Dobro i zło są zazwyczaj pojęciami względnymi. To, co dla jednych jest dobrem, dla innych może być złem, i na odwrót. Nie ma uniwersalnych (powszechnie uznawanych) narzędzi, które potrafiłyby te fundamentalne wartości zmierzyć i porównać. Takie narzędzia (kryteria) nie istnieją.
Ludzkie biologiczne życie zaczyna się w trwającej kilka sekund chwili połączenia plemnika z jajem w jedną komórkę, zwaną zygotą. Wskutek złożonych procesów biologicznych, trwających minuty, godziny i dni, zygota dzieli się na coraz więcej komórek. Z czasem następuje różnicowanie kolejnych komórkowych pokoleń.
W wyniku tych mnożeń, dzieleń, różnicowań i przekształceń, z pierwotnej pojedynczej ludzkiej zygoty w ciągu mniej więcej miesiąca powstaje dość złożony twór, umownie zwany zarodkiem lub embrionem. Wskutek dalszych przeobrażeń, po mniej więcej 11 tygodniach liczonych od poczęcia zygoty, zarodek przemienia się w jeszcze bardziej skomplikowany organizm, umownie zwany odtąd płodem. Tak określone terminy („miesiąc”, „11 tygodni”) oraz pojęcia („zarodek”, „płód”) mają charakter nieostry, umowny i orientacyjny. Mniej więcej po 9 miesiącach ciąży płód opuszcza matczyne łono (poród) i – jako ludzkie dziecko – rozpoczyna odrębne biologiczne życie.
Aborcją potocznie nazywa się przerwanie biologicznego ludzkiego życia w fazie zarodkowej. Sedno sporów na temat aborcji sprowadza się do rozstrzygnięcia, czy usuwany zarodek – co do swej istoty – jest człowiekiem. Aborcja – jako świadome przerwanie życia człowieka – jest klasycznym morderstwem z premedytacją, które zasługuje na najwyższy wymiar kary. Aborcja – jako świadome przerwanie życia nieczłowieka – jest kryminalnie obojętna, tak jak wyrwanie zęba czy zabicie muchy.
Różni ludzie, różne środowiska, różne państwa świata i różne religie zajmują różne postawy wobec aborcji. W Polsce aborcja jest dziś prawnie dopuszczalna w trzech wypadkach: gdy ciąża zagraża życiu matki, gdy ciąża jest wynikiem przestępstwa, gdy zarodek/płód jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzony.
Na temat aborcji każdy musi własne zdanie wyrobić sobie sam, we własnym rozumie, sercu i sumieniu. Ja osobiście jestem za utrzymaniem obecnego stanu prawnego bez zmian.
* * *
Powyższe słowa napisałem w marcu 2018. Ale w październiku 2020 Trybunał Konstytucyjny uznał aborcję za sprzeczną z naszą ustawą zasadniczą, co obróciło się w uliczne masowe protesty. Nie wiadomo, co z tego wyniknie, bo protestanci chcą obalić rząd, a dwustu emerytowanych generałów właśnie ogłosiło apel ostrzegający przed przelewem krwi. Takich społecznych wydarzeń nie było po zmianie ustroju 31 lat temu.
Zanim w Polsce dojdzie do wojny domowej, powiem swoje.
Po pierwsze, uważam każdą aborcję za moralne zło.
Po drugie, zwracam uwagę, że aborcja jest procederem starym jak świat [składając 2500 lat temu przysięgę Hipokrytusa, lekarz zobowiązywał się m. in. „nie podać niewieście środka poronnego”], którego to zjawiska nadto nie da się uniknąć.
Po trzecie, zawsze należy dbać o minimalizację cierpień (nawet ucinając łeb rosołowej kurze).
Po czwarte, pochwalam wszelką antykoncepcję.
Po piąte, wprowadziłbym obowiązkową szkolną edukację seksualną (wyższość profilaktyki nad terapią).
R.
[187 523]