Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Q

Strony: 1 ... 880 881 [882] 883 884 ... 1090
13216
DyLEMaty / Re: AI - przerażająca (?) wizja
« dnia: Sierpnia 14, 2009, 11:36:35 pm »
zgodze sie na ta czlowiecza prostote...bo nie bede miala wyjscia;)...wtedy kiedy naukowcy niezbicie wykaza ze wolna wola, swiadomosc, samodzielne decyzje czlowieka to fantasmagoria.

Jak juz na Forum było wzmiankowane (przez maźka i Hokopoko; o ile pamiętam przed Twoim tu przybyciem) jedyną furtką dla wolnej woli mogłaby być kwantowa Zasada Nieoznaczoności. Przy czym pojawia się pytanie czy jest to wolność, czy tylko.. przypadkowość (o czym Hoko b. ładnie pisał).

Dzieki temu przydlugiemu postowi uswiadomilam sobie ze podobnie jak liv nie pasuje do tej genowej ukladanki
bo poki co tli mi sie nadzieja ze potrafie powiedziec swiadome "nie"

Abstrahując od kwestii "wolnej woli" Dawkins widział wyjątkowość człowieka - jako jedynego znanego nam reprezentanta Rozumu - właśnie w możliwości podejmowania prób przeciwstawiania się samolubnym replikatorom (czyli właśnie genom i memom)*.

(Prawda, że brzmi znajomo? - Lem analizując w "FiF" tzw. prawa robotyki Asimova, dowodził, że jeśli robot stanie się prawdziwą SI, też będzie umiał złamać, czy przynajmniej "falandyzować" ;) swoje warunkowanie, do którego to wniosku zresztą i sam Asimov z czasem doszedł - vide "Dwustuletni człowiek", jedna z jego lepszych nowel.)

nie wierze w przytaczane przez Q nad wyraz trwale memplexy;)

I tu zdemaskowałaś się jako - bez urazy (Twojej i ANIEL-i) - humanistka ;). Używając bowiem metodologii science, jeśli przyjmiemy memy jako język opisu obserwowanej rzeczywistości, to istnienie memplexów nie jest kwestią wiary, a empirii.

(Dyskutować można tylko o przystawalności memetycznego jezyka opisu do obserwowalnych faktów.)

ps. sądzę Terminusie, że można powiedzieć, iż ten rozdzwięk datuje się od antyku, sposób myślenia właściwy dla science wywodzi się w prostej linii od Demokryta, dla którego punktem wyjścia była materia, podczas gdy mentalność przedstawicieli arts jest raczej platońska - punktem wyjścia jest własny umysł...

(Ciekawy był tu zresztą sposób myślenia naszego Patrona - o ile dobrze dedukuję go z jego dzieł - ostro stał na stanowisku konsekwentnego materializmu, ale chwilami nawiedzał go cień niepewności, widoczny w ledwo co przywoływanym opowiadaniu o prof. Corcoranie.)


* przy czym miałoby to polegać na tym, że sami będziemy świadomie wybierać, którym genom i memom pozwalamy sobą rządzić, co zapachniało mi nieco gombrowiczowskim "Nie ma ucieczki przed gębą, jak tylko w inną gębę" ;)

13217
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Sierpnia 13, 2009, 11:47:36 pm »
Tak, tylko, że ja nie chcę zmieniać ludzkiej natury, maźku, ja chcę znaleźć nowe, lepsze, ujście naturalnym instynktom. Zrobić lepszy pożytek z paskudztwa, które w nas siedzi.

BTW. martwimy się o śmiertelność hipotetycznych kosmonautów, a tymczasem...

ps. dzi, se czytałem i dlatego wolę ludzka naturę nie zmienioną za gwałtownie, między betryzowanymi bym się w tydzień wykończył nerwowo ;)

(Nawiasem mówiąc: w starym "Star Treku" też wyrazili opinię, że to co zwiemy złem nam potrzebne, by gwiazdy zdobywać, tylko zrobili z tego straszną bzdurę o kapitanie, co go przy "przetelegrafowywaniu" na dwu zwalczających się typków - dobrego mazgaja i ostatniego sukinsyna - w wyniku awarii rozdzieliło...)

13218
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Sierpnia 13, 2009, 11:09:13 pm »
Gdybym sądził, że do końca, to bym nie postulował tych wszystkich kosmicznych szopek ;) tylko po prostu uważał, że da się odgórnym dekretem wyeliminować przemoc/rywalizację z ludzkiej natury...

13219
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Sierpnia 13, 2009, 10:38:22 pm »
IMO właśnie o to chodzi, że tego NIE DA się zastąpić... Jakoś kibice Legii nie szturmują Himalajów...

Gdyby się dowiedzieli, że konkurencyjna ekipa kibiców Polonii to robi, i gotowiznę na wyjazd dostali, to kto ich tam wie...

(Bo ten wyścig ad astra, który proponuję, by mógł kanalizować ludzką agresję, musiałby być właśnie wyścigiem, wściekłą grupową rywalizacją, do sabotowania rakiet konkurencji włącznie...)

ps. zawsze jako alternatywa zostaja nam, mniej heroiczne, sposoby bonobo  ;)

13220
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Sierpnia 13, 2009, 10:24:31 pm »
Krótko mówiąc zamierzasz jakies 25% populacji wystrzelić na Marsa, możliwie w śmiertelny sposób, za dużą kasę, i żeby się to pijarowo wszystkim podobało?

Z tą śmiertelnością to nie chodzi mi o celowe uszkadzanie rakiet, albo coś, po prostu o podejmowanie większego, niż aktualnie się to robi, ryzyka (by była jasność byłoby ono udziałem wyłącznie ochotników robiących to dla sławy i/lub adrenaliny oraz skazańców, wysłanych w Kosmos/pod wodę/na Biegun za to, że wcześniej sobie adrenalinę podnosili na rózne brzydkie sposoby), przy czym nagroda też musiałaby być stosowna (obaj wiemy, że niektórych rodaków do Afganistanu zagnała wizja solidnych zarobków). Ot taka powtórka z Epoki Wielkich Odkryć Geograficznych, acz bez wyrzynania tubylców.

Po prostu usiłuję zastąpić walkę miedzy ludzmi, walką z nieprzyjaznym środowiskiem, i nawet gdyby dało się to tak skalkulować, że ofiar byłoby mniej niż w stanie naturalnym (zsumujmy ofiary wojen, burd kiboli, ba... "ekstremalnej" jazdy samochodem, w wydaniu niektórych młodzianów), a ludzka stopa stanęłaby za lat -naście na księżycach gazowych olbrzymów, to i tak proponując to czuję się - po prawdzie - b. nieszczególnie...*

(Aha: sam też bym poleciał, pierwszą rakietą...)

ps. a tymczasem odkryto dziwną planetę:
http://www.newscientist.com/article/dn17603-planet-found-orbiting-its-star-backwards-for-first-time.html


* człowiek nie ewolucja, skrupuły miewa ;)

13221
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Sierpnia 13, 2009, 09:34:48 pm »
Bo ja qwa nie pasuję do tej układanki genowej i wyalienowan się czuję.

Znam tego bóla ;).

Myślisz, że skąd moja mizantropia (z którą bardziej sie obnoszę, niż ją odczuwam ;)), skąd ciągłe przytyki pod adresem ewolucji, skąd szyderstwa pod adresem - rzekomo ukrywającego się za nią - osobowego wszechdobra, skąd chęc "zGOLEMienia"?

Też mi się nie podobają reguly ewolucji, i to w jakim kierunku nas zaprogramowała.

13222
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Sierpnia 13, 2009, 08:35:32 pm »
Z całą pewnością. Dla jakiejś setki. Co z resztą? Mówimy o doznaniach bezpośrednich, nie przez szklaną prezerwatywę...

Dlatego konieczne byłyby zmiany. Primo: przerzucenie środków z budżetów militarnych na cele kosmiczne. Secundo: gigantyczny pijar ;) wokół tego, by każdy kto ledwo wyściubi nosa na orbitę już był traktowany jak bohater (można tak teraz traktować rozmaite Dody-Elektrody - ładne robocie imię zresztą ;) - to czemu nie ich?)*. Tertio: musiałby to być program znacznie bardziej masowy, a więc mniej bezpieczny, ze śmiertelnością wyższą od tej, do której Ruskie się tak późno przyznawały, taką na poziomie pohlowego "Gateway" i haldemanowej "Wiecznej wojny", jak nie wyższym (dlatego, postulując to, jak zbrodzień się czułem).

(A poza Kosmosem mamy Rów Mariański - dwuznaczna nazwa ;), Antarktykę itp.)

(to wiesz, z Szulkina... War of the Worlds -tadadadadada - SBB rulez ;-). Skrzek zresztą sam jak Marsjanin wyglądał...).

Right, Szulkin rulez. (Szkoda tylko, że w nowej rzeczywistości nie jest tak płodny artystycznie, jak onegdaj  :'(.)

ps. dzi, się cieszę, że się podoba ;)


* co miałoby doprowadzić do takiego oto stanu umysły wielu osób:

"Pospiesznie rozrywałem żółtą kopertę, choć treść pisma od dawna znałem na pamięć.
Wasze zgłoszenie zostało przyjęte. Prosimy stawić się na badanie
kwalifikacyjne dnia 17 czerwca br. o godz. 12.30 w IV pawilonie Instytutu
Medycyny Kosmicznej.
Czas trwania badań około 3-4 dni.

Już od tygodnia oczekiwałem niecierpliwie na to wezwanie. Stało się...
W podnieceniu bębniłem palcami po blacie biurka, czytając trzeci raz od początku te trzy krótkie zdania, które wydawały mi się być spełnieniem, a może raczej kluczem do spełnienia moich najgorętszych pragnień. Nasz wiek - era zdobywców przestrzeni pozaziemskiej - stworzył wielu takich jak ja, młodych entuzjastów... Wiedziałem, że konkurencja jest ogromna, a selekcja nader surowa, lecz cóż znaczą wszystkie trudności i przeszkody dla dwudziestoparoletniego zapaleńca, pełnego wiary we własne siły i możliwości. Nie zrażał mnie nawet fakt, że spośród znajomych, którzy próbowali przede mną, jeden tylko Askel pomyślnie przebrnął przez badania.
"
Janusz A. Zajdel "Próba" (b. gorzkie zresztą opowiadanie)

13223
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Sierpnia 13, 2009, 07:50:01 pm »
Jest też coś takiego, że w czasie wojny niezagospodarowani ludzie, którzy sa utrapieniem czasów pokoju (chuligani stadionowi etc.) nagle okazują się solą ziemi... bohaterami. Więc widocznie jest tak, że z jednej strony się cywilizujemy, a z drugiej gatunkowo kompletnie nie jesteśmy do tego przygotowani. Mamy biologiczne pokłady walki, które niezagospodarowane fermentują. Nie każdy potrafi sobie zapewnić skrajne doznania w pokojowy, niewadzący sposób, więc im bardziej en masse cywilizujemy tym wieksza grupa ludzi walczy o adrenalinę, czasem w sposób niemiły bliźnim.

No i - będę tu konsekwentnie nudził - uważam, że jedyną (w miarę) udana próbą pokojowego rozładowania tych instynktów, był (pociągajacy za sobą ofiary w ludziach zresztą) wyścig kosmiczny doby zimnowojennej (nie wiem, czy to nie właśnie dzięki niemu* zimna wojna nie stała się gorąca). I dlatego właśnie, moim zdaniem, powinniśmy pchać się na tego Marsa i dalej (a także np. w morskie głębiny), nie dlatego, że jest to owocne naukowo (choć jest), nie dla sportu, a dlatego, że jedyną alternatywą jest, że będziemy się po staremu mordować.

Jeśli część ludzi odczuwa potrzebę podnoszenia sobie poziomu adrenaliny i narażania życia, niechże będzie z tego przynajmniej jakiś pożytek. Inaczej będziemy dalej się zagryzać jak te szczury w (przepełnionej) klatce, i wyliczone przez dzi atomówki w końcu pójdą w ruch...**

(Teraz ja gadam jak jakiś zbrodzień przy herbacie łatwo szafując cudzym życiem "dla wyższego celu"...)


* i innym "zastępczym" formom wyładowania agresjii - grom wywiadów, Wietnamom i Agfanistanom etc.

** no, chyba, że faktycznie coś a'la betryzacja...

13224
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Sierpnia 13, 2009, 06:16:30 pm »
Porażająco-przygnębiający tekst, z którego wynika, że wojny dobre są. Na dłuższą metę.

Tekst mówi w zasadzie to co Lem zawarł w jednym zdaniu, że drapieżnymi małpami jesteśmy.

Przy czym, paradoksalnie chciałbym doszukać się w tym pozytywów. Otoż dopiero zrozumiawszy jak (i w jakim kierunku) nas ewolucja zaprogramowała możemy pokusić się zarówno o próby przełamiania tego warunkowania, jak i - za czas jakiś - o projektowanie ustrojów społecznych, które pozwolą kanalizować instynkty uznane przez nas za źródło potencjalnych kłopotów, w formie którą uznamy za dopuszczalną. I o pełne wykorzystanie tego co uznamy za zalety.

Szkoda tylko, że projektanci XIXwiecznych utopii społecznych nie dysponowali tą wiedzą, wtedy moze wiek XX byłby znacznie mniej krwawy.

(No i jedno jest zdecydowanie pozytywne - procentowo jednak rzadziej się mordujemy, a to pozwala zachować naiwną wiarę w postęp ;).)

A dla aparatczyków (matematycznych) - wzór na altruizm c* = κ 2λ A [FST/(1-FST) + 1/n] ;)

Piękne, cudne :). Mówiłem, że nie ma jak uściślenie? ;)

13225
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Sierpnia 13, 2009, 01:06:16 am »
Q
Czy ty musisz wszystko wiedzieć ;).

Musieć, nie muszę. Chcieć, bym chciał ;).

Tam gdzie Olbrychskiego na pal nadziewali? W "Ga-ga, chwała bohaterom"?

Tak.

przez konotacje z "najbardziej znaną trylogią".

Tak zwaną Trylogią Bezprzymiotnikową ;).

A tymczasem Niemcy nieśmiało przymierzają się do Księżyca (póki co - werbalnie):
http://www.rp.pl/artykul/9139,347968_Niemcy_chca_wyslac_misje_na_Ksiezyc.html

13226
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Sierpnia 12, 2009, 06:47:01 pm »
dzi, też nie wiem na ile to prawda, ale faktycznie świetnie się tą stronkę z zestawieniami czyta :).

a to coś dla tych Twoich potworów, gdyby se chciały polatać ;):

(full res.)
Z: http://blogs.techrepublic.com.com/

I jeszcze spora strona o tym samym - komentarze pod rysunkami bywają powalające. (Tak jak i przepaść miedzy fantazją, a realiami.)

13227
DyLEMaty / Re: AI - przerażająca (?) wizja
« dnia: Sierpnia 12, 2009, 06:14:06 pm »
Mowiac o gluchym telefonie,przeoczeniu,przeslyszeniu itp. mialam na mysli podstawowa roznice miedzy memem a genem.Trwalosc zawartej w nim informacji.

Niektóre memplexy są bardzo trwałe. Choćby taki:

;D

Zalety memowego porzadkowania swiata widze (zeby nie bylo) ale nie sadze zeby byly to porzadki ostateczne.

Ależ to oczywiste. Dzisiejsza teoria ewolucji też nie jest dokładnie taka, jaką Darwin w 1858 ogłosił. Dajmy im czas, powiadam ;).

(Przy czym nie jestem w 100% pewien, że Dawkins ma z memami rację, jestem za to pewien, że idzie we właściwym kierunku.)

ps. wracajac do tematu tego sztucznego mózgu, o którym wspominałaś:
http://wiadomosci.onet.pl/2024654,12,1,1,item.html
Albo pismaki z Onetu znów coś namieszały, albo Szwajcarzy są b. pewni siebie...

EDIT: oficjalna strona Blue Brain Project:
http://bluebrain.epfl.ch/
jasne, że pismaki jednak namieszały...  >:(

13228
DyLEMaty / Re: AI - przerażająca (?) wizja
« dnia: Sierpnia 11, 2009, 07:43:39 pm »
Mialam raczej na mysli nie wojne memow w glowie a przekaz modyfikowany na zasadzie :
Wejscie : Dzielnice robotnicze uragaly wszelkim zasadom higieny.
Wyjscie: Dzielne robotnice uragaly wszelkim zasadom higieny.


I gdzież to wykracza poza rozumienie ewolucji jako błądzenia błędów? ::)

Wiec jak sam napisales :kulturę też próbuje się opisać w kategoriach ewolucjonizmu.Probuje.

M.in. dlatego, że poprzednie języki opisu doprowadziły do kręcenia się w miejscu, i takiej sytuacji, że cokolwiek się powiedziało, było tyle samo warte, z czego począł się postmodernizm.

Zważywszy na to, że oderwanie się humanistyki od świata materii ma dłuugą tradycję, a stosowanie nowej metodologii jest stosunkowo świeżej daty, dajmy tym próbującym jeszcze trochę czasu (zwłaszcza, że mają już pierwsze, ciekawe, efekty - było o tym na Forum)...

13229
Lemosfera / Re: Ulubiona książka pana Stanisława
« dnia: Sierpnia 11, 2009, 01:58:31 pm »
Zależy jak zdefiniujesz "materialność".

Bardzo szeroko. Zły wpływ środowiska, który spowodował, że powstały takie, a nie inne połączenia między neuronami, czy zakłócenia równowagi elektrycznej i/lub chemicznej mózgu to też są przyczyny materialne. (Psychologia np. poczyna sobie dość zabawnie traktując mózg jako "czarną skrzynkę" i patrząc tylko na to co na wyjściu, i na wejściu. Rozumiem, że do pewnego momentu była to, po prostu, akceptacja stanu faktycznego - w czasach Freuda czy Junga o mózgu wiedzieliśmy jeszcze mniej niż obecnie - ale teraz...)

13230
DyLEMaty / Re: AI - przerażająca (?) wizja
« dnia: Sierpnia 11, 2009, 01:52:31 pm »
Memy przekazuje czlowiek czlowiekowi ale ze znacznym wplywem nan.

Ale jeśli zmienia przekaz to dlatego, że tak "każą" mu siedzące w nim geny i memy. Czyli "walka" ewolucyjna między memami może dokonywać się w głowie danej jednostki. (Co nijak nie zaprzecza darwinowskim mechanizmom.)

Cos jak gluchy telefon: ostatnia fraza moze w ogole nie przypominac pierwotnej.

Trywializując: człowiek też do stłubi niepodobny ;).

Strony: 1 ... 880 881 [882] 883 884 ... 1090