Dzieki Maziek, ze mnie po czesci wyreczyles w odpowiedzi i powtorzyles to, o czym sie rozpisywalem dosc rozlegle, tzn. o przymusie i jego braku w tym przypadku. Podalem przeciez przyklad ze zmuszeniem do udzialu w procesji.
Hoko, oplucie na ulicy, czy przestawienie nosa to zupelnie inne inszosci. Na ulicy, to moglby mnie Imam poblogoslawic po islamsku, kiedy bym przechodzil kolo meczetu i to za moimi plecami, tak zebym tego nie widzial, a potem po kilku dniach powiedzialby mi o tym ktos trzeci, a ja bym polecial do jednego sadu, drugiego i trzeciego, pomstujac na naruszenie moich praw. To by byla dobra analogia.
Ten konkretny przypadek, czy tamte konkretne... obaj wiemy o co chodzi i jakie jest sedno: Nie roznia sie od siebie, a jesli uwazasz inaczej, to napisz czym.
Dalej: O finansowaniu napisalem dokladnie i wyrazilem zdziwienie z tego powodu, myslalem ze to wolentariat. Z tym, ze pewnie znalazlo by sie w szpitalu pare innych, biurokratycznych stanowisk, ktore tez nie powinny byc finansowane/istniejace, o ministerstwie, kasach i innych takich nie wspominajac, ale jak pisal Maziek finansowanie nie bylo w ogole tematem w sprawie, a to Ty tak strasznie chcesz zawezac dyskusje do "przedmiotu sprawy", a teraz tak sie rozlazisz na pobocza? Nieladnie, nieladnie
Swoja droga i obok tematu: Uzyles sformulowania "przymuszanie liberalne", co jest swietnym zobrazowaniem manipulacji i podstepu w jezyku. Oczywiscie nie winie Ciebie za to i wiem o co chodzi, ani tez nie pomstuje na Ciebie
Uzyles slowa, ktore pierwotnie oznaczalo wolnosc, a dopiero puzniej zostalo znieksztalcone i przeksztalcone, na dosc pokretnej i zmieniajacej znaczenia drodze w antykonserwatyzm i socjaldemokratyzm. Czyli normalnie znaczylo by to "przymuszanie wolnosciowe", wiec sformulowanie wysoce absurdalne
. To podstawianie pod istniejace definicje nowych znaczen jest samo w sobie ciekawym i groznym zjawiskiem (Gramsci).