Sądzę, że rację mają naukowcy, którzy mówią, że dyskusja z tymi poglądami w jakiejkolwiek formie tylko je nobilituje. Nie udało się Giertychowi uda się "historykowi idei". W Stanach od lat trwa zaciekła walka kreacjonistów, usiłujących ideę Inteligentnego Projektu przedstawić jako "taką samą teorię jak Teoria Ewolucji". Powołują sie przy tym na fakt, że skoro to "taka sama nauka" to nie można jej zabronić. Przegrali na całej linii jako "czyści" kreacjoniści, więc wymyslili ID i z rozprawy na roprawę "rafinują" go mając nadzieję, że w końcu przeskoczą barierę amerykańskiej konstytucji. A u nas - prosiemy, prosiemy, zachodźcie...
Ponadto karygodny (nie wypowiem słów, które cisną mi się na usta) jest fakt, że czas zamierzają wygospodarować kosztem nauki przyrody. A więc dwa w jednym, uczniowie z jednej strony jeszcze mniej będą wiedzieć i rozumieć TE, a przy okazji posłyszą jeszcze o ID. Już dziś biologia np. w liceum jest traktowana wybitnie po macoszemu. Większość klas licealnych ma JEDNĄ godzinę tygodniowo, a jest to młodzież po gimnazjum, wiedząca dużo mniej niż kiedyś po podstawówce, w dodatku mają tej biologii tylko trzy lata, bo tyle teraz trwa liceum, z czego "niebiologiczne" klasy dodatkowo często nie mają jej już wcale w ostatnim roku bądź semestrze nauki. To jest niestety regularny sabotaż. Nie ma innej metody aby zrozumieć, że ID jest kłamstwem, jak znać fakty i je rozumieć. A niestety (żona mi co lepsze kwiecie z klasówek czyta na głos) poziom ROZUMIENIA TE jest już dziś żałosny...
Jeśli już, to powinny to prowadzić dobrze merytorycznie przygotowane osoby z zewnątrz, przychodzące na zajęcia np. na godzinę wychowawczą.