Skoro jednak tak sobie bezwstydnie popuszczamy Wink (wodzy fantazji) na forum publicznym
W tym temacie tylko to zostaje, może poza szacowaniem prawdopodobieństwa z liczby galaktyk, w nich gwiazd stosownych, przy nich planet w zakresie jasnowłosej, wreszcie trafu zaistnienia życia itp.
To tyle, więcej nie wymyślę... Wink
Dorzucę jeszcze czwarta fantazję "Snergową", że owe manifestacje, zaburzenia w znanej nam rzeczywistości fizycznej, to przejaw bytowania nadistot. Niedostrzegalnych zasadniczo nam (jak mrówkom gajowy). One oczywiście nas widzą (jak gajowy mrówki

). Forma podglądu Nadek, ewoluuje wraz z naszą świadomością i zbiorową wyobraźnią. Od Głosów na niebie i ognistych znaków, rydwanów płonących, trąb grzmiących - po współcześnie akceptowalne owe cygara srebrzyste, poruszające się dziwnie obiekty.
ps. w kontynuacji "Parku Jurajskiego" M. Crichtona, bohater głowny, doktor I. Malcolm, indagowany o sprawę wspomnianego Parku, oznajmia, że to takie same bzdury jak katastrofa UFO w Roswell, ufomaniacy wnoszą stąd, że Crichton, który piastował wysokie stanowiska w służbach medycznych USA, zasugerował w ten sposób, że zna skrrywaną Prrawdę Grin.
Tenże w autobiografii "Wędrówki"oświadcza, że osobiście doświadczył:
- zginania łyżeczek silą woli
- dostrzegania i czesania aury
- widzenia przez wróżów wydarzeń, które miały miejsce (w jego życiu)
Dla równowagi dodam, że wiele zjawisk 'paranormalnych" odrzucił. W sumie ciekawa lektura, ukazująca ewolucję człowieka, lekarza, jak sam pisze wychowanego w zachodniej, racjonalnej, naukowej tradycji w kierunku...no sam nie wiem.
Kończy książkę tak: "Nadal uważam naukowy pogląd na świat za użyteczny i często z dobrym dla siebie skutkiem go podzielam. Ale obecnie uważam, ze nauka stwarza jedynie arbitralny i ograniczone model rzeczywistości.
Umarł niedawno, żal.