1801
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Dialogi]
« dnia: Października 01, 2019, 11:17:36 pm »Cóż da, że zacytuję rozdział 5.3.1 zlinkowanej pracy w całości? (Tam jest wszystko wyłożone jeśli chodzi o probabilistyczny mechanizm kwantowych obliczeń. Owszem, nieoznaczoność wchodzi w paradę.)Cóż, spróbuję reasumować, o ile dobrze zrozumiałem ideę. W dużym uproszczeniu: istotnie, wynik operacji logicznej w przypadku pojedyńczego kubitu jest jak najbardziej probabilistyczny. Niemniej prawdopodobieństwo „poprawnego”, „pomyślnego” wyniku różni się od „orzeł-reszkowego” 1/2 na wielkość δ > 0, czyli wynosi 1/2 + δ. Poprawny wynik jest bardziej prawdopodobny. Na tym właśnie jest oparty cały pomysł quantum computing.
Sęk w tym, że w układzie kwantowym, zawierającym T elementów, kubitów, prawdopodobieństwo wystąpienia błędu obliczeń jest wielkością odwrotnie proporcjonalną do T.
Fortunately, we will be able to show, using the theory of quantum fault tolerance, that physical gates with constant accuracy (independent of T) suffice to achieve logical gates acting on encoded quantum states with accuracy improving like 1/T, as is required for truly scalable quantum computing.
A zatem owo prawdopodobieństwo może być wielkością dowolnie małą, do tegoż ustaloną z góry. Jednym słowem, pewna „nieoznaczoność” obliczeń kwantowych w praktyce nie powinna odgrywać istotnej roli. W miarę doskonalenia się, zwiększenia ilości kubitów w układzie, moc obliczeniowa maszyn kwantowych będzie prawie nieograniczenie wzrastać; jednocześnie prawdopodobieństwo błędu będzie maleć, dążąc do zera.
Muszę przyznać, Ty masz słuszność w tym sensie, że nieoznaczoność jest immanentną cechą obliczeń kwantowych. Wydaje się, ja też ją poniekąd mam, bo owa nieoznaczoność zostaje w praktyce zniwelowana i nie wpływa na wyniki obliczeń. A więc, jeden do jednego
Proponuję remis
Cytuj
Ale póki co na linii informacja-energia, nie informacja-materia jak u śwarnetyka Affidavida.A czy to nie jedno i to samo? Wszakże E=mc2
Cytuj
Secundo natomiast - by pesymistycznie wątku nie zakończyć - możemy się ucieszyć z wiadomości, że Chińczycy wypichcili przepis na teleportację bakteriiTaaa... stąd już całkiem niedaleko do kobiet przetelegrafowywanych
https://arxiv.org/abs/1509.03763
Powracając do dzieła Lema:
FILONOUS: /.../ Powiedzmy, że człowiek umiera, a z maszyny wychodzą dwie naraz doskonale wierne kopie. Która jest kontynuacją tego zmarłego? Rozumowanie, jak się okazało, nie może tego rozstrzygnąć. Być może, iż właśnie ono jest w tej sytuacji nieprzydatne. Dlaczego? Dlatego, ponieważ rozumowanie to przebiega w systemie logiki formalnej, który nie zezwala na ustalenie równam typu A = 2A, uważając je za sprzeczne. Jednakże w naszym przypadku, jak się zdaje, właśnie A = 2A, gdyż nastąpiło „powielenie osobowości”. Być może należałoby tu zastosować logikę nie znającą wyłączonego środka (więc logikę wielowartościową). W każdym razie widzisz, iż niemożność rozstrzygnięcia problemu mogła wywodzić się nie tylko z niewłaściwego zdefiniowania terminów wyjściowych („atomy”, „świadomość”), ale także z użycia niewłaściwego narzędzia rozumowania (to jest systemu logicznego).
"Niewłaściwe narzędzie rozumowania"...
Coś w tym jest. Zazwyczaj podchodzimy do rozstrzygnięcia dowolnego rodzaju zagadnień z uniwersalnym narzędziem - logiką Arystotelesa. W języku potocznym nazywamy ją zdrowym rozsądkiem, logiką chłopską. Istotnie, w większości przypadków, na co dzień takie podejście jest właściwe i uzasadnione. Ale czy zawsze i wszędzie? Wydaje się, że nie.
Pierwsze co przychodzi do głowy, to kwantówka. W tym zakresie zwykła formalna logika okazuje się całkowicie nieużyteczna. Rzeczywiście, jak może cząstka elementarna znajdować się naraz we wszystkich miejscach jednocześnie? Jak kubit może przyjmować zarazem wartość logiczną „tak” i „nie”?
Ano może, choć zdrowy rozsądek i buntuje przeciwko temu.
Inny przykład – lemowski. Osobowość, świadomość, tożsamość i tak dalej.
Tak więc, być może, prócz wymienionych, istnieją i inne sfery, gdzie nie można zastosować logiki formalnej, „linearnej”, nie popełniając błędu metodologicznego?
Teologia, na przykład...
Nasuwa się pewna analogia do geometrii. Układ aksjomatów i pojęć pierwotnych geometrii euklidesowej poniekąd przypomina układ zasad logiki Arystotelesa.
http://student.krk.pl/027_Granat_OstrowiecSwietokrzyski/aksjomat.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pierwsze_zasady
Względnie prosty i intuicyjnie zrozumiały „linearny” model Euklidesa nieźle nadaje się do opisania przestrzeni fizycznej w „umiarkowanych” warunkach niedużej grawitacji i małych odległości. Natomiast staje się nieprzydatny w warunkach ekstremalnych, powiedzmy w pobliżu osobliwości. Jeśli chcemy mniej więcej adekwatnie opisać takie zjawisko, musimy zrezygnować z Euklidesa i ucieć się do „nieintuicyjnych” modeli Riemanna i Łobaczewskiego. Które modele są również wewnętrznie niesprzeczne, tyle że oparte na nieco odmiennych układach aksjomatów.
Może z logiką sprawa przedstawia się tak samo? Przecież istnieją „nieklasyczne” systemy logiczne:
https://en.wikipedia.org/wiki/Non-classical_logic
Między innymi także wspomniana przez Lema logika wielowartościowa, ojcem której, nawiasem mówiąc, był Polak, Jan Łukasiewicz:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_%C5%81ukasiewicz