Nie wiem, ale raczej bardziej pragmatyczne: 13 rozdziałów, Sztuka wojenna, 36 podstępów, ...
(Przekładów Piotra Plebaniaka nie znam)
Lem do abstrakcji to raczej mało przydatny.
Do abstrakcji potrzeba transcendencji, a Lem jest zbyt wieloznaczny interpretacyjnie.
Aha - wielkimi zespołami i zbiorowościami nie zarządzał/nie władał.
Z zasady fantastyki politycznej i ekonomicznej i socjologicznej nie uprawiał. Dla mnie mowy/gawędy Lema to zabawa formą.
Socjologicznej zaprzestał (po Podróżach I.T. z Dz.Gw., gdzie trochę jej bywało).
PS.
Jaka to jest fantastyka ekonomiczna?
PPS.
Fundacja - mogłaby być, ale schemat fabularny jest powtarzalny w cyklu, to właściwie nie wiem czy przydatna byłaby strategom.
Elity wodolejstwa i pustosłowia się nauczą raczej niż czegoś konkretnego. Tzn. nasilą złudzenia psychodelii i lata miłości. Po ich wnukach zobaczę, czy prognoza ode mnie sprawdzi się w realu.