Ponieważ ścisłe przewidywanie jest (z omawianych już nie raz przyczyn) niemożliwe, ich autorzy w najlepszym wypadku starają się ekstrapolować, zgadywać i intuicyjnie wyczuwać, w najgorszym - popisują się, plotąc co im ślina na papier (teraz prędzej - ekran) przyniesie
Jasne, ale czynników które można ekstrapolacji jest wiele.
Trzeba wiedzieć/wyczuć - który będzie dominujący. Przykładowo, w czasach kongresu wiedeńskiego postawić na nacjonalizm - i wtedy widać od razu, że ta konstrukcja musi się posypać. Zauważyć rolę partii skrajnych w Rosji u progu rewolucji i ich pożywkę (to chyba Dostojewski nieźle wyczuł, ale nie bawił się we wróżby...czy tam ekstrapolacje). Zobaczyć, wśród tysiecy zasianych ziarenek - które wzejdą i przytłumią inne, a które od razu skazane na zgon.
I w tym sensie, wiążąc do maźkowego...
Mimo to zdaje się, że te zatomizowane społeczeństwa wciąż są wprzęgane w walkę całych państwochodów i za diabłą nie moge sobie wyobrazić, co siedzi w głowie polityków to kanalizujących,
...nie jestem pewien, czy państwochody mają jeszcze moc, czy to tylko zużyta skorupa, duża, przyciągająca wzrok, ale jednak skorupa w której siedzi już inny prężniejszy alien.
Np. korpochód.
Patrząc jak platformy medialne załatwiły Trumpa i podobne historie, można zwątpić w siłę państwa. Już przy Adolfie widać i to odbija się w w linkowanych fragmentach gazety, że był poniekąd "produktem" przemysłu ciężkiego. Zresztą Lenin/Stalin podobnie, gadaliśmy już o tym.
- kogo, jakiego wodza wyprodukują korpiki z np. big-techu? Big-farmy? Big niewiadomoczego?
Na jakiej ideolo tym razem zagra nowy "mesjasz"? Niby żadnej już nie ma (masowo). Na płciach? Na konsumpcji? Na bezpieczeństwie? Na prawie do modyfikacji, bioinżynierii, nowym człowieku? Skoro powszechnie mówi się o nowej rzeczywistości, to i człowiek musi być nowy, doń dopasowany
Tak, strzelam tylko
Bo jaki w zasadzie interes mają, dajmy na to, skoro rzecz odwieszasz po ostatnich zajściach, żołnierze FR w domniemanym (bądź nie) zajęciu Donbasu? A sama Rosja co by z tego miała, gdyby to uczyniła? Przybyło jej coś po Krymie, prócz kłopotów?
Ta, Putin jawi się jako władca anachroniczny. Nomen omen - taki Mikołaj II na chwilę przed upadkiem. Zagrał zgraną kartą i sam nie wie (poza może chwilowym użytkiem wewnętrznym), co mu z tego?
Chyba się starzeję, bo z optymisty zamieniam się w szybkich krokach w cynika,
Ej, no...nos do góry - oczywiście że się starzejesz, jak wszyscy (choć nie wszyscy to widzą). A nie można być starzejącym się cynikiem optymistą?