Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - olkapolka

Strony: 1 ... 372 373 [374] 375 376 ... 460
5596
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Lipca 15, 2012, 04:56:38 pm »
Cena na stronie WL: papierowy - 53,91zł , ebooka - 44,90zł (żadna różnica).
Dzisus, jak to żadna różnica  :o ?! Pani kuchana, to 5 piw w Biedronce! Pani twierdzi, że 5 piw i nie ma różnicy? Pani to powie pierwszej napotkanej męczyźnie, a szczególnie pod sklepem! Świat się kończy...

Przepraszam...to się nie powtórzy...  :-[

5597
Hyde Park / Re: O muzyce
« dnia: Lipca 15, 2012, 04:03:10 pm »
Nie, Nex, to nie typ zagrodzonej Anki, ani zaciąg...Anię...Ani...a nie;)...bliżej zejściowego...takie odciśnięte twarzożycie. Mniejsza.

Cytuj
Skojarzyło mi się z testami stereo. Pamiętacie? Kanał lewy....szszszsz....kanał prawy....szszszsz...puk puk puk...( i nie ma tego w necie całym...hm...) No, takiego próbnika jak w końcówce, w Polskim Radiu nie mieli.
Ale, że Ty pamiętasz? 8)
Takie zamiast:
http://marian.koniuszko.wrzuta.pl/audio/5kie5P7MPTw/kanal_lewy_kanal_prawy_-_tasma_demonstracyjna_-_prl
A tu, pełne bingo - puk puk psszzz...Wajda lewy
http://chomikuj.pl/discomixes/*3d+DJ+BOGDAN+FABIANSKI+*3d

Ja? Ja nie pamiętam, to tamta Olka;)
Zamiasta znalazłam, ale to jednak nie to samo. Za to chomik...fiufiu...Wajda albo Holland w ciemności...to jest to...reputacja odrestaurowana;)

Nie suntrakowo, ale te Pola kojarzą się mi z zespołem, który grał równolegle. Teraz wydaje się mi za podniosły - niemniej - tamta Olka ma gdzieś schowane te płyty:
The Sisters of Mercy - First and last and always


5598
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Lipca 15, 2012, 03:36:41 pm »
Masz rację, Hoko, co do najważniejszych, a odpadłych kosztów. I "naszego" skróconego łańcuszka pośredników.
Mam jednak parę wątpliwych ości.
Wzięłam pierwszy z brzegu ebook WL - Król bólu Dukaja. Cena na stronie WL: papierowy - 53,91zł , ebooka - 44,90zł (żadna różnica). Na woblinku ebook kosztuje tyle samo - 44.90zł. Więc?
Podobne to do sprzedaży wycieczek przez biura podróży - czy kupujesz bezpośrednio, czy w jakiejś agencji - cena ta sama. Prowizja dla agenta zdjęta z zarobku organizatora. Czyli (w tym wypadku WL) ma on sporą rezerwę. Mnie ta cena wygląda po prostu na zmienną niezależną. Tzn. jest ustalona na poziomie papierowej - nośnik i sposób dystrybucji nie wpływa znacząco na zmianę ceny. Być może to obawa, że papier przestanie się sprzedawać i wydawnictwo nie utrzyma swojej machiny.
Co do serwerów - pewnie koszt ich utrzymania (woblink w chmurze) - jest mniejszy niż siedziby wydawnictwa;), ale czy pomijalny? Nie wiem. e24 pobiera chyba opłaty co do minuty za transfer - dla przeciętnego, zwykłego użytkownika koszt miesięczny to 150-250 zł. Wyobrażam sobie, że taka platforma ebooków ponosi koszty x razy większe. Być może pomijalne przy takim interesie. Ciekawe zresztą czy fakt, iż będzie prowadzona działalość gospodarcza zmienia cenę? Np. ten sam prąd doprowadzony do danego budynku, z tej samej linii ma inną cenę za kilowatogodzinę dla lokalu mieszkalnego, a inną dla lokalu użytkowego.
Pozostaje jeszcze opłata dla – w tym wypadku – Yeti. Prowizja za każdą transakcję finansową. Ciekawostka: szef Biedronki nie wprowadza terminali umożliwiających płatność kartą ze wz. na prowizje. Wahają się od 1.5-5%, plus miesięczny abonament, połączenie z netem itd.
Poza tym reklama. Chyba, że bez…
Ja jednak myślę, że to – na dzień dzisiejszy – utopia, że pośredników i okołozarobkujących nie ma, bądź jest ich mało.
Ależ zdzierstwo te procenty, o których piszesz...
Jeszcze margines: ceny za wypożyczenie ebuka też dziwne – pomijając, że nie ma za bardzo czego wypożyczać – są takie po pińć zł, a są takie za 26zł/tydzień…które można kupić za 13zł…taki pierwszy brzeg z virtualo:
http://virtualo.pl/prawda_jest_inna/wypozyczalnia/m10i99969/
Im dłużej tym taniej? Hm…a najtaniej na zawsze?
Fajnie, że to wszystko zaczyna działać, ale trochę dziur do ominięcia jest, żeby wypracować logiczne zasady i wyeliminować pośredników.
Poza tym - pomijając self publishing - pozostaje opłata za prawa autorskie. Woblink to tylko platforma wydawnictw, które de facto ponoszą koszty. Czyli kolejny pośrednik.

5599
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Lipca 13, 2012, 06:35:18 pm »
Hoko,
co do potanienia (dziwne słowo) ebooków - póki co działa tutaj ta sama drabinka zarobkowa co wszędzie czyli:
właściciel praw - wydawnictwo przygotowujące e - platforma prowadząca sprzedaż - właściciel serwera (np. woblink działa chyba na e24cloud) - 23% vat.
Dużo pośredników.
Ja - póki co - nie kupiłam czytnika ebooków, więc nie ma mowy o funkcjonalności i wygodzie. Za trochę pewnie sytuacja się ustabilizuje i nie będzie tak, że ebook chodzi na takim czytniku, a na siakim wyświetla jeno pustą stronę itd. Zbyt dużo barier na razie - w tym cenowa. Mam na myśli taki stan, w którym ebooka otworzysz za pomocą dowolnego urządzenia, dowolnej firmy. Teraz prościej kupić papierową książkę.

Nie zamierzam Cię przekonywać do oglądania filmów - dla mnie muzyka, książki i film się uzupełniają, plotą i wymieniają. Trudno byłoby mi zrezygnować z którejś formy. Chociaż przyznaję, że najłatwiej jednak z kina - gdybym musiała wybierać.
Zaznaczyłam, że nie chodzi mi o popcornowy seans. Mniejsza. Jednak co do koncertów - muzyka niepoważna (w odróżnienu od tej poważnej - trochę sztuczna granica: w tej niby "poważnej" też występują formy lżejsze, niepoważne...ot, etykiety) - mam na myśli np. rockową (rozumiem, że nie mówisz o tym rodzaju koncertów) doskonale sprawdza się na koncertach. Być może to różnica w sposobie wyrażania emocji - koncert rockowy zobaczony w zaciszu i po cichu, to jednak nie to samo, co czynny udział bez bolącej antygłowy, bo się po prostu nie siedzi.
Oczywiście, nie każdy potrzebuje wyrażać emocje w ten sposób. Ale muzyka rockowa sprowadzona tylko do wersji elektronicznej (CD, DVD, mp3 itp.), bez live - byłaby uboższa (chociaż tekst ten sam, dźwięki te same). Niektóre koncerty zapisały się wszak w historii. Podobnie - niektóre filmy warto zobaczyć na dużym ekranie, ze świetnym nagłośnieniem, a niektóre bez straty (a nawet z korzyścią - święty spokój - bezcenne) w zaciszu, z np. słuchawkami na właściwej głowie:)
Dlatego myślę, że paper i e będą jeszcze długo...wymiennie stosowane. Telewizja też nie dobiła radia - jak się spodziewano. I jak zwykle rzecz w gustach i guścikach:)

5600
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Lipca 13, 2012, 03:43:32 pm »
A ja czytam i tak i tak. Jeśli chodzi o Lema i książki o Lemie - akurat mam prawie wszystkie paper i nie mam potrzeby kupowania e. Większość książek, które lubię też mam paper.
Natomiast widzę sporo zalet e (przy założeniu, że będą znacznie tańsze od papierowych - teraz nie są). Z ważniejszych - można spakować i zabrać x tomów w podróż. Poza tym to jak z filmami - bezsprzecznie większe doznania serwuje seans w kinie (nie, nie mówię o seansie na którym sąsiad pożera popcorn, siorbie colę, komentuje na głos i śmieje się ni w pięć ni w dziewięć), ale są filmy które bez straty dla się i filmu można zobaczyć na dvd. Można też do nich w ten sposób wrócić. Tak samo są książki, których np. nie ma w biednych bibliotekach - przeczytałabym je, ale kupować? Nie ma sensu - wiem, że to jednorazowa lektura...a tomiszcze ostanie. Czasem chcę przeczytać tylko jakiś rozdział - ebook za parę złotych wart rozdziału - paper za 50zł? Nie.
Czy ebook to namiastka? Myślę, że tak do końca nie jest - treść pozostaje w nim treścią, myśl myślą (nie jak z jedzeniem czy seksem). Oczywiście, że wiele osób zostanie przy papierowych wersjach - chociaż wg mnie będzie się to mieszać. Poza tym mam w pamięci książkę Eco i Carriere Nie myśl, że książki znikną....może nowy nośnik jest potrzebny właśnie po to, by sama idea książki przetrwała? By Ci, dla których Ipad to książka, kino itd., w ogóle czytali?
Dla mnie ebooki to też kwestia ceny (właśnie Hoko:) ) - ich atrakcyjność wzrasta proporcjonalnie do niskiej ceny. Dopóki kosztują tyle co papierowe - nie ma tematu:)

5601
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Lipca 13, 2012, 10:33:44 am »
Hm... Woblink (od którego de facto kupuje się te e) współpracuje z wieloma wydawnictwami - tymi dużymi też (np. Wydawnictwo Literackie, Prószyński i S-ka, Egmont, PWN itd.). Stąd: to chyba legalne - tzn. zarabia ten, co ma prawa;)

Cyfrant wygląda na jakieś nowe wydawnictwo współpracujące z Woblinkiem. Ciekawe zresztą, że podają, iż oferta na książki Lema jest ważna tylko od 11-17 lipca 2012. Później znikną? Może to jakiś epróbnik? To tłumaczyłoby poziom okładek, które (w znanych wersjach) pewnie są własnością wydawnictw papierowych.

Jeśli nie, to chętnie wypełnię tę niszę;)

P.S. A nie...chyba nie zejdą po tym terminie - tylko będą o pińć zł droższe.

W życiu tyle nie edytowałam;) Ale trzeba się chwilowo przeprosić z facebookiem. Się mi wklikało konto woblinka:
http://www.facebook.com/woblink
Rozmowy z Tomaszem Lemem i skrzatem:
Woblink: Jaki był stosunek autora „Cyberiady” do rozwoju techniki w życiu codziennym? Wybrałby list czy e-mail? Czajnik bezprzewodowy czy tradycyjny?
TL: Stosunek Lema do świata był sceptyczny, a zatem do „zdobyczy techniki” - także. Czajnik bezprzewodowy nie jest nowym wynalazkiem, więc zostałby bez oporów zaakceptowany. Jednak korespondencja e-mailowa Lema odbywała się za pośrednictwem sekretarza.
Woblink: Czy kiedykolwiek wypowiadał się na temat przyszłości książki? Jakie wizje obcowania z lekturą snuł?
TL: Wizje czytników przyszłości można znaleźć w jego powieściach. Są to urządzenia bardzo przypominające dzisiejsze Kindle, iPady itp. Kilka dni temu pisał o tym W. Orliński w Gazecie Wyborczej: http://wyborcza.pl/1,99495,12027369,Kup_pan_triona__czyli_Stanislaw_Lem_juz_na_iPada.html
Woblink: Wiemy, że autor „Bajek robotów” lubił chałwę i samochody, a czy polubiłby czytnik albo tablet? Czy dziś Stanisław Lem czytałby e-booki?
TL: Przypuszczam, że e-booki czytałby wtedy, gdyby papierowe wydanie nie było dostępne, lub jeśli długo trzeba by na nie czekać. Niewykluczone, że przyzwyczaiłby się do czytania czasopism naukowych w tej formie.
Woblink: Jaka była pierwsza książka, jaką przeczytał Panu ojciec?
TL: Zanim poszedłem do szkoły ojciec czytywał mi fragmenty „Cyberiady”, którą nieco upraszczał, opuszczając co bardziej zawiłe wywody. Nagrywał je dla mnie na magnetofon - żebym nie zawracał mu głowy.
Woblink: Czy czyta Pan ze swoim dzieckiem książki elektroniczne?
Moja córka jest już nastolatką, więc czyta sama. Ale wydaje mi się, że należy już do pokolenia, które książki elektroniczne traktuje tak samo jak tradycyjne.

...so...chyba przypieczętowane;)
Niemożliwe, ale jeszcze jedna edyta - ten trop fejsbukowy...co błyszczy na forum:
http://www.facebook.com/stanislawlem
Trzeba tam jednak czasem zaglądać;)

5602
Hyde Park / Re: O muzyce
« dnia: Lipca 13, 2012, 02:48:31 am »
Na wolniej: już pisałam - nie wywalam wszystkiego do kosza - Biosphere znam słabo, ale ze 2 płyty się by uzbierały (z jednej linkowałam - pewnie najbardziej osłuchana - Substrata).
Enie...nie przejmuję się, że wstawiam smęty - zwłaszcza, że je lubię;) W każdem - gdyby drażniło - to wprostowo dać sygnał;)

Niechęć...może by i w chęć ( phony)...przeszkadza ten kobiet. Taki jakiś...zły. Zawsze można nie patrzeć:)

A mnie się tak złożyło: stronę temu wspominałam Massive Attack, na tej liv wspomniał o Manfredzie Mannie:
- kucharz:
Manfred Mann's Earth Band - Tribute
- złodziej:
Massive Attack - Black Milk
Dalej Greenaway nie pasuje. Inne soundtracki  z tej płyty:
Massive Attack - Inertia Creeps

Są też piosnki z Matrixa i Pi.

5603
Hyde Park / Re: Fotokawiarnia pod zardzewiałym robotem
« dnia: Lipca 11, 2012, 11:11:05 pm »
No, niezbyt przyjazne. To oko. A zwłaszcza to, co po tym mrugnięciu nastąpiło;)
Hm...podobno Tolkien nie potwierdzał tych mazurskich rewelacji:

=13123&cHash=8a66553ead]http://www.ksiazka.net.pl/index.php?id=4&tx_ttnews[tt_news]=13123&cHash=8a66553ead

Nie chce działać ta linka, ale:
Co na ten temat mówił sam zainteresowany? Tolkien twierdził, że jego rodzina z Prusami Wschodnimi nie miała żadnych związków i pochodziła z Saksonii. Nastepnie w połowie XVIII wieku wyemigrowała do Anglii, o czym możemy przeczytać na stronach serwisu gazeta.pl.

          Nazwisko Tolkien to angielska forma niemieckiego przydomka Tollkiehn, który swoje korzenie ma w przymiotniku tollkühn i tłumaczy się go jako ryzykancki, brawurowy, szaleńczo, a nawet głupio odważny. Z takim pochodzeniem nazwiska Tolkien nie zgadza się Derdziński. "Tolkinowie w XVIII wieku mieszkali w Niemczech, ale przybyli tam z Prus, skąd wyemigrowali wzdłuż wybrzeża bałtyckiego. Jeszcze do 1945 r. w książkach telefonicznych Królewca można było znaleźć to nazwisko" - kończy Derdziński...

5604
Hyde Park / Re: Koszulki IK
« dnia: Lipca 11, 2012, 11:01:51 pm »
Pewnie masz rację - co do jakości. Chociaż sytuacja na rynku zmusza firmy, które kiedyś nie ruszały indywidualnych zamówień, do zmiany nastawienia. Mniejsza - skoro chodzi o tę konkretną koszulkę.
Hm...konkurs? No...jest o nim mowa...w Twojej lince? Jest;)

Piszcie (na adres informacje@instytutksiazki.pl), kto waszym zdaniem powinien znaleźć się w panteonie polskich pisarzy umieszonych na najpopularniejszych letnich t-shirtach. 10 najlepiej umotywowanych propozycji nagradzamy koszulkami z tegorocznej serii!

To podobno - w tej chwili - jedyna możliwość by otrzymać koszulkę. Zainteresowanie koszulkami - niby spore - i myślą o sprzedaży. To co wyżej pisałam.

5605
Hyde Park / Re: Koszulki IK
« dnia: Lipca 11, 2012, 03:35:46 pm »
Teraz nic nie pomoże - tylko ten ich konkurs. Myślą nad sprzedażą - info będzie na stronie IK.
Niemniej działa pełno firm robiących koszulki ze zdjęciami:
http://www.google.pl/search?q=nadruki+na+koszulkach+ze+zdjec&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a

Mogą być zdjęcia zeskanowane, ze stron internetowych itp.

5606
Hyde Park / Re: Fotokawiarnia pod zardzewiałym robotem
« dnia: Lipca 11, 2012, 01:09:59 pm »
U nas nie było takiej łagodnej ciszy przed burzą. Prawie cały tydzień...z równą siłą... się wieczornie burzyło.
Zza szyby - Sauron tylko łypie okiem...na to, co rozpętał;)



5607
Hyde Park / Re: O muzyce
« dnia: Lipca 10, 2012, 07:33:52 pm »
Ja poważnie, to reakcja fizjologiczna.
Taka emota co wali głową w mur. Tu.;)

Na szybko: Hipy miałam pospołu z Cieńkim i tak się mi utrwalili. Że:
Cytuj
Oberwało, nie oberwało... nie chciałbym być tak odbierany.
To (nie ze względu na jakieś ostanie 3 minuty;) ):
Thin Lizzy - Bad Reputation

 8) ;)

5608
Hyde Park / Re: O muzyce
« dnia: Lipca 10, 2012, 06:20:04 pm »
Się mi oberwało;) Ale luzik lif...smęcenie dotyczyło mnie. Parę? Naście? postów temu wyszło, że wrzucam same smętki (niech definiują Ci, co to napisali  8) ), więc z przymrużeniem prawego...napisałam, że jeśli ktoś tak smęci - chachmęci (w domyśle: jak ja), to jego byt musiał być (tym kształtującym tropem)...taki na podobieństwo. Aże zarzutował na wybór dźwięków;) Taki byt-nie-byt. Ot, wszystko.
I poniekąd tak jest, że wybór dźwięków, które towarzyszą mi przez życie dokonał się przez zestaw różnych zdarzeń, przypadków i okoliczności, które można nazwać kształtującym bytem;)
Ciary potraktuję retorycznie:)
Co do ambientu masz sporo racji, ale ja nie jestem tak radykalna. Tzn. oprócz tego, że występuje u mnie dzień na gitarę albo trąbkę, może też wystąpić zapotrzebowanie na różny gatunek muzyczny. Po prostu: non omnis do kosza;) Nawet jeśli większość tak.
Po tym interludium...może sprawa namber tu się zmieści;)

5609
Hyde Park / Re: O muzyce
« dnia: Lipca 10, 2012, 02:42:54 pm »
Cytuj
Skojarzyło mi się z testami stereo. Pamiętacie? Kanał lewy....szszszsz....kanał prawy....szszszsz...puk puk puk...
Byt kształtuje świadomość.
Czy raczej, wrażliwość (muzyczną).

Zrobiwszy szybką...taką dźwięczną...analizę - wychodzi, że jeśli ktoś smęci muzycznie to jego kształtujący byt był...jaki był? Nie był? Nie-z-byt? Był?;)
Za trudne. Może nawet Witkacy zagląda.
Ano...kanały się zbyły. Może ostały gdzieś na kasetach nagrane. Trzeba by poszukać. Serio, dziwi, że nikt tego nie wrzucił w te odmęty.

5610
Hyde Park / Re: O muzyce
« dnia: Lipca 10, 2012, 01:48:22 pm »
Nie slyszysz, bo dobrze wmiksowane, w koncu to FSOL 8). Ale to:  Umdira dam dira... refrenowe jakby, to wlasnie to, co jest nie FSOLa. Nie Enigma.
Chyba po prostu nie znam tego: umdira dam wira;)

Heh...dziwactwa...że źle wyregulowane radio?;) Skojarzyło mi się z testami stereo. Pamiętacie? Kanał lewy....szszszsz....kanał prawy....szszszsz...puk puk puk...( i nie ma tego w necie całym...hm...) No, takiego próbnika jak w końcówce, w Polskim Radiu nie mieli. Ale to chyba nie o ten wokal chodzi;) Coś francuskiego...aboco? Ob. REM organizuje bardziej ludzkie konkursy;)



Strony: 1 ... 372 373 [374] 375 376 ... 460