Autor Wątek: Będąc Młodym Fizykiem...  (Przeczytany 135107 razy)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13591
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« Odpowiedź #390 dnia: Września 06, 2024, 10:04:46 am »
No cóż, chwilowo musze rąbać na przodku bo śtygar kopie mnie w kostkę jak przestaję, powiem tylko, że znów nie widzę tego obrazka, od którego się zaczęło. Czyli w domu widzę a w robocie nie. Ciekawe. Co do tego prądu stałego to jakoś tak zapamiętałem, że na początku używali stałego, ale może się mylam. Edison zwalczał któregoś swojego konkurenta technologicznego na tym polu (Edison promował napięcie stałe w gniazdku a konkurent przemienne). Edison barwnie odmalowywał niebezpieczeństwa tegoż (przemiennego) napięcia (a i może wykorzystał, że zasilanie krzeseł przeszło na AC). Poza tym, jak pogrzebiesz głębiej, to statystycznie wychodzi tak: szybka odpowiedź jest, że przy tym samym napięciu skutecznym (i w zakresie 50-60 Hz) prąd przemienny jest bardziej zabójczy (biorąc, przy tym samym napięciu, taki sam prąd płynący przez ciało, bo w sumie o prąd chodzi). Ale im dalej w las to dość często pojawiają się twierdzenia, że jednak prąd stały jest gorszy, pomimo, że nominalnie o ile nie pieprzę jak poparzony z pamięci, takie samo natężenie prądu AC w ciele powoduje 3x gorsze skutki fizjologiczne niż prąd DC. Możliwe, że to statystyka i wynika z innych czynników niż czysta fizjologia (np. z trudności oderwania się od źródła prądu itp.). Bo przy DC jak zaciśniesz - to już nie puścisz. A jak mówią starzy elektrycy przy AC masz aż 50 okazji na sekundę, żeby puścić ;) .


PS i jeszcze tak mi się przypomniało, że co prawda nie wiem jak to przy krzesłach elektrycznych jest, ale w USA generalnie jest możliwość zasilenia z dwóch faz 120 V (co daje skutecznie 240V, bo one są w przeciwfazie), co jest stosowane do większych urządzeń, nie na wtyczkę, tylko trwale przyłączonych. Tak więc być może krzesło el., jakkolwiek zapewne zasilane poprzez transformator czy przekształtnik (a może i UPS) ma fazy na obu końcach. PS2 piszę w sensie, że u nich chyba ta dwufazowość jest historycznie głęboko zakorzeniona czyli możliwe, że implementowana w tych staroświeckich meblach. Choć z drugiej strony, czy nie wprowadza się w tej ostatecznej kwestii nowych modeli?
« Ostatnia zmiana: Września 06, 2024, 11:45:18 am wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2585
    • Zobacz profil
Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« Odpowiedź #391 dnia: Września 06, 2024, 06:30:39 pm »
A teraz? Widać obrazek? ;)




Z tego co wiem, niebezpieczeństwo AC w dużym stopniu zależy od częstotliwości. Najbardziej zabójcza jest przemysłowa częstotliwość 50-60 Hz, bo podobno pokrywa się z jakimiś tam rytmami serca. Częstotliwość 400 Hz, stosowana m.in. w marynarce i lotnictwie, uważana jest za znacznie bezpieczniejszą, a ta powyżej 20 kHz zazwyczaj nie zabija nawet przy bezpośrednim kontakcie z przewodem wysokiego napięcia, rzędu kilowoltów, a nawet dziesiątków i setek kV. Taki kontakt skutkuje najwyżej powierzchniowym poparzeniem skóry, no i tego co pod skórą :)
Wiem o tym nie ze słyszenia, bo zdarzało mi się we wczesnej młodości dotykać ręką anody lampy odchylania poziomego w pracującym telewizorze kolorowym. Do dziś dnia pamiętam, lampa nazywała się 6П45С. 15625 Hz, 6,3 kV, jeśli mnie pamięć nie zawodzi ;D

Czytałem, że 2x120V w przeciwfazie, w sumie 240V między fazami, z uziemionym przewodem neutralnym to standard sieci domowych w USA, i takie właśnie napiecie jest w większości przypadków w gniazdkach naściennych. Z punktu widzenia bezpieczeństwa takie rozwiązanie ma zarówno zalety, jak i wady, w porównaniu z naszym: faza 220V i przewód neutralny, faktycznie "ziemia". Rzecz w tym, że jak stoisz na bosaka w piwnicy na wilgotnej kamiennej posadzce i grzebiesz na chybił trafił gwoździem w gniazdku, to w Stanach, w którąkolwiek dziurę kontaktu nie trafisz, zostaniesz kopnięty. Ale względnie niedużym napięciem 120V. U nas natomiast tylko z prawdopodobieństwem 50%, lecz w razie pecha dostaniesz pełnowartoścowe 230V.

Notabene, słyszałem, że Amerykanie nie nazywają fazy fazami (pfases), tylko "nogami", legs. Nie wiem zresztą, ile w tym prawdy :)
« Ostatnia zmiana: Września 06, 2024, 06:37:14 pm wysłana przez Lieber Augustin »

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13591
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« Odpowiedź #392 dnia: Września 06, 2024, 09:17:58 pm »
Widać, ale teraz jestem w domu więc widzę oba ;) . Mnie się zdaje, że oni mają gniazdka na 110 czy tam 120. Dlatego na większości sprzętów elektronicznych jak ładowarki itp. masz podane zasilanie 110/230 i możesz podłączyć do gniazdka w US przejściówką, która o ile umożliwia połączenie galwaniczne, o tyle nie zmienia napięcia (jest to prosty adapter wtyk-styk). Ćwiczyłem to, aczkolwiek nie w USA ale innym kraju z taką siecią. A podłączenie 240 V to jest chyba realizowane wyłącznie jako stałe, przez elektryka. Choć diabli ich wiedzą. I zdaje mi się, że tam jest faza i zero. Te ich gniazdka są spolaryzowane i mają asymetryczne otwory na fazę i zero (szczelina na bolec fazowy jest mniejszej szerokości) i urządzenia tego wymagające mają asymetryczne wtyczki (a te co nie wymagają, mają wtyczki symetryczne, pasujące w obu położeniach). Możliwe, że jeśli dwa sąsiednie gniazdka są w przeciwfazie a urządzenie ma dwie wtyczki to można je podpiąć obiema i będzie miało te 240V. Zresztą jakby nie były w przeciwfazie to nic się nie stanie, bo będzie 0V. Ciekawe na diabła im ta polaryzacja, bo u nas bez tego się obywamy.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2585
    • Zobacz profil
Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« Odpowiedź #393 dnia: Września 06, 2024, 10:22:16 pm »
No dobra, trochę mnie poniosło z tymi 240V w gniazdkach "w większości przypadków". Tym niemniej:

Poza tym prawie wszystkie budynki w USA posiadają na przyłączu zasilanie 240V AC. Zasilanie 240V AC dostępne jest także na wybranych gniazdach w domu. Gniazda z dostępnym zasilaniem 240V AC dostarczają energii do odbiorników pobierających większą moc (pralki, piekarniki). Odbiorniki małej mocy, takie jak lampki, laptopy, ładowarki nie potrzebują dostępu do gniazd z 240V i wykorzystują zasilanie 120V AC.
Dla osób zaskoczonych faktem, że w systemie 120V dostępne jest 240V - krótkie wyjaśnienie: strona wtórna transformatora zasilającego budynek posiada na środku uzwojenia odczep połączony z przewodem neutralnym. Przewód neutralny jest uziemiony w skrzynce bezpiecznikowej, natomiast dwa skrajne końce uzwojenia dostarczają zasilanie do dwóch przewodów fazowych (fazy napięć przesunięte względem siebie o 180°). W większości przypadków wykorzystywany jest jeden z przewodów fazowych oraz przewód neutralny dostarczając napięcie 120V AC co umożliwia pobieranie mocy 1800W (15A 120V). Dla urządzeń większej mocy wykorzystywane są oba przewody fazowe, co pozwala na pracę z napięciem 240V i pobieranie mocy 3600W (15A 240V). 240V może zostać dostarczone do określonych gniazd lub doprowadzone na stałe przewodami do zacisków urządzenia.

https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic3190029.html

Czyli prawda, jak zwykle, leży pośrodku. Ale troszeczkę bardziej po Twojej stronie :))

Cytuj
Ciekawe na diabła im ta polaryzacja, bo u nas bez tego się obywamy.
A diabli ich wiedzą. Ze znanych mi urządzeń elektrycznych jedynie kotły gazowe (a i to nie wszystkie) wymagają przestrzegania biegunowości faza - zero. Jak włożyć wtyczkę do gniazdka na odwrót, piec wyświetla błąd. Elektroda jonizacyjna tam, czujnik płomienia...


ps.
Cytuj
A jak mówią starzy elektrycy przy AC masz aż 50 okazji na sekundę, żeby puścić ;) .
A przypadkiem nie 100 okazji? :)
« Ostatnia zmiana: Września 06, 2024, 11:59:25 pm wysłana przez Lieber Augustin »

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13591
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« Odpowiedź #394 dnia: Dzisiaj o 09:18:47 am »
Apropos powiedzenia starych elektryków to nigdy go nie słyszałem w wersji że 100 i być może nawet kiedyś wzbudziło to mój opór bo 50 cykli to 100 "przejść przez zero" - ale widać tak się przyjęło i już. Może byłoby za hermetyczne jak by było takie mądre albo ci elektrycy, co to ukuli, nie byli tacy mądrzy ;) .

Apropos które urządzenia potrzebują być odpowiednio podłączone faza-zero to mi się zdaje, że takie, które projektowano przy założeniu, że na pewno tak będą podłączane. W starszych instalacjach w Polsce nie ma osobnego przewodu ochronnego a do gniazdka dochodzą tylko dwa kabelki: faza i zero. Rozmaite urządzenia, które wymagają ochrony, np. pralki, mają obudowy połączone we wtyczce z otworem przeznaczonym na bolec ochronny. Onże bolec, w gniazdku, krótkim przewodzikiem łączy się z zaciskiem, do którego dochodzi zero. Zresztą jeśli instalacja jest z trzema przewodami (faza, neutralny czyli dawne zero i ochronny) to ten - ochronny też łączy się z "zerem", tyle że jak najbliżej sieci zewnętrznej (tzn. na ogół na tablicy głównej). Tak czy siak w tego typu urządzeniach obudowa podłączona jest ostatecznie do zera i aby uniknąć pomyłki (skutkującej fazą na obudowie) wszystko jedno do którego otworu w gniazdku doprowadzona jest faza, ale do bolca zawsze zero. U nich w US, skoro nie da się wtyczki włożyć odwrotnie i zamienić fazy z zerem, połączenie obudowy do zera może być zrealizowane już wewnątrz urządzenia. To tylko spekulacje ;) .

A co do tych gniazdek 240V - z tego co widzę to są inne gniazda - coś na kształt naszych siłowych, np. do urządzeń kuchennych itp. Bo się zacząłem zastanawiać jak dumb Americans radzą sobie żeby nie wetknąć czegoś zasilanego 120V do gniazda 240V ;) . https://makezine.com/article/workshop/metalworking/understanding-240v-ac-power-heavy-duty-power-tools/

PS - "dotykać ręką anody lampy odchylania poziomego w pracującym telewizorze kolorowym" - a jaki prąd mógł popłynąć? Może ograniczenie prądowe było takie, że nic złego się nie stało, vide "strzelania się z palca" z maszyną elektrostatyczną, gdzie co prawda potencjał jest stały ale nawet w szkolnych modelach osiągający kilka-kilkadziesiąt tysięcy V, czyli gdyby mógł, to by zabił, czy raczej odparował delikwenta.

PS2 - "prawda leży pośrodku ale troszeczkę bliżej ciebie" - śliczne ;) .
« Ostatnia zmiana: Dzisiaj o 01:06:17 pm wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).