Autor Wątek: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia  (Przeczytany 1311579 razy)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1755 dnia: Stycznia 29, 2010, 08:24:14 am »
olka, z tym "Dystryktem..." to trochę tak, że ocena zależy od tego w jakim kontekście go postawimy. Ty oceniasz go z punktu widzenia tego jako powinna być solidna SF - i tego testu to on - rzecz jasna - nie zdaje.
Ja, trochę na tle tego jakie jest kino "SF" en masse, a wg tej skali ocen np. film "They live!", który nie bez kozery przywołałem, uchodzi już za udany. A przecie film ten pokazuje idiotyczną inwazję humanoidalnych (czy raczej trupoidalnych ;)) Obcych, których główny bohater wykańcza z broni palnej (prawie jak ten z DOOMa ::)); mimo to bywa uważany za intelektualny sukces, bo ma przesłanie mówiące: "bierność i bezmyślna konsumpcja są złe". Jeśli tak ustawimy skalę to i "Dystrykt..." wypadnie uznać za relatywnie ambitną "SF", niezależnie od tego jak głupi jest to film. Dlatego od początku mówiłem o "kulawej metaforze" i czyniłem zastrzeżenie, że "na tle"...
(Przy czym nie, nie zamierzam go bronić...)


Tymczasem "Avatar" pobił (względny) rekord kasowy dystansując poprzednią produkcję Camerona (czyli "Tytanisko" czy jakoś tak ;)). Wzgledny, bo rekord bezwzględny, po uwzględnieniu inflacji, nadal należy do "Przeminęło z wiadrem" ;).

Dobra to okazja by przypomnieć obrazek gratulacyjny jaki Lucas wysłał Cameornowi gdy "Titanic" zatopił poprzedniego względnego rekordzistę - "Gwiezdne wojny":

Ciekawe czy teraz Cameron wysłał jaki obrazek sam sobie ;),
« Ostatnia zmiana: Stycznia 29, 2010, 09:40:27 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6891
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1756 dnia: Stycznia 30, 2010, 01:39:04 pm »
Widze ze od Avatara sie tak szybko nie uwolnimy;) rekordy rekordami a ja obejrzalam Terminatora 4 ktorego z Avatarem laczy Sam Worthington ( a Christian Bale podkladal glos pod jedna z postaci w Pocahontas;)) i w tym rzedzie 9 przed 4 i to zdecydowanie;)taka kiszka ze nawet nie mam checi tego komentowac...powinien miec podtytul: Transformers;).Nawiazujac do relatywizmu ocen: 2012 zaczyna mi sie jawic arcydzielem;)
Nie stawiam Cie Q na pozycji obroncy Dystryktu...po prostu napisalam co o nim mysle i juz:)Swoja droga... tez przywolales...Ich zyjacych;)...okulary czyniace cuda;)...coz...Carpentera lubie bo sie go naogladalam nastolatka bedac i mam sentyment jakowys don;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1757 dnia: Stycznia 30, 2010, 02:15:58 pm »
A'propos cudów i Carpentera, to ostatnio jakby prorokiem się czuję, bo ledwo wspomniałem w/w film, a w TVP go po nocy powtorzyli. Gadałem też z jedną damą o monologu Gajosa ("kultura i sztuka rzecz święta, więc się od niej jeden z drugim trzymać z daleka") włączam dziś tele-pudło i otóż on.

(A'propos "Terminatorów"-dokrętek już "trójka" od pierwszych scen ujawniała swoją całkowitą zbyteczność, ale producentom widać wciąż mało...)

ps. natomiast od "Avatara" faktycznie się tak łatwo nie uwolnimy, skoro we - w miarę - poważnych pismach go na prawo i lewo analizuja:
http://www.popularmechanics.com/technology/industry/4339866.html

Ale, żeby nie było, że tylko hoolywoodzizna, i hoolywodzizna, to może trochę informacji - także z "Popular Mechanics" - o interesujących filmach niezależnych:
http://www.popularmechanics.com/technology/reviews/4343219.html
http://www.popularmechanics.com/science/research/4314176.html
http://www.popularmechanics.com/technology/reviews/4301394.html
i jeszcze dwie recenzje - słusznie zachwalanego przez dzi - filmu "Moon":
http://www.cinematical.com/2009/01/16/sundance-review-moon/
http://www.wired.com/underwire/2009/06/review-masterful-moon-takes-shot-at-sci-fi-greatness/
« Ostatnia zmiana: Stycznia 30, 2010, 05:20:50 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Miesław

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 804
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1758 dnia: Lutego 02, 2010, 09:51:03 pm »
Witam po bardzo długiej nieobecności  ;D.

natomiast od "Avatara" faktycznie się tak łatwo nie uwolnimy, skoro we - w miarę - poważnych pismach go na prawo i lewo analizuja:
http://www.popularmechanics.com/technology/industry/4339866.html
Jak dla mnie Avatar zdecydowanie na tak. Solidna robota i dobrze się ogląda, chociaż bez zachwytów.

Ja, trochę na tle tego jakie jest kino "SF" en masse, a wg tej skali ocen np. film "They live!", który nie bez kozery przywołałem, uchodzi już za udany. A przecie film ten pokazuje idiotyczną inwazję humanoidalnych (czy raczej trupoidalnych ;)) Obcych, których główny bohater wykańcza z broni palnej (prawie jak ten z DOOMa ::)); mimo to bywa uważany za intelektualny sukces, bo ma przesłanie mówiące: "bierność i bezmyślna konsumpcja są złe". Jeśli tak ustawimy skalę to i "Dystrykt..." wypadnie uznać za relatywnie ambitną "SF", niezależnie od tego jak głupi jest to film. Dlatego od początku mówiłem o "kulawej metaforze" i czyniłem zastrzeżenie, że "na tle"...
(Przy czym nie, nie zamierzam go bronić...)
Tutaj przypomina mi się to, co Wojciech Orliński zauważył (całkiem słusznie) o Avatarze:
Polityczne przesłanie filmu skłóciło anglo-języcznych recenzentów. Paradoksalnie najbardziej niezadowoleni są krytycy związani z mediami lewicującymi, jak Jim Hoberman z "Village Voice" czy Andrew Pulver z "Guardiana". Nie tyle dlatego, że nie zgadzają się z przesłaniem filmu, co po prostu uważają, że jest zbyt oczywiste i łopatologiczne.

Samo They Live ostatnio oglądałem (właśnie dzięki TVP) i wrażenia mam całkiem pozytywne. Może wynika to z tego, że po prostu umiem sobie powiedzieć "to jest film powszechnie zaliczany do klasy B, nie oczekujmy nie wiadomo czego". No i Roddy Piper w roli głównej spisał się znakomicie - przynajmniej jak na wrestlera  ;) . Warto też odnotować, że do zadania podszedł poważnie i przed zdjęciami chodził przez pewien czas na kurs aktorski. A swoją drogą, opowiadanie (krótkie) "Godzina ósma rano" (Eight o'clock in the morning) Raya Nelsona jest już dobre bez zastrzeżeń.

A tak przy okazji (podkreślenie moje):
I'm here is a 30-minute love story between two robots living in LA. The film is written and directed by Spike Jonze. Andrew Garfield and Sienna Guillory are in main roles.
Żeby było ciekawiej, będzie to A creative collaboration with Absolut Vodka. Być może jest to oryginalna akcja reklamowa, ale hasło kreatywna kolaboracja z wódką o dwóch zakochanych robotach w Los Angeles z Sienną Guillory w roli głównej brzmi dość atrakcyjnie.

Disclaimer: jeśli napisałem coś, co już zostało napisane we wcześniejszej dyskusji, przepraszam. Otwarcie przyznaję, że przeczytałem tylko kilkanaście postów wstecz  :)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1759 dnia: Lutego 02, 2010, 10:26:30 pm »
Miesław, niech mnie kule biją ;) .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1760 dnia: Lutego 03, 2010, 12:57:36 am »
Kiedyś wołano Wiesław! Wiesław!
Dzisiaj wołamy Miesław!!! Miesław!!!  :)

Solidna robota i dobrze się ogląda, chociaż bez zachwytów.

Ano racja :). W warstwie pozafabularnej jest to solidna, średnia SF, z której Cameron słynie. W budowaniu tła chyba tylko Kubrick był lepszy (i Howard w "Apollo 13").

No i Roddy Piper w roli głównej spisał się znakomicie - przynajmniej jak na wrestlera  ;) .

Tak, niesamowicie wyglada w roli zdezorientowanego i wyobcowanego, a jednocześnie bystro obserwującego wszystko dokoła faceta.

(A'propos: ten z "Dystryktu..." też nieźle zagrał. I jeśli co można docenić to fakt, że main hero nie jest właśnie hero i zupełnie antyhollywoodzki.)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6891
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1761 dnia: Lutego 03, 2010, 01:28:55 am »
No i Roddy Piper w roli głównej spisał się znakomicie - przynajmniej jak na wrestlera  ;) .
Tak, niesamowicie wyglada w roli zdezorientowanego i wyobcowanego, a jednocześnie bystro obserwującego wszystko dokoła faceta.
Hm...;))
http://www.youtube.com/watch?v=1jPG_JEyt-M

Chociaz Oscary nie sa wyznacznikiem dobrych filmow (a nawet wrecz przeciwnie) to a propos: Avatar i Dystrykt 9 walcza o miano najlepszego filmu.Jest tez polski akcent w nominacjach (nie SF ale juz tutaj to jedno zdanie zostawie;)):film "Krolik po berlinsku" Bartosza Konopki.
http://www.filmweb.pl/f508355/Kr%C3%B3lik+po+berli%C5%84sku,2009
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

ANIEL-a

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 701
  • a może tak pomóc dzieciakom? kliknij ikonkę IE ;)
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1762 dnia: Lutego 04, 2010, 09:40:47 am »
Nie czytuje wątku tegoż, ale myślę, że to was zaciekawi:

http://www.polityka.pl/nauka/1502849,1,oszukany-awatar.read

PS
Złote globy dla Avatara? Dokąd zmierza ten świat...

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1763 dnia: Lutego 05, 2010, 03:24:39 pm »
Jak to się wszystko zmienia...

W latach '80 oglądałem z wypiekami (i nie chodzi o ew. rzucone torty) na twarzy kreskówki "Transformers", a na "Solaris" Tarkowskiego przysypiałem. Teraz do "Solaris" wracam chętnie (choć na zakończenie zżymam się nie mniej niż w owe lata), a przy kolejnej próbie oglądania - tym razem filmu - "Transformers" pp. Bay'a i Spielberga najzwyczajniej zasnąłem*, przez co nie mogę spędzonego przy nim czasu uważać za w pełni zmarnowany, w końcu sen to zdrowie.

(Aha, jeśli to dla kogoś ważne: większość robotów, zwł. "tych złych", b. mało przypomina te z kreskówki, są znacznie mniej kolorowe, a bardziej metaliczne.. przez co przypominają zabawki Lego Bionicle.)

ps. wspominam o tym filmie bo bywa zaliczany do SF, a nie dlatego, że SF naprawdę jest ;), są to ot takie Bay-ki robotów za przeproszeniem...


* inna rzecz, że (z tego co pamiętam) stanowiacy clou tego - z braku lepszych określeń - filmu pokaz efektów specjalnych (z których najefektowniejsze były i tak w trailerze  :P), zajmuje ostatnie +/- pół godziny, reszta to typowe rozwałki a'la Bay przerywane równie typowymi spielbergowskimi scenkami familijno-komediowymi, do czasu z udziałem samych ludzkich bohaterów, potem także friendly aliens (tak, gigantyczne roboty z innej planety postawiono w jednym rzędzie z E.T. i UFO-ludkami z "Batteries not included", co trudno nawet komentować) oraz skradankami - równie typowo spielbergowskiego, gremlinopodobnego - robo-szpiona, co nie składa się nawet w cień sensownej fabuły; słuszna jest opinia (nie pamietam, chyba Orlińskiego?), że lepiej było darowac sobie kręcenie "filmu", i zrobić półgodzinną reaklamówkę Hasbro po prostu...
« Ostatnia zmiana: Lutego 06, 2010, 04:59:16 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1764 dnia: Lutego 12, 2010, 08:31:52 pm »
Q: Zgodnie z zasadą "know your enemy" zapytam Ciebie. Jakie znasz, poza Avatarem i Final Fantasy, filmy nawiązujące do hipotezy Gai?

This user possesses the following skills:

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1765 dnia: Lutego 12, 2010, 09:35:24 pm »
Jakie znasz, poza Avatarem i Final Fantasy, filmy nawiązujące do hipotezy Gai?

Znać to więcej nie znałem, tyle wiem co mi Wikipedia wypluła:
http://en.wikipedia.org/wiki/Gaia_hypothesis#Movies_and_television
(No, chyba, że zaliczymy tu obie wersje "Solaris" , mamy w nich w końcu planetarny superorganizm, który - w dodatku - sam sobie orbitę reguluje ::).)

Natomiast z literatury, poza w/w, wymieniłbym jeszcze gwiezdnowojenną "Planetę życia" - z klimatem filmow nie ma to wiele współnego, literacko też, najłagodniej mówiąc, na kolana nie rzuca, ale wydało mi się na swój sposób urocze.

ps. ja nie jestem jakiś gajożerca, sama hipoteza Gai b. przemawia do mojego zmysłu estetycznego; mam przeciwko niej tylko to, że nie została dowiedziona...
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1766 dnia: Lutego 12, 2010, 09:38:44 pm »
Dzięki za odpowiedź :)

This user possesses the following skills:

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1767 dnia: Marca 09, 2010, 08:41:02 pm »
Chociaz Oscary nie sa wyznacznikiem dobrych filmow (a nawet wrecz przeciwnie) to a propos: Avatar i Dystrykt 9 walcza o miano najlepszego filmu.

Nie wywalczyły... Cóż.. Cameron przegrał z ex-żoną:
http://www.dziennikpolski24.pl/pl/aktualnosci/kultura/1002996-avatar-pobity-przez-saperow.html
http://film.interia.pl/raport/oscary-2010/wiadomosci/news/oscary-avatar-wielkim-przegranym,1448720,6 800

(Konopka - kuzyn detektywa? ;) - też przepadł.)
« Ostatnia zmiana: Marca 09, 2010, 08:43:48 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

trx

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 246
  • wytwór ponowoczesny
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1768 dnia: Marca 13, 2010, 12:18:39 am »
Szukając czegoś, a może czegoś innego...natrafiłem na to:






Zdjęcia tworzą taki trochę nierzeczywisty obraz - lodowaty niebieski oraz wszechobecna szarość.

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1769 dnia: Marca 13, 2010, 12:57:27 am »
Dobra metafora schyłkowego peerelu.
Golem, wojna światów, obi-oba, ga-ga.
 Szulkin inspirujący, ale też przytłaczający.
 Oglądanie tych filmów w odrapanym kinie, w Brzeźnie (Nowym Porcie miało być sklerozo) stanu wojennego i nieco później, nie poprawiało nastroju.
A sztukę Starowieyskiego coś łączy z koszmarami Beksińskiego (jak dla mnie).
« Ostatnia zmiana: Marca 16, 2010, 11:40:14 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana