Autor Wątek: Rzeź obyczajowa  (Przeczytany 146385 razy)

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2195
    • Zobacz profil
Odp: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #315 dnia: Marca 30, 2023, 10:25:35 am »

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13390
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #316 dnia: Marca 30, 2023, 10:43:16 am »
Woda, dostatek jej jest. Podmywanie.
Taa, dostatek. Jak wszyscy tak zaczną to Tesla pod Berlinem całkiem stanie.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

xetras

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 1346
  • Skromny szperacz wobec różnorodności i osobliwości
    • Zobacz profil
Odp: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #317 dnia: Marca 30, 2023, 12:10:51 pm »
Dlatego ekologa lansują na kanclerza - Berlin daleko. Niech się trują. Tu jest bliżej.Pisałem: Korzysta się z zasobu dostępnego w najbliższym otoczeniu.
Naturalnie nienaturalna kooptacja - jak to u wielbiących się w pompatycznej sztuczności Niemcach.
https://en.m.wikipedia.org/wiki/Robert_Habeck
Tego w/w (właściwie już wylansowany).

A tak zasadniczo - globaliści i Extinction Rebellion do zlania systemowego - przecież gra już ogarnięta ze wsparciem pragmatycznych Chin (ludowych czy republiki - to ma mniejsze znaczenie).
Oni nie mają wdrukowanej: apokalipsy, ragnarök, zmierzchu bogów, itd..
My mamy - stety/niestety?
Nie wiem, ale odnośnik kulturowy (avrahamowy) jest.

Dla takiego Chinola kontekst dziejowy ma chyba małe znaczenie, a jak wróżą to chyba praktycznie i statystycznie (?)
« Ostatnia zmiana: Marca 30, 2023, 12:35:46 pm wysłana przez xetras »
~ A priori z zasady jak? ~
Dotkliwy dotyku znak.

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2195
    • Zobacz profil
Odp: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #318 dnia: Marca 31, 2023, 02:02:12 pm »
https://twitter.com/delestoile/status/1641207673164275715
Ciąg dalszy ohydnej propagandy
Niemiecki Trybunał Konstytucyjny legalizuje de facto małżeństwo dzieci. Syryjczyk ubiegający się o azyl pozwał Niemcy, ponieważ Jugendamt zabrał mu jego 14-letnią żonę. TK orzekł, że całkowity zakaz zawierania małżeństw z dziećmi jest nie do przyjęcia.

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16084
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #319 dnia: Marca 31, 2023, 02:35:53 pm »
Ciąg dalszy ohydnej propagandy

Owszem.

TK orzekł, że całkowity zakaz zawierania małżeństw z dziećmi jest nie do przyjęcia.

...bo orzekł tylko, że musi być doprecyzowany (chodzi o kwestię alimentów po unieważnieniu i o granicę 16 lat):
https://www.dw.com/en/germanys-top-court-demands-child-marriage-law-be-amended/a-65164666
« Ostatnia zmiana: Marca 31, 2023, 02:41:24 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

A

  • Full Member
  • ****
  • Wiadomości: 205
    • Zobacz profil
Odp: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #320 dnia: Kwietnia 01, 2023, 12:51:00 pm »
Selfie z Chrystusem podczas ostatniej wieczerzy? Selfie z Napoleonem Bonaparte pod Waterloo?
Sztuczna inteligencja już wyprodukowała takie obrazki.
Jak pisał Stanisław Lem "przyszłość jest ciemna":

https://www.dailymail.co.uk/news/article-11924655/AI-imagines-historical-figures-Napoleon-look-theyd-taken-smartphone-portraits.html

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2195
    • Zobacz profil
Odp: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #321 dnia: Kwietnia 01, 2023, 03:11:19 pm »
Ciąg dalszy ohydnej propagandy

Owszem.

TK orzekł, że całkowity zakaz zawierania małżeństw z dziećmi jest nie do przyjęcia.

...bo orzekł tylko, że musi być doprecyzowany (chodzi o kwestię alimentów po unieważnieniu i o granicę 16 lat):
https://www.dw.com/en/germanys-top-court-demands-child-marriage-law-be-amended/a-65164666
Jakie unieważnienie? Za niebyłe się powinno uważać i tyle.

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16084
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #322 dnia: Kwietnia 05, 2023, 12:34:41 am »
I zostawić taką nastolatkę bez środków do życia, albo na państwowym garnuszku?

Tymczasem kartkuję sobie wspominkowo "Opowieści z dziesięciu światów" Clarke'a, a w nich - na pierwszym miejscu - opowiadanie "Pamiętam Babilon" (z roku 1960; w "Playboy'u" się ukazało! poniekąd nie tak daleko od wspomnień Tichego, choć przez dyskursywny kształt i formę niby-wspomnienia "Apokryfy" również przypomina), w którym demoniczny bogacz o niejasnych powiązaniach takie plany snuje:

"Podzielam pańską opinię - ciągnął Hartford z widocznym rozbawieniem - na temat rosyjskiej rozrywki. Po pierwszej fascynacji nowością wyniki sondażu Nielsena spadną do zera. Ale nie po emisji programu, którym ja się zajmuję. Moim zadaniem jest znalezienie takiego materiału, który po wejściu na antenę zrujnuje wszystkich konkurentów. Sądzi pan, że to niemożliwe? Niech pan wypije i przejdzie do mojego pokoju. Mam rewelacyjny film o sztuce religijnej, który chciałbym panu pokazać.
Jednak nie był pomylony, choć przez kilka minut miałem wątpliwości. Mało przychodziło mi do głowy tytułów, które w jeszcze bardziej wymyślny sposób skłaniałyby widza do przełączenia kanału. A taki właśnie ukazał się na ekranie: NIEKTÓRE ASPEKTY RZEŹBY TANTRYCKIEJ Z TRZYNASTEGO WIEKU.
- Nie ma powodu do obaw - zachichotał Hartford ponad terkotem projektora. - Taki tytuł oszczędzi mi przepraw z natrętnymi celnikami. Jest całkowicie zgodny z treścią, ale w odpowiednim czasie zmienimy go na coś bardziej chwytliwego dla szerokiej widowni.
Dwieście stóp taśmy później, po kilku niewinnych ujęciach architektury z dużej odległości, zrozumiałem, o co mu chodzi.
Wiecie zapewne, że istnieją w Indiach świątynie pokryte mistrzowsko wykonanymi rzeźbami o treści, którą nam na Zachodzie trudno skojarzyć z religią. Określenie ich jako swobodne byłoby śmiesznym niedomówieniem; nie pozostawiają nic dla wyobraźni - choćby najbujniejszej wyobraźni. A przy tym są autentycznymi dziełami sztuki, co również można powiedzieć o filmie Hartforda.
Jeśli was to interesuje, został nakręcony w Świątyni Słońca, Konarak. Znajduje się ona, jak zdążyłem od tej pory sprawdzić, na wybrzeżu w stanie Orisa, około dwadzieścia pięć mil na północny wschód od Puri. Autorzy opracowań robią uniki; niektórzy przepraszają za “oczywistą” niemożność zamieszczenia ilustracji, jednakowoż Percy Brown w swej Architekturze indyjskiej nie przebiera w słowach. Rzeźby te, powiada z napuszeniem, “mają bezwstydnie erotyczny charakter i nie znają odpowiednika w żadnej innej znanej budowli”. Mocne to stwierdzenie, lecz nie sposób odmówić mu racji, zwłaszcza po obejrzeniu filmu.
Praca operatora i montaż były wręcz znakomite; starodawne kamienie ożywały pod  wędrującym obiektywem. Ogromne wrażenie robiły zdjęcia w przyspieszonym tempie, na których promienie wschodzącego słońca przepędzały cienie z ekstatycznie splecionych ciał. Nagłe szokujące zbliżenia scen, które zrazu wydawały się niepojęte dla umysłu; nieostre  obrazy kamienia ukształtowanego ręką mistrza we wszelkie kaprysy i dewiacje miłości; niepokojące podjazdy kamery i panoramiczne ujęcia scen, których znaczenie oko pojmowało dopiero, gdy zastygły w konfiguracjach ponadczasowego pożądania i wiecznego spełnienia. Muzyka - głównie perkusja, której towarzyszył cienki, płynny dźwięk nie znanego mi instrumentu strunowego - wspaniale odpowiadała rytmowi obrazu. To zawodziła w leniwym rozmarzeniu, jak początkowe takty Debussy'ego L'Apresmidi; to znów bębny doprowadzały się zapamiętale do szaleńczej, nieznośnej już kulminacji. Kunszt starożytnych rzeźbiarzy i sztuka współczesnego kamerzysty połączyły się nad przepaścią wieków, by stworzyć studium orgazmu na celuloidzie, i ręczę, że nikt nie obejrzy tego filmu obojętny.
Zapanowała długa cisza, gdy ekran rozbłysł światłem, a muzyka przygasła z wolna.
- Mój Boże! - powiedziałem, gdy tylko odzyskałem równowagę. - Pan chce to puścić?
Hartford zaśmiał się.
- Słowo daję - odrzekł - to jeszcze małe piwo, po prostu jedyna szpula, z którą mogę bezpiecznie podróżować. Zawsze da się obronić argumentem autentycznej sztuki, wiedzy historycznej, tolerancji religijnej - wzięliśmy pod uwagę wszystkie możliwości. Ale to i tak nie ma znaczenia; nikt nas nie powstrzyma. Po raz pierwszy w historii wszelka forma cenzury stała się wręcz niemożliwa. Nie da się jej po prostu egzekwować; człowiek we własnym domu może sobie oglądać, co zechce. Zamknie drzwi, włączy telewizor - rodzina i przyjaciele nawet się nie domyśla.
- Sprytna robota - powiedziałem - ale nie sądzi pan, że taka dieta szybko się ludziom znudzi?
- Jasne; najzdrowsze są posiłki urozmaicone. Znajdzie się i sporo konwencjonalnej rozrywki; już moja w tym głowa. A od czasu do czasu będziemy nadawać programy informacyjne - nie cierpię słowa “propaganda” - by przedstawić naszej zaściankowej amerykańskiej publiczności, co naprawdę dzieje się na świecie. Nasze specjalne programy rozrywkowe będą jedynie wabikiem.
- Nie obrazi się pan, jeśli zaczerpnę nieco świeżego powietrza? - spytałem. - Duszno się tu robi.
Hartford odsunął zasłony i na powrót wpuścił do pokoju dzienne światło. W dole ciągnęła się długa krzywizna plaży, na której pod palmami stały łodzie rybackie, a drobne fale rozbijały się pianą u kresu swego mozolnego marszu z Afryki. Jeden z najwspanialszych widoków na świecie, ale nie potrafiłem teraz skupić na nim uwagi. Wciąż miałem przed oczami te wijące się Opowieści... w upojeniu kamienne ciała, zastygłe w namiętności twarze, których całe wieki nie zdołały ugasić.
Zza pleców dochodził do mnie znów ten obleśny głos.
- Zdziwiłby się pan, gdyby pan wiedział, ile mamy materiału. Bo, rzecz jasna, nie istnieje dla nas żadne tabu. Co się da sfilmować, my możemy pokazać.
Podszedł do biurka i sięgnął po opasły, zaczytany tom.
- Oto moja Biblia - rzekł. - Lub, jeśli pan woli, mój Sears i Roebuck. Gdyby nie ta książka, nie sprzedałbym tej serii programów swoim sponsorom. Wierzą bowiem bezgranicznie w naukę i połknęli cały towar, do ostatniego miejsca po przecinku. Poznaje pan tę książeczkę?
Skinąłem; ilekroć wchodzę do czyjegoś pokoju, robię szybkie rozpoznanie literackich gustów gospodarza.
- Raport Kinseya, jak mniemam.
- Mam wrażenie, że nikt prócz mnie nie przeczytał go od deski do deski, a nie poprzestał na porównaniu siebie z doniosłą statystyką. Niech pan wie, że jest to jedyny sondaż rynku z prawdziwego zdarzenia w tej dziedzinie. Póki nie pojawi się nic lepszego, wyciągamy z tego, co się da. Z raportu można się dowiedzieć, czego chce klient, a naszym zadaniem jest dostarczenie mu towaru.
- Chcecie zadowolić wszystkich?
- Zależy, jak liczna będzie nasza widownia. Nie mamy zamiaru przejmować się wiejskimi głupkami, którzy są zbyt zżyci ze swym środowiskiem. Ale czterem głównym płciom zapewnimy pełną obsługę. Na tym polega urok ilmu, który pan właśnie obejrzał - znajdzie się tam coś dla wszystkich.
- Zdążyłem zauważyć - wymamrotałem.
- Nieźle się ubawiliśmy podczas pracy nad programem, który ochrzciłem mianem Homorama. Nie ma w tym nic śmiesznego - żadna postępowa agencja nie może zlekceważyć tej widowni. Co najmniej dziesięć milionów, licząc też i panie - błogosławione niech będą ich chodaki i tweedy. Jeśli sądzi pan, że przesadzam, proszę tylko spojrzeć na te męskie czasopisma artystyczne, którymi zawalone są stoiska z prasą. Wystarczył drobny szantaż, żeby skłonić kilku muskularnych pięknisiów do udziału w naszych programach.
Zauważyłem, że zaczynam się nudzić; są rodzaje maniactwa, które działają na mnie przygnębiająco. Ale Hartforda oceniłem niesprawiedliwie, czego nie omieszkał natychmiast dowieść.
- Niech pan broń Boże nie myśli - powiedział z zapałem - że seks jest naszym jedynym orężem. Sensacja sprawdza się równie dobrze. Czy widział pan robotę Eda Murrowa na temat kanonizowanego ostatnio Josepha McCarthy'ego? A to tylko mleko z wodą w porównaniu z życiorysami, które chcemy przedstawić w naszej serii Waszyngton za zamkniętymi drzwiami.
Mamy też cykl pod tytułem Ile wytrzymasz?, który ma oddzielić prawdziwych mężczyzn od osesków. Nadamy tak dużo ostrzeżeń przed programem, że każdy szanujący się osiłek w Ameryce podejmie wyzwanie. Zacznie się niewinnie, na ścieżce przetartej przez Hemingwaya. Zobaczy pan takie scenki z walki byków, że spadnie pan z krzesła - albo czym prędzej pobiegnie do łazienki - bo pokazują te wszystkie szczególiki, których nie uświadczysz w tych wypacykowanych filmach z Hollywood.
Po tym pójdzie naprawdę unikalny serial, który nie kosztował nas złamanego centa. Pamięta pan może fotograficzny materiał dowodowy procesów norymberskich? Nie widział pan tych zdjęć, bo ich publikacji zakazano. W obozach koncentracyjnych było sporo fotoamatorów, którzy chcieli w pełni wykorzystać niepowtarzalną okazję. Niektórych własne zdjęcia zaprowadziły na stryczek, ale dzieło ich się nie zmarnuje. Trudno o lepsze wprowadzenie do naszego cyklu Tortury przez wieki - z godną oprawą naukową, a przy tym atrakcyjnego dla szerokiej widowni...
Mamy jeszcze dziesiątki innych pomysłów, ale już przecież ma pan ogólne wyobrażenie. Na Madison Avenue myślą, że zjedli wszystkie rozumy na temat Ukrytej Perswazji - nic z tego. Najlepsi psychologowie praktycy są dziś na Wschodzie. Pamięta pan Koreę i pranie mózgów? Wiele się nauczyliśmy od tego czasu. Przemoc już nie zdaje egzaminu; ludzie z przyjemnością poddają się praniu mózgów, trzeba tylko umiejętnie się do tego zabrać.
- A pan - wtrąciłem - zabiera się do przeprania mózgów w Stanach Zjednoczonych. Ciężki orzech do zgryzienia.
- Właśnie - moi rodacy będą zachwyceni, mimo wrzasków Kongresu i kościołów. Nie mówiąc już o sieciach telewizyjnych. Narobią wrzawy, gdy tylko spostrzegą, że nie wytrzymają konkurencji.
Spojrzał na zegarek i gwizdnął z niepokojem.
- Czas zbierać manatki - powiedział. - Muszę do szóstej zdążyć na to wasze niemożliwe do wymówienia lotnisko. Nie mogę żywić nadziei, jak sądzę, że przyleci pan kiedyś odwiedzić nas w Makao?
- Nie ma mowy; ale mam już całkiem niezłe pojęcie o pańskich pianach. A, przy okazji, nie obawia się pan niedyskrecji z mojej strony?
- Bynajmniej. Im większy rozgłos nada pan sprawie, tym lepiej."


To był jednak wielki optymista ten A.C.C. Zakładał, ze będzie się takie treści podawać z minoderią, przykrywając artyzmem, czy (rzekomym) walorem edukacyjnym..
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

xetras

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 1346
  • Skromny szperacz wobec różnorodności i osobliwości
    • Zobacz profil
Odp: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #323 dnia: Kwietnia 11, 2023, 11:38:10 pm »
Doprawdy? Do prawdy daleko. Pochwała zbrodni nie da chwały.
https://www.nationalreview.com/news/prof-suspended-for-post-saying-its-admirable-to-kill-a-racist-homophobic-or-transphobic-speaker/
Skoro ktoś się boi i wyraża obawy to ma się dać zabić i ten czyn ma być chwalebny?


~ A priori z zasady jak? ~
Dotkliwy dotyku znak.

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16084
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #324 dnia: Kwietnia 12, 2023, 12:09:17 pm »
Co zabawne... Pan profesor jest specem od SF (i komiksów, jak tytuł jednej z jego prac sugeruje):
https://en.wikipedia.org/wiki/Steven_Shaviro
(Natomiast - dla porządku dodam - poszło o tego gentlemana:
https://en.wikipedia.org/wiki/Kyle_Duncan_(judge).)

Skoro ktoś się boi i wyraża obawy

Inna sprawa, że - abstrahując od oceny w/w wpisu (zgadzam się, że głupiego i szkodliwego) - obawy można wyrażać na różne sposoby. Przekuwanie ich w demonstrowaną publicznie nienawiść, czy pogardę (co może* kryć się pod zwrotem "racist, homophobic or transphobic speaker") jest chyba najgorszym.

* Może, bo może być również tak, że druga strona sporu, przesadzając, zakwalifikuje tak kogoś zbyt pochopnie.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

xetras

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 1346
  • Skromny szperacz wobec różnorodności i osobliwości
    • Zobacz profil
Odp: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #325 dnia: Kwietnia 12, 2023, 06:50:57 pm »
Obiektywnie to nie intencje się sądzi tylko fakty.
Dokonał prowokacji i wstrzymano ją.
Nie wiem, kto suspended.

Wkleiłem art, bo to przejaw działań  symptomatyczny dla relacji międzycywilizacyjnych. Łacińska jest inna niż żydowska (2 z tych 7 cywilizacji wg typologii porównawczej Konecznego). Inne to - bizantyńska, turańska, chińska, arabska, bramińska.
(Akurat ktoś bieglejszy w angielskim mi podesłał link).

Sędzia wstrzymał czy alma mater? Jakby co autor wycofał wpis, przecież jest bardziej przemocowy niż ten wcześniejszy.
Pokazywał jak uzyskać precedens bezkarności zbrodniarzom.



~ A priori z zasady jak? ~
Dotkliwy dotyku znak.

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16084
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #326 dnia: Kwietnia 12, 2023, 11:09:03 pm »
Kolego, nie chwytajcie za topór - a tym bardziej armat nie wytaczajcie - gdy mucha gryzie. Jakie zderzenie cywilizacji? Po prostu typ taki. A bo to i u nas nie ma takich (tych, co to wrogom Ojczyzny chcą śmierdzieć, jeśli się nie przesłyszałem), którzy pewnego Eligiusza do dziś chwalą?
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 13, 2023, 01:14:06 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

xetras

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 1346
  • Skromny szperacz wobec różnorodności i osobliwości
    • Zobacz profil
Odp: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #327 dnia: Kwietnia 13, 2023, 12:45:15 am »
Kontynentalny system prawa nie jest precedensowy. U nas skrajnych fanatyków załatwia się infamią środowiskową.
~ A priori z zasady jak? ~
Dotkliwy dotyku znak.

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16084
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #328 dnia: Kwietnia 13, 2023, 02:56:57 am »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

xetras

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 1346
  • Skromny szperacz wobec różnorodności i osobliwości
    • Zobacz profil
Odp: Rzeź obyczajowa
« Odpowiedź #329 dnia: Kwietnia 13, 2023, 11:54:25 pm »
Chodzi o tu i teraz, dlatego reakcje są od razu i nasilone.

No a...
U nas (w PL)...
Kiedyś Cybulski zaobserwował, że ślub u nas zawiera się z całym województwem a nie po prostu z partnerem.
Jakoś tak mi to pasuje - bo wypomina się jakieś przewiny od przedwojny, albo i dalej wstecz.
Rachunek krzywd (bez zadośćuczynienia) sięga czasów znoszenia pańszczyzny (ten to znam, a może być tak że ktoś jeszcze dalej pamięta lub ma papiery, opowieści, itd).
Nie chodzi o finansowy, ale o przyszły porządek/reżim/ordnung/dryl,...
W sensie trochę przedmiotowym i materialnym a trochę o bycie podmiotem uprawnionym.

No to ten pan (suspended) uprzedmiotawia  [dawałby taką możliwość interpretacyjną] dowolnie wskazany podmiot. Dlatego ten precedens (jego domniemanie istnienia chwalebnej zbrodni) jest bezprawny.



« Ostatnia zmiana: Kwietnia 14, 2023, 12:06:35 am wysłana przez xetras »
~ A priori z zasady jak? ~
Dotkliwy dotyku znak.