Przeczytałem powyżej o niewydolności służby zdrowia i chciałem z dwa słowa na temat systemu, który podono istnieje, a jakoby go nie było. Tutaj ja upatruję możliwości poprawy, przepraszam, zbudowania jakiegokolwiek systemu.
Od kilku tygodni znajdując się rodzinnie w kotle zarażonych, skwarantannowanych, w poczuciu bezpośedniego zagrożenia przeczytałem, obdzwoniłem i sprawdziłem w praktyce wszelkie czynności, obowiązki i uprawnienia związane z izolacją i kwarantanną. I nadal nic nie rozumiem. W skrócie: Izolacja: 10 dni. Po ich upływie wraca się do pracy. Powtórnego badania nie ma. Raz Sanepid liczy 10 dni od pobrania próbki, raz od jej wyniku ( 3-4 dni różnicy). Lekarz PK ma dzwonić po dodatnim wyniku, nie dzwoni, bo nie wie. Jak już wie, ma dzwonić przed zakończniem izolacji. Nie dzwoni - i chodzi tu o dwóch różnych lekarzy. Policja zaczęła sprawdzać izolowanych (czyli zarażonych) po tygodniu. Osoba z pozytywnym wynikiem otrzymała status izolowanej z dziesięciodniowym terminem izolacji, po czym po 4 dniach otrzymuje informację o kwarantannie, z datami od-do kompletnie z Cybieriady.
Chciałbym nieskromnie spuentować, że stworzenie spójnego systemu opartego na checklistach, uzupełnianego na bieżąco to nie jest przedsięwzięcie wymagające geniusza.