Autor Wątek: Co tępora, to mores...!  (Przeczytany 491491 razy)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #570 dnia: Maja 25, 2018, 06:17:06 pm »
Cytuj
chodzi o jedno z możliwych wyjaśnień:
A, to ok.
Jeden z wielu niefalsyfikowalnych poglądów.
A jaki jest falsyfikowalny?
Że bóg ją wzbudził w człekach?:)
Jakie są wg Ciebie prapoczątki religii? Po co powstała?
Ja nie wiem.
I sądzę, że póki co, nikt nie wie.
Czy w ogóle "po coś"?
Rzepłem się, bo napisałaś, jakby to była rzecz udowodniona. Dlatego zapytałem o źródła.
Linkowanego racjonalistę opuściłem po zdaniu;  "Najważniejszym wnioskiem płynącym z takiego założenia jest to, że według naturalistów pierwszy człowiek nie mógł być i nie był religijny! "
Zwyczajnie, poraził ten poziom samowiedzy, i nie o początki religii mi chodzi a o wiedzę na temat "pierwszego człowieka" - czyżby jednak Adam?  ::)
To się nie broni nawet jako metafora ludzi, bo "czym jest człowiek"?
Konkludując, w tej dziedzinie jedynym ograniczeniem jest skala wyobraźni. A jedynym konkretem, brak konkretów.
Więc posuwam kolejne możliwe wyjaśnienie, podobnie niedowodliwe.
O istnieniu wyższych pięter, można wnioskować z uświadomienia i obserwacji niższych pięter.
Taki, akurat snergowy tok.
Choć, mając wrażenie że już to zostało tutaj wielokrotnie napisane - przed religią były inne systemy wiary, nie wymagające Boga Wszechmogacego, np magia, animizm, totemizm, kult przodków etc.
Także wiara jako cecha wyprzedza religie i raczej na jej źródle trzeba się skupić.
I rzeczywiście rozróżnić - religijny i wierzący. Wtedy tak, religijność jest wtórna wobec wiary, jest jej kolejnym wcieleniem jak państwo jest wyższą formą wspólnoty plemiennej. Zatem, zauważając że w państwie i religiach jest silniejsza presja na potrzebę "szefa", podsuwam kolejny pomysl na powstanie religii jako narzędzia sprawowania władzy. Ma on tyle samo dziur co poprzednie i cała masa innych którymi nie zamierzam tu zamęczać.  8)
« Ostatnia zmiana: Maja 25, 2018, 06:46:37 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #571 dnia: Maja 25, 2018, 07:13:55 pm »
Teza tak, że człowiek "wymyślił" religię do mnie nie przemawia, bo to jest pytanie co było pierwsze, jajko czy kura. Protojajko znosiła już protokura i tak wstecz. Podobnie sądzę że o ile religii nie dał ludziom Bóg, to w jakiejś protoformie pojawiła się jeszcze zanim człowiek współczesny przyszedł na świat. Rozważania filozofów sprzed Darwina są funta kłaków warte w tym względzie (z powodu braku świadomości, że człowiek nie jest gotowym, statycznym gatunkiem, stworzonym przez Boga razu takim, jakim był im ówcześnie). A w ogóle nie pasuje mi tu słowo "wymyślił", bo raczej był to mozolny zbiorowy wysiłek przez pokolenia, przypuszczalnie nie bardzo świadomie czyniony. Świadomość zaczęła w tym maczać palce na dobre wówczas, kiedy ktoś pierwszy wpadł na to, aby tym kierować ludźmi.
« Ostatnia zmiana: Maja 25, 2018, 07:18:02 pm wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6889
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #572 dnia: Maja 25, 2018, 09:47:43 pm »
Ja nie wiem.
I sądzę, że póki co, nikt nie wie.
Antropologia religii ma się dobrze:)
Cytuj
Linkowanego racjonalistę opuściłem po zdaniu;  "Najważniejszym wnioskiem płynącym z takiego założenia jest to, że według naturalistów pierwszy człowiek nie mógł być i nie był religijny! "
Zwyczajnie, poraził ten poziom samowiedzy, i nie o początki religii mi chodzi a o wiedzę na temat "pierwszego człowieka" - czyżby jednak Adam?  ::)
A szkoda, bo chociaż skrótowiec - to naświetla.
Nawet nie zauważyłam tego zdania, ale nie wiem co się tak czepiasz - to wniosek z hipotezy czyli rzecz umowna i proponowana, a nie jakaś samowiedza.
Pierwszy człowiek - coś koło wyprostka? narzędzia, ogień, role w grupie itp. - taki skrót, którym zresztą maszeruje Eliade w "Historii wierzeń i idei religijnych".
Cytuj
Konkludując, w tej dziedzinie jedynym ograniczeniem jest skala wyobraźni. A jedynym konkretem, brak konkretów.
Nieprawda.
Prawda o tyle, że - jak ze wszystkim w humanie - zinterpretowane.
Cytuj
I rzeczywiście rozróżnić - religijny i wierzący. Wtedy tak, religijność jest wtórna wobec wiary, jest jej kolejnym wcieleniem jak państwo jest wyższą formą wspólnoty plemiennej. Zatem, zauważając że w państwie i religiach jest silniejsza presja na potrzebę "szefa", podsuwam kolejny pomysl na powstanie religii jako narzędzia sprawowania władzy. Ma on tyle samo dziur co poprzednie i cała masa innych którymi nie zamierzam tu zamęczać.
Hura!:)
Odróżniasz wiarę od religii.
Od razu odpowiadam maźkowi: wiara jest indywidualna i nie skodyfikowana, trudna do uchwycenia, religia to system, który reguluje stosunki między jednostką, grupą, a akuratnie czczoną świętością - i to drugie można badać i próbować analizować, gdyż są to zewnętrzne objawy kultu (chyba wezwę LA na pomoc;))
To właśnie stworzyli ludzi - system. Oczywiście, że mozolnie i przez wieki - nawet z tych tu rozmów widać, że pytań nie ubywa, a przybywa.

A kto napisał, że "wymyślił"? Bo przejrzałam posty - chyba przegapiłam. Jasne, że to nie pomysł jak na budowę cepa, tylko proces - psychologiczny, kulturowy itd.

Wracając do livovego sprawowania władzy - jasne, że tak - ale w kolejnym etapie, a nie od początku - to raczej sposób wykorzystania religii - nie jej przyczyna powstania. Chyba, że jakaś sekta - z premedytacją. Niemniej to raczej pomysły z już rozwiniętych systemów, a nie z prapoczątków.

Chciałam dodać, że uważam to rozróżnienie: wiara religijna - religia za bardzo ważne. Stanu głów praprzodków nie zbadamy, ale zewnętrzne oznaki kultu - istnieje szansa.
Dodatek2: w sumie - gdyby w Twoim poście maziek zamienić słowo "religia" na "wiara" - to z chudsza się z nim zgadzam. Dodając, że z owego wysiłku zbiorowego wykluła się religia;)
« Ostatnia zmiana: Maja 25, 2018, 10:21:49 pm wysłana przez olkapolka »
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #573 dnia: Maja 25, 2018, 10:47:10 pm »
Tak, pisałem raczej o wierze, a nie religii w sensie instytucji czy organizacji. Chociaż to są do pewnego stopnia rzeczy ściśle splecione, człowiek łatwo wchodzi w rytuały, potrzebuje jakiejś formy. Dość trudno wierzyć bez tego chyba a w każdym razie stworzyć kościół w sensie wspólnoty, gdy każdy wierzy na swoje kopyto :) . Pytanie co było wcześniej, rytuał (niekoniecznie religijny) czy wiara też jest ciekawe. Stawiam na rytuał. Zwłaszcza, że moja sunia ma rozmaite rytuały i nie da się wielu spraw z nią załatwić inaczej niż tak, jak każe jej rytuał ;) .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6889
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #574 dnia: Maja 25, 2018, 11:15:21 pm »
Jasne - plecionka.
Nie wiem maziek - myślę, że jednak rytuał odprawia się w jakimś celu - on ma coś zaspokoić: potrzebę psychiczną, fizyczną - także tę wynikającą z wiary. Czyli najpierw by te cele? Sam rytuał...oderwany od przedmiotu...to np. co by to mogło być?
Jasne - jeśli mówimy już o etapie kościoła, to nie da rady bez religii, bez kodyfikacji.
Nomen...takie mieszanka kopyt...w Famaguście - wrażenie na mnie zrobił ten...meczet;)
https://goo.gl/images/4j9Xso
Sunia te rytuały odprawia by? Dostać smakołyk? Okazać radość? I odwrotnie - Ty musisz wykonać jakieś piruety żeby np. zeszła z kanapy?;)
Bo jeśli tak - to najpierw cel;)
Ciekawe - taki bezcelowy rytuał...hm?
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #575 dnia: Maja 25, 2018, 11:24:03 pm »
Cytuj
A w ogóle nie pasuje mi tu słowo "wymyślił", bo raczej był to mozolny zbiorowy wysiłek przez pokolenia, przypuszczalnie nie bardzo świadomie czyniony.
Też mi się tak zdaje. Jak to Ola takie słówko kiedyś podrzuciła - synergia.
Jeno czego?
Bajając dalej obstawiałbym, że zalążek tkwił już w formach przedludzkich. Przy okazji, chętnie dowiedziałbym się czym różnił się ostatni nieczlowiek od pierwszego człowieka. Bo w bajędach to tak łatwo się przechodzi, pstryk - i jest człowiek.
Cytuj
Pytanie co było wcześniej, rytuał (niekoniecznie religijny) czy wiara też jest ciekawe. Stawiam na rytuał.
Też bym to obstawił. W definicji religi podkreśla się niezbędność 2 elementów; wiary i kultu.
Są też zwykle koncepcjami dualistycznymi, to znaczy według nich religia to para spojonych ze sobą elementów – wiary i kultu.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Religia
Ale w wcześniejszych, przedreligijnych systemach wierzeń nie widać tego kultu, choćby w magii - jest rytuał. I przekonanie, że wpłynie on na rzeczywistość. Stad kłopot z definiowaniem - widze że omijany zwrotem - "system wierzeń" , jak np animizm. Zatem nie ma Boga, nie ma kultu - jest rytuał i wiara w jego skuteczność - jak u tych paleolitycznych malarzy jaskiń. To oczywiście jest tylko moje bajanie.  :)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Animizm
Cytuj
Antropologia religii ma się dobrze:)
Podobnie jak literatura fantasy  :)
Cytuj
Nawet nie zauważyłam tego zdania, ale nie wiem co się tak czepiasz - to wniosek z hipotezy czyli rzecz umowna i proponowana, a nie jakaś samowiedza.
Jakiej hipotezy? Jakoś nie zauważyłem eksperymentu falsyfikującego. Dla mnie to bajanie. I choćbyś  nazwisk głośnych użyła jak M.E., on nic nie badał, czytał co napisali wcześniej (plus wiedza zdobyta w aśramie, niewątpliwie głębszej natury) i tworzył swoje bajki. Zresztą odpowiedź jego jest rozczarowująca.
Religia powstała, bo człowiek jest istota religijną. Oczywiście wielkich ludzi o dowody nikt nie pyta.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mircea_Eliade
O, masz - drugi wielki - zaproponujesz eksperyment falsyfikujący dla tej koncepcji?
u źródeł religii stał zbiorowy mord dokonany przez grupę synów zbuntowanych przeciwko dysponującemu autorytarną władzą ojcu. Figura tego ojca uległa następnie deifikacji, a czyny popełnione w stosunku do niego, jak również zapewne niektóre jego czyny popełniane w stosunku do dzieci, stają się pierwszymi tabu.
To Freud.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tabu#Pochodzenie_tabu
Co, nie bajędy?
Ładne, logiczne, spójne czasem, ekscytujące - jeno najmniejszego dowodu brak.
Cytuj
Prawda o tyle, że - jak ze wszystkim w humanie - zinterpretowane.
Human jednak też interpretuje fakty. W tej dziedzinie ich nie widzę, no kilka; jak te pyłki kwiatowe na szkielecie neandertalczyka. Mało, więc duże pole dla wyobraźni. Kto wymyśli coś bardziej ekscytującego - wygrywa (w mediach). Porównanie do fantasy nie było odczapne.
Cytuj
wiara jest indywidualna i nie skodyfikowana, trudna do uchwycenia,
O tym już pisałem odmaźkowo - a system wierzeń?
Zbiorowy, jak choćby ten animizm.
Cytuj
religia to system, który reguluje stosunki między jednostką, grupą, a akuratnie czczoną świętością - i to drugie można badać i próbować analizować, gdyż są to zewnętrzne objawy kultu
W systemach wierzeń nie ma objawów kultu. Są rytuały.
I też można to badać.
Zresztą to podstawa wiedzy antropologicznej, badanie niektórych plemion...tych hmmm...mniej..źle..o! -  rozwiniętych inaczej.
Cytuj
że uważam to rozróżnienie: wiara religijna - religia za bardzo ważne
Jasne, ale wiara niekoniecznie religijna.
Np wiara magiczna niewiele ma wspólnego z religią.  A jest bodaj najstarsza. W niej nie ma Boga, nie ma kultu, jest wiara w inny nadprzyrodzony świat, w nim siły, oraz rytuały które pozwalają nad nimi zapanować.
Bóg, a właściwie bogowie, wyskoczy w drugim kroku.

O widzę, że przyda się słowniczek
A zatem kult
https://sjp.pwn.pl/sjp/kult;2565195.html
i rytuał
https://sjp.pwn.pl/slowniki/rytua%C5%82.html
« Ostatnia zmiana: Maja 25, 2018, 11:32:33 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6889
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #576 dnia: Maja 25, 2018, 11:36:03 pm »
Cytuj
A w ogóle nie pasuje mi tu słowo "wymyślił", bo raczej był to mozolny zbiorowy wysiłek przez pokolenia, przypuszczalnie nie bardzo świadomie czyniony.
Też mi się tak zdaje. Jak to Ola takie słówko kiedyś podrzuciła - synergia.
Ja? To musiała być inna Ola - ja podrzuciłam emergencję - dobre imię dla dziewczynki;)

Możesz podać rytuał zupełnie bezcelowy? Serio pytam. Bo nie przychodzi mi do głowy.
Dzień świra to natręctwa - uprzedzam;)
« Ostatnia zmiana: Maja 25, 2018, 11:38:51 pm wysłana przez olkapolka »
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #577 dnia: Maja 25, 2018, 11:39:17 pm »
Funkcjonowanie materialne, albo niematerialne? Nie do konca rozumiem.
W mozgu zachodza procesy chemiczne i elektryczne i one sa oczywiscie materialne, czasteczki chemiczne podrozuja pomiedzy synapsami, elektrony przez neurony, wszystko sie materialnie zgadza. Ale ze swiadomoscia jako taka juz nie jest tak prosto. To cos co w twojej glowie, co czyta to co pisze ja, nie jest ani elektronami (materia) ani czasteczkami chemicznymi (materia), tylko czyms zgola innym. Nie jest tez procesem polegajacym na ruchu tychze (uprzedzajac Twoje ewentualne pytanie), co da sie zaobserwowac eksperymentalnie.
Czy to co piszesz ma związek z wiarą, duszą, w sensie, że jest to dar Boga, boski składnik, bez którego można zbudować gadający komputer ale nie będzie to "prawdziwa" świadomość tylko jej udawanie?
Na to pytanie moge odpowiedziec krotko, jasno i latwo: Absolutnie nie. :) Do tej kwesti (zreszta do kwesti religijno-metafizyczno-ontologicznych w ogole) podchodze z zupelnie innej strony. No, przynajmniej sie staram. Czyli nie od strony "objawien" i doznan mistycznych, etc., ale strony nauki (znowu na tyle na ile mozna) i pragmatyzmu. Staram sie dojsc do prawdy (na ile sie da), obcinajac hipotezy i teorie ktore nie maja sensu (przynajmniej dla mnie), albo sa w sprzecznosci ze znana nauka, czyli ogolnie metoda eliminacji. 
Ja bardzo przepraszam, bardzo mnie korci zeby sie rzucic w wir dyskusji i odniesc do Olkowych, Livovych i innych poruszanych kwestii, ale chwilowo mam malo czasu, a tu trzeba sie zastanowic, zeby sie spojnie wyrazic.

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #578 dnia: Maja 25, 2018, 11:39:39 pm »
Cytuj
A w ogóle nie pasuje mi tu słowo "wymyślił", bo raczej był to mozolny zbiorowy wysiłek przez pokolenia, przypuszczalnie nie bardzo świadomie czyniony.
Też mi się tak zdaje. Jak to Ola takie słówko kiedyś podrzuciła - synergia.
Ja? To musiała być inna Ola - ja podrzuciłam emergencję - dobre imię dla dziewczynki;)
Osit, ta Ola, tylko słówko podobne - pisze synergia, myśli emergencja.
To chyba podobne?  ;) I też raczej dla dziewczynki,

A skoro już kolejne okienko wyklułem - myślało się o formowaniu jaźni człowieka - dziecka. Czy nie podobny wstrząs, gdy ludzie zauważali, że są czymś więcej niż np. wilki.... innymi słowy odrywali się od świata przyrody (to tylko metafora). I przypomniał się test lustra. Jakoby świadczący o tej jaźni wyklutej.
I zdziwienie - przechodzą go też; słonie, delfiny świnie i sroki.
Sroki rozwaliły  ;D
https://pl.wikipedia.org/wiki/Test_lustra

Coś może rozwalić bardziej niż samoświadome sroki?
Może.
Powstaje nowo-stara religia - protestantyzm bis.
https://kobieta.wp.pl/nie-poslalam-dziecka-do-komunii-wzielam-je-na-manifestacje-6255637788522113a
- Znalazłam na to sposób i poszłam z dziewięcioletnią córką na protest pod sejm. Potem, z okazji tej inauguracji obywatelskiej dojrzałości, zorganizowaliśmy przyjęcie. Córka miała ładną sukienkę i dostała prezenty, podobnie jak to wygląda w przypadku komunii – opowiada Jagoda.
Protest pod sejmem to był pierwszy transparent dziewczynki, pierwsza aktywność społeczna w ważnej sprawie. Dla osób niewierzących w instytucje kościelne, ale zaangażowanych społecznie – doskonały wybór okazji do świętowania.


« Ostatnia zmiana: Maja 26, 2018, 12:47:52 am wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6889
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #579 dnia: Maja 26, 2018, 02:20:25 am »
Stad kłopot z definiowaniem - widze że omijany zwrotem - "system wierzeń" , jak np animizm.
Ależ nie omijamy. Wzgardzeni przez Ciebie antropolodzy religii zajmowali się właśnie tymi początkami wierzeń: Bronisław Malinowski w książce z 1915 roku "Wierzenia pierwotne" zajmuje się i animalizmem i totemizmem (w Twojej lince, że podobny do animizmu), magią itp.
Cytuj
Jakiej hipotezy? Jakoś nie zauważyłem eksperymentu falsyfikującego
Musimy poczekać na wehikuł czasu albo na Personidy...wtedy te eksperymenta:)
Cytuj
O tym już pisałem odmaźkowo - a system wierzeń?
A system? Nie wiem. Jest systemem?
Jest już plemię, wspólnota, rytuały...pierwociny?
Chyba, że mówisz o pojedynczym a kompletnym człeku;)
Cytuj
-religia to system, który reguluje stosunki między jednostką, grupą, a akuratnie czczoną świętością - i to drugie można badać i próbować analizować, gdyż są to zewnętrzne objawy kultu
-W systemach wierzeń nie ma objawów kultu. Są rytuały.
I też można to badać.
Użyłam złego słowa. Nie wiem...zewnętrzne objawy wiary? Czyli zespół teoretyczno-praktyczny dla wyznawców.
Cytuj
że uważam to rozróżnienie: wiara religijna - religia za bardzo ważne
Jasne, ale wiara niekoniecznie religijna.
Np wiara magiczna niewiele ma wspólnego z religią.  A jest bodaj najstarsza. W niej nie ma Boga, nie ma kultu, jest wiara w inny nadprzyrodzony świat, w nim siły, oraz rytuały które pozwalają nad nimi zapanować.
Bóg, a właściwie bogowie, wyskoczy w drugim kroku.
Po chwili wahania dopisałam "religijna" - żeby nie mieszało się z wiarą z wątku obok.
Nie wiem czy niewiele - szkielet podobny - wypełniacze inne.
Ale ma swój system - magiczny;)
Powstaje nowo-stara religia - protestantyzm bis.
Neoprotestantyzm;)))
Cytuj
https://kobieta.wp.pl/nie-poslalam-dziecka-do-komunii-wzielam-je-na-manifestacje-6255637788522113a
- Znalazłam na to sposób i poszłam z dziewięcioletnią córką na protest pod sejm. Potem, z okazji tej inauguracji obywatelskiej dojrzałości, zorganizowaliśmy przyjęcie. Córka miała ładną sukienkę i dostała prezenty, podobnie jak to wygląda w przypadku komunii – opowiada Jagoda.
Protest pod sejmem to był pierwszy transparent dziewczynki, pierwsza aktywność społeczna w ważnej sprawie. Dla osób niewierzących w instytucje kościelne, ale zaangażowanych społecznie – doskonały wybór okazji do świętowania.
Niechybnie miała na imię Synergia...;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #580 dnia: Maja 26, 2018, 09:47:34 am »
Jasne - plecionka.
Nie wiem maziek - myślę, że jednak rytuał odprawia się w jakimś celu - on ma coś zaspokoić: potrzebę psychiczną, fizyczną - także tę wynikającą z wiary.
Ale tu robisz skrót do najbardziej wysuniętego w stronę religii przyczółka rytuału - jeśli tak można to ująć ;) . Sądzę, że skłonność do rytuałów ma silną podbudowę biologiczną (ewolucyjną) i jest naturą człowieka, przy czym gros z tego są to drobiazgi ale lubimy to i dziś, i mamy poczucie satysfakcji, że jeszcze raz dokonaliśmy czegoś w skodyfikowany sposób. Może to być coś bardzo prostego, jak śniadanie w niedzielę.

Oczywiście tu się wdaje wieloznaczność słowa rytuał (zresztą podobnie jak wiara czy religia) - ale chodzi mi o skłonność do wchodzenia do koleiny myślowo-ruchowej, o której wiemy, że na jej końcu będziemy usatysfakcjonowani.

Ponadto dziś jesteśmy na drugim biegunie samodzielności i samotności decyzyjnej -  w chwili o której rozmawiamy człowiek jako jednostka "nie istniał", liczyła się grupa i konieczność bycia w grupie, o ile geny miały być przekazane dalej. Wykluczenie się z grupy było w zasadzie równoważne samobójstwu. Prawdopodobnie nie istniała mowa a w każdym razie była to co najwyżej jakaś protomowa, nieco bardziej zaawansowana niż sugestywne chrząkanie goryla - jedynym sposobem wymiany myśli były neurony lustrzane i ewentualnie solidne lanie ;) . Do dziś potrzeba identyfikacji z grupą jest dla większości ludzi zasadniczym motorem działania. Tyle, że dziś można sobie do pewnego stopnia tę grupę świadomie wybrać, w większości przypadków zmienić a także wiedzieć o tym, że taki instynkt mamy i że nie zawsze jest on dobry.

Na to pytanie moge odpowiedziec krotko, jasno i latwo: Absolutnie nie. :) Do tej kwesti ... podchodze z zupelnie innej strony. ... Czyli ... od strony nauki (znowu na tyle na ile mozna) i pragmatyzmu. Staram sie dojsc do prawdy (na ile sie da), obcinajac hipotezy i teorie ktore nie maja sensu (przynajmniej dla mnie), albo sa w sprzecznosci ze znana nauka, czyli ogolnie metoda eliminacji.
To zupełnie nie rozumiem, dlaczego (i jak?) masz hipotezę, że świadomość jest niematerialna. Jeśli dobrze rozumiem, że "niematerialny" to  tyle, co niezwiązany z tym światem. Bo jeśli związany, to wg mnie materialny. Rozumiałbym ją, gdybyś przyjął tezę, że materialne ciało jest chwilowym pokrowcem duszy. Co prawda jest to "hipoteza zbędna" - a takich, jak wynika z tego co napisałeś wyżej nie "obcinasz", tylko te "które nie mają sensu" lub są sprzeczne z nauką. Na marginesie, czym się charakteryzuje teoria "nie mająca sensu" ale "niesprzeczna z nauką"?

Wracając do pokrowca na duszę, można przyjąć taką hipotezę, że świadomość jest niematerialnym bytem, który jak motylek siada na materialnym kwiatku. Kwiatek można co prawda podeptać, ale motylek odleci. Jest to teza całkowicie niefalsyfikowalna, więc nie wiem, czy taka teza jest dla Ciebie "sprzeczna z nauką" czy "bez sensu", czy też niefalsyfikowalnych (fundamentalnie) teorii nie "obcinasz". Nauka jednakowoż takimi się nie zajmuje. Nie da się wykluczyć doświadczalnie jednego ze stanów: człowiek zabity - świadomość zabita, człowiek zabity - świadomość żyje (tzn. motylek odleciał). A jeśli uważasz, że zachodzi to pierwsze - to gdzie miejsce na "niematerialność" świadomości, skoro jest związana z materią (w znaczeniu: z fizyką)?
« Ostatnia zmiana: Maja 26, 2018, 09:50:09 am wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #581 dnia: Maja 26, 2018, 10:53:07 am »
Cytuj
Wzgardzeni przez Ciebie antropolodzy religii zajmowali się właśnie tymi początkami wierzeń: Bronisław Malinowski w książce z 1915 roku "Wierzenia pierwotne" zajmuje się i animalizmem i totemizmem (w Twojej lince, że podobny do animizmu), magią itp.
Nie wzgardzam - mają ciekawe  pomysły, tylko podkreślam że to "zamki na piasku". Dlatego trudno z tych "badań", czyli przebywania wśród , czyli obserwacji uczestniczącej, wyciągać bardziej ogólne wnioski co do źródeł.
Cytuj
Musimy poczekać na wehikuł czasu albo na Personidy...wtedy te eksperymenta:)
Ba, trzeba pogodzić się z niewiedzą, co do tego "jak było" i mieć świadomość słabości omawianych konstrukcji myślowych, które czasem więcej mówią o wnętrzu badacza niż obiekcie badań.
Kolejne mi się umyśliło.  8)
Dużym wyzwaniem dkla naukowców jest wykwit sztuki w górnym paleolicie.
http://www.auro.org.pl/sztuka-paleolitu/
Ludzie "ni z gruszki" zaczęli upiększać przedmioty codziennego użytku, te szlaczki, geometryczne wzorki.. może miały i inne funkcje, ale zasadniczo upiększały.
Więc skoro pojawiła się  potrzeba tego upiększania czyli estetyka w życiu codziennym - to może z rozpędu upiększyli też całość bytu - a nie tylko; urodził się-biegał-zdechł.
I domyślili prequel i sequel. :)
Co, może być?
Estetyczne źródła religii?
A jak do tego dorzucić funkcjonalizm pomysłu, to takie oczywiste...  8)
Cytuj
Po chwili wahania dopisałam "religijna" - żeby nie mieszało się z wiarą z wątku obok.
Nie wiem czy niewiele - szkielet podobny - wypełniacze inne.
Ale ma swój system - magiczny;)
Tak - nierealność (a może nadrealność?) jest podobieństwem, ale są też istotne różnice.
W pierwotnych systemach wierzeń jest przekonanie, że nad tymi "innymi siłami" można zapanować i żaden lub słaby element poddaństwa, składania im hołdu etc. Te świata są ze sobą jakoś splątane i to na zasadzie względnej równości.
Sposobem zapanowania był ten magiczny rytuał.
 A potem poznanie "haseł"  :)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Szamanizm
Cytuj
w chwili o której rozmawiamy człowiek jako jednostka "nie istniał", liczyła się grupa i konieczność bycia w grupie, o ile geny miały być przekazane dalej.
Ogólnie, to co piszesz maziek o rytuale jako elemencie łączącym przedczłowieka z człowiekiem pełniącym jakoś tam funkcję homeostatu - mi pasuje. W każdym razie nie zgrzyta.
Czyli jednak ta faza uzyskiwania poczucia jednostkowość i oderwania od grupy (w przykładzie z dzieckiem - od matki) jakąś potrzebę kompensacji powodowała? By?
Cytuj
Niechybnie miała na imię Synergia...;)
Po namyśle - odpada jako dobre imię dla dziewczynki.
Dziewczynce której imię zaczyna się od syn, grożą różne zaburzenia tożsamości.  ;)
A jeszcze i spory o ojcostwo...
« Ostatnia zmiana: Maja 26, 2018, 11:11:19 am wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #582 dnia: Maja 26, 2018, 11:16:03 am »
Etam, to każda synowa byłaby obciążona ;) ...
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6889
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #583 dnia: Maja 26, 2018, 12:46:06 pm »
Jasne - plecionka.
Nie wiem maziek - myślę, że jednak rytuał odprawia się w jakimś celu - on ma coś zaspokoić: potrzebę psychiczną, fizyczną - także tę wynikającą z wiary.
Ale tu robisz skrót do najbardziej wysuniętego w stronę religii przyczółka rytuału - jeśli tak można to ująć ;) .
Ja robię skrót? Chyba Ty;)
Wyciąłeś mi pytanie o bezprzedmiotowy rytuał :  Czyli najpierw by te cele? Sam rytuał...oderwany od przedmiotu...to np. co by to mogło być?
Twierdziłeś, że rytuał wyprzedza naddatki typu wiara (nie tylko religijna), ale nie podałeś takiego przykładu.
Niedzielne śniadanie ma na celu zaspokojenie potrzeby psychicznej (zgromadzenie przy stole, odświętność, nagroda za ciężki tydzień itp.) i fizycznej (głód) - nie jest bezcelowe.

W sumie to potwierdziłeś to:
Cytuj
Oczywiście tu się wdaje wieloznaczność słowa rytuał (zresztą podobnie jak wiara czy religia) - ale chodzi mi o skłonność do wchodzenia do koleiny myślowo-ruchowej, o której wiemy, że na jej końcu będziemy usatysfakcjonowani.
Rytuał ma cel. Ale nie tylko satysfakcję. To uproszczenie.

W sumie więc zgadzam się z tym, co napisałeś - nie wiem z czym Ty się nie zgadzasz, bo napisałeś dokładnie to, o czym ja skrótowo od kilku postów;)

Nie wzgardzam - mają ciekawe  pomysły, tylko podkreślam że to "zamki na piasku". Dlatego trudno z tych "badań", czyli przebywania wśród , czyli obserwacji uczestniczącej, wyciągać bardziej ogólne wnioski co do źródeł.
żsamości.  ;)
A jeszcze i spory o ojcostwo...
Ośmieszałeś i wołałeś  o eksperymenta. Wyrzucałeś do kosza jako wyssane z palca.
Mniejsza - mnie do trudności w osiągnięciu ścisłości w naukach humanistycznych nie trzeba przekonywać - od lat o tym tutaj piszę. Nawet postulowałam zamykanie WNSów;))
Cytuj
Ba, trzeba pogodzić się z niewiedzą, co do tego "jak było" i mieć świadomość słabości omawianych konstrukcji myślowych, które czasem więcej mówią o wnętrzu badacza niż obiekcie badań.
A kto coś twierdzi "z całą" pewnością? Ty próbujesz mnie wcisnąć w sztywną ramkę i masz pretensje :P;)
Ja cały czas mówię o hipotezach (nie napisałam, że zweryfikowanych), które wydają mi się prawdopodobne.
Cytuj
Tak - nierealność (a może nadrealność?) jest podobieństwem, ale są też istotne różnice.
Jasne, ale to nie było przedmiotem rozmowy.
Więc tylko przerzuciliśmy się słówkami: "niewiele" - szkielet.

To jest forum teo.pl?;))
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #584 dnia: Maja 26, 2018, 01:49:15 pm »
Cytuj
To jest forum teo.pl?;))
Tak wychodzi, jak zwykle niewierzący mają najwięcej do powiedzenia o wierze.  :)
Może dlatego, że  potrafią się wznieść ponad nią i dzięki temu analizować jako byt odrębny?
Choć niewykluczone - to błąd metodologiczny.
Cytuj
Wzgardzeni przez Ciebie antropolodzy religii
Cytuj
Ośmieszałeś i wołałeś  o eksperymenta.
Ośmieszałem, czy wzgardziłem?
Zdecyduj się  :)
Na drugie się warunkowo zgodzę, kuchnia powstawania tych hipotez mnie nie przekonuje.
Cytuj
Ja cały czas mówię o hipotezach (nie napisałam, że zweryfikowanych), które wydają mi się prawdopodobne.
Nie moja wina, że warunkiem bycia hipotezą jest pomysł falsyfikacyjny.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Hipoteza
I choćby minimalna podstawa źrodłowa - ten Freud z "hipotezą synów mordujących ojców". Przecież od razu widać, że brednia. Naczytał się mitów greckich i hebrajskich..., choć tam i matki zabijano i córki i...ale wszak w czasach o których mowa ojciec był zazwyczaj nieznany, nie było instytucji rodziny tylko dwa kręgi - myśliwych-facetów i kobiet-zbieraczek  (tak to wygląda po analizie jaskiń mieszkalnych). Dzieci raczej były wspólne i "wszyscy" byli ojcami. Dzieci nie znały - kto ojcem.
Współcześnie też są takie ludy.
To jak o tej "hipotezie" napisać?
"Wyssanie z palca" mi wciskasz....ale zasadniczo tak - wyssane.
Proszę, podaj choć jeden rzeczowy argument mający oparcie w badaniach materialnych.
Cytuj
Jasne, ale to nie było przedmiotem rozmowy.
A, to przepraszam. Myślałem ze pojecie wiary zbiorowej coś wnosi.  :-[
« Ostatnia zmiana: Maja 26, 2018, 01:51:25 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana