Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Q

Strony: [1] 2 3 ... 1032
1
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Dzisiaj o 02:08:58 pm »
Zapowiedź nowego filmu SF Garetha Edwardsa, zatytułowanego "The Creator":


I żarcik, czyli "SW", "Władca pierścieni" i "Avatar" w stylu Wesa Andersona, według AI:





2
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Eden]
« dnia: Dzisiaj o 12:30:32 pm »
Spoko - generalnie jednak nie pochwala;)

Fakt. W dodatku nie wiadomo jaką SF Poeta ;) miał na myśli - mimo-wszystko-czołówkę, którą (dla wiadomego okresu) +/- wyliczyłem, czy jakieś tysięczne czytadła...

natomiast teoretycznie nie jest wkluczone, że ażurowa ekipa mogłaby opowiedzieć coś ciekawego o innej cywilizacji … gdyby w ogóle można było coś o innej cywilizacji powiedzieć.
Moim zdaniem nie można.

No to chyba warte jest docenienia, że w "Edenie" właśnie myśl, iż nie można po raz pierwszy się Lemowi wykluła? ;) Ponadto - jak sam przyznałeś - kulawy model innej pozwala - jeśli nie kuleje za bardzo - powiedzieć coś o ziemskiej, a to już może być wartościowe.

Że Lem przewidział klonowanie jakichś niewolników?
Ale co to zmienia?
Dla Stalina ludzie byli sui generis zasobem, jak drewno albo zboże. Gdyby miał techniczną możliwość klonowania posłusznych wykonawców poleceń i gdyby to było ekonomicznie opłacalne, nie zawahałby się ani chwili.

Czyli, poza dystopojną futurologią, mamy tam czytelne oskarżenie stalinizmu (w czasach w których tajny referat Chruszczowa był jeszcze tajny, choć dość powszechnie znany), a więc akt pewnej odwagi (z Herlingiem nie ma co porównywać - mówił otwartym tekstem, ale na emigracji).

Nadto: skrajna instrumentalizacja ludzi przewija się - niestety - od wielu wieków: tradycyjne niewolnictwo od starożytności, motywowane chciwością zbrodnie Leopolda II, Stalin, Hitler... Biorąc to pod uwagę nie można, niestety, wykluczyć że gdzieśkiedyś powróci, z jeszcze większą siłą, jeśli możliwości techniczne pozwolą... (Gdzie zaistnienie ostrzeżenia zawsze jakoś zmniejsza szanse by tak się stało.)

Nie widzę sensu rozważań o tym, czy powinno się interweniować, czy nie, na odległej planecie, w wymyślonej sytuacji, kiedy na Ziemi trwają bardzo poważne spory o to, czy interweniować tu i teraz.
Albo czy warto było interweniować w taki sposób i w takim zakresie, w jakim to robiono.

Ale - znowu - czy nie jest imponujące, że S.L. postawił takie pytania przed szkodą, podczas gdy dziś dyskutuje się te rzeczy po szkodzie? I czy nie lepiej by się stało gdyby prezydentowi Bushowi ktoś ten nieszczęsny "Eden" podsunął?

Skądinąd: nie sądzę by rzeczą literatury było udzielenie odpowiedzi, raczej zadawanie celnych pytań właśnie.
 
Bo jeśli komuś się nie chce zastanowić dwadzieścia sekund na tym, ile wody potrzeba sześcioosobowej załodze na wieloletni lot, to rozważania o tym, co też inna cywilizacja nawyczynia, jeśli będzie miała o trzy, cztery, pięć, dziesięć rzędów wielkości więcej energii do dyspozycji niż cywilizacja ziemska miała w 1962 roku, wydają mi się mniej ciekawe, bo mniej wiarygodne.
Ja rozumiem że, jak powiedział klasyk, „Przewidywanie jest trudne, zwłaszcza jeśli dotyczy przyszłości” ale ażurowość fabuł, w tym „Edenu”, powoduje, że mam mniej zaufania do tych rozważań w Summie.

Rozumiem, ale - IMHO - mieszasz trochę porządki. Owszem, ścisłości nigdy za wiele, ale są różne rodzaje prognoz - precyzyjno-technologiczne w stylu jaki preferował Clarke - i tu inżynieryjne nonsensy będą z założenia dyskwalifikujące (choć i ich brak niczego nie gwarantuje - celność czy też moc samospełniania się przewidywania będzie można ocenić dopiero gdy coś b. podobnego do Discovery One powstanie, albo też praktyka pokaże, iż tworzenie takich konstrukcji nie ma - z dowolnych przyczyn - sensu*), i polegające na wyczuciu pewnych trendów czy możliwości - jak te wrzucane od niechcenia w - nierealistyczne pod innymi względami - fabuły przez Dicka (z których spełniło się dość sporo, acz może więcej się nie spełni). IMHO te z "Summy..." przez długookresowość należą - mimo technologii w tytule - do tego drugiego przedziału, w którym pewna ogólnikowość (poddana jednak rygorom wyniesionym przez Mistrza z naukoznawczej edukacji) tylko im służy - zbyt mocne zejście na poziom inżynieryjnej bieżączki groziłoby spadnięciem do poziomu "Paryża XX wieku" Verne'a, czy też mówienia serio tego, co w "Cyberiadzie" ujdzie jako żart (tj. "wieszczenia" np. komputerów lampowych wielkich jak planeta).

* Co w najlepszym wypadku uczyni statek z "Odysei..." ciekawostką w rodzaju maszyny Babbage'a.

A poza tym "Eden" i "Summę..." dzieli jednak kilka lat. Ją już autor "Solaris" pisał.

(Dość) spójna fabuła? „Marsjanin”.

Ale przecież to jest tylko czytadło, stanowiące w dodatku SF dość bliskiego zasięgu, czyli bazujące na rzeczach które już istnieją, a minimum zostały z grubsza teoretycznie pomyślane, w dodatku nie przez Weira. Rzemiosło - na swój sposób zręczne (i nawet sympatyczne, jako powrót do klasycznej konwencji SF) - nie profetyzm.
Przy tym zagranie z bzdurną naukowo burzą piaskową to lazy writing aż (nie)miło (i - co zabawne - zagranie z tej samej parafii, co pancerna rakieta ceramitowa + bezmyślne o ogon zahaczenie, w obu wypadkach chodzi o pospieszne umieszczenie bohaterów w wygodnej dla autora sytuacji).

Możemy ją rozpracować w Akademii 8)

Aaa...ok - teraz do mnie dotarło, że to człek z Marsa, a sam Marsjanin - to nie możemy:)

W sumie możemy rozpracować oba - "Marsjanina" w książkowym, "Człowieka..." w "Akademii...".

4
Forum in English / Odp: Ray Bradbury
« dnia: Maj 31, 2023, 11:39:02 am »
Further to "Lemistry" blurb... Four-part interview with Adams:
https://www.darkermatter.com/issue1/douglas_adams.php
https://www.darkermatter.com/issue2/douglas_adams.php
https://www.darkermatter.com/issue3/douglas_adams.php
https://www.darkermatter.com/issue4/douglas_adams.php

Where we can read:

"/.../ Kurt Vonnegut, who I think is absolutely superb. I've read The Sirens of Titan six times now, and it gets better every time. He is an influence, I must own up. Sirens of Titan is just one of those books – you read it through the first time and you think it's very loosely, casually written. You think the fact that everything suddenly makes such good sense at the end is almost accidental. And then you read it a few more times, simultaneously finding out more about writing yourself, and you realise what an absolute tour de force it was, making something as beautifully honed as that appear so casual."
And the others, the usual suspects? Did he read Asimov, Arthur C Clarke and the rest?
"I have done. The SF writers I like best are the ones who are funny, and there are not many of them. Robert Sheckley. He's a very, very funny writer. He's also a stylist. Very few science fiction writers write English well. Robert Sheckley can.
So Sheckley... and another guy I'm very fond of is Stanislav Lem, a Polish writer who has been superbly translated into English. That's doubly impressive because it's a very densely verbal style, with lots of word play. Translating it into English must have been extraordinarily difficult, and in many cases it's been very well done."

5
Hyde Park / Odp: Gry najlepszym nośnikiem idei?
« dnia: Maj 31, 2023, 11:32:53 am »
Tego jeszcze nie... grali... ;) Ekranizacja gry bazująca na faktach (sic!) z Neillem Blomkampem w roli reżysera, czyli film "Gran Turismo”:

Stanowiący fabularyzację historii Janna Mardenborough:
https://en.wikipedia.org/wiki/Jann_Mardenborough

6
DyLEMaty / Odp: Ludzkość jako gatunek
« dnia: Maj 31, 2023, 02:22:14 am »
O kształtowaniu się ludzkich społeczeństw i cenie w postaci trybalizmu:
https://bigthink.com/the-past/humanity-tribal-trust-paradox/

7
Hyde Park / Odp: no nie mogę...
« dnia: Maj 30, 2023, 03:45:22 pm »
A ja przypadkiem trafiłem na szczerego polityka, który powiedział co myśli. Niestety nie nasz ci on tylko z kraju bratanków.

Słynny premier Naćpana ;):
https://muzeum4rp.iq.pl/wiki/index.php?title=Naćpana

Niestety za uczciwość zapłacił ;) :

Ano, niestety, patrząc na następcę...

a naród i tak miłować go będzie na zabój ;) .

 ;D Do samej śmierci, której wielu z tegoż narodu mu życzy...

8
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Eden]
« dnia: Maj 30, 2023, 03:37:55 pm »
Starzenia się komórek i organizmu nie powstrzymują klonowaniem.

Toż nie powiedziałem, że proces jest doskonały, tylko, że był ileś razy przeprowadzony. Czyli jesteśmy krok bliżej. Zresztą 1. klonowanie+wydłużenie telomerów (ćwiczone już na ludzkich komórkach skóry i mięśni i na całych myszach) i Twój zarzut upadnie, 2. nie jest jasne jak Dubelty są produkowane, może to być np. nanotechnologia (więc nie chodziło mi o to, że koniecznie ta metoda jest w użyciu, tylko, że jakieś - poza naturalnymi ;) - pierwszojaskółkowo mamy), 3. obecne klony są wadliwe z przyczyn jw. ale i te edenskie produkty przecież perfekcyjne nie były (dlatego jedne, który - chyba - nigdy nie ożyły grzebano, inne - jak się zdaje - w imię eugeniki zabijano).

Każda fabuła jest po prostu inna.

To też, ale miałem na myśli różnice stylistyczne. Przy czym różnice różnicami, ale wszystkie cztery tytuły na które położyłem nacisk wpisują się w schemat astronautyczno-pierwszokontaktowy (choć "Obłok..." w b. specyficzny sposób).

Co Włosi? - nie wiem. Ale można podejrzeć Niemca.

Ogólnie to się nie znamy i profany straszliwe jesteśmy w naszych nisko latających interpretacjach.  ;D
Achtung!
Rozumiem co 3 zdanie, a i to nie na pewno.

Tęgi humanista ;). Nie dość, że potrafi znaleźć w książce chyba więcej, niż w niej jest, to jeszcze ją do różnych innych tekstów kultury podczepia. I ten język... Ale czegoś się w efekcie słowa Wilde'a o krytyce zasadniczo oderwanej od swego przedmiotu się przypominają...

9
DyLEMaty / Odp: "Space - The Final Frontier"
« dnia: Maj 29, 2023, 08:36:42 pm »
W tzw. międzyczasie wypuszczony został drugi zwiastun drugiego sezonu "SNW":

[Akcja, skakanie w Próżnię bez skafandrów, śmiała erotycznie Chapel, gmach b. podobny do picardowego château, kolejna kopia z "Aliena"... Strach się bać. W sumie tylko scenka z Mariner i Boimlerem jednoznacznie mnie ucieszyła, choć Brad ciut za serio jak na siebie... Ale - mimo wszystko - jakoś odbieram ten trailer pozytywniej niż - na rozum - powinienem, mimo, że nuTrekowość aż z niego bije.]

Upubliczniono też scenę z początkowego odcinka zapowiadanego sezonu z pike'ową Number One (której nadano nazwisko Una Chin-Riley) przed sądem:
https://intl.startrek.com/videos/clip-charges-against-una-chin-riley-strange-new-worlds

10
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Eden]
« dnia: Maj 29, 2023, 02:24:24 am »
Już nie ma tekstów o np. wprowadzeniu jedynie słusznej drogi na odcinku Edenu...towarzyszy i odkryć dla ludzkości...jego wycięta - właśnie skąd? - drużyna nie ma misji...nie ma żadnej misji! To nie do pomyślenia żeby ktoś sobie bezcelowo latał w otchłaniach marnując dorobek/urobek ludu robotniczego zdobytego w trudzie przekraczania kolejnych norm...nie ma tej warstwy. Może stąd te tematy? I stąd zero informacji o bohaterach - mieliby być szkoleni w komunistycznych ośrodkach produkujących bohaterów międzyplanetarnych?

Wiesz, to jest chyba b. ciekawy trop...

Ależ właśnie dlatego widać tę sympatię Lema do Edenu: wyrasta ponad SF, ale nie jest znowu taka bezdyskusyjnie piękna by robić za wzór;)

Jak mam być szczery, to w młodych latach mnie to nawet bulwersowało, że Mistrz tak chwali tego potworka ;). Rozumiałbym i wtedy gdyby tak robił jakiś nieszczęsny grafoman chcący bronić swojego miejsca w historii literatury, choćby i nienależnego. Ale po co to Autorowi, który stworzył rzeczy jednoznacznie wybitne (wyraźnie nad resztą SF górujące), w dodatku tak bezlitosnemu dla cudzej słabizny w "Fantastyce i futurologii", zastanawiałem się wówczas. Dziś uznaję prawo ludzi, nawet wielkich, do pewnych słabości, czy niegroźnych przejawów prywaty.

Ciekawe co Włosi dostrzegli w "Edenie"?;)

Włosi chyba ogólnie Lema lubią, nawet w nieporadnym technicznie wydaniu (kłania się sukces piestrakowego "Testu..." w Trieście). A co dostrzegli? Może w kryptokracji, która jest, ale o której się nie mówi - mafię?

Nikt tu nie broni jakości fabuły, ale dla mnie ta jakość jest ważniejsza niż dla innych osób.

Tylko czy ta fabuła nie jest pretekstem? Nieważne w sumie kim bohaterowie są, i jak na tytułową planetę dotarli (zasadniczo mogliby tam trafić i drogą - za przeproszeniem - projekcji astralnej z prekolumbijskiej świątyni, jak u starego Burroughsa), nieważne nawet, że jednego palec na spuście świerzbiał - ważne co na miejscu zastali, i ile z tego zrozumieli.

Ale - nie przeczę - Twój krytycyzm jest b. lemowski, rodem z "Fif-y". (Można rzec: odmierzasz Patronowi Jego własną miarą ;).)

Swoją drogą zacytuję dwie recenzje z Amazonu:

"There really is little attention paid to the science aspect of science fiction. There is no attempt at imagination here; Lem envisioned the future with technology that existed in 1959. He seemed to conceive of 1950's technology being used to create weapons and space travel, but did not actually conceive of any technological advancements that would aid in space exploration or advanced weaponry etc. In a way it seemed bizarre in a science fiction novel that his imagination just didn't go there. Some "robots" and a ray gun with no real explanation as to that science is not exactly imaginative. The science in this novel is beyond dated, it's just plain nonsense. But the novel is more about mood and philosophy and less about science. The novel is largely successful in creating a mood that exudes anxiety, paranoia, strangeness, confusion, and ambiguity. After only a few pages, the reader does begin to feel claustrophobic and restless and confused. By the end of the book I found myself unexpectedly involved and concerned about the choices confronting the explorers."

"This book reads with heavy Russian influence. Although called science fiction, it really is not. Landing on Eden, they explore in a jeep. Then go out with a tank. Rather than trying to communicate they start by killing the life forms they encounter. Not until last 2 chapters where they begin to communicate is any exchange established and then as soon as their ship is fixed they leave. More a statement on our civilization that we take our guns and violence with us even into the future. Very current with Russian-Ukraine conflict even though written in 1958."
https://www.amazon.com/Eden-Helen-Kurt-Wolff-Book/dp/0156278065

(Zdaniem autora drugiej z nich to świerzbienie jest jednak symptomatyczne, pre-fiaskowe.)

Ogólna ażurowość co do zasady nie wyklucza nawet jakichś bardzo ciekawych, cząstkowych pomysłów, jako rodzynków w zakalcu, ale ja takich nie widzę.

A kwestia skrajnego - bardziej zaawansowanego od realnego stalinowskiego (czy goebbelsowskiego) - manipulowania językiem (i tym samym świadomością społ.)?
A zwrócenie uwagi na trudności/niemożności Kontaktowe?
A przemysłowa produkcja żywych, rozumnych, istot? Co przecież wyprzedza prawie o dekadę - tak głośne, że prezydent Johnson miał się na nie powoływać - opowiadanie "Nine Lives" Le Guin, które - w porównaniu - mimo klasy autorki bardziej przypomina naiwności rodem z bay'owej "Wyspy".
A wizja istot symbiotycznych?

11
Hyde Park / Odp: Patriotyzm polski
« dnia: Maj 29, 2023, 01:39:38 am »

12
Hyde Park / Odp: Rosja, ZSRR, Ukraina...
« dnia: Maj 29, 2023, 01:38:39 am »
Nie powiem, że jest to najgorsza rzecz jaką w historii ludzkości zrobiono (bo na ostatnim miejscu tłok), ale jedna z najgorszych - niewątpliwie. Potworny system:
https://wiadomosci.wp.pl/projekt-k-absolutne-zlo-6902244691016352a

14
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Eden]
« dnia: Maj 28, 2023, 04:14:44 am »
Uważam, że warstwa rozliczeniowa nie może/nie powinna służyć do tego, żeby książka była oceniana ulgowo jako SF (bo to tylko tapeta, parawan, czy coś tam).

Z drugiej strony SF można czytać na różne sposoby - np. Dicka i innych nowofalowców z naukowej precyzji się raczej nie rozlicza (próżny to zresztą byłby trud)*. W zasadzie, jak się kto uprze, może tak i "Eden" traktować. Jako przypowieść wystawianą w kartonowych dekoracjach. (Czyli literackiego "Star Treka"?)

* Fakt, oni nie udają technicznych. W ich utworach skacze się w czasie po zażyciu narkotyków, a między gwiazdy rusza za sprawą egipskich bóstw. Lem o tyle sam sobie winien, że rakietowymi szczegółami rzucał.

Kondora szukano. To była inna książka, więc i inny świat, ale też prezentowany jako realistyczny.
Napisałem (Fizykowi do wygłoszenia) słowa „Będą nas szukali”, a nie „Będą nasz szukali, znajdą i uratują.”

Masz słuszność. Tylko... inna jest optyka Bazy, którą obchodzi dlaczego jedna z jej rakiet zaginęła, a inna - rozbitków, którym może ew. nieść wątłą pociechę, że jakiś kadet nauczy się - być może - kiedyś czegoś na ich (dość szkolnym) błędzie, ale jednak są zdani na siebie. Pewnie dlatego taki temat nie pojawił się w ich dialogach - przynajmniej tych nam zaprezentowanych - jako fabularnie nieistotny. ("Poza kadrem" mogli o tym gadać.)

Jeśli nikt nie był zainteresowany tą wiedzą, to fabuła ewoluuje w kierunku kabaretu, w którym grupa kolegów kupiła rakietę na kosmo-szrocie i nikogo nie poinformowała, gdzie leci.

To jest o tyle ciekawe, że w sumie o ich świecie nic kompletnie nie wiemy (mniej niż o tym z "N."), w zasadzie więc można wyobrazić go sobie dość dowolnie, nawet na zasadzie heinleinowego "Requiem" (wbrew groteskowo-absurdalnym z obecnej  perspektywy założeniom dość przejmującego opowiadania), gdzie rakietę zdolną dolecieć na Księżyć wypożyczało się za opłatą w lunaparku.

ps. Wspomniałem o otrząśnięciu się ze złudzeń przejawianych na etapie pisania "Astronautów". Otóż zastanawiam się czy tylko o złudzenia polityczno-ustrojowe chodzi... Czy nie jest aby tak, że Lem, zorientowawszy się - za sprawą Białoborskiego - iż pisać ściśle technicznie, jak Clarke, rady nie da (choć w końcu dał, może nawet ciekawiej, we "Fiasku"), nie poszedł - może nawet z ciut złośliwej przekory - w ostentacyjną umowność, i stąd w/w kompletne rozłażenie się warstwy technologicznej?

15
Hyde Park / Odp: Sprawy różnakie
« dnia: Maj 28, 2023, 01:20:26 am »
"Wprost" postać odkrywcy adrenaliny przypomniało:
https://historia.wprost.pl/11182615/odkryl-adrenaline-wyprzedzil-mysl-freuda-a-dorabial-jako-dentysta-kim-byl-napoleon-cybulski.html
Chyba wolę tego Napoleona od Korsykanina, choć psy mogłyby polemizować... ;)

Strony: [1] 2 3 ... 1032