5881
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« dnia: Listopada 03, 2011, 12:39:20 pm »I tak, i nie . Powtarzam tu tezę Oramusa, że Lem miał świadomość - nietypową raczej w SF - że pewnych rzeczy nie da się opisać serio, bez poważnego marginesu błędu i dlatego wybrał stylizację.
Tym tropem cała SF powinna być tak stylizowana...bo wymyślonej przyszłości nie da się opisać bez poważnego marginesu błędu.
Zresztą w tym późniejszym oswojeniu przez Tichego obcości sytuacji (dawanie sobie po łbie, narada Tichych, ale i wczesniej jajecznica na reaktorze) jest dla mnie coś rozpaczliwego. Podobnie jak w scenie urodzin Snauta w "Solaris" (Tarkowski mi się znów nakłada) czy w tym, że dla wielu dickowych choćby Wszechświat implodował najbardziej liczy się miłosno-nienawistna relacja z żoną. Tichy w tym jest groteskowy, że - przywołanym Snautem jadąc - rozszerza Ziemię do granic Wszechświata.
Ja nie doszukuję się w "siódemce' takich pokładów znaczeń - ot, zabawa relatywizmem. I w sumie Lem mógł ją poprowadzic na serio - z np. Pirxem - myślę, że nie wyłożyłby się;)
A jak to wystylizowane wnętrze rakiety ze stołem, patelniami i kredensami podobało wam się w serialu tv (tym niemieckim)? Mi nawet podeszło:)
Już kiedyś pisałam: odpadłam na podbiurkowym R2D2 - może kiedyś zrobię drugie podejście.
Hm...w "ósemce" dostało się człekom...oj dostało;) Roi się tam od trafnych obserwacji...
Wali nam Lem między oczy żeśmy drapieżne małpy, w dodatku zadufane, bo chcące robić z siebie miarę wszechrzeczy. Tichy usłyszawszy to szok przeżywa, a czytelnik?
A czytelnik?Odnajduje w tym to, co sam myśli?
Co tu można dodać?
- podoba mi się słowo "wdławić" na określenie wsiadki - tutaj do toczaka, ale przypomina wsiadanie do malucha;)
- energia atomowa, zbrojenia, wojny, bomby czyli to, na co człeki przeznaczają znaczną część swej energii - czy wszystkie te sprawy nie skumulowały się w Pokoju na Ziemi?
- Przecież nie przyleciał pan tu prosto z jaskini! mówi Tarrakanin - wydaje się, że przez kolejne dziesięciolecia (od powstania Dzienników...) nic się nie zmieniło - siedzimy sobie dalej w jaskini...cele jakby się nie zmieniły.
- mała zagadka: z jaką prędkością porusza się planetobus jeśli:
Na koniec, aby porozpraszać ciemne myśli, pojechałem do ciotki na Księżyc. Wszelako trudno mi ośmiominutową jazdę planetobusem, który staje pod mym domem, nazwać ósmą gwiezdną podróżą....
Bylibysmy pokalani grzechem pierworodnym, ktory nas determinuje, choc jego sprawca jest Stworca, w dwoch osobach, a my sami wybrykiem nie natury nawet, ale niemoralnego zartu na skale wszechswiatowa. No i w takiej sytuacji: "Jak zyc, Panie Premierze?"
Z kosmicznych alimentów?
Unią pachnie to wystąpienie przedstawiciela delegacji erydańskiej: kto będzie płacił wpisowe Ziemian? oraz (nomen omen): nie każdy płatnik podoła...