liv, nie jestem pewien czy "poglądy-z-utworu" = "poglądy Dukaja", bo znów w "Lodzie" masz taki kawałek potem:
Nie ma między naszemi nacjami żadnego pokrewieństwa, panie kapitanie. Wierzymy w tego samego Boga, ale inaczej się ta wiara uleżała w naszych sercach. Dla was najważniejsze jest odkupienie pośmiertne, szczęśliwość pozagrobowa przesłania wam wszystkie cnoty doczesne - wszak zbawienie możliwe jest dopiero po opuszczeniu tego świata. On zawsze będzie wam zły, niesprawiedliwy, pełen bólu i krzywd, których za życia naprawić się nie da. W jakie więc szlachectwo ducha zapatrzeni trwacie - nie to, co sławi działanie, opór i czyny zmieniające oblicze Ziemi, lecz bierną ascezę, pokorę milczącego znoszenia koniecznych cierpień, uwielbienie Boga wbrew cierpieniom; życie we śnie o szczęściu pośmiertnem. Najczarniejszy pesymizm i fatalizm spowijają tę wiarę jak kir trupa żywego. Cóż się dziwić, że chłopi wasi, lud najniższy sprawia wrażenie dotkniętego dziedziczną odmianą apatji, z krwią przenoszonej zwierzęcej rezygnacji i bezwoli. Nawet jak giną tysiącami z głodu, giną bez buntu, pustemi oczyma wpatrzeni w niebo. Ten sam obraz oddaje wasza sztuka, wasza literatura - nihilizm albo apokalipsa - za każdym razem, gdy czytam Dostojewskiego, mam ochotę zapić się na śmierć.
...I gdzie szukać podobieństw, skoro i tradycja rządu i prawa tak różna między nami? Polska, która jedyna nie dopuściła nigdy do siebie absolutyzmu, zmuszona jest teraz znosić instytucje i obyczaje samodzierżawia. U nas prawo czyniło człowieka bezpiecznym i równym nawet przed królem - u was miejsce prawa zajmuje zasada władzy. Wolnost' bojarów nigdy równać się nie mogła z wolnością naszych choćby parobków. A, jak woda spadająca po kamieniach, spływa to z samej góry na sam dół: każdy wykonawca i podwykonawca woli samowładcy takoż czuje się wszechmocnym i stojącym ponad prawem. Nie macie więc prawdziwych szlachciców, najwyżej cudzoziemskie podróbki arystokracji, dwarianów zsabaczonych - za to czynownicy wasi najpotężniejsi są na świecie. Jak u nas byle chłop czy mieszczanin, skoro się wybił i urósł ponad stan, w szlachcica zaraz chce się zmienić, choć, oczywista, zmienić się nie może, ale w taki ideał jest zapatrzonym - jakie są ideały waszych parweniuszy? Nigdy się pod butem samodzierżcy nie miała się sposobności rozwinąć i taka namiastka rycerskiego obyczaju; nie ma miejsca na honor, gdy nad wszystkiemi zaletami stoi ślepe posłuszeństwo wobec autarchy. Miast honoru, dumy, prawości, samodzielności rozumu - kark miękki i kolana do zginania giętkie, spryt dworski, przymilność, okrucieństwo i dwulicowość.
...Nie ma między nami, nie było i nie będzie żadnego pokrewieństwa.