Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Q

Strony: 1 ... 1049 1050 [1051] 1052 1053 ... 1167
15751
Masz racje...
Arago nie przezywal. Jak znakomicie, ze potrafimy byc tak roznorodni. Czy-z nie?

Kiedy ta różnorodność, to nie żadna wspaniałość, a zwykły rozrzut statystyczny. Stara strategia ewolucji: przypadkowo stworzyć różnorodne typy, a okoliczności niech odsieją.

15752
Organizacja forum / Re: Nowa strona Wasze opinie
« dnia: Lipca 23, 2008, 03:59:18 pm »
Może inaczej: sonda sama w sobie to pomysł b. dobry, ale lista pozycji powinna być dłuższa.

15753
Rozwiazanie, ktora znalazlas jako logiczne jest zupelnie GODowe (i dlatego dobrze, ze to nie on sam polecial na Kwinte i po to, Q, sa ludzie.

O, nie obrażajmy GODa mieszając go do takiego rozumowania. Rozumowanie to jest właśnie ludzkie bo to ludzie mają tendencję do ekspansji, narzucania innym swojej wizji siłą i robienia głupot, gdy nie da się zrobić nic mądrego. To nie GOD przeżywał frustrację, że wróci na Ziemię z niczym, bo (jak wiemy) emocji nie odczuwa.

To ludzie zachowali się jak to ludzie umieją, czyli arogancko, irracjonalnie i po barbarzyńsku. GOD tylko dał im po temu narzędzia, bo ani go po prawdzie los ludzi nie obchodził, ani tamtych, z Kwinty.

15754
Organizacja forum / Re: Nowa strona Wasze opinie
« dnia: Lipca 23, 2008, 02:29:48 pm »
Skoro krytykowanie strony jest ewidentnie wierzganiem przeciwko ościeniowi, to chciałbym tylko by nowa strona zachowała całą zawartość starej (te same teksty, fragmenty tekstów, zdjęcia i ilustracje) wzbogaconą o nowe treści. Dodawanie rzeczy nowych, ale bez usuwania niczego czym dotąd mogliśmy się cieszyć przeglądając stronę www.lem.pl.

15755
Gdyby mieli odlecieć...bez sensu, równie dobrze nie opuszczając Ziemi mogliby wziąć za pewnik, że gdzieś w przestrzeni kosmicznej istnieje, istniało albo powstanie życie i na tym poprzestać. Jeśliby odlecieli, uruchomienie całej machiny mającej przenieść ich na Kwintę, po to tylko żeby popatrzyć byłoby stratą czasu, energii i pieniędzy.

Jeśli to taki pewnik to po cóż nam cały program SETI? Świadomość, że na pewno istnieje ktoś inny to co innego niż przypuszczenie. A skoro tubylcy tak "małomówni" to może należało jednak zebrać tyle obserwacji ile się da i do domu wrócić (no chyba, że zniszczyli - czyt. wymordowali - Kwinatan, bo bali się rewizyty).

Co do GODa, widzę że jednak pozostaniemy w opozycyjnych obozach, nie walczących ze sobą, ale próbujących się, jak na razie, bezskutecznie wzajemnie podchodzić.

Bo dla Ciebie, aby być istotą rozumną trzeba być koniecznie podobnym do człowieka... :P

15756
Organizacja forum / Re: Nowa strona Wasze opinie
« dnia: Lipca 23, 2008, 02:11:57 pm »
Prawdę mówiąc niezbyt się ucieszyłem...

15757
zgodze sie z Q, powinni odleciec. To jedyna sensowna opcja. Chcieli napotkac obca cywilizacje, napotkali. Ze niekomunikatywna, to trudno. Nie wiem, czy czlowiek kulturalny ma prawo wywazac drzwi, gdy mu nie odpowiadaja na pukanie :)
Poza tym i przede wszystkim to uwazam, ze przylecielismy jako cywilizacja bardziej rozwinieta i madrzejsza, co by duzo nie mowic, wiec powinnismy wiedziec kiedy odejsc i nie mieszac sie w nie swoje sprawy. Nie przyniosloby to zadnego dyshonoru, a tak rozwalilismy ksiezyc, sterroryzowalismy planete i namieszalismy jeszcze bardziej mordujac.

Zauważmy, że bohaterowie "Edenu", mieli jeszcze dość rozumu, by odlecieć (choć komunikacja z Dubeltami była znacznie łatwiejsza, bohaterowie "Fiaska" już nie. Oto jak lemowa mizantropia narastała.

Zauważmy też, że autorzy fantastyki naukowej jakoś przeczuwają (w większości wypadków), że zderzenie istot na, z grubsza, podobnym poziomie (czyli np. Kolumba z Indianinem, bo już nie człowieka z mrówką) niezależnie od tego jak się dalej potoczy, zacznie się od tragedii (u Haldemana mamy wojnę, w serialach "Gwiezdna eskadra" i "Babylon 5" to samo, w "Mówcy umarłych" Carda czy "Ulicach Aszkelonu" Harrisona zabójstwo). Wygląda na to, że gdzieś tam przeczuwamy, że zderzenie ze sobą istot zbyt odmiennych musi prowadzić do tragicznych dysonansów.

Dodam jeszcze że nie tylko Lem miał w SF świadomość, że mieszając się w obce sprawy możemy tylko istotom na niższym poziomie technicznego rozwoju krzywdę zrobić. Stąd wszak w "Trudno być bogiem" Strugackich nakaz nieinterwencji, nawet gdy ręce świerzbią , stąd w "Star Treku" sławetna Pierwsza Dyrektywa nakazująca zostawiać w absolutnym spokoju gatunki, które same z siebie nie są jeszcze w stanie do innych gwiazd latać, dlatego u LeGuin przedstawiciel Ekumeny szedł zawsze między Obcych sam, bez broni, ryzykując własne życie. (Choć tylko Lem pokazał Obcych naprawdę niezrozumiałymi.)

I jest zaletą SF, że nas zawczasu (a nawet z gigantycznym wyprzedzeniem) na takie problemy przygotowuje.

15758
Organizacja forum / Re: Nowa strona Wasze opinie
« dnia: Lipca 23, 2008, 01:35:54 pm »
To ja mam tylko nieśmiałe pytanie: czy to znaczy, że nowa strona zastąpi starą, czy będzie ich kohabitacja?

15759
O takiej odwróconej, trochę innej charakterem i w innej skali sytuacji jest "Inwazja z Aldebarana". Sytuacja jest o tyle podobna do "Fiaska", że Aldebarańczycy też nie rozumieją tego co zastali na Ziemi i wszystkie niewiadome tłumaczą według tego, co znają z domu.

Bo prawdę mówiąc inaczej się nie da. Nie jest to "do przeskoczenia" intelektualnie.

Nie bronię ani popieram agresywnego postępowania przybyszów (kimkolwiek by nie byli), ale można też spojrzeć na nie inaczej i logicznie wytłumaczyć ich zachowanie. Przylatują (wszystko jedno my, czy inni kosmici, potraktuję to szablonowo) na obcą, zamieszkaną planetę i niewiele z tego co widzą jest dla nich zrozumiałe. Pojęcie zasad tam panujących, czy próba porozumienie się z mieszkańcami wydają się być czasochłonne albo wręcz niemożliwe, trudzenie się tym jest zupełnie nieopłacalne. Idąc po najmniejszej linii oporu dochodzą do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie atak. Mimo pewnego ryzyka, wbrew pozorom pochłania to mniej energii i czasu, nie zasługuje więc na zupełną krytykę. Mieliby z dwojga wybrać raczej odwrót? Dotarcie na planetę było zbyt dużym przedsięwzięciem z ich strony, żeby po tym wszystkim tylko popatrzyć i odlecieć.

Atak jedyną możliwą formą Kontaktu? Ha, jeśli tak to wypadnie mi przejść na (pierwszy z brzegu) teizm i modlić się by nikt do nas nie przyleciał ;).

A z drugiej strony samo popatrzenie i odlecenie też byłoby krzepiące, w końcu, wiemy już, że nie jesteśmy sami, to można się do domu zabierać.

Krytyk uczłowieczonego GODa na poparcie swojego punktu widzenia przedstawia następujący fragment: "GOD odpowiadał ze zwykłą bezduszną cierpliwością. Wiedząc sporo o ludzkich emocjach, sam nie znał żadnych."

Ależ jasne, że ich nie miał, bo nie potrzebował. Tak jak GOLEM.

Pozbawiony zasadniczo typowych dla człowieka ośrodków efektywnych i przez to nie mający właściwie życia emocjonalnego, GOLEM nie jest zdolny do przejawiania uczuć - spontanicznie. Może on, zapewne, imitować dowolne stany uczuciowe - nie przez jakieś aktorstwo, lecz - jak sam twierdzi - dlatego, ponieważ symulaty uczuć ułatwiają kształtowanie wypowiedzi, możliwie dokładnie trafiającej w adresatów - więc on posługuje się tym mechanizmem, nawodząc się niejako na "poziom antropocentryczny" - aby łączność z nami uczynić najlepszą. Wcale zresztą nie ukrywa tego stanu rzeczy.

O niczym to nie świadczy.

15760
Hmm, faktycznie podobienstwo Kwintan do Ziemian ze wszystkimi ich wojnami, zbrojeniami i ogolna choroba spoleczenstw jest bardzo widoczne. Moim zdaniem az nadto, jesli trzymac sie naukowego prawdopodobienstwa, bo pod koniec ksiazki okazuje sie, ze Kwintanie sa tak inni, ze trudno ich w ogole spostrzec. Ziemianie spodziewali sie ludkow w jakiejs postaci, a okazalo sie, ze ci zupelnie ich nie przypominaja, a mimo to zachowuja sie bardzo podobnie do ludzi.

Można jeszcze (na upartego) bronić (wiem, naciąganej) hipotezy, że tę całą dwubiegunowość itp. to sobie tylko ludzie (i według ludzkich stereotypów myślący komputer) wywnioskowali, przykładając ziemskie miary do całkiem obcych fenomenów. Prawda zaś była całkiem inna. Jaka? Nie umiem powiedzieć jako człowiek, bo dla ludzi niezrozumiała...

Ale z drugiej strony mysle, ze nie celem ksiazki jest pokazanie tego, co mozna napotkac eksplorujac przestrzen kosmiczna.

Choć z drugiej strony b. realistycznie ową eksplorację pokazuje, bądąc jedną z lepszych powieści hard SF.

Jesli chodzi natomiast o pokazanie mechanizmow rozwoju, niebezpieczenstw czyhajacych na spolecznosci, wzglednie, moim zdaniem kluczowe dla ksiazki, nasza reakcja i sposob postepowania wobec napotkanej cywilizacji, to Fiasko spelnia zadanie i jest ksiazka znakomita i do tego przyjemna w odbiorze.

Zauważmy, że powstałe w końcowym etapie kariery beletrystycznej Lema: "Wizja...", "Fiasko" i "Pokój..." ostrzegają (na jednym z poziomów) przed tymi samymi niebezpieczeństwami dla społeczności.

A na poziomie opisu zachowań załogi jest realistyczna, boleśnie realistyczna... (Zwłaszcza, że o załodze pada zdanie "znałeś lepszych?" Jeśli tak zachowują się najlepsi, to jacy są ci gorsi...)

(Skądinąd za Oceanem w tym czasie w podobne tony jął uderzać cyberpunk.)

15761
Analogia dość oczywista, zresztą nie jedyny to utwór Lema o dwubiegunowym świecie: podobnie było na Pincie i Pancie w w podróżach Ijona Tichego czy w Wizji lokalnej

O "Wizji.." wspomniałem.

Inwersji można dokonać, jasne... Ale niezależnie od tego z której strony postawi się przedstawicieli ludzkości, to można powtórzyć za Asteriksem "Ale głupi ci Ziemianie  ;)

Niestety. (Zresztą odnoszę wrażenie, że - na pewnym poziomie warstwy ideowej - Ziemianie są tam, w intencji Autora, po OBU stronach.)

Jeżeli zaś nie dokonywać inwersji, tylko czytać tak, jak odczytaliśmy tu większość książki, czyli jako utwór trzymający się jakoś prawdopodobieństwa naukowego, to w moim odbiorze podobieństwo Kwintan do nas zbyt silne. Nawet nie mówię, że inny rozum nie może być równie głupi jak my - nie powinni być jednak głupi dokładnie w ten sam sposób.

Fakt. Co tylko potwierdza jak trudno jest (nawet najlepszemu autorowi) napisać coś skrajnie odmiennego od ziemskich wzorców. "Solaris" był pod tym względem bardziej udany, choć posunięty do ekstremum.

Nie wiem też, czy akurat teoria gier jest taką hipotezą naukową, która działa w całym wszechświecie.  W teorii gier zakładamy, że obie strony CHCĄ wygrać i - co więcej - wygrana jest dla nich czymś podobnym (czyli: wygrana w wojnie to przetrwanie i zdobycie większego terytorium lub przynajmniej niestracenie własnego; wygrana w transakcji kupno-sprzedaż to zysk - finansowy lub rzeczowy itp.). Zakładanie, że tak to działa także dla Kwintan o obcej nam psychice... może to nie jest założenie błędne, ale dla mnie zbyt antropomorfizujące

Hmm, przyjmując, że ewolucja działała tam podobnie w podstawowym zakresie, tamtejsze istoty powinny też znać instynkt samozachowawczy...

15762
Ostatnio Cetarian tez poruszyl temat, ze boi sie Rosji i chetnie zainwestuje, zeby stworzyc dla niej potezna kontropozycje militarna.

Ech, jak się o to raz pożarli Heinlein z Clarkiem...

GOD fajnie analizuje polityke Kwintan przewidujac posuniecia i bilans zyskow, strat i odpowiedz przeciwnikow niemal jak w rozgrywce szachowej. Zwrociliscie uwage?

No tak powinien też kalkulować polityk z krwi i kości ;). Czyli w kwestię Pierwszego Kontaktu wmieszała się z miejsca kwestia kosmicznej polityki i to mimo, że Obcy są tu nieczłekokształtni...

gdzie jest dwubiegunowy podzial sil w Odysei? Znam ksiazke i z ciekawosci pytam, bo nie moge sobie przypomniec.

W drugim tomie/filmie. I dopiero Pierwszego Kontaktu z Obcymi trzeba (a konkretnie przemiany Jowisza w gwiazdę), by się pogodzili. Porównajmy ten optymizm z pesymizmem "Fiaska"  i zastanówmy się co jest bardziej prawdopodobne...

15763
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Lipca 22, 2008, 10:57:29 pm »
To się nazywa ryzyk-fizyk ;D ;D ;D

Murowany kandydat do Nagrody Darwina.

15764
DyLEMaty / Odp: Właśnie zobaczyłem...
« dnia: Lipca 22, 2008, 07:21:59 pm »
I coś dla miłośników filmidła (ale i wszystkich którzy lubią Sci-Fi Art)...

(Spodobał mi siię tylko "The New Ship")

15765
Ale nasi bohaterowie jeszcze tego nie wiedzą, póki co widzą tylko co spotkało planetę i zastanawiają się jakim rozumnym celom służyło to co (jeśli mogę tak bezczelnie antropomorfizować) jawi się raczej jako efekt gatunkowej głupoty i drapieżności Kwintan (którzy najwyraźniej są gatunkiem równie paskudnym co my).

Ciekawe zresztą, że taki dwubiegunowy układ sił wydawał się wtedy nawet tym, którzy najdalej myślą sięgali w przysłość, niezmienny. Mamy ten układ zachowany w "Odysei kosmicznej", wcale licznych powieściach Dicka (tam się czasem tylko nazwy bloków zmieniały), mamy w "Eonie" Beara.

Mamy też ten układ (pod postacią innoplanetarnych alegorii) w jednym z odcinków filmidła ;), w którym Obcy (obrzydliwie humanoidalni oczywiście) znajdując się w stanie zimnej wojny, jednocześnie toczą ze sobą ciągłą wirtualną wojnę, w której jednak, na mocy zawartych umów padają prawdziwe trupy (koncepcja tak perwersyjna, że aż jakoś prawdopodobna). Tylko tam przybycie załogi z Ziemi sprawę naprawia, nie komplikuje.

I właśnie, wspomniałem o alegorii. Nie bez przyczyny, bo alegorie tego typu spraw ziemskich mamy i w "Wizji lokalnej", we "Fiasku". I w tym momencie zastanawiam się czy nie można dokonać wykładni "Fiaska" stawiającej jego fabułę na głowie. Czy nie można czytać go tak, że mieszkańcy Kwinty to my, skłóceni i podzieleni Ziemianie, do których przybyli przedstawiciele Obcego Rozumu. I bynajmniej nie skończyło się tak jak sobie Spielberg roił, bo nami trzęsła obawa wynikła z przeniesienia na Kosmos smętnych ziemskich doświadczeń wspomagana jeszcze inwazyjnymi SF-bzdurami, a i oni, choć potężniejsi nie byli ani doskonale mądrzy, ani doskonale dobrzy, przez co Pierwszy Kontakt był dla nas ostatnim.

Co sądzicie o tej inwersji?

Strony: 1 ... 1049 1050 [1051] 1052 1053 ... 1167