Odnośnie Simów: wydaje mi się, że choćby dysponowali oni nie wiadomo jak wyrafinowaną sztuczną inteligencją, nie byłoby fizycznej możliwości by odkryli, że istnieją tylko w postaci sygnałów binarnych. Owszem, mogliby tworzyć najprzeróżniejsze teorie- że ich świat spoczywa na grzbiecie ogromnego żółwia, czy tym podobne nonsensy, i może nawet jedna z nich w sposób całkowicie przypadkowy okazałaby się prawdziwa, ale nigdy nie mgliby jej udowodnić empirycznie, bo zarówno oni, jak i wszystko, co stworzą i wymyślą, będzie w dalszym ciągu częścią programu. Nasza rzeczywistość pewnie też jest takim zamkniętym programem, którego elementy są niezdolne do interakcji z elementami innych programów, ale nawet jeśli tak jest w istocie, to nam nie powinno to sprawiać żadnej różnicy. Jak na razie punkt osobliwy w początku naszego Wszechświata wyznacza granicę poznania (bo tam wszystkie prawa fizyki szlag trafia...no, Quark już lepiej wytłumaczy, o co chodzi),i dalej nie potrafimy zajrzeć. Gdyby przykładowo istniały nawet jakieś inne wszechświaty, to pewnie i tak ich nie zobaczymy, więc równie dobrze moglibyśmy przyjąć, że ich w ogóle nie ma. Nie widzę tym samym sposobu by stwierdzić, czy nasza rzeczywistość jest "prawdziwa". Tak właściwie nie potrafimy nawet zdefiniować tego słowa- wygląda bowiem na to, że jest to pojęcie względne- Simom, którzy są integralną częścią swojego świata może się wydawać, że jest on "prawdziwy". Mogą nawet formułować teorie fizyczne, które będą opisywać ten ich świat, i pewnie w jego przypadku będą one poprawne, pomimo że w naszej rzeczywistości nie miałyby zastosowania. Wniosek z tego taki, że "prawdziwość" zjawisk zależy od punktu widzenia.