„Proszę Cię zatem, abyś zechciał zacytować ten fragment artykułu w "GW", w którym stoi, że w inkryminowanym podręczniku jasno określono, że ten wycinek to nie żadne źrodło wiedzy, lecz tylko materiał-przykład do dyskusji, podstawa-ispiracja do dyskusji.”
Ja
nie napisałem w swej pierwotnej wypowiedzi niczego takiego "że w inkryminowanym podręczniku jasno określono, że
ten wycinek to nie żadne źródło wiedzy..." Wkładasz mi to w usta ale ogóle nie ma tam takiego stwierdzenia. To są Twoje słowa i ew. Ty możesz wskazać, skąd są i co miałeś na myśli. Podkreślam, nie napisałem, że "
ten wycinek to nie żadne źródło wiedzy". Napisałem, że wycinki z prasy nie są "źródłem wiedzy" w takim rozumieniu, w jakim są daty w podręczniku historii czy wzory w matmie. Wycinek z gadzinówki jest źródłem wiedzy ale nie do wkuwania dat. Myślę że to jest oczywiste, co chciałem powiedzieć. Tyle ściśle merytorycznie.
Dalej, wyjaśniając do spodu, zacytuję całość swej wypowiedzi:
twierdzenie że art. z Wprost jest źródłem wiedzy jest mocno naciągane poprzez skojarzenia, jakie wywołuje. Na ile to sprawdziłem w internecie, jest to wyraźnie zaznaczony przedruk wycinka artykułu, treść do dyskusji. Wycinki "z życia" są dość często przedrukowywane w podręcznikach i nie służą do wkuwania na pamięć tylko jako podstawa do dyskusji. Nie są więc "źródłem wiedzy" w takim rozumieniu, w jakim są daty w podręczniku historii czy wzory w matmie. Co zresztą stoi w samym artykule.
Tak więc, napisałem, że sprawdziłem w internecie że jest to oznaczony przedruk z prasy, treść problemowa do dyskusji. Dalej napisałem, że takie wycinki często się w podręcznikach pojawiają (to wiem stąd, że moje dzieci chodziły niedawno do gimnazjum). Potem skonstatowałem, że takie coś nie jest "źródłem wiedzy" w takim znaczeniu, w jakim są nim "prawdy objawione" czyli daty historyczne czy wzory matematyczne. To jest moje własne stwierdzenie. Bo uważam, że na goło "źródło wiedzy", kiedy mowa o podręczniku, to tyle co "podręcznikowe źródło wiedzy" i uważam, że przesadnie tutaj tego stwierdzenia użyłeś, a konkretnie uważam, że jego użycie stwarza wrażenie, iż było ono w tym podręczniku "prawdą objawioną do wkucia". Napisałem "jest mocno naciągane poprzez skojarzenia, jakie wywołuje". Zakończyłem akapit "co stoi w artykule". Wyrażenie "stało w artykule" na moją a jak sądzę i na Twoją logikę może obejmować tekst po zdaniu "na ile to sprawdziłem w internecie..." (dowód: bo w artykule nie mogło stać, że maziek sprawdzi w internecie). To zaś co jest dalej, od "Wycinki..." znajduje jak uważam odniesienie w zacytowanych przeze mnie fragmentach artykułu. Konkretnie uważam, że z artykułu można wywnioskować łatwo iż:
a/ jest to przedruk:
Tekst pochodzi z podręcznika "Wiedza o społeczeństwie" Elżbiety Dobrzyckiej i Krzysztofa Makary <<Wydawnictwo Edukacyjne Operon>>. Cytowany fragment jest przedrukiem z tygodnika "Wprost" z 2002 r. To publicystyczna reakcja na sondaż, w którym tylko co piąty Polak oceniał pracę sądów pozytywnie.
Gdyby to nie był przedruk, to w przeciwieństwie do tego, co napisałem "w dodatku", ktoś z oponentów by to podniósł.
b/ jest to tekst źródłowy, zamieszczony do dyskusji, np.:
Dobrym prawem autorów podręczników do wiedzy o społeczeństwie jest przedstawianie kontrowersyjnych tekstów źródłowych, które powinny wywoływać dyskusje, w podręcznikach powinny być fakty. Dobór tekstów wartościujących, które posłużą do dyskusji, lepiej zostawić nauczycielom. Wielu uczniów nie odróżnia w tekstach warstwy faktów od warstwy ocennej. To tekst źródłowy, ma służyć jako podstawa do debaty w klasie.
Uważam, że punkty a/ i b/ w oczywisty sposób pozwalają mi napisać "Nie są więc "źródłem wiedzy" w takim rozumieniu, w jakim są daty w podręczniku historii czy wzory w matmie. Co zresztą stoi w samym artykule" . "Nie są" ponieważ wypowiadające się w art. osoby wartościują je inaczej od "faktów", traktują wycinki z prasy i fakty książkowe jako dwie różne kategorie.
Czy muszę uzasadniać, że wycinek z gazety, będąc "źródłem wiedzy" jest jednak "innym źródłem wiedzy" (cyt. wycinki nie są więc "źródłem wiedzy"
w takim rozumieniu, w jakim są daty w podręczniku historii czy wzory w matmie". Nie są "w takim", a więc są w innym, wydaje mi się to jasne.
Moim zdaniem, w żadnym z poniższych fragmentów (1-5) nie stoi, że "ten wycinek to nie żadne źródło wiedzy, lecz tylko materiał-przykład do dyskusji, podstawa-ispiracja do dyskusji"
Również moim zdaniem istotnie w żadnym z nich nic takiego nie stoi, że jest to "
żadne źródło wiedzy". Bo to napisał Stanisław Remuszko. Stoi tam istotnie natomiast na mój rozum, że jest to "materiał-przykład do dyskusji, podstawa-ispiracja do dyskusji".