KOD w swojej bezwzględnej żądzy replikacji zadbał jednak o to, żeby narzędzie tej
procedury czyli CZŁOWIEK również odczuwał wielką satysfakcję z faktu powielania się.
Przynajmniej ja samiczka tak twierdzę. Instynkt macierzyński i jego skuteczną realizację
uważam za szczytowe osiągnięcie swojego jestestwa Ja tam się nie obrażam na Ewolucję
tylko gram . A czy to jest istotne kto i po po co gra? Ważne, że dał mi w miarę swobodne
możliwości odczuwania "szczęścia" i realizacji.
pisałem już, że Cię lubię?
Z tym, że GOLEM operował trochę mądrzej słowami mówiąc, że jesteśmy naszymi genami (przekaźnikami)
osobiście nie zagalopowywałbym się
Q z porównaniem takiego trybu życia do hedonizmu.
kto Ci da gwarancję, że te wspomniane chociażby przez
Medelejne wyrzeczenia/ciężar odpowiedzialności przyniosą Ci szczęście?
ja na przykład jeżeli już uciekamy do uproszczenia sprawy sprowadzając światopogląd do czegoś
co ktoś wcześniej wymyślił łączę kalwinizm (w tym pojęciu o predestynacji) z darwinizmem (ale nie tym kapitalistycznym).
Niektórzy to się obrażają na Ewolucję
i nie chcą się rozmnażać, żeby nie dać satysfakcji KODOWI ale czy to nie brzmi jakoś dziwnie?
Ewolucja jest tylko częścią Systemu na który zaczyna się na fizyce kwantowej, a kończy gdzieś na relatywistycznej ;]
Nie chcąc się rozmnażać sprzeciwiasz się mu (a można go utożsamiać z takim Einsteinowskim Bogiem)
i w ten prosty sposób otrzymujesz po prostu nową definicję szatna i nową definicję Boga.
lubię takie fanatyczne pierwiastki xD
P.S.
KOD w swojej bezwzględnej żądzy replikacji zadbał jednak o to, żeby narzędzie tej
procedury czyli CZŁOWIEK również odczuwał wielką satysfakcję z faktu powielania się.
Przynajmniej ja samiczka tak twierdzę. Instynkt macierzyński i jego skuteczną realizację
uważam za szczytowe osiągnięcie swojego jestestwa Ja tam się nie obrażam na Ewolucję
tylko gram . A czy to jest istotne kto i po po co gra? Ważne, że dał mi w miarę swobodne
możliwości odczuwania "szczęścia" i realizacji.
pisałem już, że Cię lubię?
Z tym, że GOLEM operował trochę mądrzej słowami mówiąc, że jesteśmy naszymi genami (przekaźnikami)
osobiście nie zagalopowywałbym się
Q z porównaniem takiego trybu życia do hedonizmu.
kto Ci da gwarancję, że te wspomniane chociażby przez
Medelejne wyrzeczenia/ciężar odpowiedzialności przyniosą Ci szczęście?
ja na przykład jeżeli już uciekamy do uproszczenia sprawy sprowadzając światopogląd do czegoś
co ktoś wcześniej wymyślił łączę kalwinizm (w tym pojęciu o predestynacji) z darwinizmem (ale nie tym kapitalistycznym).
Niektórzy to się obrażają na Ewolucję
i nie chcą się rozmnażać, żeby nie dać satysfakcji KODOWI ale czy to nie brzmi jakoś dziwnie?
Ewolucja jest tylko częścią Systemu na który zaczyna się na fizyce kwantowej, a kończy gdzieś na relatywistycznej ;]
Nie chcąc się rozmnażać sprzeciwiasz się mu (a można go utożsamiać z takim Einsteinowskim Bogiem)
i w ten prosty sposób otrzymujesz po prostu nową definicję szatna i nową definicję Boga.
lubię takie fanatyczne pierwiastki xD
P.S.
zgodnie z Systemem człowiek w końcu podejmuje decyzję o samobójstwie na poziomie komórkowym,
pewnie kiedyś coś wykombinujemy, że nie będzie musiał, ale ciarki mnie przechodzą na tę myśl, brrr..