A właśnie, a dlaczego Twoim zdaniem liv, odbiór piękna i estetyki jest poza zasięgiem?
Jeszcze jedna sprawa, nie pamiętam jakie to było opowiadanie, ale było takie Lema, które można streścić tak, że rozwaliła się rakieta, śledztwo wykazało, że człowiek odpowiedzialny za naukę i trenowanie jej komputera pokładowego strasznie go męczył i cały czas kazał mu sprawdzać, czy manewr który chce wykonać jest najlepszy, w efekcie komputer zamiast sterować rakietą sprawdzał, czy chce dobrze sterować, a potem sprawdzał, czy dobrze sprawdził itd. - a rakieta nie stała w miejscu i się rozwaliła.
Długo było to dla mnie pomysłem a la średniowieczny "powóz bez konia" czy "latający dyliżans", bo komputer powstaje ze sztancy i ma jakiś program i ewentualnie można testować ten program, ale niczego nie można go "nauczyć", ani nie da się go "wytrenować" - aż przyszły sieci neuronalne, które się trenuje i one sobie same wytwarzają, wzmacniają bądź osłabiają połączenia na podobieństwo tego, co zachodzi w mózgu między neuronami. I ze względu na złożoność tych sieci jest jak ze smartfonami tylko jeszcze gorzej - o ile wiadomo ile i jakich elementów składa się na taką sieć to nie wiadomo jak, i z jakimi wagami są połączone. Ciekawe, nie? Może tam już kiełkują emocje? W zasadzie tego nie wiadomo, bo to są już po trosze czarne skrzynki, jak mózg ludzki.