Stanisław Lem - Forum
Polski => DyLEMaty => Wątek zaczęty przez: dzi w Listopada 10, 2004, 10:32:28 am
-
Proponuje rozwinac temat o ksiazkach w pewnym sensie konkurencyjnych dla Lema (bo nie napisane przez Niego) ale rownie waznych i "podstawowych" jesli chodzi o wiedze techniczna, filozoficzna czy matematyczna np. jak Jego.
W innych tematach pojawiaja sie propozycje i odnosniki to ksiazek innych autorow, mozna by to wszystko zebrac tutaj by miec liste pozycji gdy te od Lema sie wyczerpią ;)
Proponuje wrzucac tytul, autora i krotki opis.
Ja na poczatek troche przekornie ;)
Tatarkiewicz Władysław - Historia filozofii
Ksiazka jest przegladem nurtow filozoficznych w spisanej historii ludzkosci... Dobrze przeczytac by nie szukac odpowiedzi ktore zostaly juz znalezione ;)
modify:
Temat sie tak przeistoczyl ze dla potomnych zmienilem jego nazwe na bardziej wlasciwa. Temat jest zatem w praktyce pamietnikiem z mojego czytania ksiazek Lema.
-
Ja bym dorzucil moze "Piknik na skraju drogi" jak i wilele innych ksiazek Strugackich, ktorzy moim zdaniem reprezentuja ten sam poziom co Lem, czyli najwyzszy
-
Ja bym dorzucil moze "Piknik na skraju drogi" jak i wilele innych ksiazek Strugackich, ktorzy moim zdaniem reprezentuja ten sam poziom co Lem, czyli najwyzszy
a o czym to? technologia? futurologia ogolem? a beletrystyka czy naukowe?
-
Uhm Tatarkiewicz? Fajny podręcznik filozofii, ale nomen omen to jednak podręcznik. Więc może niektórych odstraszyć.
A Strugaccy... twoje pytanie jest trochę zbyt szeroko postawione. Czy futurologia, czy technologia...
No weźmy ten 'piknik na skraju drogi'. Nie ma w tym zbyt wielu opisów technologicznych. Jest za to pewien osobliwy mistycyzm, jaki rozpościera się wokół pewnego opisanego w książce obszaru terenu - "Strefy" ("Zony").
Ogólnie środek ciężkości przesuwa się w stronę beletrystyki. Choć na naprawdę wysokim poziomie, równym poziomowi twórczości Lema.
Oczywiście jak ktoś liczy na dogfighty X-wingów to niech omija te książki czterystukilomentrowym łukiem.
-
Wiem Terminusie ze jest szeroko postawione. Dlatego tez proponowalem podawac opisy.
Nie mogl byc przypomniec tu proponowanych w innych wątkach przez siebie tytułow i opisac ich o czym są?
ps: pisalem ze Tatarkiewicza podaje troche z przekorą ;)
-
Widze ze Terminus jusz mnie wyreczyl w odpowiedzi dla dzi. Wlasnie dokladnie to mialem namysli. Fakt ze z nauka nie ma to duzo wspolnego, ale rzeczywiscie niesie w sobie pewien ladunek emocjonalny, taki sam jak w przypadku ksiazek Lema
-
Jak juz rozwijamy watek Strugackich to podobno Tarkowski, tez sam co rezyserowal pierwsze "Solaris" zrobil tez film na podstawie "Pikniku..." pt. "STALKER". Czy ktos wie cos na ten temat? Bo zauwazylem ze ogolnie tak jak w przypadku Lema jest male zainteresowanie filmowcow dzielami tych dwoch wybitnych, rosyjskich braci. Ale moze to dobrze. Jeszcze by wszystko znow schrzanili :-/
-
Andriej Tarkovski był genialnym reżyserem. Solaris jest tego pierwszym przykładem, ale było też wiele innych. Między innymi własnie Stalker. Myślę, ze ten film to tzw. must see jak to mówią anglosasi, dla kazdego fana science fiction. Jest to przykład tego jak dalece dzieło może różnić się od pierwowzoru - mimo ze scenarzystą Stalkera był jeden z braci Strugackich.
Jeśli chodzi o fabułę, to kto czytal ,,Piknik na skraju drogi'' nie będzie zdziwiony, choć, jak wspomniałem wyżej, film jest co najwyżej inspirowany ksiażka. Nie można nazwać tego par excellance ekranizajcą.
Fabuła obejmuje jedną z wypraw Stalkera, w której towarzysza mu nieznani z nazwisk Profesor i Poeta. Całość, jak to u Tarkowskiego, bardzo mistyczna.
Film można sciągnąć z sieci.
-
Terminusie dziekuje Ci za ciekawa wypowiedz. Zacheciles mnie do obejrzenia filmu bo wczesniej nie bylem pewny czy film nie jest przypadkiem tandeta (wybaczcie mi to ale nie znam sie dobrze na kinie rosyjskim).
Ale powiedzmy ze mnie przekonales dzieki.
-
nie jest przypadkiem tandeta
Oj, znam z pięć, sześć osób, które każdego uznającego 'Stalkera' za tandetę rozszarpałyby gołymi rękoma... ;]
Kilka przykładów tego możesz znaleźć choćby na forum anglojęzycznym... Zdaje się że mówiliśmy tam o tym.
-
Terminus mowiles ze SKALKERA mozna sciagnac z sieci ale czy to jest legalne?
-
przyszedl mi pomysl na nowy thread...
i jeszcze raz prosba do Terminusa (to tylko prosba podkreslam)
przegladajac forum pamietam ze znajdowalem odniesienia do ksiązek pisane przez Ciebie, niestety w tej chwili nie pamietam w ktorych wątkach to bylo, musial bym zatem przeczytac wszystko jeszcze raz (bo text "jak np. pisal w swojej ksiazce Smith" latwo znalezc nie jest)... zatem ponownie prosze, jesli jestes w stanie przywolac cos "z glowy" to jesli mozesz napisz odrobine, jesli nie to trudno... przeczytam wszystko jeszcze raz i zapytam o konkrety...
-
Tak to rzeczywiscie byloby pomocne, chociaz ja dopiero od niedawna jestem na forum wiec i tak czytam wszystko.
-
Roger Penrose
Tworca "Nowy umysl cesarza" ("Emperor's new mind") i jeszcze kilku znanych pozycji.
Ksiazka popularnonaukowa.
Ma swoje specyficzne podejscie do problemu sztucznej inteligencji. "Nowy umysl..." jest naprawde swietna, moge to stwierdzic napewno mimo ze czytalem tylko fragmenty.
Polecam osobom zainteresowanym filozoficznymi aspektami rozwoju sztucznej inteligencji i rzeczowym podejsciem do tematu.
-
Tak to rzeczywiscie byloby pomocne, chociaz ja dopiero od niedawna jestem na forum wiec i tak czytam wszystko.
No niestety, panowie, jestem tylko człowiekiem, pamięć mam ulotną. Dlatego bez przeczytania własnych :) postów też wszystkiego, o czym pisałem, przypomnieć sobie nie mogę.
Niewatpliwie najwięcej czytałem Lema. Wy także powinniście: coś mi się w ogóle wydaje, choć nie mam pewności, że panowie UmiN i dzi nie tylko się znacie, ale jesteście ,,zbiegami'' z jakiegoś forum o szerszej tematyce... prawdopodobnie ze scifi.pl. Tak to jasno wynika ze stylu waszego pisania, i z tego że najpłodniej pisze wam się o wszystkim nie związanym z Lemem. Pękam z ciekawości. Mam rację?
Tak czy inaczej; nie mam zamiaru być niemiły. Jeśli chodzi o książki science fiction, które cenię i które jestem w stanie sobie w tej chwili przypomnieć, to bez wątpienia polecam Strugackich (,,Piknik na skraju drogi", ,,Poniedziałek zaczyna się w sobotę", ,,Trudno być bogiem"); Herberta (,,Diuna"), Adamsa(,,Autostopem...") (tego oczywiście nie traktuję poważnie), Kuttnera ( np. ,,De profundis''), Bradbury'ego (dopiero odkrywam) no i... Verne'a, Swifta, i przede wszystkim Wellsa ( z ,,Wechikułem czasu" na czele). Dicka znam za słabo, nie będę niczego polecał.
Przede wszystkim Lema.
Lepszego nie ma.
-
Niewatpliwie najwięcej czytałem Lema. Wy także powinniście: coś mi się w ogóle wydaje, choć nie mam pewności, że panowie UmiN i dzi nie tylko się znacie, ale jesteście ,,zbiegami'' z jakiegoś forum o szerszej tematyce... prawdopodobnie ze scifi.pl. Tak to jasno wynika ze stylu waszego pisania, i z tego że najpłodniej pisze wam się o wszystkim nie związanym z Lemem. Pękam z ciekawości. Mam rację?
jesli o mnie chodzi to nie ale rozumiem sugestie... :-/
-
jesli o mnie chodzi to nie ale rozumiem sugestie... :-/
Nie ma żadnej sugestii. Nie obrażaj się :)
Nikt nie krytykuje Waszej tu obecności ! Przecież macie takie samo prawo pisać cokolwiek chcecie, jak ja!
Jak już mówiłem, żadnym moderatorem nie jestem ani być nie chcę.
Tak tylko po prostu napisałem, bo mi się wydawało że schodzimy z tematów. No ale może tylko mi się wydawało.
-
Jesli o mnie chodzi to nie przyznaje sie do zadnej glebszej znajomosci z dzi :) A na forum wcale nie trafilem przypadkiem tylko wprost z www.lem.pl
-
A ksiazek Lema przeczytalem ok 15 i caly czas czytam, choc nie wszystkie sa dla mnie zrozumiale przez to ze mam troche za mala wiedze ale mysle ze wszystko przedemna bo mam dopiero 19 lat.
-
No to cudownie. Piękny wiek. No widzicie Panowie jak wam zapału przybyło :) Tak trzymać.
-
Jak milo otrzymac slowa otuchy od starszego kolegi :)
-
A co ja mam powiedzieć?? Mam 16 lat i jestm w trakcie czytania ostatniej z nieprzeczytanych przeze mnie książki Lema, którą są Dialogi. Nie mam zielonego pojęcia co zrobię potem. Staram się wyrobić u siebie sympatię do innych autorów, ale wszystko wydaje mi się chłamem :( . Gdy skończę czytać świat już nie będzie tak intersujący jak dawniej...
-
To zacznij czytac jeszcze raz poprzednie ksiazki. Mozna w nich odkryc rzeczy ktore wczesniej pominales. Wiem to po sobie bo niektore ksiazki mistrza, chocby "Solaris", "Opowiesci o pilocie Pirxie" czytalem chyba z 10 razy i za kazdym razem zwracalem uwage na cos innego.
-
A co ja mam powiedzieć?? Mam 16 lat i jestm w trakcie czytania ostatniej z nieprzeczytanych przeze mnie książki Lema, którą są Dialogi. Nie mam zielonego pojęcia co zrobię potem. Staram się wyrobić u siebie sympatię do innych autorów, ale wszystko wydaje mi się chłamem :( . Gdy skończę czytać świat już nie będzie tak intersujący jak dawniej...
to znaczy przeczytales w wieku 16 lat "summa technologiae" albo "pamietnik znaleziony w wannie"? :o
-
No właśnie, mnie tez to dziwi.
Powinien przeczytać je jeszcze raz za 10 lat, niewątpliwie odkryje, jak mało zrozumiał za pierwszym razem.
-
Mam 16 lat i jestm w trakcie czytania ostatniej z nieprzeczytanych przeze mnie książki Lema, którą są Dialogi.
hmm, czytałem Twój wywód na temat świadomości i jestem pod wrażeniem inteligencji oraz erudycji. Szesnastolatek używający brzytwy Ockhama, który przeczytał wszystkie książki jednego z nabardziej wymagających pisarzy XX wieku? Wpędzasz mnie w kompleksy ; )
-
chyba ze taki łeb ma... :o
czekamy z niecierpliwoscia na odpowiedz...
-
oj smiejecie sie tylko, zauwzcie moze wielka dramatycznosc wypowiedzi qrdla:X ehh....swiat juz nie bedzie taki jak dawniej mmm... sentymentalnie
-
my sie nie smiejemy tylko nas zatkalo i sie pochowalismy po kątach ;)
-
To zacznij czytac jeszcze raz poprzednie ksiazki. Mozna w nich odkryc rzeczy ktore wczesniej pominales. Wiem to po sobie bo niektore ksiazki mistrza, chocby "Solaris", "Opowiesci o pilocie Pirxie" czytalem chyba z 10 razy i za kazdym razem zwracalem uwage na cos innego.
Ja też :D Tyle, że Pirxa, Cyberiadę, Eden i Dzienniki gwiazdowe. A te książki dlatego, ponieważ te są moje. Resztę wypożyczałem.
to znaczy przeczytales w wieku 16 lat "summa technologiae" albo "pamietnik znaleziony w wannie"? :o
Summę doczytałem w tym roku, a Pamiętnik...
już ze 2 lata temu. Czytanie Summy polegało na tym, że jedną stronę czytałem po parę razy korzystając często z leżącego obok Słownika Języka Polskiego, tak więc czytanie 1 strony zajmowało mi z 10-15min. :D Wydaje mi się, że jednak udało mi się - przynajmniej większość - zrozumieć. Ale kompletne dno było przy czytaniu Fantastyki i futurologii. Z tego naprawdę prawie nic nie zrozumiałem. Pamiętnik to bardzo ciekawa książka (klimacikiem przypomina Proces Kafki :) ). Bardzo ciekawy jest tam opis deszyfrowania (szczgólnie jak wyciągali z dzieł Szekspira jego podświadome myśli). Koncepcja możliwości odczytywania wszystkiego jako sygnału, informacji skierowanej do bohatera jest naprawdę porażająca.
chyba ze taki łeb ma... :o
czekamy z niecierpliwoscia na odpowiedz...
Nie no :D, jakiegoś super łba nie mam (z matmy 3jki, 4rki)
I przestańcie mnie tak chwalić, bo wpadnę w samozachwyt (Jeśli już nie wpadłem :D).
A tak na serio to Lem zdeterminował moje zainteresowania i poglądy na świat. Nie jest chyba wielką zasługą, że przeczyta się ileśtam książek i na ich podstawie powie się coś mądrego. Na temat wielu sporów poruszanych na tym forum Lem już coś napisał, a to, że ja jeszcze w miarę dobrze to pamiętam i owijam wypowiedź wokół rdzenia jakim jest Lem :D, jest niczym w porównaniu z dojściem do tego samemu tak jak to udało się Mistrzowi.
pzdr
-
no, w pozo chlop <klepniecie w bark>
czasem kogos innego tez poczytaj ;)
-
Przeczytaj ,Feynmana wykłady z fizyki' a za dziesięc lat, odbierając Nobla, wspomnisz, żeś mnie znał (i mi 10 procencików nagrody azali, waśc, upuścisz).
-
mnie tez mnie tez!!! <podskakuje wymachujac reka>
-
http://ksiazki.wp.pl/katalog/ksiazki/ksiazka/49766.html - ok.17PLN
A swoją drogą to musi być bardzo elitarna książka - bo zastrzeżona dla wąskiego grona noblistów :D
-
zamowilem okamgnienie i glos pana
dobrze? ;)
w ogole to sie ladnie thread rozjechal ;)
-
A ja ostatnio kupiłem ,,Pamiętnik znaleziony w wannie'' ale jeszcze mi go nie przysłano. Zobaczymy.
A Feynman jest imponujący, bez niego Nobla z fizyki nie będzie :]. Więc kupuj śmiało (uhm... sam sobie chyba kupię :) )
-
Herbert, Dick, Verne, Wells, Bradbury, LeGuin; nie wazne jakie, ale przez tych pisarzy, jesli chodzi o science-fiction. A jesli chodzi o inne, to:
Austen, Balzac, Camus, Dickens, Eco, Fielding, Grass, Hemingway, Ibsen, Joyce, Kafka, Lawrence, Mailer, Nabokov, Orwell, Poe, Quesnel , Richler, Steinbeck, Tolkien,Undset , Vidal, Wisel, Xenophone, Yeats, Zamiatin.
Socrates
-
Wielki dzięki za wszystkie propozycje!
Przy okazji: zdaje się, że 28 grudnia z Gazetą Wyborczą będzie można kupić Solaris !!! ;D
pzdr
-
W cenie gazety? Cale Solaris?
anyway...
Socrates tyle wymienil a nie ma tam Hawkinga czy Penrosa...
Widac jak bardzo inaczej podchodzimy do Lema ;)
Z tych co wymieniles Socratesie wszyscy to beletrysci (istnieje takie slowo?) prawda?
-
Hm...myslalem ze ma to wlasnie byc beletrystyka...jak nie, to prosze o pardon...
Socrates
-
Hm...myslalem ze ma to wlasnie byc beletrystyka...jak nie, to prosze o pardon...
Socrates
ja tam beletrystyki nie lubie ;) ale inni czytajacy thread pewnie tak, wiec Twoja lista jest jak najbardziej na miejscu
chcialem tylko zwrocic uwage na taka ciekawostke jak roznie mozna odbierac Lema, co pokazuje jak "szerokim" jest On tworca :)
-
co pokazuje jak "szerokim" jest On tworca :)
Nie no patrząc na jego ostatnie zdjecia, to z 86-90, nie szerszy. Chyba że wciągnął brzuch.
-
Herbert, Dick, Verne, Wells, Bradbury, LeGuin; jesli chodzi o science-fiction.
Socrates
No to z tej listy brakuje mi LeGuin'a wśród ,,napoczętych''. Ale dołączyłbym do niej Strugackich.
-
W cenie gazety? Cale Solaris?
Całe Solaris, ale nie w cenie gazety, tylko w ramach ich promocji - wydwania serii książek wraz z gazetą w cenie 17zł.
pzdr
-
Całe Solaris, ale nie w cenie gazety, tylko w ramach ich promocji - wydwania serii książek wraz z gazetą w cenie 17zł.
pzdr
to ja wezme conie...
a nie jest to jakies kijowe (ze sie tak wyraze) wydanie?
np okrojone :D
-
Najbardziej kijowe wydanie było z Georgem Clooneyem na okładce :P Chciałem sobie właśnie biblioteczkę uzupełnić, ale zdaje się, że obecnie w księgarni można dostać właśnie tylko wersje z Georgem. To sobie poczekam na poważniej wyglądające wznowienie :)
-
cos w klimacie wydan wladcy pierscieni ze scenami z filmu jako ilustracjami :o
-
Ależ Panowie. Obłożyć w okładeczki, coby Clooney'a obpapierzyć, i zewłok jego rychło, wżydcki, bez chędożenia rozcapierzyć.
-
ta, a jak w srodku beda "ilustracje"?
-
Doszly do mnie okamgnienie i glos pana od www.merlin.com.pl
w srodku byla reklamowka wydawnictwa i patrzcie co czytam
Okamgnienie
Cena w naszej księgarni 14.99 zł
ja zaplacilem dyszke wiecej w merlinie za dokladnie to samo wydanie :/ nauka na przyszlosc, moze i dla Was
a z pozytywow to:
Summa Technologiae: Cena w naszej księgarni 39.20 zł
oraz to ze na dolaczonej kartce zamowien byl miedzy innymi Golem za 27zl - 10% z przesylka za darmo
strona wydawnictwa www.wl.net.pl
-
uhm... przyjemnie się o tym wszystkim czyta. Niemniej ja gustuję w używanych książkach :]
Oczywiście mam tez kilka nowych :]
-
ja nie bardzo mam skad brac...
-
Co brać? Używane ksiązki? Nom... kupuję na Allegro; przeszukuję biblioteczki albo piwnice znajomych...
Na ten przykład na Allegro można kupić niektóre ksiażki Lema za 6.50. Z przesyłką ok. 11zł; to cena w miarę osiągalna :o).
A z drugiej strony niektórzy nie lubią książek Lema, więc zamiast używać ich jako nakrywek do garnków ze śrubami w piwnicy można dać je jakiemuś pasjonatowi. Ot i metoda.
-
nikt z moich znajomych Lema nie czyta...
a na allegro nie wpadlem :D
-
A no to wpadnij, bo wybór jest ogromny :]
Nie żebym tu walił kryptoreklamę, ale to po prostu pożyteczne miejsce.
-
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=36196685
:o
-
Aj, skończyła się... A mogłem kupić...
-
tak w ogole to przeczytalem bombe megabitowa i teraz jade okamgnienie
jestem zawiedziony troche
moze przez to ze automatycznie porownuje do summy...
-
Ja nie przeczytałem Summy, więc nie byłem tak zawiedziony Bombą. Zresztą w ogóle nie byłem zawiedziony (anyway), ale po prostu kiedy czytałem tę książkę nie byłem w nastroju do czytania esejów, więc wylądowała na półce. Ale do czasu, oczywista.
-
ja dzis koncze Okamgnienie, to juz druga po Summie i wciaz odnosze wrazenie ze wszystko bylo napisane w Summie i niczego nowego sie nie dowiedzialem...
nastepny Glos Pana...
koniecznie przeczytaj Summe, to esencja wszystkiego, wydaje mi sie ze calkowicie podstawowa ksiazka Lema...
-
Nie no wiesz, nie trzeba mnie namawiać; sęk w tym że jej nie mogę znaleźć. (Czy przez nią przebrnę to już inna sprawa :) )
A co do naszej rozmowy o sposobach zdobywania książek, to polecam też antykwariaty. Tożto dzisiaj kupiłem choćby ,Śledztwo+Katar' (łączne wydanie z 1982, Wyd.Literackie) za całe 10 złotych gotufkom. Bez żadnych przesyłek, etc.
No... były też ,,Dialogi'' po 7 zł ale nie mogłem wziąć, bo akurat kupowałem coś jeszcze. No nic, jednym słowem warto się wybrać zawsze, jeśli jakiś antykwariat w pobliżu.
Pozdrawiam
-
Tak, ja też większość książek Lema kupowałam w antykwariacie.
Witam wszystkich, jestem tutaj po raz pierwszy.
:-)
-
Witam wszystkich, jestem tutaj po raz pierwszy.
:-)
Witaj
::)
-
wczoraj przeczytalem przedmowe do Glos Pana
jesli ktos nie czytal a interesuje sie Lemem jako osobą to niech koniecznie przeczyta...
a tak od siebie: konkretna przedmowa jest... zobaczymy jak reszta...
-
No... przed Tobą długa droga ::)
-
nie rob nadziei bo sie znowu zawiode ;)
-
Nie no ja tu bym raczej był sceptyczny. nie robię nadziei, raczej przestrzegam.
To cholernie trudna książka.
-
ja nie dam rady?! ja nie dam?!
;)
-
(You're fu**n' with me? With ME?) 8)
-
Taxi Driver 8)
-
wczoraj przeczytalem przedmowe do Glos Pana
jesli ktos nie czytal a interesuje sie Lemem jako osobą to niech koniecznie przeczyta..
Ja przedmowy nie pamiętam. Co tam piszą ?
-
Ja przedmowy nie pamiętam. Co tam piszą ?
Kontrowersyjna autobiograficzna nota Lema
tak przynajmniej ja to rozumiem... (bo moze sie potem okazac ze jest to "autobiografia glownego bohatera" i nazwane jest "przedmowa" dla zmylki - dlatego wlasnie nie lubie beletrystiki :-/ )
-
A haha, a ja własnie dlatego ją lubię :)
(przynajmniej tych kilku autorów, których poważam...)
Zawsze bardzo podobało mi się to, że Lem miejscami podszywa się pod wydawców, biografów, etc. Miłe urozmaicenie.
-
A haha, a ja własnie dlatego ją lubię :)
(przynajmniej tych kilku autorów, których poważam...)
Zawsze bardzo podobało mi się to, że Lem miejscami podszywa się pod wydawców, biografów, etc. Miłe urozmaicenie.
no to generalnie nic nie wiem teraz...
-
Hihi :o). Niestety nie wiem do końca o jakiej przedmowie mówisz, więc trudno powiedzieć czy była pisana przez samego Lema, czy nie. Raczej nie, na pewno byłoby to jasne (podpis autora byłby podpisem postaci fikcyjnej, lub wkazywałby na to język wypowiedzi... - jak w notkach redakcyjnych do Dzienników Gwiazdowych (tekstu typu:,, znajdujemy tu rozszerzone wydanie dzienników Ijona..." etc.)) czy coś w tym rodzaju. Skoro zatem niczego takiego nie stwierdziłeś, to nic Ci w rzeczy samej nie zamieszałem ::)
-
w sumie szkoda ze mi ten thread nie wypalil...
co do przedmowy w Glosie Pana to chyba to jednak nie jest o Lemie lecz o glownym bohaterze...
dzis mijalem antykwariat, zaszedlem, kupilem Golema XIV wydanie '81 za 10zl ;)
-
Wypalił poniekąd (wątek).
Po prostu napisalimy co wiedzielimy i tyle.
Ale pojawi się więcej :]
Ja na przykład spragnionym zabawy polecam ,,Zadziwiającego Maurycego i jego uczone szczury" Pratchetta. Jazda bez trzymanki :] (Oczywiście nic poważnego )...
-
Skonczylem Glos Pana, smaczek bezsensu czytania beletrystyki zostaje, ale ogol doswiadczenia wypada in plus ;)
Fajna dosyc ksiazka...
Jutro moze Golema zaczne...
A we wtorek niby ten solaris w wyborczej bedzie...
http://serwisy.gazeta.pl/kultura/1,55164,2092158.html
-
Ciekawe jakie wydanie...
-
juz zakupilem :)
wydanie bardzo ladne, schludne rzeklbym ;)
koszt ksiazki 15zl, niby plus gazeta czyli 17 ale mi pani z kiosku zaproponowala sama ksiazke :) chetnie przystalem ;)
-
Noo to bardzo miło.
Gdybym nie miał, to już bym miał.
Ale mam, więc nie będę miał.
(I wszystko jasne).
No... Solaris niewątpliwie czytałeś, więc zachęcał Cię nie będę :]
Ja ze swojej strony skończyłem niedawno Pamiętnik znaleziony w wannie , fenomenalna rzecz.
-
nie czytalem i zastanawiam sie co tam takiego niezwyklego jest ze jest tak znany i taki niby przekaz niesie (znam dziewczę ktore swoj nick przyjelo od tylulu ksiazki) i o ile potezniejsze od summy musi byc skor summa nie jest znana w ogole a jest najwieksza przezemnie przeczytna ksiazka Lema ;)
no ale zobacze to po Golemie dopiero...
-
Wrzucimy to na nowy wątek.
-
Czytam Golema, piekny jest... Chyba drugie miejsce po Summie jak dla mnie... Doczytam to powiem.
-
Heh od razu widać że nie lubisz beletrystyki :]
Ja lubię i Golem był dla mnie nie do przetrawienia...
-
Heh od razu widać że nie lubisz beletrystyki :]
Ja lubię i Golem był dla mnie nie do przetrawienia...
Zostalo mi poslowie...
Powiem ze jest to generalnie to samo co Summa, Lem jednak otworzyl sobie furtke na lekko niepewne rzeczy wkladajac swoj wywod w usta wymyslonej postaci :) Zabieg prosty i skuteczny.
U mnie drugie miejsce. Trzeciego nie ma bo wszystkie inne (Lema) ktore przeczytalem przy tych dwoch sa niczym ;)
-
lekki OT: (nowy) Witam szanowne grono.
Czy ktos wie gdzie można dostac polskie wydania książek australijczyka Grega Egana? Czytałem "Stan wyczerpania" i mogę z czystym sumieniem polecić jego książki każdemu kto czyta Lema. ::)
-
a to eseista czy beletrysta? (nie wiem czy istnieja takie slowa ale chyba wiecie o co mi chodzi)
w ogole to jestem w polowie Solaris i stres jest taki ze nie wiem czy bede mogl zasnac :o
-
pewnie że beletrystyka ale jakoś nie lubie szufladkować książek które czytam bo póżniej się łapie na tym że nie powinienem czegoś czytać z zasady. Pozatym gdzieś czytałem że Edana uważa się za (sic!) następcę mistrza-Lema.
-
z tą zasadą to ja tak nie mam, przeciez wciaz mysle...
coz, ja o nim niestety nic nie slyszalem, mowisz ze nie ma w Polsce? to widocznie nie ma...
-
Dzi, jak ty nie lubisz beletrystyki, to co ty będziesz dzieciakom na dobranoc opowiadał:) ;D ;D ;D
-
nie wiem.... moze filmy jakies? :D
albo filozofii ich bede uczyl...
-
Tak.
Posłuchaj Krzysiu. Tatuś opowie bajeczkę o misiu, co był filozofem. Otóż miś ten siedział na parapecie i bez końca zastanawiał się, skąd się wziął na świecie...
-Ależ tatusiu, miś się wziął ze sklepu!
-Cicho dropsiku, tatuś jest w twórczym nastroju.
-Dobra.
No więc miś myślał, i myślał, i myślał, po czym przewrócił się na prawy bok i myślał,myślał, a potem był w piaskownicy i wymyślił, że być moze gdzieś istnieje świat pełen cudownych niedźwiedzi, a on jest tylko kopią jednego z nich, jak cień rzucany przez butelkę na ścianie sklepu...
-Mamusiu! Tatuś znów plecie bablochy! Mama ja chcę bajkę o smoku !
;D
-
no, i sie nauczy abstrakcyjnego myslenia :D
-
o ile potezniejsze od summy musi byc skor summa nie jest znana w ogole a jest najwieksza przezemnie [...]
A to proste, Summa jest zadługa, 70% społeczeństwa rzuca w kąt po stu stronach, bo ,,nic się nie dzieje'' :) Ludzie wolą się ,,beletryzować''.
-
rozumiem zatem postawe jednak smuci mnie ona :)
aha, i juz po przeczytaniu moge orzec ze "lepsza" jest Summa ;)
-
Witam wszystkich!
Mam do was prośbę. Robie projekt na maturę z polskiego moim tematem są literackie i filmowe wizje przyszłosci. Zebrałem następującą biblio i filmografię:
Neuromancer, Rok 1984, Npwy Wspaniały Świat, Ubik, Raport mniejszosci, Robot,, AI, 12 Małp, Animatrix, Equilibrium, 2001; Oduseja Kosmiczna, Planeta Małp, Łowca Androidów, Ghost in the Shell. Co o tym sądzicie? Może znacie jakas książkę której mi nie mam a powinienem zawrzeć ?
Z góry dzięki za odpowiedź najlepiej na maila Gacek07@poczta.onet.pl
Wiem,ze na forach jest opcja search..., ale ten topic wydawał mi sie odpowiedni.
-
Zapomniałem o Kongresie Futurologicznym wiaomo kogo :) oraz o Limes Inferior Janusza Zadla. Co myślicie o tym zestawie ?
-
Jak dla mnie zestaw calkiem w porzadku :) Zdazysz przeczytac? ;)
-
Dodaj do tego jeszcze Brazil (nie wiem czy dobrze napisałem) - świetnie oddany klimat zbiurokratyzowanej przyszłości.
-
Witaj Maturzysto!
Fajny temat Ci się szykuje... dorzucę jeszcze "Pamięć absolutną" (Total Recall), film nakręcony też na podstawie książi Dick'a pt. "We can remember it you wholesale".
Życzę powodzenia, chociaż nie ma się ukryć, że czasu już Ci nie dużo zostało. Chyba że będziesz trochę jak to się mówi "lał wodę", a temat jest rzeka, bez dwóch zdań. ;D
Pozdrawiam
-
Jeśli chodzi o filmowe wizje przyszłości to nie możesz zapomnieć o Mad Maxie!!!!
-
No i jeszcze bardziej ponura wizja przyszłości występuje w filmie "Pokłon dla zawodnika" (ang. "Blood of the Heros"). Zresztą świetnie gra tam Rutger Hauer.
-
Jeśli chodzi o książki to oczywiście dobrze trafiłeś bo Lem to idealny wybór, np:
Golem IV - wizja osiągnięcia sztucznej inteligencji - można pisać, pisać i pisać.
No a sam Solaris chociażby.... wizja styku ludzi z przyszłości z CZYMŚ!!!
-
Popieram, chociaż ilość przemocy, brudu i krwi, która przelewa się przez "Krew bohaterów"?
Nie wiem, co na to pani od polskiego ;D
Chociaż znając poziom polskiego nauczania polskeigo kończący się na nieustającej interpretacji "Nad Niemnem"...
Nie liczyłabym na zbyt duże zrozumienie ze strony komisji, ale to należy...(wiadomo co zrobić) ;D
I trzymać się swoich pomysłów.
Albo przegapiłam, albo nikt jeszcze nie pisał o "Terminatorze".
Szczególnie pierwsza część jest tu na miejscu.
-
Ej w sumie fakt, do zbioru koniecznie dorzuc cos "standardowego Lema", proponuje Solaris. Kongresu nie czytalem ale moze tez sie nada...
A Wy Mu nie podpowiadajcie nowych bo juz ma i tak pokazna liste, lepiej ocencie te co na niej sa, albo pokazcie ktore mozna wyrzucic ;)
-
W poprzednim poście napisałem Golem IV - oczywiście miało być Golem XIV - literówka.
PS.
Swoją drogą to smutne jest to, że twórczość mistrza jest tak skrzętnie pomijana w procesie edukacji w naszych szkołach.
Cóż, system nauczania języka polskiego, raczej nie dopuszcza "wolnego" czy też abstrakcyjnego myślenia u uczniów, bo to może wprowadzić w zakłopotanie niejednego nauczyciela....
-
Jeśli mogę doradzić to z książek koniecznie wykorzystałabym:
"Solaris" i "Golema XIV" Lema i "Ubika" i "Raport mniejszości" Dick"a. Z filmów wybrałabym "Matrix", "Odyseję kosmiczną 2001" i "Blade Runner'a" oczywiście.
Podkreślam jedank, że jest to tylko moja subiektywna opinia.
Do wszystkiego dorzuciłabym recenzję jakiegoś albumu z fantastycznymi pracami W.Siudmaka ;D
Na temat nauczania w polskich szkołach nie będę się wypowiadać, bo mam bardzo złe doświadczenia :-/
Smutne jest jednak to, że absolutnie nie pozwalają się rozwijać młodym umysłom, nie inspirują i nie zachęcają do tworzenia, szukania, myślenia.
-
Ja jakos sie rozwinelem a ksztalcilem sie w Polsce ;)
Poza tym mam odczucia dokladnie odwrotne niz Wy widzac maturzystow czytajacych ksiazki i szukajacych informacji w sieci na ich temat samodzielnie, no ale moja logika zawsze nalezala do kontrowersyjnych ;)
-
Zgadzam się i cieszy mnie to, że młodzi ludzie szukają informacji i tytułów po które mogą sięgnąć.
Nie twierdzę, że nie ma w naszym kraju bardzo wielu myślących, oryginalnych ludzi, pasjonatów itd.
Chodzi tylko oto, że w kanonie lektur mało jest ciekawych pozycji.
Mam nadzieję, że nie jest tak w każdej szkole.
Twój post Dzi świadczy o tym, z czego ja cieszę się :D
-
Ja jakos sie rozwinelem a ksztalcilem sie w Polsce
Wiesz, ja też żyję w tym kraju i w tym kraju przeszedłem stopnie swojej edukacji, ale mogę z całą pewnością stwierdzić, że nie szkoła mnie rozwinęła.
-
Sprawność każdego systemu zależy raczej od konkretnych osób niż samego systemu. Dobry nauczyciel i w złym systemie wie jak dotrzeć do ucznia.
-
O to wlasnie chodzi ze oni czytaja ksiazki z poza kanonu lektur, to dosc zasadnicza zmiana nie uwazacie?
A jesli juz mamy byc obiektywni to akurat polski system szkolnictwa wypada dosc dobrze w porownaniu z pozostalymi w Europie, a na tych testach sprawdzana byla wlasnie umiejetnosc samodzielnej pracy.
Odnosze wrazenie ze "klimat" w tym threadzie jest spowodowany ogolnie panujaca tendencja do narzekania... ;)
-
::) Ja napisałam tylko prawdę, opartą na moich doświadczeniach, co zresztą zaznaczyłam.
Nie rób z Nas takich narzekających zgredów, nie jest tak źle ;)
Ja wierzę - The best is yet to come...
:D
-
Ja też mówiłem o własnym doświadczeniu. Jeśli dzi i Falcor znają dobrych nauczycieli to chwała im (tzn. nauczycielom - no i Wam też przy okazji).
Ale nie ma co się nad tym rozwodzić. Wróćmy do głównego wątku:
Nie wiem dlaczego Gacek wybrał sobie Animatrixa a nie Matrixa. Nie oglądałem Animatrixa, więc nie wiem czy tu pasuje - może ktoś kto widział się wypowie...
-
Animatrix piekny, polecam fanom idei matrixa. Jest to kilka niezaleznych historii "w swiecie matrixa", tj. opowiedzianych z zalozeniem ze matrix istnieje. Pod tym wzgledem jest przewysmienity bo porusza rozne tematy zwiazane z matrixem. Druga sprawa to technika wykonania. Jest to film animowany, przy czym kazda czesc jest zrobiona inna technika, od mangi do czarno bialej kreski, tez swietne.
Generalnie bardzo polecam
Edit: Animatrix wlasciwie dopelnia obrazu matrixa, opowiada wiecej niz matrix opierajac sie na teorii tam stworzonej.
ps: to nie ten thread zreszta tez :D
-
Animatrix jest ładnie wykonany, ale tak naprawdę to mi spodobały się tylko dwa odcinki. Reszta jest zbyt banalna i przewidywalna.
-
Zamów sobie bezp. w Wydawnictwie Literackim co chcesz Lema. Pewnie mają dużo. Niektórez rzeczy nawet taniej bo zwroty sic! z księgarń.
-
ROBOT - Wiśniewski-Snerg. Oto moja kandydatka (książka). Chcę wiedzieć co na jej temat rzekną fizycy, bo tu takich jest, jak się zdaje, kilku. Nawet Feynmanna czytają w oryginale! Zazdroszczę. Proszę o odpowiedź.
-
Jakis adres do Wydawnictwa Literackiego?
No i cos wiecej o tym Robocie! Chyba mnie zainteresuje ;)
Aha, i proponuje sie zarejestrowac :)
-
Za drogo tak w Wydawnictwie Kupować...
-
Za drogo tak w Wydawnictwie Kupować...
ceny jak ze sklepu, ja bym byl raczej zainteresowany wlasnie...
-
No skoro tak... to z katalogiem ustawionym zapodaję:
http://www.wl.net.pl/nasz_autor.php?id=3&szukajpo=autor&szukaj=Stanis%B3aw+Lem
-
aaa, czyli to jest to co ja podawalem i co z niego mam Glos Pana i Okamgnienie... myslalem ze jakies jeszcze jest...
no a to jest fajne... jak sie ma cos czego nijak nie mozna nigdzie dostac (Summa) to zawsze jest mozliwosc miec nowa i pachnaca :)
-
Witam! Bardzo wszystkim dziękuję za odpowiedzi. Mam nadzieje,ze wyrobie się z projektem. Lanie wody jest nie wskazane ;) Co do tłumienia 'wolnego' myślenia to niestety muszę się zgodzić. Nie jest to bynajmniej wymysł moich nauczycieli,a kochanego ministerstwa edukacji. Na nowej maturze nie ma miejsca na reflekse i przemyślenia tu trzeba 'wstrzelić' się model odpowiedzi....
Przeczytałem Kongres Futurologiczny. Przyznaję się,że było to moje pierwsze spotkanie z Lemem. Ksiażka mnie powaliła. Tylko 120 stron,a trzeba powiedzieć,ze to majstersztyk. Bardzo ciekawa wizja świata i rewelacyjny motyw złudzeń. Napewno jeszcze zajrze do jego książek bo tata ma większość. Mam mieszane uczucia co do Matrix'a. Im głębiej się jest w temacie tym większe jest wrażenie,że bracia Wachowsky dokonali połączenia i przemieszania kilku dzieł literatury S-F i cyberpunk i podali w formie przyswajalnej dla Amerykanów.
Wiem,że mój temat jest tematem rzeką,ale musze skupić się na temacie i muszę przedstawić poszczególne wizje dosyć pobierznie. Wątpię,zeby komisja miała większe pojęcie o literaturze potrzebnej do opracowania tego tematu. Jest wymóg by nauczyciele w komisji zapoznali się chociaż częsciowo z bibliografią zdającego....
Mam juz pomysł na projekt i wizje całej wypowiedzi. W miarę postępów z pracą,jeżeli tylko chcecie, podziele się z wami moimi spostrzeżeniami. Jestem otwarty na propozycje;)
Jeszcze raz wszystki dziękuję!
-
To znowu ja,ale teraz już jako zarejestrowany uzytkownik. Dziękuję wszystkim za pomoc ;)
-
ja chetnie poczytam jak Ci idzie :) powodzenia :)
-
Poleciłbym Ci, Gacku Wielkouchy ;) Jeszcze POWRÓT Z GWIAZD i Pirx-y. Planetę Małpiaków i Matrixa raczej bym sobie darował. Jedna natomiast istotna uwaga: Ryzykownym krokiem jest pisanie rzeczy zbyt wyszukanych, ze względu na możliwość zawstydzenia, a co za tym idzie zniechęcenia do Twej pracy nauczycieli oceniających. Na dwoje babka wróżyła: albo docenią i należycie ocenia, albo... Ja sam pisałem temat:" Są ksiązki jak kwiaty, są książki coś tam, coś tam... ;D, nie pamiętam już dokładnie...", w każdym razie temat zupełnie praktycznie dowolny bez konieczności oparcia w lekturach. Pisałem więc między innymi o "Mahabharacie", "Ramajanie", Eposach o Gilgameszu", mitologii egipskiej itp. Złośliwie została mi obniżona ocena, zapewne ze względu na nieznajomość tych rzeczy przez niedowartościowanych i niedokształconych nauczycieli. Było to co prawda dość dawno temu, ale nie sądzę by coś się zmieniło na lepsze :'(
-
Etam, niech napisze najlepiej jak potrafi, taka moja rada.
-
A pewnie. Czekam na wypociny Gacka. I przy okazji podpisują się pod radą Nexusa.
-
No to musi dopisać nas jako współautorów matury... Ja chcę ocenę...
-
ja poprosze pieniadze ;)
-
Za maturę? To teraz są nagrody pieniężne ? Uhm... urodziłem się za wsześnie..
-
Troszkę się tego obawiam....nie wiem czy nie zachaczyc o poezje Awangardy i zasady 3xM(Miasto,Masa,Maszyna). Chciałbym tą zasade wkomponować w założenia cyberpunk'u. Co do Matrixa to już myslalem o darowaniu sobieale wiecie, to jest dosyć znany film i jest większa szansa na znajomość fabuły przez członków komisji niż np. znajomość Neuromancer'a czy Blade Runner'a.
Nexus>>> Dlaczego sugerujesz zrezygnowanie z Planety Małp? Bardzo mi się podoba zakończenie,ze to Ziemia a nie planeta obcych(motyw ze Statuą Wolności). Oczywiscie jestem otwarty na propozycję:-)
Oceną się w maju pochwalę. Nagrody pienięznej nie mogę obiecać. Mam nadzieje,ze satysfakcja wam wystarczy,a oceną się możemy podzielić ;-)
-
No coz, mi wystarczy satysfakcja w takim razie ;)
A 3*M bym wtracil, fajny nurt, jak najbardziej Lemowy IMHO.
-
Zauważyłem, że ten topic stał się czymś w rodzaju "zasięgnika" dla maturzysty (nie wiem czy to dobrze, czy źle) i bardzo ciekawi mnie ewolucja tego wątku...
Wracając jednak do książek, skoro była już fizyka Feynmana, to czemu by nie miało być Biologii Ville'go. W końcu dla zapaleńców stanowi ona swoistą biblię dziedziny, z którym to poglądem nie do końca się zgadzam. Uważny czytelnik zapewne dostrzeże kilka błędów merytorycznych (sic!), a wniektórych wypadkach, zagadnienia opisano nie dość wyczerpująco. Nie mniej jednak polecam tą księgę wszystkim zainteresowanym. Dla wnikliwego czytelnika owe wspomniane przeze mnie błedy mogą być bodźcem do poszukiwania "treści właściwej", a przy tym lepszego zrozumienia zjawisk przyrody.
P.S. Trzymaj się maturzysto, jeśliś ciekawy, obejrzyj Serial Experiments Lain (japońskie anime) ;)
-
Muszę się zainteresować tą książką (Villego).
-
Gacek, z Planety Małp zrezygnowałbym bym ze względu na zbytnią bajkowość tego filmu. Raczej oparłbym się na bardziej prawdopodobnych dziełach. Gdybyś np. rozwinął temat Bladerunnera w kontekście prawnych, moralnych i technicznych kwestii związanych z obecną już sytuacją w genetyce... Nie będzie to łatwe, ale jeśli nie boisz się wysiłku i nauczycieli... To takie moje osobiste zdanie. Powodzonka i niech moc (umysłowa) będzie z Tobą! ;)
-
,,Planeta Małp'' jest w ogóle nieco absurdalna. Jakże to małpy wyewoluowały do istot rozumnych bez zmiany swojej fizyczności? Zupełnie tego nie rozumiem.
-
Wiadomość dla Dzi:
ROBOT to książka m.in. o:
efekcie Dopplera, różnicy m. masą a ciężarem ciała, o tym "jak działa" bezwładność, jak mógłby wyglądać świat widziany ...więcej i ogólniej nie mogę bo bym zdradził zbyt wiele. Szkoda by było, bo książka czyta się dobrze jako "przygodowo-detektywistyczna"; wykazuje też pewne, acz drobne, pokrewieństwo z "Pamiętnikiem znalezionym w wannie" w tym, że narrator bez przeszłości zostaje wrzucony w świat, jakiego nie rozumie i próbuje czegoś dociec o prawidłach nim rządzących.
Książka została wydana najpierw w Niemczech, jak pamiętam, i był to debiut autora.
Kolejne jego powieści to: "Według Łotra" - ciekawa i dość zgrabnie poprowadzona wizja Świata jako sceny z aktorami I, II, III-cio itd. -rzędnymi wcale sugestywna oraz, nieco b-ej "rozrywkowa" "Nagi cel" (tu są, znowu, ekrany, o ile pamiętam).
Ale, ale... ostatnia, by nie rzec ostateczna, rzecz Wiśniewskiego-Snerga: "Jednolita teoria pola", jeśli dobrze pamiętam tytuł, (wydawnictwo Pusty Obok) to jest dopiero "ogólna teoria wszystkiego", że i Pan Stanisław może pozazdrościć ;) Tyle, że tu o Człowieku nic nie ma poza 1-ym sentencyjnym zdaniem kończącym.
NIEBELETRYSTYCZNA. Holistyczna. Wykłada nam jaki świat "fizyczny" naprawdę jest. I tu jestem szczególnie ciekaw opinii fizyków.
Jeśli kto się dotychczas z Wiśniewskim nie zapoznał-koniecznie. Polecam !!!
Czekam na wrażenia po lekturze.
-
No jednolita teoria pola to dosc mocno poszukiwana rzecz, ciekawe czemu nie zostala uznana przez reszte fizykow?
Tak czy siak warto zajrzec, dzieki, bardzo ciekawe pozycje
-
Wpisz na Allegro "Snerg". Są, prócz "Jednolitej teorii pola".
:)
-
Jestem w trakcie czytania Robota. Muszę przyznać,żę czyta mi się to dosyć trudno,ale zapowiada się ciekawie. Poza tym czytałem gdzies,że bracia Wachowsky byli posądzeni o to,ze zerżęnli cosik z opowiadania Snerga-Wiiśniewskiego.
Nie wiem czy ktoś już w tym wątki pisał o Limes Inferior autorstwa Janusza Zajdla. Autor przedstawia wizje społeczeństwa podzielonego na klasy intelektualne. W zależności od ilorazu inteligencji dana jednostka przydzielana jest danej klasie. Pracują tylko wybitnie inteligętni ludzie. Zwykle stanowiska pracy zmonopolizowały automaty. Akcja toczy się w Argolandzie,mieście-mollochu,a głównym bohaterem jest lifter- osoba pomagająca podwyższyc klasę intelektualną. Nie chciałbym zpesuć czytania więc nic więcej zatrzymam się w tym miejscu. Trudno napisać jest coś więcej tak by nie zepsuć zabawy. Ogólnie rzecz ujując autor skłąnia czytelnika do refleksji do czego może doprowadzic zautomatyzowanie procesów życia oraz zatracenie idywidualności jednostki jako częsci społeczeństwa. Polecam każdemu.
-
Hm... zabawna fabuła.
-
A jednak pomyłka. To jest "Jednolita teoria czasoprzestrzeni". (tylko się schować do wersalki i kazać sobie podawać pokarm przez rurkę) :) :)
A Wachowscy ...? No cóż, mieli co brać od Snerga, jeśli faktycznie zajrzeli do jego książek.
Nawet końcowe zdanie pow. wykładu: "...życie jest snem naszej uwagi." pokazuje powinowactwo wizji.
Sam jestem ciekaw losów Snerga oraz jego teorii - nic nie wiem o tym ale ...poszukam w wolnej chwili. Autor od dawna nie żyje - to wiem na pewno. To był niezwyczajny, kompletnie odleciany facet!
Sam właśnie sobie przypomniałem, że nie czytałem jeszcze trzech jego książek i paru innych rzeczy..
Dla zainteresowanych: http://coriolanus.webpark.pl/teksty/3.html
Nie oprę się pokusie cytatu z pow.strony aby zaintrygować przyszłych czytelników:
(OŚWIADCZAM TEŻ, ŻE NIECHYBNIE BĘDĘ TU ROZMAWIAŁ RÓWNIEŻ O KSIĄŻKACH LEMA. NA PEWNO!!!) :D
"Urodzony w 1937 r. w Płocku. Najbardziej specyficzny i intrygujący autor polskiej SF. Jego dorobek literacki to przede wszystkim 6 powieści: "Robot" (1973), "Według Łotra" (1978), "Nagi Cel" (1980), "Arka" (1989), "ORO" (1997) i "Trzecia Cywilizacja" (1998). Dwie ostatnie powieści wydane zostały już po samobójczej śmierci pisarza w roku 1995.
Oprócz powieści Snerg pisał również opowiadania i nowele, m.in. seria o Perrym Eksie, "Tramwajada", ok. 50 stron nigdzie nie publikowanych miniatur, oraz publikowane w "Nowej Fantastyce": "Rozdwojenie" (nr 6/95) "Horda" (jako "Dzikus" - nr 8-9/97), "Przerwany film" (nr 1/98) i "Zmowa" (nr 10/98). Powieści Snerga tłumaczone były na angielski, niemiecki, rosyjski, czeski oraz węgierski. Snerg wydał ponadto pracę naukową - "Jednolitą Teorię Czasoprzestrzeni", prezentowane w niej tezy zostały jednak zignorowane i nie potraktowane poważnie przez oficjalne środowiska naukowe, z których podejściem Snerg polemizował na łamach "Wiedzy i Życia".
Najbardziej znany i cenionym dokonaniem Snerga jest niewątpliwe "Robot" - opis zmagań nie znającego swojej tożsamości bohatera, który wypuszczony w niewiadomym celu przez tajemniczy Mechanizm, przemierza zamknięte wskutek zagadkowego kataklizmu miasto, układając ze strzępów informacji obraz rzeczywistości. Osią powieści jest sformułowana przez Snerga koncepcja nadistot - zgodnie z którą znane nam istoty można podzielić na kolejne generacje: minerały, rośliny, zwierzęta, umysły; żadna istota nie postrzega bezpośrednio organizmu swojej nadistoty. Jest prawdopodobne, że generacja umysłów nie jest ostatnią i najwyższą lecz może ewoluować w kolejną generację istot. Jest również prawdopodobne, że fakt taki miał już miejsce i nadistoty istnieją równolegle z ludźmi - przy czym brak jest możliwości jakiegokolwiek równoprawnego i w pełni świadomego porozumienia. Koncepcja nadistot jest merytorycznym fundamentem powieści, ale równie silne są środki ekspresji, którymi posłużył się autor, kapitalne wręcz jest zastosowanie zjawisk fizycznych na polu estetyki - w szczególności perypetie bohatera w mieście spowolnionego czasu - doprowadzony do perfekcji pomysł, który pierwszy wykorzystał chyba Wells w "Nowym akceleratorze".
Powieść "Robot" odbiła się głośnym echem w polskim środowisku czytelniczym - zwyciężyła w plebiscycie na najwartościowszą powieść polskiej SF w powojennym trzydziestoleciu - pokonawszy znane na całym świecie i cenione powieści Stanisława Lema. Pozostałe powieści Snerg opiera na koncepcjach równie frapujących, snując opowieść w charakterystyczny dla siebie, obrazowy sposób, zapewniając znakomitą projekcję tych obrazów w umyśle czytającego - tak jest w złożonej z teatralnych rekwizytów rzeczywistości "Według Łotra" oraz rzeczywistości niemal nieodróżnialnych od prawdziwego życia filmów opisanych w "Nagim Celu". Niemniej obserwuje się zjawisko niedoceniania powieści Snerga napisanych po pamiętnym "Robocie", chociaż siła oddziaływania "Według Łotra" z pewnością dystansuje wiele uznanych i cenionych dokonań zarówno krajowej jak i światowej SF.
Pod koniec życia Snerg znajdował się w silnej depresji, o jego ostatnich chwilach na łamach "Nowej Fantastyki" opowiadała przybrana matka pisarza.
Adam Wiśniewski-Snerg był pierwowzorem postaci Sneera - głównego bohatera powieści Zajdla "Limes Inferior". Ostatnio nazwisko Snerga pojawiło się w środkach masowego przekazu w związku ze sprawą domniemanego plagiatu jakiego mieli się dopuścić twórcy filmu "Matrix" poprzez skopiowanie rzeczywistości, którą Snerg opisał w jednym z opowiadań.
Snerg jest niewątpliwie pisarzem jeszcze nie do końca odkrytym i docenionym - nie ma wielu informacji na jego temat w Internecie a ze stron mu poświęconych znaleźć można dwie, w tym jedną zaledwie rozpoczętą i od wielu miesięcy nie zmienianą a drugą - dopiero w fazie przygotowań. Niemniej siła jego twórczości z pewnością jest wystarczająca by stan ten prędzej czy później uległ diametralnej zmianie.
Koriolan"
A tu recenzja Robota: http://dukaj.fantastyka.art.pl/publicystyka/98xii.html
Pozdrawiam szanownych forumowiczów.
-
No i znów, jak wyżej, tylko się do wersalki schować. Z powodu:
"Powieść "Robot" odbiła się głośnym echem w polskim środowisku czytelniczym - zwyciężyła w plebiscycie na najwartościowszą powieść polskiej SF w powojennym trzydziestoleciu - pokonawszy znane na całym świecie i cenione powieści Stanisława Lema."
Oto powód!! Ups :-[ :-[
Cytaty należy dokładnie czytać nim się je komu przekaże. sic!
Skrzacie, wybacz :-X
-
A jednak pomyłka. To jest "Jednolita teoria czasoprzestrzeni". (tylko się schować do wersalki i kazać sobie podawać pokarm przez rurkę) :) :)
to moze byc akurat powiazane wiec moze i nie pomylka...
tak czy siak nic mi nie wiadomo by powstala kwantowa teoria grawitacji... (bo rozumiem ze o to de facto chodzi)
-
Snerg wyśmiewa wręcz (zresztą skromny to on nie był ale znowu obowiązku takiego nie ma zwłaszcza w nauce) pojęcia siły i pola twierdząc, że one nic nie tłumaczą. To coś jak współczesne odmiany dawnego eteru, fluidu. Nomina, nic więcej. Działania na odległość są, tak naprawdę niewyjaśnione. A już próby eksplikacji faktu, iż jakaś cząstka dowiaduje się natychmiast o zmianie stanu innej, znacznie nawet oddalonej Autora "Jednolitej teorii czasoprzestrzeni" przyprawiają o ataki śmiechu.
Tylko Jego teoria to wszystko zadowalająco wyjaśnia, jak twierdzi.
No... ja tylko trochę z niej "łapałem" przy lekturze kilka lat temu ale ze mnie fizyk jak z koziej d... trąba to i nie dziwota. Może też IQ niskawe jest. :'(
Trzebaby znaleźć, na początek, tę dyskusję w Wiedzy i Życiu, no i przeczytać raz jeszcze "Jednolitą ..."
-
Nie pamiętam by w wykładzie Snerga były jakieś wzory, równania. To wiąże się z drugą kwestią:
czy Autor podał jakieś sposoby falsyfikacji swej teorii ?
Czy jest ona sprawdzalna w ogóle przez Człowieka uwięzionego na określonym szczeblu drabiny jestestw?
Tego nie wiem. ???
-
Hm... ogólnie rzecz biorąc opis powieści ,,Robot'' wydaje się bardzo ciekawy, wygląda na to, że będzie trzeba to przeczytac.
Jeśli chodzi o teorie fizyczne; to coprawda twierdzeń Snerga nie znam; ale na polu kwantowym w ogóle intuicja bywa zwodnicza, więc protekcjonalnie stwierdzę, że nie wiadomo, czy rzeczuwiście to, co pisał, to takie farmazony.
-
Ło to to Panie, to wcale nie je pewne. :-/
Mówię o Snergu bez żadnej ironii. Nie mnie to oceniać.
Gdyby jednak ktoś ... Chętnie bym się zapoznał
-
Snerg wyśmiewa wręcz (zresztą skromny to on nie był ale znowu obowiązku takiego nie ma zwłaszcza w nauce) pojęcia siły i pola twierdząc, że one nic nie tłumaczą. To coś jak współczesne odmiany dawnego eteru, fluidu. Nomina, nic więcej. Działania na odległość są, tak naprawdę niewyjaśnione. A już próby eksplikacji faktu, iż jakaś cząstka dowiaduje się natychmiast o zmianie stanu innej, znacznie nawet oddalonej Autora "Jednolitej teorii czasoprzestrzeni" przyprawiają o ataki śmiechu.
Tylko Jego teoria to wszystko zadowalająco wyjaśnia, jak twierdzi.
No... ja tylko trochę z niej "łapałem" przy lekturze kilka lat temu ale ze mnie fizyk jak z koziej d... trąba to i nie dziwota. Może też IQ niskawe jest. :'(
Trzebaby znaleźć, na początek, tę dyskusję w Wiedzy i Życiu, no i przeczytać raz jeszcze "Jednolitą ..."
wysmiewac to wysmiewam i ja, wiec zbyt wizjonerskie to nie jest, kazdy czuje ze to co aktualnie uwazamy to jawna bzdura, ale nie znamy teorii "prawdziwej" (czyli kwantowej teorii grawitacji); powiedzenie tego to jednak zadna nowosc, jesli natomiast przedstawi sie swoja kwantowa teorie grawitacji to nowosc BARDZO znaczna
tak zupelnie BTW to pisalem tez o tym w dyskusji o AI o ile pamietam (szok predkosci w polityce); Penrose uwaza ze potrzebna jest jak on to nazywa kompletna teoria grawitacji by zrozumiec dzialanie mozgu
-
No to czytać Panowie, czytać.
Wszelkie odnośniki już podałżem. Szukać i czytać. Co będziem bić pianę.
Sam to mam w tej dziedzinie niejakie trudności:
dwóch synów (w tym jeden ząbkuje, również w nocy), praca, pieluchy, zakupy i takie tam ...ale też spróbuję.
pozdrowionka
-
Wow, to gratulacje :) Mój przyjaciel ma to samo z ząbkującą córką.
A tak poza tym to mógłbyś się zarejestrowac, byłoby miło. (To nie żadna agitka, po prostu zawsze wszystkich namawiamy...)
-
ja uwazam wrecz ze POWINIENES sie zarejestrowac
-
Ta...
w Polsze to może tylko Snerg nadaje się jako autor "w pewnym sensie konkurencyjny" względem Lema. Przy założeniu pewnych wąskich kryteriów, jak to, że zajmuje się nauką filozofią, jest pisarzem, pisze SF oraz niebeletrystykę i w każdej dziedzinie jest (w jakiś sposób) znaczący.
Niektórzy porównywali Lema jakoś z Parnickim, nie wiem... Przymierzałem się do "Końca Zgody Narodów" lecz jakoś nie udało się na razie.
No jest Zajdel, Fiałkowski, Boruń - "Ósmy krąg piekieł" - niezła książka ale... to już nie to.
A literatura światowa ?
Na pewno Umberto Eco (przeczytałem "Imię..." i "Wahadło..." ) jakoś tu podlega.
Jest pisarzem podobnie świadomym tego, co robi pisząc jak "Nasz Mistrz", który to nawet Mu nieco zazdrości - o czym sam mówi. Patrz "Filozofia przypadku". Nadto Eco jest nawet zawodowym naukowcem a w literaturze bierze się za sprawy dotyczące, podobnie jak Lem "węzłowych problemów współczesności" (cyt. z Filozofii...)
O w/w książce Lema jakoś zresztą cisza na Forum. Czy padł tu w ogóle ten tytuł? Dlaczego ?
Niebeletrystyczna jest Panie Dzi ! ;)
No i to co się ukazało w b.starej serii: "Stanisław Lem poleca" (nie jestem oryginalny, co ? :)) Pamiętam: Strugackich coś oraz "Ubik" Dicka. Co było jeszcze ?
Może kto przypomni?
Ktoś powie, że Eco to nie SF. No nie całkiem. Umieszczenie akcji w przeszłości ma pewne cechy i konsekwencje podobne jak w przeszłości. To jest trochę pokrewne. O tym też oczywiście Lem pisze.
Dla Terminusa, jako tego,co próbuje(-ował) cokolwiek pisać "Filozofia przypadku" to podstawowe dzieło Lema.
Gombrowicz gdzieś w "Dziennikach" podaje piękną i zwięzłą receptę jak pisać.
Jeśliby zaś kryteriów przeze mnie podanych nie stosować...?
Nale ży założyć temat: CZYTELNICY STANISŁAWA LEMA POLECAJĄ. Tu moglibyśmy się podzielić tytułami z różnych dziedzin, które, jak sądzimy przeczytać warto.
Co TermiDzinus na to ? :D
-
Terminus nie jest moderatorem :P (Terminus, nie denerwuj sie ;) )
A co do "Filozofii..." to zapewne przeczytam, moze nawet w nastepnej kolejnosci, poki co mam wazniejsze rzeczy do czytania ;)
I zarejestruj sie bo sie obraze ;)
-
Jeśli kochany dr_Edredon się zarejestruje, to sam będzie mógł założyc nowy temat ::)
Pisac, owszem, próbuję... tylko ostanio moja sytuacja wymaga zupełnego odejścia od beletrystyki... A ,,Filozofia Przypadku'' oczywiście jest na liście (tego do przeczytania) ::)
pozdrawiam
-
To, że Lepper musi odejść jest sprawą oczywistą, szczególnie po ostatnim skandalu z podglądaniem Wieszczerzaka i Szczarzastego.
-
Wszyscy musza odejść. Ale niestety funkcja nasycenia polskiej sceny politycznej ludźmi niepoważnymi od czasu jest okresowa.
Więc wspomniany pan Lepper znajdzie godnych następców.
-
:o WTF?!
-
Heh nie no kolo pisze bez sensu, to odpisałem w tymże tonie :)
-
Tak trochę nie na temat: funkcja nasycenia polskiej sceny politycznej ludźmi niepoważnymi jest funkcją stałą.
-
Hehe, ja tam byłem bardziej litościwy :)
-
Jeżeli was mogę zapytać - pokusilibyście się o ranking waszym zdaniem 10 najlepszych pozycji Lema?
:)
-
Jeżeli was mogę zapytać - pokusilibyście się o ranking waszym zdaniem 10 najlepszych pozycji Lema?
:)
az 10 to nie przeczytalem, ale nie sadze by mocno sie zmienila czolowka nawet gdy przeczytam wszystko ;)
1. Summa Technologiae
2. GOLEM XIV
3. Glos Pana
4. Solaris
5. Okamgnienie
6. Opowiesci o Pilocie Pirxie
7. Niezwyciezony
8. Bomba Megabitowa
Podejrzewam ze jeszcze Dialogi i Filozofia przypadku i Pamietnik znaleziony w wannie spokojnie sie "zalapia", no ale jeszcze tego nie wiem...
No, ciekawi mnie jak inni :)
-
No, ja myslę ..jak zwykle trudno mi odpowiedzieć zwięźle ... :)
Jeśli o czysto literackie walory chodzi, czy też o wielkość wrażenia jakie literatura wywarła na mnie to ustawię tak:
1. Solaris
2. Pamiętnik znaleziony w wannie
3. Cyberiada
4. Maska
Jeśli o poruszane problemy chodzi to książki niebeletrystyczne, acz czy tylko?:
1. Summa
2. Filozofia przypadku
I po namyśle w kategorii: sprawność złączenia literatury z doniosłością poruszanych problemów i udatnością ich wyłożenia:
1. Głos Pana
2. Golem
3. Dialogi
ale tu już mi się miesza bo trzeba by znów Pamiętnik itd..
Świetnie się natomiast czyta (tak potoczyście):
1. Katar
2. Pirx
3. Eden
4. Fiasko
(Katar zawsze zaczynam czytać na wiosnę. Nie wiem dlaczego tak jest to tajemnica jakaś. Ta książka ma jakiś specyficzny nastrój: podróż, przemijanie, starzejący się gł. bohater, jakaś nostalgia lekka. Prawie czuć w niej zapachy... podróżuję z narratorem)
5. Opowieści Tarantogi
...Ale co jest nie lada wyczynem Lema, dobrze się czyta i Głos Pana również.
No i wniosek stąd taki, że kategoryzować tak książki Lema to jak oddzielać złoto od rybki ...w "złotej rybce".
Jest tak samo dobry literacko jak problemowo i w tym jego siła a też i częściowo przyczyna faktu, że się nie starzeje.
Taka refleksja: jak wielkiej siły intelektu i osobowości potrzeba by napisać takie rzeczy jak Lem w latach 60-tych jeszcze. Kiedy wyobrażę sobie realia polskie szczególnie w tych latach to zdaje się aż niemożliwe!
Być musiał kompletnie "odstrychnięty", jak to On mówi, od wszystkiego niemal co działo się wokół i w umysłach.
Gdzież On już wtedy był mentalnie! Niesłychanie nowoczesny, rzec można. Klasa dla siebie.
Te kolejności wynikają odrobinę z przypadku bo mogą zależeć od tego, które lektury były późniejsze.
]
PS.: Źle (relatywnie) czyta mi się coś takiego jak Pokój na Ziemi. Wrażenie natłoku pomysłów, co przywalają książkę jakby autor nie potrafił się powstrzymać od wtłoczenia jeszcze 1-go i jeszcze... No i jakieś to wszystko ..."wymyślone".
PS.II: Zarejestruję się.
na razie
-
1. Fiasko
2. Opowieści o Pilocie Pirxie
3. Solaris
4. Dzienniki Gwiazdowe
5. Cyberiada
6. Niezwyciężony
...
Za niebeletrystycznymi książkami Lema nie przepadam, niestety. Ale są pełne wartościowych treści. Problem w tym, że nie włącze ich do rankingu, bowiem z żadną z nich nie wytrzymałem do końca.
-
I po namyśle w kategorii: sprawność złączenia literatury z doniosłością poruszanych problemów i udatnością ich wyłożenia:
1. Głos Pana
2. Golem
3. Dialogi
Mimo ze zgadzam sie bardzo mocno z calym postem to ten akapit wydaje mi sie taki... najwazniejszy. W Lemie wlasnie najbardziej podoba mi sie to "przemycanie" tresci w mimo to dobrej formie.
No i widze ze koniecznie musze przeczytac te Dialogi... Zreszta, po Twoim poscie znowu mi sie zachcialo czytac ;)
-
Dialogi są bardzo ciekawe. Gdzieś pisało, że zawarto w nich najdogłębniejszą krytykę komunizmu. Poza tym to właśnie w Dialogach znalazłem jedyne jak do tej pory naukowe uzasadnienie fenomenu muzyki (można się dowiedzieć, że rytm theta znany z "Patrolu" Pirxa wcale nie był zmyślony).
Dołączając do tego jeszcze arcyciekawy problem teleportacji (kopiowania) ludzi i wynikłe stąd problemy ze świadomością oraz zarysowanie problemów socjotechniki będziesz miał Dzi pyszne danie na twój antybeletrystyczny obiadek ;D (bo w sumie Dialogi to nie beletrystyka - fabuły w tym co kot napłakał).
pzdr
-
Pozatym o Dialogach Lem wciaz wspomina w Summie, Bombie i Okamgnieniu, glupio zatem nie wiedziec o czym mowi ;)
link niespodzianka (http://www.allegro.pl/show_item.php?item=47731854) ;)
przeczytam - dam znac
edit: choc tym nawiazaniem do komunizmu mnie zniecheciles, nie lubie tego w ksiazkach Lema, ale pewnie ja go nawet nie zauwaze ;D
-
Wiesz Dzi to jest tak normalna i rzeczowa krytyka, że aż się dziwię, że to wypuścili wtedy.
pzdr
-
W Dialogach (oj b. dawno czytałem) fabułę co prawda nie specjalnie widać lecz to jednak więcej literatura niźli np. Summa. Założenia przed napisaniem były zupełnie różne.
W sprawie poszukiwania istoty człowieka i umiejscowienia jego ośrodka, jego "JA" czyni Lem eksperymenty myślowe w Non serwiam.
Także to trzeba czytać obok Dialogów.
Jest krótkie ale okrutnie treściwe.
Mnie się aż trochę neuromediatory na synapsach przemieszały i po niejakim czasie wszyskich fal przemieszczeń ładunków na dendrytach nie mógłżem połapać by jaki taki porządek w nich uczynić. :)
To w sam raz dla takich cyborgów jak pan Dzi :)
A żebyż jeszcze pan Pseudosokrates i pan Wielkigrzyb to dla mnie skomentowali, no i pan Term-in-us oczywiście...
-
Katar zawsze zaczynam czytać na wiosnę. Nie wiem dlaczego tak jest to tajemnica jakaś.
Mi też wiosna kojarzy się z katarem, ale powód tego jest bardziej prozaiczny ::)
-
Proszę nie niszczyć mych górnolotnych postów tak dosłownymi komentarzami, a fe, nieładnie >:(
-
Edredon z Bladym sie beda bic zara ;D
-
Proszę nie niszczyć mych górnolotnych postów tak dosłownymi komentarzami, a fe, nieładnie >:(
Wybacz Edredon, ale zakładałem (widać niesłusznie), że masz odrobinę poczucia humoru. Założenie to wynika z rozumowania obarczonego błędem logicznym (nie pamiętam jak on się nazywa) polegającym na przyjęciu, iż jeśli ja mam poczucie humoru, to inni również powinni je mieć. Za tę nieścisłość przepraszam.
-
Może żeby załagodzić tą małą burzę, pytanie "odczepne". Miałem już o to wcześniej zapytać, ale zawsze zapominałem.
Pytanie do BladyRunner'a:
Czy tak szklaneczka w avatarku to zdjęcie z internetu czy real?
-
No nie, tak żle to ze mną nie jest ;)
Możesz przyjąć, bezpiecznie, że zwykle gdy zachodzi w Twej głowie domniemanie, że mogę trochę żartować, to tak właśnie jest. To obrzydliwie nieścisłe zakreślenie reguł ale nie chce mi się dzielić włos na czworo.
"""Proszę nie niszczyć mych górnolotnych postów""""
Nie myślałeś chyba, że to było poważnie ;D
-
Czy tak szklaneczka w avatarku to zdjęcie z internetu czy real?
Wow, to jest dopiero abstrakcyjne pytanie! (biorac pod uwage oczywistosc tego ze jest to zdjecie z internetu, bo przeciez wlasnie tu je widzimy; jednak przez ta oczywistoc zaczynamy szukac "drugiego dna", bo nie zadaje sie pytan o rzeczy oczywiste)
Ja zapytam czemu nie ma w niej whisky i czy byla z lodem, z woda czy z cola ;)
-
Oj, dzi, wyskoczyłeś jak przysłowiowy Filip z konopii.
Moje pytanie nie jest abstrakcyjne. Nic ci nie mówi wygląd tej szklanki? Z niczym ci się nie kojarzy?
Znam osobę, która tak bardzo chciała mieć taką szklankę, że w końcu udało się jej kupić bardzo podobną.
Dlatego pytałem czy jest to zdjęcie ściągnięte gdzieś z internetu czy też jest to (oczywiście elektroniczna wersja zdjęcia) zdjęcie wykonane osobiście.
-
No wlasnie, nam informatykom trzeba jak "krowie na rowie".
A jesli chodzi o to czy mi sie kojarzy to z niczym poza whisky.
update: no dobra, jeszcze troche kojarzy mi sie z sexem...
-
Ok.
Niech się wypowie Bladyrunner, bo do niego było kierowane pytanie.
-
Nie myślałeś chyba, że to było poważnie ;D
Ja tylko tak na wszelki wypadek ;)
Ach te nasze posty-riposty :)
-
Z seksem :o
Ja Cię kręcę, Dzi... a pośrednio czy bezpośrednio, że przeniosę pytanie z innego wątku ? :D
Bo mnie to jeszcze tylko z ice cubes.
To teraz walę z grubej rury. Wszystko przez Bladerunnera, który imputował mi niedostatki w nieco
b-ej wyrafinowanym poczuciu humoru.
Może Go jednak spróbuję pobić ::)
-
Ta szklanka, to oryginał dostępny w komplecie z pistoletem
http://props.steinschneider.com/blade_runner/square_glass/sq_glass.htm
Coś wsam raz dla ciebie Deckard ;)
-
Dzięki za tego linka.
Oprócz BR jest tam też sporo stuffu z Obcego. Świetnie!
-
hehe jesli kupujecie takie szklanki bo byly w filmie to niezły bzik ;)
ale zaraz dodaje, ze, jak w piosence: "kazdy ma jakiegos bzika", wiec to nic zlego :)
-
No, ja już mam takiego bzika.... ;D
-
Oj, chłopcy! Zaraz zrobię z Wami ornung i powiem Wam parę rzeczy o mojej matce, albo zrobię z Wami to, co bym zrobił z żółwiem leżącym na plecach, na środku pustyni... I niech mi tylko któryś spróbuje wykazać się brakiem humoru 8)
-
Ja mogę opowiedziec skecz o papudze ::)
A tak a propo szklanki to ciekawe, nie wiedziałem że ktoś posunął się aż do tego, żeby sobie rekonstruowac rekwizyty z Blade Runnera ... Nie cierpię whisky, w przeciwnym razie niewątpliwie sam bym zatęskił za takową, przez jakiś głupawy sentyment do filmu... No ale to i tak chyba przesada.
A odpowiedź dzi , o tym że zdjęcie jest nierzeczywiste, tj.
Wow, to jest dopiero abstrakcyjne pytanie! (biorac pod uwage oczywistosc tego ze jest to zdjecie z internetu, bo przeciez wlasnie tu je widzimy; jednak przez ta oczywistoc zaczynamy szukac "drugiego dna", bo nie zadaje sie pytan o rzeczy oczywiste)
to świetna i głęboka uwaga. NIestety nie poprowadzi nas do żadnej owocnej dyskusji, bo oczywistym jest, że wszystek elektroobrazy, które widzimy, odbieramy jako ,,rzeczywiste'' na mocy pewnej umowy, i rozmowa o ich realności jest w istocie rozmową o tej właśnie umowie...
Kolejna to sytuacja, gdy informacja przyjmuje jakąś wizualną formę, którą zaczynamy traktowac przedmiotowe. NO... nie ma co gadac, pletę bez celu.
-
O błękitnej norweskiej? I na pewno zawsze chciałeś być drwalem... ;D
a dlaczego tak, jak sam się przyznałeś: "pleciesz bez sensu"? Hmm? ;)
-
Oj, chłopcy! Zaraz zrobię z Wami ornung i powiem Wam parę rzeczy o mojej matce
No Nexus nie ściemniaj, dobrze wiemy, że matki to ty nie masz... ;D ;D ;D ;D ;D ;D
-
;D ;D ;D jak sie popatrzy na nicki to doskonaly dialog wyszedl ;)
-
No rzeczywiście, przygadał łowca ofierze.
-
O błękitnej norweskiej? I na pewno zawsze chciałeś być drwalem... ;D
a dlaczego tak, jak sam się przyznałeś: "pleciesz bez sensu"? Hmm? ;)
Bo wszelkie dywagacje na temat informacji w formie elektronicznej trącą mi przewirtualizowaniem.
A jeśli chodzi o błękitną norweską, to zapewniam, że usycha z tęsknoty za fiordami.
Heeee's a lumberjack and he's OK, he sleeps all night and 'e works all day ! :P
-
(...) just like my dear papa ;D ;D
Spotkałeś sie Terminus z czymś podobnym do Python - ów? Mógłbyś coś polecić?
-
No niestety nie:) Tylko niektóre motywy w South Parku są do nich zbliżone (ba, jest nawet remake skeczu o papudze), ale tak to nic. Po prostu - byli niepowtarzalni.
-
Zostają jeszcze półpythonowe produkcje typu " Rybka zwana Wandą", "Lemur zwany Rollo" ... Jest jeszcze REWELACYJNY (momentami bardzo brutalny w sensie estetycznym i tzw. dobrego smaku) kreskówkowy serial " The Family Guy". Trochę tam jakby z Pythona, trochę z South Park, ale w porównaniu South Park to prymityw... Polecam bardzo Family Guy, polski tytuł to "Głowa rodziny"
-
A tak tak, z tych "półpythonowych'' widziałem "Jabberwocky" i "Eric the Viking"; przyjemne. A o "Family Guy" słyszałem. Postaram się obejrzeć, bo nie miałem okazji.
-
Nagrody za literackie s-f (http://czytelnia.onet.pl/0,1118491,wiadomosci.html)
Komentarze?
-
Nie skomentuję, bo żadnego z tych artystów nie czytałem. Nawet Dukaja żadnej książki nie znam, choć ponoć jest znany. A i o Lemie tam jest: tu (http://czytelnia.onet.pl/0,1107543,wiadomosci.html).
-
No wlasnie znane jest to Perfekcyjna niedoskonalosc.
-
A czytał ktoś tę Perfekcyjną Niedoskonałość? Ja wiem o niej tylko tyle, że okładkę (śliczną, notabene) zrobił Bagiński w 3D Max, jak zwykle.
-
Waxvax czytal ;D
-
Mów do mnie jeszcze...
-
Co się tyczy z jednej strony humoru, z drugiej strony zahacza o jakieś tam poważniejsze pytania, a z jeszcze innej wiąże się z tematem książek, to nakierowuję na: Magnum opium Malaklipsy Młodszego - Principia Discordia, czyli Jak znalazłem Boginię i co jej wtedy zrobiłem (traktat, w którym jest objaśnione absolutnie wszystko, co warto wiedzieć o absolutnie wszystkim). Jest to dzieło z lat bodajże '60, na wskroś prześmiewcze, biorące na cel głównie religie / filozofie / światopoglądy wszelakie, świetny, moim zdaniem, sposób na zobrazowanie, przekazanie czy po prostu zaszczepienie pewnego dystansu do tych, pożal się boże, "najważniejszych" rzeczy w życiu.
[po polsku (http://hyperreal.info/~hydek/01.00.23.html)] [w oryginale (http://principiadiscordia.com/book/5.php)]
Za długi cytat na zachętę:
"[...] Zasada Aneryzyjska dotyczy POZORNEGO PORZĄDKU. Zasada Eryzyjska dotyczy POZORNEGO NIEPORZĄDKU. Zarówno porzadek, jak i nieporzadek są pojęciami stworzonymi przez człowieka. Tworzą one sztuczne podziały w ramach CZYSTEGO CHAOSU, który znajduje sie o poziom niżej od poziomu, na którym czynione jest to rozróżnienie.
Jażdy z nas dysponuje aparatem do tworzenia pojęć, który nazywamy "umysłem". To właśnie ze względu na niego przyglądamy się rzeczywistości przez pryzmat naszych wyobrażeń na temat tego czym ona jest. I popełniamy błąd biorąc za "rzeczywistość" te kulturowo uwarunkowane wyobrażenia. Niektórzy "nieoświeceni" ludzie posuwają się w swym ograniczeniu tak dalece, by dziwić się temu, że w innych kulturach ludzie postrzegają "rzeczywistość" w inny sposób. Należy pamiętać o tym, że chodzi tu tylko o różnice w wyobrażeniach na temat rzeczywistości. Prawdziwa rzeczywistość znajduje się o poziom niżej od poziomu, na którym formułowane są pojęcia.
Przeglądamy się światu przez lustra, na których narysowane są siatki (pojęciowe). W różnych filozofiach wyglądają one inaczej. Kulturę tworzy grupa ludzi o dość podobnych siatkach. Widzimy za oknem chaos, który staramy się dopasować do punktów na naszej siatce, po to - by zrozumieć. PORZĄDEK znajduje się właśnie w tej SIATCE. Na tym polega Zasada Aneryzyjska. [...]"
z dyskordiańskimi pozdrowieniami,
autentyczny i prawdziwy papież
----
[size=10]Ten post może zawierać twierdzenia, które są w pewnym sensie prawdziwe, w pewnym sensie fałszywe, w pewnym sensie bez sensu, w pewnym sensie prawdziwe i fałszywe zarazem, w pewnym sensie zaś prawdziwe, fałszywe i bez sensu zarazem.[/size]
-
Najlepsze jest ze ja totalnie sie zgadzam z cytatem, poza pierwszym akapitem i "mocnymi" okresleniami typu "poziom nizej".
Dlategotez nie wiem jak odbierac ta ksiazke. Rozumiem ze ona raczej "nabija sie" z takich postaw?
A tak w ogole to te linki ktore podales to do czego maja byc? Do strony tytuowej? Czy poprostu nie wiem gdzie kliknac?
No dobra, angielska wersja dziala, tylko z polska mam problem.
-
By przejść do następnej strony, klika się w to coś, co strzałki skierowane do siebie --><-- przypomina (na pierwszej stronie pod tekstem "KSIĘGA MACICY 1;5").
A cytat to raczej właśnie jedyny "na poważnie" z tej książki.
-
miazo, ale co Ty tak naprawdę chcesz nam powiedzieć, bo nie czaję?
CU
Deck
-
Tak na marginesie to jest bardzo duza roznica miedzy nie wierzeniem we wszystko co popadnie a brakiem szacunku i wysmiewaniem wszystkiego co popadnie ;) Ale dzieki za link, poczytam to.
-
Czytam sobie Śledztwo (konstatując ze zdziwkiem, iż nie czytałem tego jeszcze) i mam pewne skojarzenia z Durenmatem ale o tym innym razem bo koleżanki i koledzy są, jak widzę, nie tu (w Akademii).
Sprawdzę moje skojarzenia i doniosę tu (na Forum).
Chodzi o taką nowelę pana Friedricha (uleciał mi tytuł), co to była zekranizowana w ostatnich latach (w roli głównej Jack Nicholson)
Wasz Edredonis (dr Tojestkura)
-
dj, dzi ma rację, zapomniałeś hasła ::)
-
Może chodzi o "Obietnicę" - scenariusz został oparty na "Obietnicy" Durrenmatta i nawet jakieś polskie nazwisko autora adaptacji (ale nie pomnę) Nicholson gra detektywa (insp. policji, z czasem na emeryturze -i na rybach , ale w książce to jednak lepiej się układa...
-
Śledząc dyskusje w różnych tematach (ostatnio np. ewolucjonizm i zagadnienie tzw. "junk DNA") przynajmniej już kilkakrotnie zdarzało mi się zauważyć, że tematy poruszane kojarzą mi się z tymi, w poniższej książce zawartymi, którą to niniejszym pragnąłbym polecić:
John L. Casti - "Paradigms Lost". Podtytuł: "Images of man in the mirror of science". Książka "o nauce" - o ile w pierwszym rozdziale następuje krótkie wprowadzenie do głównych nurtów metodologii czy też filozofii nauki, w następnych autor stawia sobie za cel rozważenie w szerokim zakresie kilku, najważniejszych jego zdaniem, pytań współczesnej nauki, a konkretnie:
- życie na ziemi powstało w wyniku naturalnych procesów fizycznych
- wzorce ludzkich zachowań w dużej mierze są zdeterminowane genetycznie
- ludzki język jest szczególną cechą mózgu, właściwą człowiekowi
- maszyny potrafią "myśleć"
- istnieją poza ziemią istoty, z którymi ludzie są w stanie się porozumieć
- nie istnieje rzeczywistość obiektywna niezależna od obserwatora
przy czym całość ma formę jak gdyby "procesu sądowego" (zabieg, który wraz z licznymi anegdotami powoduje, że książka, miejscami zbyt naukowa, nie nuży, a wręcz przeciwnie, wciąga), gdzie przedstawione są obecne argumenty naukowe zarówno wspierające postawioną hipotezę (czy raczej "zarzut") jak i ją podważającą, po których na końcu następuje werdykt będący osobistym, nie narzucanym w żaden sposób czytelnikowi, poglądem na daną sprawę autora.
Niestety, z tego co mi wiadomo, nie była to pozycja tłumaczona na język polski. Niemniej jednak na amazonach czy innych takich powinna być łatwo dostępna.
-
sformułowana przez Snerga koncepcja nadistot - zgodnie z którą znane nam istoty można podzielić na kolejne generacje: minerały, rośliny, zwierzęta, umysły; żadna istota nie postrzega bezpośrednio organizmu swojej nadistoty. Jest prawdopodobne, że generacja umysłów nie jest ostatnią i najwyższą lecz może ewoluować w kolejną generację istot.
Koncepcję nadistot kontynuował A. Trepka w swojej powieści "Niedzielni goście", którą zadedykował właśnie Snergowi.
-
No... w takim razie koncepcja jest nośna ;)
(nas tu jakoś nie poniosła ::) )
-
ta od miaza moze byc dobra ale kurcze nie wiem czy bym rozumial po Angielsku jesli jest na "Lemowym" poziomie...
-
Witaj Dzi !
-
naprawde zapomniales hasla! :o
-
Nasz poczciwy Edredon wcale nie zapomniał hasła, jeno profil jego jakoś się posypał. Zajrzyjcie do wątków, w których są jego posty... Terminusie, umiesz wyjaśnić to zjawisko?
-
Nie za bardzo. Podejrzewam że usunął sobie profil (nie ukrywam że wiem, iż ktoś mu w tym pomógł). Nie wiem czy jest możliwe przywrócenie tego - na pewno nie da się tego zrobić używając zwykłych funkcji moderatora; trzeba by raczej uprawnień administratora, ogólnie dostępu do całej bazy danych zapisywanej przez forum.
Ja takiego dostępu oczywiście nie mam.
dj, póki co może zrób użytek z tych obrazków:
http://www.members.lycos.co.uk/xc543xb/Edredon/edredon9.jpg
http://www.members.lycos.co.uk/xc543xb/Edredon/edredon_foot.jpg
-
Dziękuję bardzo. :)
-
Dziękuję bardzo. :)
Spróbuję napisać maila do 'władz' w Twojej sprawie, może coś z tego byndzie. O ile Skrzat jeszcze w ogóle się tu miesza...
-
Z porównania dwu biografii (skończyłam "Piękny umysł" S. Nasar, oraz "Prywatne życie Alberta Einsteina" R. Highfielda, P. Cartera,) wielkich ludzi nauki - wielkich umysłów wysnuwa mi się taki problem - tylko nie wiem czy w tym wątku on powinien zaistnieć - czy nie jest tak, że nadzwyczajne zdolności w jakiejś dziedzinie, nie tylko naukowej zresztą, są jakoś genetycznie (?! mówię głupstwa??) powiązane z predyspozycjami do chorób psychicznych, czy do psychicznej słabości?
-
Jest to mozliwe. Cos mi sie nawet zdaje ze gdzies u Lema bylo o tym napomkniete...
Innym przykladem moga byc ludzie z niedorozwojami ktorzy wykonuja te niesamowite obliczenia matematyczne.
-
Moim zdaniem nie ma takiego związku bezpośrednio.
Shizofrenia Nasha manifestowała się już w młodym wieku, nie jest wykluczone, ze zachorowałby nawet gdyby nie zajmował się nauką ::)
Poza tym jest wielu, zbyt wielu innych wielkich naukowców i twórców którzy nie cierpieli na takie choroby.
-
Jest to mozliwe. Cos mi sie nawet zdaje ze gdzies u Lema bylo o tym napomkniete...
Innym przykladem moga byc ludzie z niedorozwojami ktorzy wykonuja te niesamowite obliczenia matematyczne.
Też mi się kojarzy. Szpital przemienienia. Jeden z pacjentów, chory psychicznie, prosił głównego bohatera o podanie dwóch sześciocyfrowych liczb po czym błyskawicznie i bezbłednie je mnożył.
-
Znaczy ja mowilem o przykladach z "fact" a nie z "fiction" ;)
-
Są o tym ciekawe artykuły w Świecie Nauki.
-
Proponuje rozwinac temat o ksiazkach w pewnym sensie konkurencyjnych dla Lema (bo nie napisane przez Niego) ale rownie waznych i "podstawowych" jesli chodzi o wiedze techniczna, filozoficzna czy matematyczna np. jak Jego.
W innych tematach pojawiaja sie propozycje i odnosniki to ksiazek innych autorow, mozna by to wszystko zebrac tutaj by miec liste pozycji gdy te od Lema sie wyczerpią ;)
Proponuje wrzucac tytul, autora i krotki opis.
Ja na poczatek troche przekornie ;)
Tatarkiewicz Władysław - Historia filozofii
Ksiazka jest przegladem nurtow filozoficznych w spisanej historii ludzkosci... Dobrze przeczytac by nie szukac odpowiedzi ktore zostaly juz znalezione ;)
modify:
Temat sie tak przeistoczyl ze dla potomnych zmienilem jego nazwe na bardziej wlasciwa. Temat jest zatem w praktyce pamietnikiem z mojego czytania ksiazek Lema.
Proponuję zapoznanie się z tematyką psychologiczną książek naukowo-dydaktycznych jak np.: książki Aleksandrowicza
-
Dzisiaj właśnie (w przerwie pomiędzy rozdziałami Obłoku Magellana czytanego w ramach Akademii) skończyłem czytać książkę Arthura C. Clarka Koniec Dzieciństwa. Książką zainteresował mnie Deckard, za co chciałbym mu serdecznie podziękować.
Czytałem tę pozycję głównie dlatego, aby odskoczyć na chwilę od lektury Lema, bowiem ostatnią z nie napisanych przez tego ostatniego książek SF, które czytałem, był bodajże Poniedziałek zaczyna się w sobotę Strugackich, a czasu już trochę minęło.
Odskocznia - że się tak wyrażę - okazała się potężna. Clarke w tej książce, napisanej w 1954 roku, roztacza wizję z jednej strony mieniącą się przytłaczającymi odcieniami apokalipsy, a z drugiej - rozbudowaną w sensie swej perspektywiczności nad wyraz; innymi słowy - odważną. Lem, w tych ze swoich dzieł, które zawierały jego poważne przewidywania 'futurologiczne', nie sięgał nigdy zjawisk tak odległych, jak ostateczna granica ludzkiej ewolucji, kres Ziemii jako takiej itp. Tymczasem tego właśnie dokonuje Clarke. Koszt takiego wybiegu, co oczywiste, jest taki, że całość wydaje się równie wiarygodna jak przedwyborcze obietnice polityków, niemniej za odwagę autorowi przyznać trzeba stanowczy plus.
Jeśli chodzi o język oraz sposób narracji, to sprawa wygląda tak, że widać od razu iż nie mamy do czynienia z kimś z kontynentalnej Europy, a i tak byłem zdziwiony, dowiedziawszy się, że Clarke nie urodził się w USA. Jest bowiem właśnie tak: wartko, rzeczowo, amerykańsko. Co jest tym lepszą odskocznią od Lema i sprawia, że - jak onegdaj zapewniał mnie Deckard, lektura idzie jak po maśle (trudno się nie zgodzić, przeczytałem tę książkę za trzema posiedzeniami).
O co chodzi w książce?
Otóż pewnego jasnego dnia nad Ziemię spływają statki niewiadomego pochodzenia, i jako w Dniu Niepodległości, zawisają nad największymi miastami (uspokajam, że na tym podobieństwa do wspomnianego filmu się kończą). Szybko okazuje się, że próby ich zniszczenia ani spenetrowania są niemożliwe. Właściciele owych cudeniek nawiązują - wzorową angielszczyzną - kontakt z ludzkością, po czym szybko okazuje się, że nie mają bynajmniej złych zamiarów. Jak twierdzą, przybyli powstrzymać ludzkość przed atomowymi skutkami zabawy w Zimną Wojnę.
Przez następnych kilkadziesiąt (!) lat sytuacja nie zmienia się - ludzkość kontaktuje się z obcymi za pomocą jednej jedynej osoby - przewodniczącego ONZ, który raz na jakiś czas odwiedza gości w ich statku kosmicznym, nigdy jednakże żadnego nie widząc. W takiej sytuacji, choć na Ziemii sytuacja polityczna szybko się stabilizuje - obcy (zwani od jakiegoś czasu Zwierzchnikami) wprowadzają zakaz używania broni jądrowej oraz pewne prawa współistnienia, których przestrzegania wymagają bardzo łagodnymi (bezkrwawymi) acz skutecznymi metodami - wzrasta wśród luda pospolitego ciekawość, jak toto wygląda i coto w ogóle jest. Niestety - Zwierzchnicy dają jasno do zrozumienia, że ujawnią swój wygląd dopiero za 50 lat, ponieważ taki jest czas potrzebny ludzkości na oswojenie się z ich obecnością, psychiczne zmiany, bez których poznanie ich powierzchowności skończyłoby się źle. Dodajmy na marginesie, że Zwierzchnicy są superinteligentni, bardzo humanitarni, i jednym słowem, naprawdę imponujący (nawet gdy się ich nie widzi).
Po 50 latach (akcja obejmuje nieco ponad 100), Zwierzchnicy istotnie ujawniają się fizycznie, zaczynają nawet żyć wśród ludzi. Ich nadzór nad Ziemią i jej rozwojem wciąż trwa. W międzyczasie rozwój techniczny (początek XXIw.) itp. doprowadza do tego, że Ziemia zmienia się w zaje*****-przyjemne-miejsce (vide Obłok Magellana :) ). Jednym słowem- jest fajnie.
Nie jestem pewien, czy celowo jest zdradzać, jak to wszystko się kończy. Raczej myślę, że nie będę odbierał przyjemności czytania - i tak napisałem już za dużo. Wkrótce jednak okazuje się, że Zwierzchnicy ukrywali przed ludźmi conieco, i książka bardzo zaskakuje jeśli chodzi o zakończenie i grande finale. Oczywiście - Zwierzchnicy nie zaczynają 'gwałcić naszych kobiet' ani palić ludzi na grillach, nic z tych rzeczy. Powieść w żadnym momencie nie zmienia się w tani film akcji.
(c.d.n.)
-
(c.d.)
Clarke porusza kilka bardzo interesujących spraw, z jedną na czele, a mianowicie, celowością i sposobem zachodzenia dalszej ewolucji człowieka oraz innych gatunków (ze Zwierzchnikami włącznie). Dyskutowaliśmy swego czasu o tym na forum, ba, nawet Furtianie wtrącali swoje czternaście groszy. A zatem są to sprawy niebagatelne.
Kwestia kontaktu jako takiego jest znacznie uproszczona, jak pisałem - po prostu Zwierzchnicy przylatują, włączają radyjko i nadają po angielsku.
Także tytuł powieści okazuje się wynikać właśnie z przedstawionej w końcowej jej partii koncepcji rozwoju ras.
Jeśli mógłbym jakoś podsumować opis książki i wymienić jakiekolwiek jej wady, to napiszę wprost, że niektóre wątki pojawiają się 'z nikąd' i mogą wydawać się nadmiarowym laniem wody (jednak na końcu książki autor logicznie podsumowuje wszystko i okazuje się, że z niewielu zapisanych wcześniej treści mógłby zrezygnować). Z kolei tu i tam wprowadzenia i opisy wydają się niewystarczające (ma Clarke tendencję do pisania w stylu nieco dziennikarskim, co spowoduje u niektórych niedosyt opisowy). Niemniej powieść jest ogólnie rzecz biorąc przyjemna w czytaniu i nie zawodzi merytorycznie, a to naprawdę wyróżnia ją z tłumu. Napewno, po miesiącach czytania wyłącznie skrajnie racjonalistycznych książek Lema można na chwilę popuścić wodze wyobraźni, i poddać się odważnym pomysłom Clarke'a. Ogólnie - pozycję na pewno można z czystym sumieniem polecić każdemu...
...co niniejszym czynię.
Terminus.
-
No, tez to mam przeczytac (dlatego nie czytalem streszczenia).
-
Rany, ale masz talent do elaboratow.
-
Cieszę się, że "Koniec Dzieciństwa" podobał Ci Terminusie. Fabuła faktycznie jest odważna. Nie znam innej książki SF, która tak dalece wybiega w przyszłość ewolucji naszego gatunku, no chyba że weźmiemy pod uwagę "Wehikuł Czasu" H.G. Wells'a. Pozycja Wells'a to jednak romantyczna igraszka w porównaniu z pomysłem Clarke'a. Wells, w finalnej podróży w czasie opisał pesymistyczną wizję przyszłości łącznie ze zdegradowanym psychicznie i fizycznie gatunkiem ludzkim. Clarke obrał inną drogę. Jego wizja przyszłości jest pozytywna, aczkolwiek z odcieniami smutku. Nie chcę pisać dlaczego tak uważam, gdyż musiałbym pisać więcej na temat książki, a zwłaszcza jej finału. Finał jest niespodzianką dla czytelnika, więc nie będę go zdradzać. Zresztą takich niespodzianek jest w książce więcej.
Język książki jest faktycznie rzeczowy i płynny. Wszystkie książki Clarke'a, które czytałem napisane są właśnie w tym stylu. Rzeczywiście można traktować jego pozycje jako swoistą odskocznię od znacznie cięższego i dostojniejszego stylu Lema.
Istotnie twórcy "Dnia Niepodległości" mogli zaczerpnąć pomysł unoszących się nad najwięszymi miastami statków obcych właśnie z tej pozycji Clarke'a. Sami Obcy, zwani w książce Zwierzchnikami (ang. Overlords - uwielbiam ten wyraz ;-)) są niezwykłymi istotami. Są dla Ziemian niczym Bogowie. A ich wygląd? Cóż, rzeczywiście ludzkość musiała oswajać się przez kilkadziesiąt lat z ich niewidoczną obecnością, zanim ujawinili swoją fizyczność. Gdyby to zrobili od razu, ludzkość mogłaby wpaść w nielada panikę. W każdym razie ich wygląd jest niezwykły. Oczywiście nie opiszę ich powierzchowności, gdyż jest ona jedną ze wspomnianych przeze mnie wcześniej niespodzianek, a poza tym ma spore znaczenie w dalszej części książki.
Sama książka należy do mojej ścisłej czołówki SF. Wielu osobom Clarke kojarzy się przede wszystkim ze słynną Odyseją Kosmiczną. Jeśli jednak nie czytali jeszcze "Końca dzieciństwa" to gorąco polecam tą pozycję. Czyta się szybko - wręcz połyka. Książka pełna jest ciekawych pomysłów, filozoficznych przemyśleń oraz wielu nawiązań do symboli obecnych w historii naszej cywilizacji.
CU
Deck
-
No, to chyba rzczywiscie trzeba przeczytać. Dzięki za podrzucenie tytułu.
-
Ja także miałam przyjemność czytać "Koniec Dzieciństwa".
Zgadzam się, że czyta sięłatwo i przyjemnie. Jednak niech to tych co nie czytali nie zmyli, bo książka moim zdaniem porusza bardzo ważne problemy.
Bieg wydarzeń bardzo pozytywnie mnie zaskoczył i to niejednokrotnie.
Samo zakończenie odbrałam pozytywnie i z dużą dozą nadziei na przyszłość
::)
Myślę też, że tytuł jest bardzo trafiony, ale niepozbawiony pewnej szczególnej przewrotności i ironii zarazem.
Czyż autor nie kpi z natury ludzkiej, która z jednej strony buntownicza, a z drugiej tak łatwo jestesmy się w stanie przyzwyczaić do obecności "gości" i skoro nas wyręczają w wielu ważnych zadaniach, to dziecinniejemy na zawołanie ;)
Clarke porusza też aspekt religijny, a na ten temat tyle już dyskusji widziało to forum jak mało które pewnie.
Gorąco polecam.
-
Nie znam innej książki SF, która tak dalece wybiega w przyszłość ewolucji naszego gatunku,
Więc przeczytaj "Cieplarnię" Briana Aldissa.
-
To wrzuć może coś od siebie na temat tej książki. ;)
CU
Deck
-
Proszę bardzo :)
Miałem tylko wątpliwości czy można to zaklasyfikować do SF. Dla mnie to jest raczej fantastyka.
Akcja rozgrywa się - jak dla mnie - w przerażająco odległej przyszłości na Ziemi.
Wyprzedzenie w czasie należy liczyć w miliardach lat. Podziwiałem odwagę i pomysłowość autora. Bohater Wellsa na swoim wehikule czasu zapuścił się w tamte czasy tylko na moment.
Co do samej akcji. Przez te setki milionów lat przyciąganie Księżyca stopniowo zwolniło obrót Ziemi aż do jej zatrzymania.
Zastopowanie ruchu obrotowego Ziemi doprowadziło do tego, że jedna jego półkula była stale wystawiona na działanie promieni słonecznych. Równocześnie schyłkowy okres w życiu Słońca, kiedy zwiększyło ono znacznie swoje rozmiary, spowodowało powstanie na Ziemi tytułowej cieplarni co sprzyjało bujnemu rozkwitowi a także mutacji życia roślinnego we wszystkich jego formach.
W tych warunkach żyją nieliczne grupki przedstawicieli - również zmutowanego - rodzaju ludzkiego walczące o przetrwanie.
Aldiss opisuje ich codzienne życie na przykładzie jednostek, ponieważ o zbiorowości ludzkiej nie można już mówić.
-
Więc przeczytaj "Cieplarnię" Briana Aldissa.
Otóż to, poza tym "Cieplarnia" jest jedną z najlepszych książeka jaką czytałem.
-
W takim razie muszę przeczytać.
CU
Deck
-
W "Cieplarni" najlepsze jest to, że z każdym nowym rozdziałem to co wiemy o świecie w którym rozgrywa się akcja wywraca się do góry nogami, a ostateczną prawdę poznajemy na ostatniej stronie. Łyknąłem ją na raz.
-
To szkoda ze juz wszystko stresciliscie ;)
-
To szkoda ze juz wszystko stresciliscie ;)
Jak wszystko? Przecież z Końca Dzieciństwa nawet jednej trzeciej nie opisałem.
Ty nie musisz wytykać, przecież i tak powszechnie wiadomo, że nie czytasz książek, bo nie masz czasu.
-
Jak wszystko? Przecież z Końca Dzieciństwa nawet jednej trzeciej nie opisałem.
Ty nie musisz wytykać, przecież i tak powszechnie wiadomo, że nie czytasz książek, bo nie masz czasu.
Mowilem o Cieplarni. Twojego streszczenia nie czytalem bo mam zamiar przeczytac ksiazke.
-
"Mieć zamiar", to już powiedzmy.....jakieś 25 % sukcesu.
(http://members.lycos.co.uk/tnarch/images/36_1_55.gif)
-
To szkoda ze juz wszystko stresciliscie ;)
Szukasz pretekstów żeby jej nie przeczytać? ;)
To mogę powiedzieć, że wiele pomysłów autora mi się nie podobało tzn. miałem zastrzeżenia (bo literacko było to niezłe)
-
wiele pomysłów autora mi się nie podobało tzn. miałem zastrzeżenia (bo literacko było to niezłe)
A to ciekawe, podaj jakiś przykład.
-
A to ciekawe, podaj jakiś przykład.
Nie bardzo wiem jak skoro kilka osób chce czytać...
Albo po przeczytaniu zorganizujemy jakąś dyskusję, albo dostanę dyspensę na zdradzanie tresci,
Ew. mogę na PM.
-
Ukazało się wznowienie "Cylindra van Troffa". (http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=5456) IMHO najlepszej (choć wczesnej) powieści Zajdla, pokazującej nieciekawą, choć nadal jakoś prawdopodobną wizję dalszych losów ludzkości.
Polecam, jeden z najlepszych utworów SF jakie czytałem.
-
Opowiadanko autorstwa: Effinger, George Alec :
Obcy którzy wiedzą znaczy wszystko
Absolutnie koniecznie jest jego rozpowszechnienie.
-
Przydatny link do kanonu SF
https://fantasmarium.com/2017/03/22/40-ksiazek-sci-fi-ktore-warto-przeczytac/
-
Tak, warto sięgnąć po te książki, po niektóre - by móc stwierdzić niebotyczną wyższość Lema, i innych klasyków, nad modnymi autorami/tytułami ::).
-
Ale jednak opowiadanka "Obcy którzy wiedzą znaczy wszystko" nie popełnił.
Było w antologii "Don Wollheim proponuje"
Mnie tylko fabuła interesuje :)
-
Jest to, jakkolwiek je ocenimy, opowiadanie z roku '84, czyli prędzej klasyka, niż nowinka, jednak ;). BTW. czytałem parę opowiadań Effingera (m.in. "Duchowego mistrza" i "Jeden"), ale nie zrobiły na mnie szczególnego wrażenia (w pierwszym wypadku może to być trochę kwestia przekładu). Niemniej, skoro tak zachwalasz - sięgnę w wolnej chwili.
-
Rozwinąłem trochę klasykę SF (spis tytułów z autorami poniżej).
Niektórych nie znam, albo całe wieki temu czytałem.
Beckett, Chris - Ciemny Eden
Bester, Alfred -Gwiazdy moim przeznaczeniem
Blish, James -Gdzie jest Twój dom Ziemianinie, Życie wśród gwiazd, Będą im świecić gwiazdy, Triumf czasu
Brunner, John -Wszyscy na Zanzibarze
Burgess, Anthony - Mechaniczna pomarańcza (czy wreszcie ktoś po ludzku przetłumaczy tytuł, bo to nie film?)
Cixin Liu -Problem trzech ciał, Piorun kulisty
Delany, Samuel -Dhalgren
Glukhovsky, Dmitry -Futu.Re
Gibson, William -Neuromancer
Heinlein, Robert - Luna to surowa pani
Huberath, Marek - Gniazdo światów
Keyes, Daniel -Kwiaty dla Algernona
Miller, Walter - Kantyczka dla Leibowitza
Mieville, China -Dworzec Perdido
Morgan, Richard -Modyfikowany węgiel
Pasikowski, Władysław - Ja Gelerth (on?)
Silverberg, Robert - Człowiek w labiryncie
Simmons, Dan - Hyperion
Stephenson, Neal - Cryptonomicon
Tevis, Walther - Przedrzeźniacz
Thidar, Lavie -Stacja centralna
Wolfe, Gene -Cień kata, Pokój, Ciemna strona długiego słońca
Watts, Peter -Echopraksja, Rozgwiazda, Ślepowidzenie,
Oczywistych autorów z nurtu nie wymieniam, można z wcześniej podanego linku skorzystać.
Tych nieoczywistych klasyków wymieniłem.
Jeszcze niewspominani - Greg Egan, Ted Chiang Również piszą.
I jak z nimi - gorsi ?
-
Trochę wyważasz otwarte drzwi (nie winię, wyszukiwarka działa jak działa).
Beckett, Chris - Ciemny Eden
/.../
Tevis, Walther - Przedrzeźniacz
Thidar, Lavie -Stacja centralna
Tych trzech - przyznam - nie czytałem. Co do pozostałych autorów... Byli - wspominani i - mniej lub bardziej szczegółowo - omawiani (jak nie na Forum, to w piśmiennictwie Mistrza ;) ), bodaj poza Mieville'm (bo to jednak fantasy, nie SF) i Pasikowskim - tak, tym (bo rzecz jest kultowa i nieźle się ją czyta, ale zasługujących na analizy SF-mądrości raczej nie zawiera).
I jak z nimi - gorsi ?
Zależy który. Nie zaliczyłbym ich do ścisłej czołówki SF (Lem, Le Guin, Dick - zazwyczaj, Clarke - czasami), ale - poza Cixinem i Silverbergiem, których mam za ostro przereklamowanych - należą do ciekawszych twórców gatunku. Choć paru recenzenci chwalą bardziej, niż na to (IMHO) zasługują (dotyczy to szczególnie triady Chiang-Egan-Watts*; nie twierdzę, że to co tworzą, zwł. dwaj pierwsi, jest bezwartościowe, jednak zanim uznamy, że zdolni są stawać w szranki z klasykami, poczekajmy dekadę czy dwie; próba czasu to całkiem niezłe sito).
* Acz i Simmons zdobył rozgłos trochę z braku laku, a i Gibson z perspektywy traci.
-
Faktycznie dziwnie forowa wyszukiwarka pokazuje wyniki.
Może komuś lista tytułów (reszta jest w linku podawanym w poscie zamieszczonym stronę wstecz) przyda się ?
Po otwarciu bibliotek mi na pewno.
-
Może komuś lista tytułów (reszta jest w linku podawanym w poscie zamieszczonym stronę wstecz) przyda się ?
A, jak najbardziej (ba, już się przydała - dzięki Twojej wspomince ;) mam ochotę sprawdzić co warci są literacko Beckett, Tevis i Thidar). Zresztą mieliśmy wątek o powieściach SF - sam skrzat zakładał (i parę podobnych list, informacyjnie, więc nie zawsze się z nimi zgadzając, nawet tam wrzucałem ;) ), polecam go - nawiasowo - Twojej uwadze:
https://forum.lem.pl/index.php?topic=1529.msg67390#msg67390
-
Właśnie przeczytałam "Fabrykę Absolutu" Capka - zważywszy, że książka z 1922 - warto odnotować tę wizję wojny światowej...sam pomysł Boga z karburatora - bez komentarza 8)
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/247460/fabryka-absolutu (http://lubimyczytac.pl/ksiazka/247460/fabryka-absolutu)
Poza tym nie widzę na liście - wspominanego już wielokrotnie na forum - Teda Chianga - przynajmniej z dwoma zbiorami opowiadań - zresztą one się w nich mieszają:
- 72 litery i Wydech.
-
Właśnie przeczytałam "Fabrykę Absolutu" Capka
Czytałem dawno temu. Faktycznie, znakomitość. Lem by się nie powstydził.
Skądinąd... Da się znaleźć na Wolnych Lekturach:
https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/capek-fabryka-absolutu.html
Poza tym nie widzę na liście - wspominanego już wielokrotnie na forum - Teda Chianga
Sądzisz, że on aż tak dobry? Po tym jak go tu szarpaliśmy na ćwierci? ;) (Choć, prawda, są na xetrasowej liście gorsi od niego...)
-
Skądinąd... Da się znaleźć na Wolnych Lekturach:
Noo...pięknie - a ja kupiłam ebooka...nie ma co - niektóre księgarnie potrafią zarabiać;)
Sądzisz, że on aż tak dobry? Po tym jak go tu szarpaliśmy na ćwierci? ;)
Chyba bardziej film? Rozwłóczyliśmy?;)
Może jego też...ale zajrzałam do tych opowiadań i tym razem wydały się mi całkiem dobre - byle się za bardzo nie czepiać;))
-
Noo...pięknie - a ja kupiłam ebooka...
Przynajmniej będziesz mieć szansę sprawdzić czy obecne - ponoć pełniejsze, bo nieocenzurowane, wydanie - różni się czym od darmowego ;).
Nawiasem: też masz wrażenie, że Čapek (ze Stapledonem) to jest ogniwo pośrednie między Wellsem a Mistrzem?
zajrzałam do tych opowiadań i tym razem wydały się mi całkiem dobre - byle się za bardzo nie czepiać;))
Czyli, że w normie dla hamerykańskich klasyków SF ;).
-
Rozwinąłem trochę klasykę SF (spis tytułów z autorami poniżej).
/.../
Jeszcze niewspominani - Greg Egan, Ted Chiang Również piszą.
I jak z nimi - gorsi ?
/.../
Po czterdziestoletnim 'pobycie na pustyni' (to znaczy bez SF), powrót do lektur tego rodzaju wywołały utwory Dukaja. Niepomny mojego doświadczenia z poleceniem koledze (informatykowi) 'Głosu Pana", które zakończyło się utratą z nim kontaktu, próbowałem polecić jedną z łatwiejszych książek Duka "Czarne Oceany" moim znajomym / rodzinie. Skutek mizerny: tylko jedna osoba, kobieta, była pod ogromnym wrażeniem.
Na tym forum trafiłem na link wskazujący na powieść Grega Egana "Diaspora" jako najlepszą tego autora, zdaniem Dukaja. Przeczytałem ją właśnie w polskim tłumaczeniu (mam nadzieję, że Dukaj czytał po angielsku) i zrozumiałem wiele z Dukajowych inspiracji (zawinięte wymiary, szukanie budowniczych, itp.). Inne pozycje Egana też mogły wkraczać 'strzępami' w opowiadania autora, jak np. wędrujące miasta.
Ale do rzeczy: nie znam nikogo, kto mógłby przeczytać tę książkę 'ze zrozumieniem'. Znałem Janusza Zajdla: sądzę, że on byłby się oswoił z pomysłami autora bez problemu. To, że ja fotografowałem 60 lat temu Zorką gwiazdy, przeczytałem wszystkie dostępne książki o astronomii, byłem finalistą Olimpiady astronomicznej (ale uznałem teren za wyeksploatowany i zająłem się czym innym) stanowiło dobry początek. Potem czytałem co mi wpadło w ręce z fizyki, interesowałem się topologią przestrzeni, w końcu informatyką i 'szukaniem obcych' z programem SETI na wolnych mocach komputerowych. Dlatego w jakimś sensie Greg Egan 'celował' we mnie o czym nie wiedziałem, ale już się domyślacie, że jedyny sposób, abym się o tym dowiedział było moje 'pojawianie się' na forum Lema z pomysłem awataru a-Lema.
Podsumowując: proszę nie mieć do mnie pretensji, jeśli mimo wszystko ta książka stanie się Waszą następną lekturą. Jedynym zbawieniem będzie strona https://www.gregegan.net/DIASPORA/DIASPORA.html (https://www.gregegan.net/DIASPORA/DIASPORA.html), część "Information and illustrations", bo przestrzenną wyobraźnię dla > 3 wymiarów trzeba 'wykształcić', a połowa książki jest wyprawą poza 3D.
Główna strona, bez reklam i zdjęć Grega Egana jest 'prymitywna' ale niezwykle pouczająca (np. Podstawy naukowe): https://www.gregegan.net/ (https://www.gregegan.net/)
-
Na tym forum trafiłem na link wskazujący na powieść Grega Egana "Diaspora" jako najlepszą tego autora, zdaniem Dukaja. Przeczytałem ją właśnie w polskim tłumaczeniu (mam nadzieję, że Dukaj czytał po angielsku) i zrozumiałem wiele z Dukajowych inspiracji (zawinięte wymiary, szukanie budowniczych, itp.).
Owszem, inspiracje bywają b. czytelne. Przy czym zawinięte wymiary - to przecież wprost ze strunówki.
(Czytał po angielsku, bo recenzował do "SFinksa" zanim po polsku wyszła.)
Znałem Janusza Zajdla
Z rozkoszą pociągnę Cię za język... ;)
proszę nie mieć do mnie pretensji, jeśli mimo wszystko ta książka stanie się Waszą następną lekturą.
Musiałbym czytać po raz trzeci ;):
https://forum.lem.pl/index.php?topic=874.msg41279#msg41279
https://forum.lem.pl/index.php?topic=138.msg64807#msg64807
-
/.../
Musiałbym czytać po raz trzeci ;):
https://forum.lem.pl/index.php?topic=874.msg41279#msg41279
https://forum.lem.pl/index.php?topic=138.msg64807#msg64807
Sapristi! Szukanie czegoś na tym forum jest jak przemierzanie zwiniętych wymiarów. Officially klucz się nie nadaje...
Podzielam Twoją opinie o 'Diasporze', ale żadna beczka miodu wytoczona z literackiego Nobla nie uratowałaby wyrafinowanego czytelnika, który i tak wypadłby z orbity trafiając na akrobatyczną fizykę i wielowymiarowy transhumanism. Za to z ulgą odkrywam na tym forum źródła, przy których mogę się zatrzymać i 'orzeźwić'.
Może przy okazji jakiegoś 'konwentu', zaopatrzę się w 'ikonę' i odpowiednie tagi i dokonam translacji przestrzennej? A propos: dlaczego nie mogę przesłać ikonki do mojego profilu (to chyba do @olkapolka)?
Za dużo 'srok' na horyzoncie, ale wspomnę jeszcze o jednej: Link do wywiadu z prof. W. Duchem znalazłem na tym forum: Trochę się lęka AI, ale nie za bardzo. Wychodzi na to, że boi się raczej ludzi, którzy wiedzą, co to jest AI. Nie kojarzy, że AI nie jest potrzebna do otumaniania ludzi, chociaż o błędach poznawczych wspomina. Pytania reportera są słabe, ale profesor i tak się uśmiecha.
Profesor wspomina też swoich studentów, którzy mają jedno dodatkowe pytanie na semestr (z rodzaju zagadek o kłamcach i prawdomównych w zbiorach logicznych łamańców R. Smullyana) i na koniec semestru otrzymuje 15 błędnych odpowiedzi. Dodaje, że to jest na poziomie ChatGPT 3.5. A potem, z dodatkowym uśmiechem, oświadcza, że ChatGPT 4.0 radzi sobie już bez problemu. Chyba będzie musiał prosić ChatGPT 4.0 o zagadkę logiczną, której nie może (na razie) rozwiązać. Inaczej studenci nie będą przekonani, że myślenie ma przyszłość.
Ciekawsza jest jego własna strona web: http://fizyka.umk.pl/~duch/indexpl.html (http://fizyka.umk.pl/~duch/indexpl.html), gdzie są też geometrie sześcianów w 3-20 wymiarów. W międzyczasie spróbuję przywołać jego zeszłoroczną doktorantkę o której wspomina, Ewę Ratajczak, bo obroniła pracę "Microstate neurodynamics in HRV biofeedback" a nie ma do tej pracy linku.
W zimie zajmowałem się eksperymentowaniem z HRV, bo narzędzia do analizy były dla mnie nowe. Biofeedback interesował mnie chyba w tym samym czasie co Rona Hubbarda: kiedyś włócząc się po San Francisco trafiłem na jego 'muzeum' i poprosiłem o pokaz tego 'ich' aparatu do biofeedbacku. Ta sama zasada, co mój 'sprzęt' który podłączyłem do 'game port' Acorn BBC B computer 40 lat temu. Tyle, że ten mój sprzęt to był kilkufrankowy wydatek i trochę lutowania...
-
Podzielam Twoją opinie o 'Diasporze', ale żadna beczka miodu wytoczona z literackiego Nobla nie uratowałaby wyrafinowanego czytelnika, który i tak wypadłby z orbity trafiając na akrobatyczną fizykę i wielowymiarowy transhumanism.
Czytelnik jednostronnie wyrafinowany (czy noblowski styl mu wystarcza, czy akrobatyczna fizyka) jest wyrafinowany nie dość, powinien żądać jednego i drugiego, nawet jeśli autorzy bardziej selektywnie dostarczają ;). (Oczywiście, jest to pewien postulat. W praktyce pozostaje wybierać co lepsze z napisanego...)
Za to z ulgą odkrywam na tym forum źródła, przy których mogę się zatrzymać i 'orzeźwić'.
Staramy się (siebie też tu śmiało licz) ;).