on Jun 1st, 2006, 2:29pm, Kagan wrote:
- O co ci tu chodzi? Jest bardzo wazne, czy autor znal realia kraju, w ktorym umieszczal akcje swej powiesci... Jak je przetwarzal, to jego sprawa, ale punkt wyjscia musi byc prawdziwy!
Luca: Niekoniecznie. Znów nie mam jednak już siły powtarzać Ci, że osadzenie akcji w danym miejscu o niczym nie świadczy, bo często jest to całkowicie bezistotne dla treści właściwej. Gdyby Lem faktycznie chciałby opisywać Amerykę to miałbyś rację...
K: Sek w tym, ze on chcial...
K: Wojne w Wietnamie znam dosc dobrze: z filmow, TV, ksiazek i rozmow z tymi, co tam walczyli po obu stronach... Widziales FULL METAL JACKET?: Choc nie byl krecony (z wiadomych powodow) w Wietnamie to doskonale ujal istote tej brudnej wojny...
L: Widziałem. Też bardzo dobry film. Celowo jednak wybrałem "Czas Apokalipsy", bo to nie jest tak bezpośredni opis wojny w Wietnamie... Ale dobra, to był tylko przykład, zresztą niespecjalnie przemyślany. Widzę, że na nic się zdał tak czy siak...
K: Wiec o co ci chodzi? Zdenerwowalo cie, ze nazwalem wojne w Wietnamie "brudna"?
on Jun 1st, 2006, 2:29pm, Kagan wrote: Jakie masz kwalifikacje (naukowe i moralne) aby mnie tak potepiac?
L: No cóż, w przeciwieństwie do Ciebie nie mam tytułów naukowych, ale wyobraź sobie, że wcale się tym nie przejmuję. W swoim życiu spotkałem już wystarczającą ilość pomazanych naukowymi tytułami oszołomów by nie klękać odruchowo przed każdym co ma za sobą napisanie jakiejś pracy.
K: Znow fallacy of composition: spotkales kilku glupich doktorow, ergo kazdy doktor jest glupi...
L: A co do moich kwalifikacji moralnych to są nimi: Twoja nachalna obecność na tym forum, stworzony przez Ciebie całkiem pokaźny zbiór bzdur i propagandy (uhuhu, już czuję jak się o to czepisz;), jednokierunkowa forma kontaktu, którą preferujesz (a na którą nie tu miejsce), Twoja przebijająca niemal z każdego postu hipokryzja (rozumiana jako stosowanie odmiennych standardów do siebie niż innych) i wiele, wiele innych, których dalej wyliczać nie mam ochoty.
K: To jest znow atak ad personam, oparty na twych wielce arbitralnych opiniach oraz niecheci do mnie, jako iz reprezentuje inny punkt widzenia niz ty!
Luca: Twoja wiara w potęgę odpowiedniej edukacji jest naprawdę rozczulająca...
1. Znow ad personam?
L: No cóż, taka mała złośliwość, których z Twojej strony na tym forum przykładów mieliśmy już chyba dość.
K: Ja atakowalem Lema, osobe publiczna i za konkretne "grzeszki", ty sie zas wyraznie mnie czepiasz...
on Jun 1st, 2006, 2:34pm, Kagan wrote: Zrozum, ze z twym IQ gora 160-190 jestes praktycznie zerem przy GOLEMIE! A z gory oceniasz, ze GOLEM nie moze byc najlepszym z edukatorow...
L: Ja to rozumiem doskonale. Ty z kolei zrozum, że postulujesz coś bardzo dziwnego. Otóż twierdzisz, że dla opanowania problemu kluczowy jest poziom intelektualny nauczyciela, a nie edukowanego. Oczywiście w niedługim czasie możemy w tej dyskuji zabrnąć do ślepego narożnika definicji inteligencji, niemniej nawet na poziomie najwyższej ogólności i nieprecyzyjności zgodzisz się chyba ze mną, że jedną z cech odróżniającą kolejne poziomy intelektu powinna być zdolność opanowania zagadnień o rosnącym stopniu trudności? Jakoś chyba powinniśmy być zdolni rozróżniać mniej od bardziej inteligentnego? Owszem - sprawniejszy intelekt to klarowniejsze tłumaczenie i większa przejrzystość wywodu, ale absurdem jest moim zdaniem twierdzenie, iż winien on być zdolny do wyłożenia wszystkich swoich idei `w dół`. W takim ujęciu posiadacze sprawniejszych umysłów byliby chyba jedynie `sondami` w wyższe rejony abstrakcji, z których sprowadzaliby dla gorzej wyposażonych osobników odtłumaczone prawdy wymagające `wzięcia jednym umysłowym podejściem`, co zresztą nie jest pozbawione jakiegoś sensu (?), niemniej odnosi się moim zdaniem raczej do rozrzutu poziomów intelektualnych występujących w gatunkowej normie człowieka, a nie do `nowych jakości` typu hipotetycznego Golema. Sam mówisz, że jestem przy Golemie praktycznie zerem - bardzo dziwne wydaje mi się jednoczesne utrzymywanie, że mógłbym objąć umysłem najbardziej jątrzące go problemy i pochłaniające jego intelekt zagadnienia byle tylko odpowiednio mi je przedstawił.
K: Wiec o co ci chodzi? Sam przyznales, ze 'wyzszy' intelekt moze skutecznie tlumaczyc 'wyzsze' prawdy 'nizszym' intelektom! Na tym polega wlasnie edukacja!
L: Do tego postawiłeś magiczną granicę IQ=100, powyżej której powinny być w zasadzie osiągalne wszelkie koncepcje, byle odpowiednio wyjaśnione. Nie chodzi mi o konretną wartość, ale o istnienie takiej bariery w ogóle, a już zwłaszcza akurat `w naszych` (ludzkich) rejonach. Nie widzę podstaw do podtrzymywania takiej hipotezy.
K: OK. Jest to granica wielce arbitralna, ale daj mi lepsza!
L: Dowodów na potwierdzenie swojej wersji naturalnie nie mam, podobnie jak i Ty po własnej stronie, jednak argumenty Golema wydają mi się o wiele bardziej racjonalne i prawdopodobne (daruję sobie szafowanie przykładami małp czy też osobników ludzkich z intelektualnymi defektami, bo wiem że by Cię to raczej nie zadowoliło).
K: Golema czy Lema?