wystawianym na zewnątrz. Chodzi o odsunięcie ich poza usterzenie poziome, które pechowo jest "po drodze".

Wiesz moze dlaczego niemożliwe było zastosowanie takich technik ewakuacji w wypadku załogi "Challengera"? Bo prawdę mówiąc ta ich powolna smierć spokoju mi nie daje...

15754
DyLEMaty / Re: Jacek Dukaj
« dnia: Września 23, 2007, 03:31:00 pm »
Cytuj
przecież wystarczy chwilkę pomyśleć,
żeby dojść do wniosku, że jeżeli podróże w czasie istnieją, to albo musi się tworzyć
równoległy wszechświat, albo stary musi zniknąć/przemienić się w ten nowy(zresztą
obie te bajki są kompletną bzdurą).

Ale jak ładnie się zabawiał pierwszą z tych koncepcji S. Baxter w "Statkach czasu"...

ps. Nowy tu jestem i nie chcę "starych" Forumowiczów rozstawiać po kątach :P ale proponuję ewentualnie założyć nowy topic zatytułowany "Stephen Hawking", a tu wrócić tu do tematu oceny twórczości Jacka Dukaja...

15755
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 23, 2007, 03:23:22 pm »
Cytuj
George Bush powiedział coś rozsądnego. Podczas nabożeństwa żałobnego odprawionego za siedmioro astronautów, którzy zginęli w zeszłą sobotę, Bush stwierdził: "Powodem naszego dążenia do odkrywania i eksploracji kosmosu nie jest wybór, którego świadomie dokonujemy; to pragnienie zapisane w sercu człowieka".

I tu muszę zgodzić się z prezydentem USA, który tymi słowami potwierdził, że są rzeczy ważniejsze niż pieniądze.

Cytuj
Nadrzędne znaczenie ma bezpieczeństwo załogi. Skoro tak, to dlaczego wahadłowce nie są wyposażone w system katapultowania? Może zabrzmi to dziwnie, ale jeszcze w roku 1960 specjaliści nie myśleli tymi kategoriami. (...)
Też sie nad tym zastanawialiśmy, żwłaszcza, że mogłoby to ocalić życiie załogi "Challengera"

Cytuj
A co z Columbią? Oficjele z NASA twierdzą, że poruszą niebo i ziemię w poszukiwaniu przyczyny katastrofy. Trudno powiedzieć, co takie stwierdzenie może oznaczać. Busz też twierdził, że poruszy niebo i ziemię, by odnaleźć Osamę Bin Ladena. Na tej podstawie można sądzić, że NASA przeszuka jakiś mały kawałek pustyni we wschodnim Teksasie, a potem - bez wyraźnych przesłanek - wypowie wojnę Francji.

;D ;D ;D

Cytuj
A The Guardian, jak to ma w zwyczaju w takich sytuacjach, już zastanawia się, ile inkubatorów dla niemowlaków można by kupić za roczny budżet NASA wynoszący 15 miliardów dolarów

Nie mówie, ze niemowlaki nie są ważne, ale jeśłi kiedyś asteroid walnie w Ziemię, a ludzkość nie będzie miała dość rozwiniętej technologii by temu zapobiec (ani nie opuści w międzyczasie Ziemi), nie będzie już nigdy żadnych niemowalków Homo Sap. Są rzeczy ważne i ważniejsze.

15756
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 23, 2007, 03:15:09 pm »
Cytuj
BTW Jim Lowell, który był dowódcą tego lotu nigdy juz nie poleciał na Księżyc, natomiast w latach 70-tych brał udział w projektowaniu wahadłowca - konkretnie zajmował się ergonomią tablicy przyrządów.

To wszystko przez niego! Pracując przy wahadłowcach przeniósł na nie swojego pecha!  8-)

15757
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 23, 2007, 03:12:49 pm »
Cytuj
Chaos, w ujęciu matematycznym, to stan absolutnej niestabilności układu dynamicznego.

do

Cytuj
Jeśli chodzi o prom, to owszem, wiele z jego układów jest (przypuszczam) opisywalnych za pomocą matematycznej teorii układów dynamicznych, niemniej jednak są one zdeterminowane. Awaria nie jest manifestacją chaosu :)

A jak to jest z pojęciem "chaosu deterministycznego, czy ono tu aby nie miało zastosowania?

15758
DyLEMaty / Re: Jacek Dukaj
« dnia: Września 23, 2007, 12:24:03 am »
Cytuj
Człowieku. Daj sobie siana od czasu do czasu. Twoja aktywność ma swoje plusy w postaci rozruszania forum, ale naprawdę NIE MUSISZ ODPOWIADAĆ NA KAŻDEGO POSTA! Każdemu coś się zapewne kojarzy z każdym niemal postem, ale to jeszcze nie powód żeby zaraz wypisywać to na forum. Gdyby wszyscy postępowali jak Ty, to całe to miejsce wyglądałoby jak rubryka Listów Od Czytelników z TeleTygodnia, albo stenogram spotkania przy kilogramie zielska. Nie zamierzam atakować Cię jak czynią to niektórzy użytkownicy tego forum, którzy aż nadwrażliwie zareagowali na Twoją aktywność (bym prosił o nie porównywanie więcej Q do kagana, bo to jednak conieco inna bajka), ale jak powiedział Picasso "To know what to leave out is art" - może to będzie dla Ciebie pewną podpowiedzią... Albo może wyjdź z domu od czasu do czasu - jest też świat poza internetem;-)

Nie sądzisz jednak, że dzięki temu "odpowiadaniu na kazdego posta" Forum wyszłoby z tak przeklinanego ongiś marazmu i zastoju? Może przyda sie Wam na Forum "swieża krew" (i nie mówie tylko o sobie, ale ogólnie o napływie nowych Userów - którzy jak widzę rejestruja się, ale praktycznei nie zabieraja głosu)?

(Druga sprawa to fakt, że znałem to zacne Forum od paru lat z pozycji czytelnika - i co ciekawe dość często zgadzałem się z opiniami Terminusa :P, ostatnio naszło mnie ;), by poznać je z pozycji użytkownika, nie dziwota wiec, że próbuję sie "wygadać za wszystkie czasy" . Pewnie z czasem aktywność mi spadnie - skądinąd godzę ją z całkiem spora aktywnością poza internetem, choć może jest to nie do uwierzenia.)

A swoją drogą dziękuje zarówno za słowa obrony, jak i konstruktywnej krytyki. Jedne i drugie przyjmuję z szacunkiem i z sympatią.

I do cholery, wrócmy do tematu Dukaja. W końcu niezłym pisarzem jest.

15759
DyLEMaty / Re: Jacek Dukaj
« dnia: Września 22, 2007, 08:20:05 pm »
Cytuj
Cytuj
Hawkinga
Paulo Coelho fizyków.

Ha, trafna analogia... Rozreklamowany jako geniusz, a jak co do czego wycofał się z większości swoich tez... (Choć jako popularyzator całkiem niezły - mimo, że wolę lekkie pióro i swadę Ledermana.)

Lecz może wrócmy do tematu Dukaja...

15760
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 22, 2007, 06:06:29 pm »
Cytuj
Jakie? W przypadku programu kosmicznego, w którym chodzi o to, żeby za pewną sumę jak najwięcej razy poleciec out there... ?

Jakie? Ekspansja, kolonizacja, rozszerzanie obszaru Poznania, niesienie sztandaru ludzkosci (ok, ponosi mnie :P) między gwiazdy i takie tam "pierdoły" jakimi raczyła nas klasyczne SF z twórczością Mistrza włącznie. Może w ustach chłopa w moim wieku wyjdzie to na grubszą naiwność, ale IMHO są to rzeczy istotniejsze od pogoni za zyskiem (a przynajmniej chciałbym w to wierzyć)...

Cytuj
eeh... google?

Teraz to pewnie wyjdę na voltaire'owskiego Prostaczka :-?, ale zakładałem, że to co Crichton podaje nam jako teorię chaosu naprawdę nią jest...

15761
DyLEMaty / Re: Jacek Dukaj
« dnia: Września 22, 2007, 05:09:07 pm »
Ha. Dukaj. Jeden z moich ulubionych autorów ma na Forum swój topic. Jakie to miłe. (Szkoda tylko, że ten topic jakis taki nieużywany.)

A sam Dukaj - dobry pisarz, nawet bardzo dobry, czerpiący i z dorobku kultury masowej i Sztuki przez duże "S", filozofujacy... Mistrzem Lemem to on nie jest, ale widać, że chciałby się podciągnać do tego poziomu (i niewykluczone, że mu się z czasem uda).

Merytorycznie mam tylko do niego jeden (za to poważny) zarzut. Jego utwory to zwykle (wyjatkami m.in. "Ruch generała", "Inne pieśni" czy debiutancka "Złota Galera") tak do połowy realistyczna wizja możliwej przyszłości, ale potem do tej wizji dochodzi (i "rozsadza" ją) element swoistej "magii" czy "cudowności" (gen telepatii i te wszystkie psychomemy w "Czarnych oceanach", kraftunek w "Perfekcyjnej niedoskonałości", duchy i obcoplanetarna magia w słabiutkim "Muchobójcy"). Wolę te jego utwory, które od tej "cudowności" są wolne, takie jak "In partibus infidelium...", "Katedra" czy nawet "Extensa"...

Problem chyba w tm, że Dukaj dysponując intelektem pierwszej klasy i niemałym talentem zbyt przyzwyczaił sie do tego, że fantastyka, to nie tylko SF lecz też horror i fantasy i za szczyt biegłości uznał  splatanie elementów wszystkich tych gatunków literackich. Problem też w tym, że lubi do akcji swych dzieł ładować spore elementy sensacyjne. Przez ten synkretyzm zamiast SF najwyższej jakości uzyskujemy raczej b. wysokiej jakości fantastykę (i niezłą literaturę), a w tym (może jestem staroświecki) widzę tendencję do autorskiego "rozmieniania się na drobne" (szczęśliwie i tak mniej wyraźną niż u innych polskich pisarzy SF ostatnich lat).

Nie zmienia to jednak faktu, że zarówno obraz bliskiej przyszłości w "Czarnych oceanach" jak i tej dalekiej, wręcz najdalszej, w "Extensie" wydał mi się prawdopodobny i przemyślany do najdrobniejszego szczegółu.

ps. ciekawy esej o twórczosci Dukaja:
http://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=326
i ciekawa dyskusja krytyków na ten sam temat:
http://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=1661

15762
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 22, 2007, 04:35:52 pm »
Cytuj
Sa złe, poniewaz są za drogie. Zysk (będący podstawą założeń programu) okazał sie iluzoryczny, żeby nie powiedziec ujemny.

Jak jednak (co słusznie zauważył Mistrz w jednym ze swoich ostatnich wywiadów - była to bodajże "Przyziemność stworów naziemnych") jedynym motywem naszych działań powinien być tylko zysk? Program Kosmiczny raczej nigdy nie przyniesie wymiernych zysków mierzonych w $$$. Są rzeczy istotniejsze od dolarów...

Cytuj
Jak czytam Twoje wypowiedzi to nigdy nie wiem, czy wiesz co piszesz, czy nie i to mnie wkurza. W tym sensie, że nie wiem, czy to przenośnia literacka, czy autentyczne domniemanie. Teoria chaosu na prawde nie ma nic wspólnego albo bardzo niewiele z zawodnościa bardziej czy mniej skomplikowanych systemów. Strasznie cierpię osobiście gdy słyszę o pozytywnej energii itp bo przestaję słuchać, o co chodzi, a zadaję sobie pytanie, czy ta osoba wie, co to energia... W sumie chodzi o moja jedynie (lub co najmniej) wygodę, ale przecież masz na klawiaturze cudzysłów...

Dostarczając zapewne Terminusowi okazji do kolejnych złośliwości, powiem szczerze: choć w młodych latach przepowiadano mi świetną przyszłóść, którą wiązano z Nauką (jak skromność, to skromność :D) wolałem (na fali możliwości wynikających z lat '90) pojść w biznesy (a przez ten czas Nauka rozwijała się i rozwijała) i tak oto zredukowałem się z czasem na własne życzenie do rzędu rozleniwionego (i cokolwiekj znudzonego) od dobrobytu niedouka, który o teorii chaosu wie tyle ile u Crichtona wyczytał.

Wiec owszem, było to autentyczne domniemanie...


15763
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 22, 2007, 03:23:14 pm »
Cytuj
Dalej - sprawdzone konstrukcje mają mniej awarii, ponieważ życie pozwoliło wyeliminować przyczyny większości z nich. Prawdopodobnie żaden prom nie spadnie już z powodu SRB ani pianki.

Czyli jednak nie można powiedziueć, że wahadłowce są złe. Dopiero się uczymy jak je bezpiecznie używać... (Ale niestety efekty tej nauki zbiegają się w czasie z nadchodzącym terminem wycofania Space Shuttle z użycia.)

Cytuj
Co do pianki (nie tyle pianki co uszkodzeń spowodowanych jej opadnięciem ze zbiornika na krawędź natarcia skrzydła) to od pierwszego lotu wahadłowce wracały z brakami osłony termicznej w różnych miejscach kadłuba. Uważano jednak, że takie lokalne osłabienie izolacji nie jest istotne z punktu widzenia sprawności izolacji jako całości. Założenie to okazało się błędne.

Rozumiem, zdarzało się zawsze, ale od niedawna wiemy czym to grozi. (BTW: śp. "Buran" miał bodajże bezpieczniejsze pokrycie.)

Cytuj
Nie zakładano takiej możliwości, że nastąpi rozpad promu a astronauci to przeżyja. Konstukcja promu nie była w żaden sposób do tego przygotowana. W promie nie ma foteli wyrzucanych (były takowe dwa w pierwszej latającej makiecie Enterprise, która służyła do testów w atmosferze). Była duża dyskusja na ten temat ale chyba jak zwykle chodziło o to, że wszystkiego nie da się zabezpieczyć, bo prom wazyłby 10 tyś ton i nie oderwałby się od Ziemi.

Jak słucham tego wszystkiego to przypominaja się co błyskotliwsze uwagi I. Malcolma (z "Parku jurajskiego" Crichtona) pokazujące, jak trudno jest opanować procesy w których mamy do czynienia ze zbyt dużą ilościa zmiennych. I jak trudno przewidzieć wszystkie możliwe awarie odpowiednio złożonego systemu. Czyżby teoria chaosu była gwożdziem do trumny Programu Kosmicznego?  :'(

15764
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 22, 2007, 01:05:24 pm »
Cytuj
nie ma wielkiego znaczenia, że konstrukcja promów jest z lat 70-tych. Wiele samolotów ma resursy kilkudziesięcioletnie. W takich maszynach podstawą są procedury, przeglądy i remonty. Ilość oryginalnych (pierwotnych) części w obecnie latających promach pewnie asymptotycznie zbliża się do zera. Poszycie akurat badane było zawsze po każdym locie i wszystkie te płytki są wymieniane jeśli ich mocowanie lub stan tego wymaga.

Obie katastrofy były spowodowane zbiegiem wielu okoliczności, co spowodowało, że ich możliwość uszła uwadze testujęcych.

A jednak im starszy prom tym większa szansa, że zepsuje się coś, co zostanie przeoczone, tak jak z tymi płytkami. Zauważmy: problemy z płytkami zaczęły się na dobre od tragedii "Columbii", a od tego czasu towarzyszą już wszystkim lotom. Trudno mi uwierzyć by był to tylko zbieg okoliczności.

Cytuj
Nie. Kabina spadała swobodnie z wysokości wielu kilometrów. Nie wiem, jaka miała prędkość w momencie uderzenia w powierzchnię wody, ale sądzę że opór powietrza ustabilizował ją w okolicy 400 km/h. Nie mogli tego przeżyć.

Nie znam się na tym, ale czy na podobną okoliczność nie powinny istnieć jakieś procedury ewakuacyjne (spadochrony? katapulty?)

Cytuj
Uzycie aparatów ratunkowych nastąpiło natychmiast po eksplozji, co dowodzi, że nie tylko ją przeżyli, ale że przynajmniej część z nich była swiadoma. O ile pamiętam wywnioskowano, że jeden z aparatów uruchomiła nieprzytomnemu koledze astronautka Resnik. Ale już nie pamiętam jak i dlaczego.

Jednak jest to krzepiące: dzielni i oddani do końca.

15765
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 22, 2007, 12:43:54 pm »
@maziek

Mógłbyś rozwinąć myśl:

Cytuj
Challenger rozpadł się i kabina spadała swobodnie do oceaenu. Po jej odnalezieniu stwierdzono, że częśc osobistych automatów ratunkowych (mała butla z powietrzem w razie problemów z podtrzymaniem atmosfery) została uruchomiona a czas w jakim z nich korzystano wyniósł od pół do bodaj trzech minut...

Czy ja dobrze rozumiem, że istniały (znikome, ale jednak) szanse ocalenia załogi?

Strony: 1 ... 1049 1050 [1051] 1052 1053 ... 1061