Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - est_ars

Strony: [1]
1
Hyde Park / Re: Banalne ale prosto z serca.
« dnia: Maja 01, 2007, 09:47:22 pm »
Cytuj
Cytuj
>


Naprawdę? Dzięki, że nam powiedziałeś, bez ciebie całe forum do śmierci nie wiedziałoby dlaczego ten dział nazywa się tak, jak się nazywa....

W ogóle pogratulować postów:
pierwszym udało ci się obrazić:
- czytelników sf (czytam tę literaturę, pracę mgr z niej napisałam, a mimo to nie sądzę, żebym miała "bardzo ograniczone zdolności odbioru literatury"
- studentów filozofii, którym - nie wiadomo dlaczego - zarzucasz odbiór Lema "prowizoryczny i powierzchowny"
- "ścisłowców", którzy twoim zdaniem też nie rozumieją Lema, bo powinni to robić humaniści (a studenci filozofii to co? nie humaniści? a może w ogóle nie ludzie, tylko tomiki poezji...)



Nikogo nie chciałem obrażać. Może tylko troszkę sprowokować.
Może nienajlepiej przekazałem to co miałem do powiedzenia. Ale co się dziwić, w końcu to Hyde Park.
Pozdrawiam

p.s. Przepraszam za swoją dłuuugą nieobecność, problemy z laptopem i serwisem.

2
Hyde Park / Re: Banalne ale prosto z serca.
« dnia: Kwietnia 04, 2007, 06:30:54 pm »
> A co do reszty to nie jestem taki pewien. Przeciez to "przydzielanie do s-f" to nie jest takie oficjalne, nie ma czegos takiego jak
> "katalog pisarzy"

"Był rozważany jako kandydat do Nagrody Nobla, jednak nigdy jej nie otrzymał. Jak w 1983 roku pisał krytyk Philadelphia Inquirer: Jeżeli [Lem] nie otrzyma Nagrody Nobla przed końcem wieku, to tylko dlatego, że ktoś powiedział komisji, iż jest on pisarzem science-fiction"
(Wikipedia)

> Uprzejmie prosze o przeniesienie tematu do dzialu "forum"

Myślę, że najlepiej mu (mojemu wątkowi) będzie w Hyde Parku. W sumie jest to kilka moich banalnych uwag, które najlepiej wygłaszać w takiej właśnie scenerii (Hyde Park - a ściślej Speakers' Corner, położony w pobliżu Marble Arch - jest miejscem służącym jako forum dla swobodnego wypowiadania wszelkich poglądów w imię wolności słowa, pod warunkiem nie obrażania królowej).

> Ostatnie zdanie to (niezbyt wyszukana) prowokacja?
> Nawet nie mam ochoty reagować zdenerwowaniem na tę bzdurę...  

Tak. To prawda.
Jest to pewnego rodzaju prowokacja. W sumie uważam, że dobrze jest zachować dystans wobec podziałów: humaniści vs ścisłowcy.

W każdym razie humanista, który nie umie liczyć, a do tego nie zna podstaw fizyki (w tym Einsteina), jest mocno upośledzony. Humanista to z zasady człowiek wszechstronny, zainteresowany otaczającym go światem, w którego centrum znajduje się człowiek. Tak przynajmniej wyglądają pewne ramowe, dość archaiczne chyba założenia.
Jak zatem w Świecie wysoko wyspecjalizowanych fachowców, którzy swą wiedzą i umiejętnościami obejmują bardzo wąskie dziedziny nauki, czy techniki, można spełnić postulat humanisty i jego wszechstronności ? Tego się chyba nie da zrobić to jest raczej nie do udźwignięcia nawet dla przeciętnego geniusza.
Po prostu trzeba być Lemem!

Ludzie są mądrzy albo głupi, genialni lub przeciętni, itd. A podział na humanistów i ścisłowców można wrzucić do kosza, gdyż nie są do końca jasne kryteria takiego podziału a nadbudowywane "teorie" są mętne i trudne do udowodnienia. Wszystko sprowadza się mniej więcej do tego, że humanista to człowiek, który był słaby z matematyki, a ścisłowiec z polskiego (żartuję).
Jednak coś jest w tym - nazwijmy go umownie - doborze negatywnym. Krótko mówiąc jednemu nie chciało się liczyć słupków a drugiemu czytać lektur (żartuję). A lenistwo nie jest cechą umysłu, intelektu, stanowiącą o jego predyspozycjach w tej czy innej dziedzinie, ale raczej cechą charakteru.

Proszę te upośledzone wywody popełnione w gorączce potraktować z przymtużeniem oka, w kontekście głupiego żartu. Niemniej jednak by zrozumieć literaturę, trzeba ją czytać. A to raczej cecha (i przypadłość) tak zwanych humanistów. Można siebie zwolnić z obowiązku zagłębiania się w treści, którymi epatuje na przykład Dostojewski, całą swą uwagę koncentrując na problemach mechaniki kwantowej i podobnych. Jednak konsekwencją tego jest zawężenie pola percepcji, stanowiąc przeszkodę w pełniejszym zrozumieniu innych pisarzy (banalne). Stąd też łatwiej mi dostrzec zdolność do zrozumienia Lema u tzw. humanistów niż ścisłowców.

pozdrawiam

3
Hyde Park / Banalne ale prosto z serca.
« dnia: Kwietnia 04, 2007, 01:39:19 am »
Witam wszystkich bardzo serdecznie!

Z pewnością nie odkryję tu żadnej Ameryki i nic nowego nie wymyślę, jednak z potrzeby chwili i powodowany wieczorną słabością, chciałbym w kilku słowach zabrać głos na forum.

Stanisław Lem jest niewątpliwie geniuszem, który objawił się nam poprzez swą literacką aktywność. Geniuszem, którego książki zajmują najwyższą półkę, pośród innych najwybitniejszych przedstawicielek wspomnianej ludzkiej aktywności.

Piszę o tym, gdyż nie mogę przeboleć trzech rzeczy:
1) niesłusznie uważa się go za pisarza s-f, przez co spycha się go na margines literatury i skazuje jego dzieła na banicję - w postaci wielkiej rzeszy czytelników s-f, którzy dysponują bardzo ograniczonymi zdolnościami odbioru literatury.
Oczywiście nie jest to do końca zgodne z prawdą, gdyż wystarczy wsponieć rzesze studentów filozofii, którzy ocierają się o jego książki i rozważają poruszaną w nich problematykę; niestety nawet w tym przypadku - moim zdaniem - ma to najczęściej charakter powierzchowny i dość prowizoryczny.
Być może potrzeba czasu, by geniusz Lema rozpuścił się bardziej w naszej świadomości, zalewając ją całym bogactwem dotychczas mało znanych "szerszej publiczności" aspektów jego twórczości;
2) z pewnością również czasu wymaga, by jego książki doczekały się wszystkich należnych Lemowi nagród (mowa tu o największych i najbardziej prestiżowych nagrodach literackich). Jak to możliwe, że człowiek, który spośród wszystkich pisarzy najbardziej zasłużył na nobla, nie doczekał się tej nagrody.
Przy czym w moim przekonaniu przyznanie mu tej nagrody podniosłoby prestiż literackiego nobla, nie zaś Lema, którego literatura nie wymaga żadnych dodatkowych ozdobników, deklarujących lub przesądzających o jej wartości. Niemniej jednak nobel dla Lema z pewnością pomógłby wielu czytelnikom w odbiorze książek Lema, sygnalizując im, iż tu kończą się żarty w stylu choćby "Wiedźmina", a zaczyna ciężka praca i samodoskonalenie własnej percepcji, by wreszcie osiągnąć zdolność (poziom odbioru) konieczny dla pełniejszego zrozumienia jego dzieł;
3) Lem był wielkim humanistą naszych czasów, dlatego też wrzucanie go do szuflady z napisem umysł ścisły, zakrawa moim zdaniem na absurd. Oczywiście głupota byłoby zaprzeczać, że jego genialny umysł nie przejawiał niezwykłych zdolności w sferze zagadnień przypisanych przedmiotom ścisłym, trzeba sobie jednak zdać sprawę, iż w co najmniej równym stopniu przejawiał on tzw. zdolności humanistyczne.
Stąd też - w moim przekonaniu - to właśnie tzw. humaniści powinni się jak najpoważniej zajmować jego twórczością, gdyż tzw. umysły ścisłe (chodzi o czytelników) cechuje zbyt schematyczny sposób myślenia, skłonność do uproszczeń i brak zainteresowania pogłebionymi rozważaniami filozoficznymi (a już "nie daj Boże!" teologicznymi).

Pozdrawiam

Strony: [1]