Autor Wątek: Piszemy opowiadanko on-line  (Przeczytany 25131 razy)

Terminus

  • Gość
Piszemy opowiadanko on-line
« dnia: Lipca 27, 2004, 02:09:27 am »
Właśnie przed chwilą wpadł mi do głowy ciekawy pomysł. Ciekawy z kilku względów. No ale przejdę od razu do meritum.
Otóż co by Państwo powiedzieli na to, żebyśmy np. w ramach tego tematu (topic'u) na forum zaczęli wspólnie pisać opowiadanko (domyślnie s-f oczywiście)? Polegałoby to na tym, że rozpoczęlibyśmy od pewnego fragmentu inicjującego, który pozwolę sobie zaraz podać, po czym każdy (jako odpowiedź do tego wątku) podawałby dalszy ciąg ,,opowiastki''.

Nie mam szczerze mówiąc zielonego pojęcia czy ktoś próbował przeprowadzać już coś takiego, w ogóle by mnie to nie zdziwiło.
Nie mam tu bynajmniej zamiaru twierdzić, że nikt wcześniej tego nie robił. Jakoś tak się jednak złożyło że ja się z takowym pomysłem nie spotkałem i pomyślałem sobie: ,,czemu nie''.

Tak więc jako inicjatorowi wypadałoby mi przedstawić kilka zasad (które luźno zaimprowizuję), które mogłyby obowiązywać w trakcie pisania.

1. Tworzenie opowiadanka zaczynamy od postu inicjującego.
2. Każdy następny post staje się integralną cześcią utworu.
3. Treść opowiadania powinna oscylować w ogólnie pojętych terenach fantastyki naukowej. Ze względu na charakter niniejszego forum proponowałbym wykluczyć trendy pokrewne, tj. tzw. 'fantasy' itp. Choć to można zmienić.  Ogólnie proponowałbym, aby nie wyrzucano żadnych fragmentów, co prawdopodobnie spowoduje powstanie kompletnie za przeproszeniem durnej mieszaniny, lecz może także zagwarantuje niezłą rozrywkę.
4. Celem przedsięwzięcia jest tylko i wyłącznie dostarczenie rozrywki wpisującym.
5. Zabrania się zamieszczania tekstów:
-obscenicznych ( przez grzeczność nie podam przykładów);
-nie związanych w żaden sposób z możliwą fabułą (chodzi np. o sytuację w której do fragmentu: "... [....] I wyszedł zamykając za sobą drzwi kapsuły...[...]" ktoś dopisuje fragment " Po czym te znowu się otwarły, ukazując facjatę posła Giertycha trzymającego elegancją dwururkę, co przypomina mi że babcia kazała mi sprokurować trzy kilo ciasta drożdzowego a w ogóle to po cholerę ja tu siedzę...[...]"
itp.
6. Proponuję aby zabroniona była sytuacja, gdy ktoś dopisuje fragment do fragmentu zapisanego wcześniej przez siebie samego.
7. Minimalna długość dopisku (postu) wynosi jedno zdanie w języku polskim (lub jeden kostrukt typu równoważnik zdania... nikt bowiem nie zabrania pisania w stylu "Ulissesa" Joyce'a).
8. Tworzenie opowiadania zostanie zakończone po ustaniu pomysłów lub na życzenie użytkowników/moderatorów forum.

Ponieważ nie uzurpuję sobie jakiejkolwiek władzy nad tym wątkiem, wszelkie propozycje dodania nowych zasad  lub/i usunięcia powyższych są i będa mile widziane.

Jeszcze raz podkreślam że chodzi tylko i wyłącznie o zabawę.
-----------
W takim razie zaczynamy.

Pierwszy fragment w następnym poście.

ps. Tytułu nie daję, żeby niczego nie determinować.

Terminus

  • Gość
Re: Piszemy opowiadanko on-line
« Odpowiedź #1 dnia: Lipca 27, 2004, 02:14:38 am »
[1]
Statek powoli dryfował. Jak na przestarzałą korwetę transportową ,,Mizar'' wyglądał bardzo imponująco. Kopulasty kadłub, mimo iż poszycie było przeorane bruzdami mikrociał, wciąż przejmował swoim ogromem.

scififan

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 3
    • Zobacz profil
Re: Piszemy opowiadanko on-line
« Odpowiedź #2 dnia: Lipca 27, 2004, 05:26:36 pm »
Od momentu awarii centralnego komputera minelo 18 godzin. Wszelkie proby naprawy usterki lub choćby przywrocenia lacznosci nie dawaly rezultatu. Wsrod zalogi dalo sie zauwazyc coraz wiecej oznak zniecierpliwienia.

Terminus

  • Gość
Re: Piszemy opowiadanko on-line
« Odpowiedź #3 dnia: Lipca 28, 2004, 01:38:12 am »
[3] Coprawda dyrektywy Centrali jasno wyjaśniały, że każdy członek załogi, któremu udowodni się używanie środków odurzających, zostanie postawiony przed sądem (raz zdarzyło się to nawet pewnemu nawigatorowi III rangi, który świętował z kolegami pierwszy przelot międzyplanetarny swojego wnuka) jednak z jednej z kabin dochodziły wyraźnie odgłosy szczękających kieliszków. Na poziomie maszynowym Mizara znajdowała się tylko sala stosu oraz rozchodzące się promieniście cztery korytarze prowadzące do kabin mechaników, oraz winda, prowadząca na poziom nawigatorów. To właśnie z kabiny położonej najbliżej windy od czasu do czasu rozlegały się okrzyki. Nikt ich jednak nie słyszał....

scififan

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 3
    • Zobacz profil
Re: Piszemy opowiadanko on-line
« Odpowiedź #4 dnia: Lipca 28, 2004, 02:52:53 am »
[4] Kapitan starał sie ukryc niepokuj. Komandor Teres, ten stary wyjadacz, nie dał sie nabrac. Wiedział doskonale co znaczy gryziona zapałka, którą kapitan od czsu do czasu przekladal z jednego kacika ust w drugi.
- a jesli nie zdazymy z ladunkiem na czas, powiedzial komandor.
Kapitan nie odpowiedzial, choc jego spojrzenie mowilo wszystki. Nie nalezalo poruszac tego tematu, wszystko musialo sie udac. Komandor zauwazyl, ze nie jest niezbedny na mostku i czym predzej udal sie na poziom maszynowy.

meteor2017

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 19
    • Zobacz profil
Re: Piszemy opowiadanko on-line
« Odpowiedź #5 dnia: Lipca 29, 2004, 10:50:03 am »
[5] Gdy Kapitan zostal sam na mostku, westchnal i ciezko opadl na fotel. Roznokolorowe swiatelka z gwiezdnej mapy na pol sciany, oswietlaly jego twarz tworzac powolny kalejdoskop... Jedno z nich - zielone, oznaczalo "Mizar", poruszalo sie za wolno, o wiele za wolno.
-Nic sie nie stanie - odpowiedzial sam sobie Kapitan - nie przesadzi to losow Galaktyki, nawet nie przesadzi tej cholernej, glupiej lokalnej wojny. Co najwyzej statystyki strat beda zawieraly odrobine inne liczby... Ale my... Dla nas to bedzie koniec swiata i koniec kariery.
Wiosna 2005 - dowody rzeczowe
[/color][/b]

Terminus

  • Gość
Re: Piszemy opowiadanko on-line
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpnia 01, 2004, 12:41:37 am »
[6] Na jego twarzy pojawił się wyraz zamyślenia. Zupełnie jakby taniec świateł wprawił go w otępienie i obojętność. Jak ogrom wszechświata, przytłaczający drobne umysły swoją doniosłością.

Nagle Kapitan ocknął się i spojrzał na śluzę, która dopiero co zamknęła się za Teresem. Jego wzrok powoli błądził, śledząc rysy na rysach w tytanowym stopie. Znów się zamyślił, tym razem jednak z wyrazem koncentracji na twarzy.

Skoro komputer centralny wysiadł 18 godzin temu, to mają jeszcze niecałe cztery doby do chwili, gdy meldunek automatyczny z komunikatem SSS dotrze do Centrali. SSS (Ship Safety System) był prostym zabezpieczeniem standardowym, wysyłającym komunikaty meldunkowe w przypadku awarii. Działał niezależnie od głównego komputera, a wyłączyć go mógł tylko osobiście Kapitan. Nie było jednak żadnych powodów by tak postąpić. Stąd też komunikat gnał już do Centrali.

Oddalenie ,,Mizara'' od najbliższego transpondera Centrali zostało określone przez nawigatora na około 120 godzin świetlnych. Coprawda Teres wykonał obliczenia używając ołówka i rozmawiając z mechanikiem, niemniej kapitan ufał w poprawność wyników. Choć bardzo chciałby się mylić.

Kiedy komunikat osiągnie transponder, nastąpi analiza sytuacji przez komputery Centrali. Odpowiedzią zaś może być równie dobrze komunikat DN (,,do nothing''), jak i strumień współrzędnych z obejściem wprost do systemu kierowniczego. To pierwsze byłoby zbyt piękne, by mógł w to wierzyć. Drugie zaś oznaczało, że straci kontrolę nad sterami statku, z załoga stanie się jedynie jego ładunkiem. Pomkną ku punktowi wyznaczonemu przez Centralę. Kto wie, może nawet sam Samulels usłyszy o tym bałaganie... Kącik ust Kapitana lekko się poruszył. Tak... stary napewno będzie kontent.

Kapitan wstał i podszedł do stojących rządkiem automatów obliczeniowych...
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 01, 2004, 12:43:57 am wysłana przez Terminus »

cariewna

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 7
    • Zobacz profil
Re: Piszemy opowiadanko on-line
« Odpowiedź #7 dnia: Sierpnia 02, 2004, 01:17:41 am »
Biorąc pod uwagę nawet całkiem spory margines błedu wszystko się zgadzało - zostali uwięzieni w kosmicznej pustce na ponad tydzień czasu ziemskiego. Zdążyć z ładunkiem będzie trudno - pozostaje mieć nadzieję, że konsekwencje nie będa takie straszliwe, jak trzeba zakładać. Diody mrugały z właściwą sobie obojetnością. Westchnął i powoli, starannie zaczął wprowadzać ciągi liczb do pamięci maszyn. Sprawdził, potarł lewą skroń, która pulsowała mu wysyłając igiełki bólu w głąb czaszki i zatwierdził dane. Automaty ożywiły się, jednak nie zaczęły wypluwac taśm z wynikami, jak tego oczekiwał. Zamruczały tylko niecierpliwie. Widocznie, mimo całej skrupulatności, nie wprowadził jakiejś wspólrzędnej...
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 02, 2004, 01:18:59 am wysłana przez cariewna »

Terminus

  • Gość
Re: Piszemy opowiadanko on-line
« Odpowiedź #8 dnia: Września 30, 2004, 04:04:54 am »
Trzeba było to sprawdzić. Mimo zmęczenia, powolnym, ociężałym ruchem odwrócił się ku metalowym szafkom z których dawno już pozłaziła szara farba, i wyszarpnął najniższą szufladę.

Pentuer

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 6
  • I love YaBB 1G - SP1!
    • Zobacz profil
Re: Piszemy opowiadanko on-line
« Odpowiedź #9 dnia: Września 30, 2004, 06:17:03 pm »
Pierwsze co zobaczył to list przewozowy i instrukcje dla przewoźnika. Wcale nie chciał na nie patrzeć, ale wielki napis "Emergency Transport" sam rzucał się w oczy. Odrzucił te dokumenty tak jak odpędza się natrętną muchę. Nie poczuł się lepiej, wiedział że napotku tu papiery, które przypomną mu że termin dostawy jest święty dla przewoźnika, a on nic w tej chwili nie może zrobić, ale przecież musiał otworzyć tę szufladę...

Julia

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 21
  • ...
    • Zobacz profil
Re: Piszemy opowiadanko on-line
« Odpowiedź #10 dnia: Października 04, 2004, 09:05:41 pm »
Dopiero po chwili zauważył, że pod dokumentami uporzczywi przypominającymi o zbliżających się terminach leży coś jeszcze. Była to teczka z szarego papieru. Kapitan przyjarzał jej się uważnie - tego typu wyrobów nie używano już od paru dziesiątek lat. Mimo to jego dłonie gestem, który musiał był odziedziczyć po przodkach, otworzył teczkę.
Człowiek jest nieważnym momentem w życiu przedmiotów.

Terminus

  • Gość
Re: Piszemy opowiadanko on-line
« Odpowiedź #11 dnia: Października 12, 2004, 02:25:28 am »
Coś w jego podświadomości szeptało, że raczej nie znajdzie tu niczego, co pomoże mu wyjaśnić dziwne zachowanie automatów.  

Julia

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 21
  • ...
    • Zobacz profil
Re: Piszemy opowiadanko on-line
« Odpowiedź #12 dnia: Października 25, 2004, 10:30:29 pm »
Znalazł jednak coś innego: starannie oprawiony w niebieski papier zeszyt wypełniony naiwnymi rysunkami przedstawicieli flory i fauny bliżej nieznanych mu planet.
Z nich wszystkich rozpoznał tylko dubelta, którego wyglad znany był w końcu każdemu ziemskiemu dziecku. Bardziej jednak niż schematyczne przedstawienia egzotycznych organizmów zaintrygowało go coś innego. Kto był autorem tych zastanawiających rycin (?) ? Nikt z obecnych na statku w chwili startu - to pewne. Nie wyobrażał sobie by ktokolowiek z tych, których znał (a znał przecież wszystkich) mógł kreowac cokolwiek używając karteki i długopisu. W takim razie kto? Kiedy dostał się na statek? I  czy dalej na nim przebywa?
Człowiek jest nieważnym momentem w życiu przedmiotów.

lechorek

  • Gość
Re: Piszemy opowiadanko on-line
« Odpowiedź #13 dnia: Listopada 11, 2004, 09:51:26 pm »
Wyjął teczkę i pozostałe rysunki z szuflady. Rozłozył je na stoliku z którego zsunął jednym ruchem ramienia, stertę kubeczków po napojach energetyzujących pozostawionych przez Doktora i Głównego Mechanika. Ich bałaganiarstwo było juz przysłowiowe. Dawało sie wszystkim we znaki. Cholera!...tego juz za wiele. Ale z tym załatwie sie później. Teraz trzeba sie uporać z tym pasztetem. Ktoś albo coś jest ponadprogramowym członkiem załogi!

Del

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 1
  • I love YaBB 1G - SP1!
    • Zobacz profil
Re: Piszemy opowiadanko on-line
« Odpowiedź #14 dnia: Listopada 16, 2004, 02:01:18 pm »
Nic tak nie rozjaśnia umysłu jak porządna kawa. Z tą myślą Kapitan podszedł do automatu z kawą. I nagle błysk olśnienia przeszył jego głowę. Teraz rozumiem dlaczego maszyna nie mogła wykonać prawidłowych obliczeń - mamrotał do siebie - przecież to jest automat do kawy a nie do obliczeń. W takim wypadku gdzie się podziała maszyna obliczeniowa. Sprawy stawały się coraz bardziej się niebezpieczne. Muszę pogadać z Głównym Mechanikiem - przyrzekł sobie w myślach. Ale teraz najwarzniejsza jest kawa. Z przyjemnością słuchał szmeru gorącej wody, spływającej po ściankach plastykowego kubka. Przez pięć minut przyglądał się niewiarygodnym kształtom pary sączącej się z nad lustra napoju. Pociągnął mały łyk i z obrzydzeniem wypłuł całość na stół gdzie były rozłożone tajemnicze rysunki.