hah! no przecież to pasjonujące, ustalic, o co oni - często tego nawet nie wiedząc - się tak naprawdę ze sobą żrą, co można na ten temat rozsądnie powiedziec i kto (jesli ktokolwiek!) ma rację; rownie pasjonujące jak cechy ewentualnej psychiki golema. (a poza tym od wyniku tych sporow zależy nasza codziennosc.) świat jest wspaniale bogaty i w jego wielkim pałacu są i takie zakamarki. (no dobra, dobra. de gustibus..., Smiley).
Liv ma nieodparte wrażenie, że wielość poglądów jest tylko zasłoną dymną dla podstawowego BSW. Ten sąd bazowy sformułował niejaki Kali (postać fikcyjna). Niestety znów z krową. Wynikać by mogło z tego, że poglądów krowa nie zmienia, zaś właścicieli owszem.
To, że Liv pisuje i czytuje na tym forum, jest wynikiem głębokiego przekonania, że jego współrozmówcy nie podzielają wspomnianego BSW. Ale wolałby tego nie sprawdzać
.
Mimo wszystko, woli żyć w złudnym przekonaniu, że forumowicze są co najmniej tak
szlachetni, jak nazwany przez pana Stanisława
Kiu.
Zresztą gryzie go odczucie, że
pan Stanisław, jako ten leśniczy ze strzelbą, wygoni nas zaniedługo z tego wątku.