No ale co się stanie, jeśli LOS (losowanie poborowych posłów) przypadkowo sprawi, że ów sklad parlamentu będzie chciał lege artis zmienić ustrój?
Moim zdaniem odpowiedziałem już na to ustrojowe pytanie swoimi cytatami. Układy bystrów posiadają znacznie większe moce umysłowe niż pojedynczy Człak. Uczą, wychowują, odpowiadają na zadane pytania (od pewnego poziomu pytań robiąc za wyrocznie, bo człaczy umysł nie jest w stanie zweryfikować ich teorii, może tylko pożywić się płynącymi z nich uproszczonymi wnioskami), bronią, chronią, żywią i co tam jeszcze...
W takich warunkach i przy wynikłej stąd mentalności (
byt, pamiętajmy,
określa świadomość), wiara w jakieś próby - legalnego czy nie - zamachu na
status quo ma tyle sensu co przekonanie, że mieszkańcy luksusowych apartamentów gremialnie zamienią je na jaskinie, albo wszyscy pięciolatkowie postanowią z nagła robić wbrew temu co mamusie każą.
Zresztą, przypuszczam, że układy bystrów zdolne są manipulować - bez nijakiej prywaty i złej woli, bo apsychiczne - biegiem wydarzeń równie subtelnie, a skutecznie, co asimovowskie Maszyny. (A i nie zdziwiłbym się gdyby frustratów do stanu równowagi psychicznej przywracały, bez ich wiedzy.)
Po prostu Encjanie stworzyli coś co ich przerosło, co oznacza dla nich stagnację, ale nie sądzę by tragedię. (Zdaje mi się zresztą, że większość z nas mając do wyboru Ziemię i Encję wybrałaby jednak tą drugą, mimo wszelkich zastrzeżeń, świadczących o tym, że nie
raj by się wybierało, a
mniejsze zło.)
ps. Inna sprawa, że pewnie nielicznym - nazwijmy to tak - konsekwentnie niezadowolonym nikt, nawet moce obliczeniowe bystrów połączonych, nie zabrania emigracji do sąsiedniego państwochodu, jeśli wolą w kurdlu siedzieć i jeść korzonki...
(Szansę natomiast, że los ślepy zgromadzi w tamtejszym parlamencie samych takich niezadowolonych mam za statystycznie pomijalną.)