Tensorze, nic nie podciagam, tylko probuje pokazac, ze w swiecie fizyki nie ma ani moralnych norm, ani od nich dewiacji i to naszym jedynie pojeciem jest zlo czy dobro. Jeszcze raz, zeby odejsc od nas, naszych bogow, moralnosci i ciaglego wartosciowania - swiat dziala tak: Krokodyl zjada ptaszka i na tym konczy sie twierdzenie w calym swiecie, oprocz ludzkiego. Cala nadbudowa, ze to niedobre, bo ptaszka zabija i moglby zaczac zywic sie wodorostami to ludzki wymysl. Bo ptaszek jest zaijany, ale gdy sam zjada robaka, to jest tez be, czy jeszcze cacy?
A co masz na obiad? Jak kotlety, to ja w swoim wegetarianizmie mysle, ze bardzo bardzo zle. Tak? Nie ma podstawy by stwierdzic w niepodwazalny sposob, ze czyjas normatywnosc w jedzeniu miesa jest lepsza od mojej wegetarianskiej.
Odbiegajac od tematu:
Zrobiłbym wszystko (a wydaje mi się, że jest to możliwe) aby uczytelnić napis na ulotce - z całą pewnością da się to lokalnie podostrzyć.
Wczoraj nasz duchowny w rekawiczkach mial nawet pomagiera i zaczerpnalem cala garsc materialow, wlacznie z ulotka, ktora zeskanuje i wysle Ci mailem.