Siema !
Jasne, że trudno znaleźć jakieś kartegoryczne rozstrzygnięcia w tej kwestii, ponieważ ich chyba nie ma i jeszcze pewnie długo nie będzie.
Ale pójdźmy na kompromis ... OK. Może i to nie było "zrzucenie z piedestału", alu musiał gradualizm i dobór naturalny na tym piedestale podstawowej "spiritus movens" zmian ewolucyjnych dość dużo ustąpić miejsca; ja akurat uważam, że ze wszech miar słusznie, tym bardziej biorąc pod uwagę okresowe ekspolozje zmienności.
No nieee... Hokopoko... to to już jest czysta herezja...lub przewrotność.
Ewolucja działa na ślepo i nie jest taka cwana - niejako musi dążyć do ścisłego przystosowania do konkretnych warunków a nie produkuje takich tam "elastycznych" nie do końca przystosowanych na wszelki wypadek jako najlepiej przystosowanych...no nieee...
A wniosek, jakobym pomylił socjobiologię z socjologią ewol. wysnułeś Hoko już tylko na podstawie własnego chciejstwa Dodam tylko, że uważam encyklopedie za bardziej rzetelne źródło wiedzy niż "strumienie świadomości"
Pozdrawiam ciepło.
No widzisz, Jarutku, powoli zaczynamy się dogadywać... poprostu musisz bardziej ważyć słowa i uzywać ich w odpowiednim znaczeniu (ja być może czsami też...). Oczywiście, że gradualizm "ustąpił nieco pola", a nie został "zdetronizowany", bo to by znaczyło, że władzę przeją kto inny - a nie przejął, i wydaje mi się, że gradualizm wciąż jest "podstawowy", lecz już nie "jedyny", jak to było wcześniej. I też uważam, że jest to zmiana na lepsze, co więcej, te dwie koncepcje również wszystkiego tak do końca nie tłumaczą, więc tu i ówdzie pojawiają się rozmaite hipotezy "heretyckie".
Jeśli chodzi o elastyczność: Jarutku, przeczysz sam sobie: wcześniej sugerowałeś, że ewolucja faworyzuje nie najlepiej przystosowanych, lecz elastycznych właśnie, cytuję:
Tak więc "skazani na sukces" i najbezpieczniejsi nie są najlepiej przystosowani tylko elastyczni.
Zaś teraz twierdzisz coś dokładnie przeciwnego:
Ewolucja działa na ślepo i nie jest taka cwana - niejako musi dążyć do ścisłego przystosowania do konkretnych warunków a nie produkuje takich tam "elastycznych" nie do końca przystosowanych na wszelki wypadek jako najlepiej przystosowanych...no nieee...
(pomijam fakt, że w tym zdaniu n ie bardzo wiadomo, o co chodzi...)
W każdym razie, jeśli chodzi Ci tylko o to, by mieć zdanie przeciwne do mojego, to nie jest to najlepszy punkt wyjścia do dyskusji. Zaś elastyczność jest pełnokrwistym elementem przystosowawczym, trzeba tylko patrzeć na problem z odpowiedniej strony - dowodem na to jest Człowiek, który nie dysponując w zasadzie żadnymi innymi atutami poza elastycznością (elastycznością kryjącą się pod postacią "uniwersalnej maszyny" - rozwiniętego mózgu), opanował w krótkim (ewolucyjnie) czasie całą planetę.
Co do mojej sugestii, jakobyś pomylił socjobiologię z socjologią ewolucyjną - przepraszam: przeczytałem tamten fragment jeszcze raz i widzę, że się zapędziłem...