Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - olkapolka

Strony: 1 ... 322 323 [324] 325 326 ... 460
4846
Wyszalnia / Re: Do Maźka MODERATORA
« dnia: Października 26, 2013, 10:31:15 pm »
Patos graniczy z groteską - taka cienka czerwona linia.
Ad rem:
Może skorzystasz z tego materiału i zadasz kłamcy jakieś pytania?  
Skoro uparłeś się, że będziesz go reformował.     
A propos tego co wyżej:
- prosiłabym Cię Cetarianie, byś swoje przemyślenia o Smoleńsku umieszczał w stosowanym wątku, a nie rozsiewał je w topicach tworzonych  - nawet nie ad hoc - ale widzę, że z potrzeby i wrodzonej dobroci serca. Najwidoczniej masz żyłkę reformatora. Wystarczy, więc ten post powiesić raz w Smoleńsku.
- poza tym prosiłbym żebyś nie "krzyczał' powiększonymi literkami - dodatkowo wytłuszczonymi. Jeżeli uznam za stosowne - to przeczytam Twój post, jeśli nie - to nie chcę by krzyczał do mnie, kiedy przeglądam forum.
To chyba niewiele, prawda?:)

P.S. Ciągle używasz sformułowania "troll" - sprawdziłam w końcu kim jest ten tajemniczy T. - jakoś się tym słabo interesowałam.
Zastanowiło mnie to, co znalazłam, bo troll to m.in. osoba, którą charakteryzuje:
- częste zadawanie tych samych pytań, na które odpowiedź została już udzielona,
- chętne używanie argumentów ad personam
- skrajny stosunek do netykiety (wybrane zasady) lub ortografii
- częste nazywanie innych dyskutantów trollami internetowymi;
- wprowadzanie zamieszania w stosunku do własnej osoby, przedstawianie siebie jako ofiary
- regularne ogłaszanie swojego definitywnego odejścia z forum lub grupy dyskusyjnej i za każdym razem, po jakimś czasie, powracanie

Hm.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Trollowanie

4847
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Wizja lokalna]
« dnia: Października 25, 2013, 12:26:51 am »
Wydaje mi się, że dzieci nie będą miały (w większości) aż tak trudnych do spełnienia życzeń. Z drugiej jednak strony - mają niemal nieograniczoną wyobraźnię.
HALo... ja mieszkałabym w legolandzie, a Vader podawałby mi śniadanie...Sauron kontrolowałby oryginalność;)

4848
Hyde Park / Re: O muzyce
« dnia: Października 25, 2013, 12:20:42 am »
Cytuj
(przez śmiesznego jammin Jaggera - celowo tak dobierasz?)
Gdzie tam;)...piosnkę lubię, a Jagger - cóż...tak mi odpupnie wychodzi;)
Kingsów posłuchuję odradiowo, ale zbytnio się nie orientuję...wiem, że są:) To te nowe nieometkowane:)
Ten G.C. Kot mnie dobił - nie znałam - bo po prawdzie w stivensach jestem cienka - prócz wiadomych. Powszechnie znanych. Lubianych.
Cytuj
Nie miała być trudna...ale, ale -  że...przez malunki...też można? Nie przyszło do łeba.
Toć te buzie wszystkie podobne, co najwyżej jedne brodate, inne zaś, w okularkach okrągłych. Lub łyse.
Lifka...spójrz na 0:38, 1:01, 1:23 w Twoim Kocie - to charakterystyczne, jeśli oglądało się koncerty wczesnego Genesis:)
Spójrz na kolację w toku:
https://www.youtube.com/watch?v=rZZw20JMSFY
daruję całą - chociaż bardzo lubię początek:) Akurat to zdjęcie: Peter Gabriel flute - jest dosyć znane:) Przynajmniej mnie się utrwaliło:)
Sam Ketsowy dżwięk ...nie sądzę bym rozpoznała:)
EDYTA: jeszcze na marginesie Twojej Ćmy odTullowej - podobnie:
https://www.youtube.com/watch?v=_OO2PuGz-H8

4849
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Wizja lokalna]
« dnia: Października 24, 2013, 08:42:00 pm »
Jasne, w innych książkach Lema problem oryginał - kopia ma odmienny wymiar.
Nikt nie mówił, że będzie wesoło;)
Mnie - tak końcowo - przyszło jeszcze do głowy: jak w takim bajkowym świecie znajdują się dzieci...tutaj dopiero konflikt w koncercie życzeń;)

4850
Hyde Park / Re: O muzyce
« dnia: Października 24, 2013, 08:35:18 pm »
Cytuj
Ohohoho...Ola myśliwska znów coś wyczuła...jak nic dopadnie glagiatorów...taki już z niej: hurt, hard, harp...chart...gender-charta.
Etam...psińco - znaczy nic:) Ale jeszcze nie posłuchałam całości;)
Cytuj
A to  zapachniało konkursem...konkursikiem (bo łatwy, chyba że bez netto - ktoś spróbuje. Egm...i bez analizy komentarzy podfilmowych).  :)
Trzeba było dopisać, że filmiku nie można też oglądać - nawet via forum:) Tylko dźwięk. To byłaby trudna zagadka:) Tak...to to...tak to to przez malunki łatwe:) To może ktoś inny odpowie;)

4851
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Wizja lokalna]
« dnia: Października 24, 2013, 02:49:02 pm »
Cytuj
Prawdziwy problem zaczyna się wtedy, gdy kopia jest nieodróżnialna od oryginału, jak u Lema.
Ale co u Lema jest niedróżnialne? Przy założeniu, że można to przebadać.
Cytuj
Co do przytoczonego fragmentu: to dość ciekawe, że Człaki zdają sobie sprawę z tego, w co się wpakowali - i... nic?
HAL przejrzyj sobie wiadomości z Polski, ze świata...i co? I nic.
Myślę, że Lem tutaj świetnie napisał o tej trudności w zawracaniu rozpędzonej cywilizacji.

4852
Hyde Park / Re: O muzyce
« dnia: Października 24, 2013, 02:42:44 pm »
Dvoraka nie zdążyłam jeszcze przesłuchać. Tylko początek linki i brzmi dobrze, bo...znajomo:)
To mój Wikiped jakiś inny?
Pomieszałeś systemy walutowe;)
Cytuj
Bracia rewelacyjni - nie znałem tego tanga.]Bracia rewelacyjni - nie znałem tego tanga.
Jak już pisałam - mam wgranych sporo nieometkowanych piosenek. Pewnie dlatego ciągle coś mi buczy na podobieństwo;) Trochę mi ometkowałeś - tego poniekąd też - gdyby nie ten LZ, to...nici:)
[Wiesioł wsiadł do pociągu byle jakiego?;)) ]
Superstiton znałam, ale jakoś się mi nie skojarzyło.
Ten drugi Stivi - nie znałam - wprostne skojarzenie do Oł yeah we're jammin...bardzo lubię...ale troszkę pokręcę;) Skoro Marley to Pete Tosh, a skoro stronkę wcześniej o MaryAnn, to Jagger...taki niecodzienny zusammen:
https://www.youtube.com/watch?v=jneJBTo87jA

4853
Lemosfera / Re: Sława i fortuna. Listy Stanisława Lema do Michaela Kandla 1972-1987
« dnia: Października 23, 2013, 11:11:20 pm »
Sprawdzałam już dzisiaj:)
Znalazłam tutaj:
http://bonito.pl/k-1769267-slawa-i-fortuna-listy-stanislawa-lema-do-michaela-kandla-1972-1987
Taniej chyba nie będzie - 55.93zł:) Dostawa 4-10zł:)

4854
Hyde Park / Re: O muzyce
« dnia: Października 22, 2013, 10:18:23 pm »
Cytuj
Czyli mogę?!
Pewnie też była. Takie już uroburo ankh...
Jasne. Mogłeś :P
Ano..klasyka - ale jakoś nie przyszła mi do głowy przy tej okazji:)
Cytuj
Pobronię cepów.
Dyć nie atakuję:) Tylko napisałam z czym się te Lucefery skojarzyły...dat nawet nie sprawdziłam. Więc thx;) Ale z trzeciej wyszło, że ...mogli :-X ;)
Ustalmy może, że oni pożyczali od kogo mogli - zwłaszcza z bluesa - ale zazwyczaj robili z tego świetne kawałki. Wg mnie po prostu warto pamiętać i dowiadywać się kto był pierwszy z kapitalnym riffem czyczymśtam - taka zabawa;)
Niecoinny - kurczę - no inny, ale mi się rozbrzęczał jakoś do czegoś podobnie;) Nie dokopałabym się do tytułu - bo był nieometkowany - Wikiped pomógł się uwolnić:)
THE DOOBIE BROTHERS - LONG TRAIN RUNNING (1973) Stereo

4855
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Wizja lokalna]
« dnia: Października 22, 2013, 06:42:13 pm »
Fakt, zapomniałem o wyszalnikach!  >:(
Przydałby się? :D ;)
Cytuj
Chociaż ciekawe, że w świecie, gdzie wszyscy mogą mieć wszystko (ale moim zdaniem niezupełnie, o czym niżej) istnieją nadal przybytki użytku publicznego. Czy nie wygodniej byłoby po prostu zażyczyć sobie zbudowania takiego wyszalnika we własnym domu?
Może to te livove relikty?;) Pozostałości życia społecznego?
Cytuj
Z drugiej strony, jeśli bystry wiedziałyby dokładnie, jak taka marsjańska skała wygląda - to mogłyby ją odtworzyć na Encji. Tylko czy to nie byłoby oszustwo? Ale skoro skała jest zupełnie jak prawdziwa? Tak, zdecydowanie jest problem z pojęciem "prawdziwości".
Masz rację z tą realizacją posiadania "wszystkiego". Widocznie Lem uznał, że tak ekstrawaganckich życzeń owe 99% nie wyartykułuje;) A na ten 1 % styknie;) Poważniej - jak już pisałam - Lem sam troszke się plącze we własnej wizji:)
Co do "prawdziwości" - czy to dotyczy tylko świata w Wizji? Nie chodzi mi o roztrząsanie realności postrzegania itp. Czy w świecie, w którym żyjemy nie istnieje problem "prawdziwości"? Czy kupując sok sprawdzasz laboratoryjnie jego skład? A są mocne dowody - pokontrolne, że niektóre soki to koncentraty wypełnione po brzegi różnymi Eee:) Masło w maśle...mięso w mięsie...wędliny w wędlinach itd. To także świat kreowany przez net/w necie - skąd np. wiesz czy za każdym razem odpowiada Ci tu ta sama olka?:)
W Wizji problem pociągniety dalej - nie ma juz niczego unikatowego - można powiedzieć, że nie ma oryginału, bo możliwych miliony doskonałych kopii. Jak z ektokiem. Chociaż on jeden do jednego.
Doskonała imitacja prawdy, zauważył Tiuxtl, przestaje się różnić od autentycznej prawdy, i to w każdej dziedzinie. (Kłmstwo powtarzane...)

Z tym bezbystrowiem - racja - vide ostatnia wycieczka Tichego. By the way - mają cudne urządzenie:
undort, kasetowy wzmacniacz utensyliów. Undort znaczy „coś z niczego”. Używa się go tylko na bezbystrowiu. Z tego, co popadnie, choćby i ze śmiecia, od razu produkuje potrzebną rzecz.
I tym tropem mogliby dawać sobie radę w dowolnym zakątku wszechświata. Lem jednak daje taką odpowiedź:
— Bogosfera? — domyślił się Tiuxtl. A tak, była taka idea, synteologiczna, bo miało się rzucić w Kosmos dla jego pacyfikacji syntetyczną Wszechmoc… pewno, stworzony Bóg, Syntheos, kiełkujący na jednej planecie, żeby po eonach rozpostrzeć się na całe Uniwersum… ale dość pomyśleć, że pod totalnym opiekuństwem zamarłaby każda ewolucja naturalna, drapieżcę zdechłyby z głodu, a ich ofiary to samo, boby się rozmnożyły na śmierć w tłoku…
Nie czyń drugiemu...?;)
P.S. Luzik - dyskusję o samobójstwie zaczęłam ja;) A propos ektoków. Ponownie - może ona nie jest tak bezprzedmiotową...bo faktycznie jest ta sfera bezbystrowia - tyle, że niedostępna dla ektoka.  Tutaj rzeczywiście trudno coś z sensem więcej napisać - bo z założenia niemożliwe, ale są jakby furtki.

4856
Hyde Park / Re: O muzyce
« dnia: Października 22, 2013, 06:01:18 pm »
Jeszcze jedna gwizdanka wyskoczyła, nachalnie...ale nie wiem czy mogę. 8)
Hm...a która? Bo mnie jakoś już żadna - prócz nachalnej garści dolarów - ale już była. Chyba.
Tam zara za...ale super te nice!:) Uchyliły kilka drzwiczek.
Po pierwsze powinno do imigrantów pokierować - nie wiem czy ściągali (jak zwykle), czy przypadek, ale się narzuca bardzo.
Po drugie - różne Jurajahipy- ale już były...
Po trzecie (a moje pierwsze) - Lawton tak tutaj śpiewa, że pomyślałam w pierwszej chwili - Dio. Stąd zagrało to - z ostatniej płyty Dio w Rainbow - niezły skład:
https://www.youtube.com/watch?v=CYIjb9WRunA

4857
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Wizja lokalna]
« dnia: Października 21, 2013, 04:07:13 pm »
No, niemowlę jednojajeczne.
Do dalszej obróbki przez chętnych. Pan tylko rozmnaża jaja, ale chować mu się nie chce.
A nie...znaczy: tak - to dosyć częste zjawisko ::) ;)
Czy materialnie można mieć wszystko? Polemizowałbym. No bo co jeśli zażyczyłbym sobie obejrzeć na nocnym niebie balet białych karłów? Jasne, że bystry mogłyby się tu uciec do wybiegu i zamiast stworzyć naturalnej wielkości bystrokarły hen w kosmosie - stworzyć małe bystrokarzełki w atmosferze.
Nieno...wszystko do zaspokojenia potrzeb bytowych. Galopująca konsumpcja i takie tam.
To o czym piszesz to ingerencja w fizykę. Gdyby każdy chciał zaprowadzić swoją to - nie ma o czym mówić;)
Realność i prawdziwość otrzymanego? Pachnie Lemową fantomatyką:)
Cytuj
Swoją drogą, to czy na potrzeby sadystów (tych od robienia bliźniemu, co niemiłe) bystry nie mogłyby stworzyć sztucznych bystroludzi-gladiatorów do bicia?
HAL...marsz do biblioteki po ksiązkę;) Dyć potrzeby sadystów są zaspokajane;):
Istnieją też deboszarnie innego typu, można w nich bezkarnie mordować, podpalać, łupić i nękać upatrzonych do setnych potów i utraty tchu
Jedni znawcy widzą w wyszalnikach wzmacniacze niskich instynktów, wzmagające frustrację osób z przyrodzenia okrutnych, inni natomiast zwą to upustem złej krwi, wentylem bezpieczeństwa i psychotechniką defrustrującą nazbyt usilnie pacyfikowane dusze obywateli
Cytuj
I nie, rakieta by się nie rozleciała. Rozlatują się przedmioty zbystrowane, a mnie chodzi o to, żeby na pokładzie nie było ani jednego bystra. One ją tylko zbudują z dostępnych atomów, ale same nie wejdą w jej skład. Oczywiście taka rakieta musiałaby mieć też własny napęd, a nie korzystać z tego pola
Dyć HAL o to chodzi...bystry są wszędzie, patrolują całe środowisko, może nawet nie pozwoliłyby odlecieć - w trosce o życie. Z tym podejściem musiałbyś się zapisać do antybystrowej opozycji;)
Cytuj
Ale powinna mu zostać zaoferowana jakaś pomoc. I taką ofertę powinna złożyć etykosfera.
Z tego samego powodu dyskusja o samobójstwie jest bezprzedmiotowa. Ono jest sprzeczne z podstawowym nakazem danym bystrom. Z etykosferą nie możesz pogadać...ona nie będzie robiła nikomu żadnych propozycji, okienka nie będą wyskakiwać...chyba, że napiszemy fan fiction;)

4858
Hyde Park / Re: O muzyce
« dnia: Października 21, 2013, 01:59:21 pm »
Na dodatek przypomniał inną metaliczną, z damą ala Lili I'm tired...so tired. Zresztą, była już tu, tylko jakaś inna, przewrotna i niewinna...
Ano...bo ta...w sumie...troszkę smutnawa:
https://www.youtube.com/watch?v=JJYh5k6jv8g
Nie zauważyłam tego podgorączkowego Brahmsowego wpisu - widać te krzypki różne, tak filmowo się kojarzą:)
To wszystko pasuje z tym Młodym Blusem - bo mnie bardziej gra ten "a wczora z wieczora":)
Thx wiesioł za ometkowanie - piosenkę znałam, ale nie kojarzyłam jak się pan śpiewak nazywa - a on podwójny;) Wersja Randy z czymś mi się kojarzy, ale wyszło mi tak:
Cytuj
To może tak...też filmowo. Samo się gwiżdże/gwizda... :-\
Wszystko pasuje, oprócz tego, że wypożyczyłeś sobie tę kroplę deszczu:) Też mi pogwizdująco wyskoczyła. I filmowo - parodiowo się mi z Lili zgrała - bo N. też na rowerze sobie pojeździł;) Skoro już nie...to skojarzył się taki jeden australijski Sundance...ale nie gwiżdże :-\
To taki Otis, co jak już nie wie co śpiewać - pogwizduje:)
https://www.youtube.com/watch?v=QOsNCYFOeBs

4859
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Wizja lokalna]
« dnia: Października 20, 2013, 04:50:57 pm »
A na serio to mogłoby wyglądać np. tak: jeśli chcesz popełnić samobójstwo, musisz najpierw zadeklarować chęć popełnienia takowego (zapewne poprzez kliknięcie "Yes" pod długą listą argumentów przeciw). Potem trzeba poczekać jakiś czas, np. tydzień. Tak żeby ochłonąć i wszystko przemyśleć jeszcze raz. Po tym tygodniu znów ukazywałoby się okienko dialogowe, tym razem już pytające nie o chęć, tylko czy nadal jesteśmy zdecydowani. I znów długa lista argumentów przeciw. Jeśli mimo tego ktoś nadal jest zdecydowany, to "Yes" - i światełko zgasło.
Zbiurokratyzowane samobójstwo? ::) Mnie się zaraz wyświetlił taki pop up: Z nami samobójstwo tylko w dwa dni! Wypełnimy za Ciebie wszystkie niezbędne formularze...cierp w spokoju...zadzwoń...
Wracając do książki:
Cytuj
Wydaje mi się, że etykosfera nie oznacza absolutnego zaspokojenia wszystkich pragnień
Oczywiście, że nie etykosfera. Etykosfera oznacza obronę przed środowiskiem i przed samym sobą. I przed Dobrobytem, który był pierwszy:
gdy już każdy od razu mógł mieć, cokolwiek mu się tylko zachciało, ostatnią godną jeszcze pożądania rzeczą stało się robić bliźniemu, co mu niemiłe albo nawet okropne, ponieważ ten bliźni się bronił i stawiany opór był pikantną przyprawą zaostrzającą apetyt lub nawet głównym celem łaknień, natomiast posięście wszelkich innych dóbr albo usług straciło jakąkolwiek wartość. Co zbyt łatwe, to nic nie warte. Kiedy kto ma osiemnaście ubrań, może się miło przebierać co dnia w inne, ale będąc posiadaczem dziesięciu milionów, nie ma się z nich nic oprócz fatygi. Tylko małym dzieciom wydaje się, że mieszkać na górze sporządzonej z samej czekolady byłoby wspaniałe.
i
To, co potrzebne, powołują do chwilowego bytu, a po użyciu wyłączają jak my światło elektryczne.
Materialnie można mieć wszystko.
Nie chodzi o to:
Cytuj
Dlaczego w przyszłości miałoby zabraknąć tego 1% i dlaczego nikt nie miałby wpaść na pomysł, że takich ludzi można wykorzystać do badań kosmosu (tak jak w "Powrocie z gwiazd")?
że mogłoby zabraknąć (też w to nie wierzę), ale o formę egzystencji tych 99% - nie muszą robić nic, by zasiąść przed umownym tv z pizzą.
Kosmos...trzymając się książki - ja tu widzę pewną trudność: Encjanie są więźniami swej planety. Zwłaszcza ektoki. Otóż:
— Naturalnie! Energii dostarcza pole nukleonowe, poszerzone grawitacyjnie. Nie można go niczym ekranować, podobnie jak nie można ekranować grawitacji. Gdybyś pan natomiast wziął cokolwiek stąd — zatoczył ręką wskazując otoczenie — na pokład swego statku, rozpadnie się to w proch, gdy statek opuści nasze stabilizujące pole.
Żyją w świecie iluzji, która się rozpada poza ich ogródkiem. Może faktycznie - jak ten livovy drób (cokolwiek znaczy "jednodniowy" ??? ).
 Owszem, pewnie można snuć rozmyślania nad poszerzeniem tego bystrowego zasięgu...niemniej piętrzy to bystrokrację i pachnie kosmiczną wojną (wszak nie są sami - sądząc po Tichym:) ) - takim Encjańskim Imperium, które atakuje;) A to raczej dalekie od problemów, które stawia Lem w Wizji.

4860
Hyde Park / Re: O muzyce
« dnia: Października 19, 2013, 02:11:35 am »
Fiolkowo to stawiałam na Głośny śmiech...chyba jednako "przebojowe";)
To rzeczywiście zmyłkowo napisałeś (albo ja przeczytałam;) ) - nawet trochę się dziwiłam, że przedkładasz ten początek nad instrumentalny koniec;)
Cytuj
Taa, do wokalu cza się przyzwyczaić - sporo takich mam, co zgrzytają w fajnych kawałkach. Czasem się da, czasem - nie. Jak tu:
Nienoo...Pan Wiosna to tak, jakby...tenno...fałszował?;) Yyyynnneee...to takie;))
Cytuj
Ech, metalowa dusza :)
Tam zaraz ::) Ale nie mów, że Ci Orion nie wchodzi;)
No tja - to ta zmęczona Lili;)
Coś z innej beczki
Bardzo przyjemna ta beczka i otworzyła mi inną. Jak tylko D. z wesołej nutki wskoczył na smutniejszą - pomyślałam: Chaplin. Sporo się wyświetliło. Ale może tak - u Dvoraka krótkotrwały smutek - po radosnym początku, u Chaplina krótkotrwała radość po smutnym początku czyli - po drugiej stronie lustra:)
Charlie Chaplin's The Gold Rush (suite)

P.S. Nie wiem czy ta rozmowa Lema ze Szczepańskim była już forumowo linkowana, ale oprócz spraw poruszanych w wielu wywiadach Lem mówi o...muzyce:) Stąd tutaj - z Rozmowy na koniec wieku:
LEM: (...)Czy my jesteśmy jednakowo głusi na muzykę, Jasiu?
SZCZEPAŃSKI: - Mnie się jednak wydaje, że ja jestem mniej głuchy od ciebie.
LEM: - Mnie się też tak zdaje. Moja żona się skarżyła, że do czasu, kiedy wyszła za mnie (ponad czterdzieści lat temu), to chodziła na koncerty. Podczas gdy mnie w koncertach zawsze interesowała głównie motoryka panów, którzy poruszają skrzypcami.
SZCZEPAŃSKI: - Do tej pory ogromnie żałuję, że się nie nauczyłem grać na fortepianie. Mimo że moja matka bardzo usilnie próbowała mnie nauczyć, ale nic z tego nie wyszło: kiedy tylko siadałem do fortepianu, zaczynały mnie swędzieć plecy i musiałem się drapać zamiast przebierać palcami po klawiszach.
LEM: - Nie każdy rodzi się Paganinim. Ja grałem tylko na harmonijce ustnej, na przysposobieniu wojskowym, ale to był 1937 rok. Dosyć dawno.
Ale kocham Piątą i Dziewiątą Beethovena i to jest mój pułap. Czajkowski wydaje mi się jakiś taki za słodki i sentymentalny. I w ogóle jestem w mordędze: Krzyś Meyer skomponował kiedyś operę według mojej "Cyberiady", po czym zaprosił nas do domu i puścił nam to. Jakby ktoś wziął dużą ilość naczyń kuchennych i przy pomocy rozmaitych twardych instrumentów obrabiał je boleśnie. Tyle słyszałem. Powiedziałem mu, że to jest świetne, ale ja się na tym nie znam. Naprawdę się nie znam. Ja staram się nie kłamać w sposób centralny. No, ale opera, z której nie można zagwizdać albo zanucić żadnej melodyjki, nie jest żadna operą.
Ale ty malowałeś...

http://tygodnik.onet.pl/rozmowa-na-koniec-wieku/1ksx9
Czyli potrzebne coś do gwizdania;)

Strony: 1 ... 322 323 [324] 325 326 ... 460