Hoko
Jak juz wczesniej pisalem, nie chce mi sie juz dluzej dyskutowac o faszyzmie, wiec jedynie konczaco:
Uznales, zapewne za kims innym, ze to wlasnie szowinizm/nacjonalizm jest ta niezbedna cecha faszyzmu. Ja uwazam, ze nie mozna tej jednej cechy w szczegolny sposob uwypuklic, bo nie jest ona najwazniejsza, inne sa rownie istotne, a byc moze istotne bardziej, czy jak wolisz konieczne. Jest natomiast silna tendencja lewicy i socjalistow, by przypisywac faszyzmowi ta wyjatkowosc nacjonalizmu i wymieniac jednym tchem faszyzm, nazizm, nacjonalizm, rasizm, antysemityzm. Moze to spuscizna kominternu? Maly cytat:
"Podstawową cechą owego „antyfaszyzmu” nowego typu jest przesunięcie w interpretacji akcentu z ekonomicznej „bazy” na ideologiczną „nadbudowę”, wszelako obficie korzystając z takich „ustaleń” poczynionych przez „klasyków”, jak reakcyjny czy skrajnie prawicowy charakter faszyzmu. To właśnie owa rozmyta w ogólnym sosie postępowości interpretacja faszyzmu (utożsamionego nadto z niemieckim narodowym socjalizmem jako jego kwintesencją, oraz zdefiniowanego przez skrajny nacjonalizm, rasizm i antysemityzm) jako skrajnej prawicy, stała się standardem wbijanym codziennie do milionów głów przez massmedia, system publicznej edukacji i inne ośrodki indoktrynacyjne.
Dlatego jeśli nawet komunizm (chętniej zresztą eufemistycznie zawężany do stalinizmu) bywa czasami, i to nader ostrożnie, porównywany do faszyzmu i/lub nazizmu, to i tak okazuje się być mniejszym złem, nie tylko dlatego, że usprawiedliwia go po części „szlachetność idei”, ale również dlatego, że komunizm, przynajmniej ze swojej istoty, nie jest nacjonalistyczny"
Jacek Bartyzel, calosc tu:
http://www.bibula.com/?p=63394Mozesz sie zgodzic lub nie i kazdy zostanie przy swoim, przekonany do swojego punktu widzenia. Pamietaj, ze dyskutujemy o kwestiach zwiazanych z ideologia i polityka, a nie o rzeczach natury scislej. Wg mnie sednem faszyzmu jest stosunek panstwo-obywatel i wynikajace z tego kwestie ekonomiczno-prawno-spoleczne. I w tym faszyzm dziala prawdziwie i praktycznie, a szowinizm jest dodatkiem ideologicznym i wtornym.
Wolnosc jednostki:
O ile Cie zrozumialem, panstwo powinno miec w zasadzie dowolnosc w ingerowaniu w zycie osobiste, o ile rzecz jest:
a) szkodzaca jednostce
b) wystepuje w wystarczajaco duzej skali
Wiec wg. statystyk, biorac pod uwage jedynie zgony: W Polsce ginie ok 5 - 5.5tys na drogach, minus 1.5tys pieszych, to ok 3.5 - 4tys ofiar. Pasy podobno zwiekszaja szanse przezycia o 45%, wiec zakladajac, ze z powodu karania mandatem wszyscy pasy zapinaja (oczywiscie to nieprawda, bo wielu i tak by zapinalo bez nakazu), to taki nakaz ratuje zycie ok. 3 tys ludzi.
Z powodu powiklan pogrypowych, glownie niedoleczona i "przewiana" grypa, powodujaca np. zapalenie pluc, umiera ok. 3.5 tys osob. Sa to zapewne dane zanizone, bo nie zawsze zwiazek jest tak oczywisty, lekarz wie o wczesniejszej grypie, etc. To tylko jedna choroba - grypa. Biorac pod uwage inne choroby zwiazane z wyziebieniem, robiac poprawke na inne, oprocz wyziebienia czynniki, mozna przyjac nader ostroznie te 3.5 tys zgonow, spowodowanych brakiem "czapek i szalikow", plus cieple kurtki, buty, etc.
Jak wiec widzisz skala problemu jest porownywalna.
Pytanie: Gdybys byl poslem, to czy glosowal bys za ustawa nakazujaca ludziom ubieranie sie cieplo (co najmniej czapka) i egzekwowanie tego prawa przez mandaty, tak jak w przypadku pasow? Jesli nie, to dlaczego?
Ale jest jeszcze duzo wiekszy problem: Alkohol i fajki. Z pewnoscia zdajesz sobie sprawe, ze ilosc zgonow spowodowanych zazywaniem tych substancji, wielokrotnie przewyzsza skale zgonow spowodowanych brakiem pasow.
Czy poparl bys calkowita prohibicje tytoniowo-alkoholowa i kary dla zazywajacych? W koncu chodzi o skale problemu, a nie o wolnosc jednostki, czyz nie?