Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Pokaż wątki - trx

Strony: [1]
1
Hyde Park / Gry słowne
« dnia: Czerwca 29, 2011, 04:20:58 pm »
Oryginał:
The Prince of Cumberland! that is a step
On which I must fall down, or else o'erleap,
For in my way it lies. Stars, hide your fires,
Let not light see my black and deep desires;
The eye wink at the hand; yet let that be
Which the eye fears, when it is done, to see.


Właściwie idzie mi o:
Stars, hide your fires,
Let not light see my black and deep desires;


Tłumaczenie M. Słomczyńskiego:
Gwiazdy, zgaście swe ognie promienne!
Skryjcie pragnienie mroczne i bezdenne.


Tłumaczenie Józefa Paszkowskiego:
Musiał w pochodzie. Gwiazdy, skryjcie światło,
Czystych swych blasków nie rzucajcie na tło
Mych czarnych myśli; nie pozwólcie oku


A tu o Jerzym Sito, który również dokonał przekładu:
http://wiadomosci.onet.pl/rozrywka/tlumacz-zastosowal-inne-metrum,1,3363668,wiadomosc.html
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_S._Sito
Niestety nie znalazłem odpowiedniego fragmentu.

Pobawimy się w tłumaczenie powyższych dwóch wersów? ;) Swoją propozycję umieszczę, kiedy tylko się wymyśli, co nastąpi niebawem.

2
DyLEMaty / Psychologia
« dnia: Czerwca 15, 2010, 10:47:41 pm »
Czy ktoś z forumowiczów zajmuje się tą nauką - amatorsko, lub, co mnie bardziej interesuje - profesjonalnie? Znacie może jakiekolwiek fora o tej tematyce - ale fora z pewnym, minimalnym choćby poziomem dyskusji? Osobiście szukałem trochę, ale niczego wartościowego nie znalazłem... Aktualnie przymierzam się nawet do przeczytania Wstępu do psychoanalizy Freuda - właściwie książka leży już na biurku, czekając tylko na koniec tygodnia i trochę wolnego czasu. W sumie wiem (przynajmniej tak słyszałem), że jego tezy mają charakter głównie historyczny; jednakże już pobieżne przeczytanie nie do końca losowo wybranych stron upewniło mnie w przekonaniu, że - być może - dowiem się czegoś o sobie  ;)

3
Hyde Park / O edukacji?
« dnia: Marca 26, 2010, 01:04:25 am »
Jako że zbliża się czas wyboru studiów (tzn. relatywnie jest go jeszcze dosyć dużo, ale z drugiej strony zawsze za mało), wypadałoby pomyśleć o odpowiedniej decyzji. Właściwie to nawet nie studia są przyczyną powstania tego wątku, ale jakoś wypadało zacząć, a nie bardzo chce mi się wymyślać czegoś bardziej wysublimowanego.

Od niedawna zastanawia mnie problem pewnej, można powiedzieć, "efektywności jednostki", ba, nawet całych społeczeństw. Z pewnością "wartość" taka istnieje, czy to w odniesieniu do jednostki, czy do kolektywu. Znając granice poznawcze danego osobnika w poszczególnych dziedzinach nauki, można by dostosować dalszy jego rozwój do tych granic, za kryterium wyboru biorąc największą szansę na odniesienie sukcesu w danej dziedzinie, czy też zapotrzebowania gospodarki(w przypadku edukacji "centralnie" sterowanej, co brzmi dosyć niepoważnie). Jeśli zatem X najprawdopodobniej będzie dobrym lingwistą, zaś z inżynierią już nie za bardzo, to kształcimy go na badacza języków.

Problemem jest wyliczenie tych granic. Jak wiadomo, fenotyp jest wypadkową genotypu i współdziałania środowiska. Można zatem powiedzieć, że przynajmniej dobrym przybliżeniem jest zestaw genów - chyba nikt nie potrafi jednak powiedzieć, czy gen A warunkuje dobre osiągnięcia w matematyce, a B - w językach na przykład.

Ciekawym zagadnieniem może być też stosunek osobnika do pewnej zdolności - załóżmy, że dotychczas uważał się za historyka, podczas gdy teoretycznie większe możliwości rozwojowe zapewnia mu matematyka. Z drugiej strony koncept taki wydaje mi się dosyć idiotyczny - w końcu lubimy to, co łatwe, więc zazwyczaj nie ma problemów z określeniem tego, w czym jesteśmy dobrzy...

Zazwyczaj.
Problem mój polega na tym, że dotychczas, patrząc z dzisiejszej perspektywy, starałem się rozwijać niejako izotropowo - tzn. we wszystkich kierunkach. We wszystkim byłem więc dość dobry, w niczym jednak nie wyróżniałem się (z mojego punktu widzenia, oczywiście). Zauważam przy tym pewną skłonność do bardziej humanistycznych dziedzin; zawsze przychodziły mi z łatwością, może oprócz angielskiego, którego zacząłem się uczyć dosyć wcześnie, nic nie rozumiejąc. Prawdziwy postęp nastąpił gdzieś tak od 2 kl. gimnazjum  ;D Z drugiej strony, lubię utrudniać sobie życie, dlatego w liceum postanowiłem poświęcić więcej czasu naukom ścisłym, aplikując do klasy z poszerzonym programem matematyki i fizyki (które i tak są niezbyt rozszerzone, muszę przyznać). Obecnie uważam, że był to jedyny możliwy wybór, każdy inny, oprócz może tzw. profilu (biol.-chem.), byłby głupotą i marnowaniem czasu.
I tu pojawił się kolejny problem, tzn. moje "osiągnięcia" matematyczno - fizyczne oscylują pomiędzy poziomem bardzo słabym, a  bardzo dobrym  :D Zastanawiam się, czy przyczyną tego jest zwyczajnie brak uzdolnień, czy może raczej chęć przyswojenia jak największego "materiału" w jak najkrótszym czasie - mając przed sobą np. spr. z matematyki uczę się wszystkiego innego, tylko nie tego, co będzie na sprawdzianie, naukę zadanego materiału odkładając ciągle na potem, nieraz zaczynając dopiero w późnych godzinach nocnych  :) Pragnąłbym jednak zaznaczyć, że nauka jest dla mnie przyjemna - oceny nie mają dla mnie większego znaczenia, tzn. ucząc się nigdy nie robię tego dla nich właśnie; to poznanie czegoś nowego jest celem samym w sobie. Równocześnie zauważam, że niektóre działy nie wymagają prawie żadnej powtórki, inne zaś potrzebują sporej ilości rozwiązanych zadań.

Z drugiej strony, zastanawia mnie, czy nie jest ta chęć przyswojenia jak największej ilości informacji tylko przykrywką, zasłoną, mającą ukryć bezcelowość podejmowanych działań i niemożności osiągnięcia czegokolwiek na danym polu.

Nie wydaje mi się, żebym otrzymał jakąkolwiek konkretną odpowiedź, zresztą oczekiwać takiej byłoby czymś śmiesznym - kto, jeśli nie ja, zna mnie lepiej niż ja?  :D

PS. Z góry przepraszam za wszelkie głupoty wypisane powyżej, nieścisłości, sprzeczności i inne błędy, jednakże jestem zmęczony i nie bardzo chce mi się tego czytać od nowa...

4
Hyde Park / Takie tam...
« dnia: Lutego 10, 2010, 02:54:00 pm »
http://www.sendspace.pl/file/314d56575a3d7a419c2c365

Nie jestem pewien, czy dobrze robię, umieszczając to tutaj :D W każdym razie jest tam trochę o Lemie, więc... sami oceńcie, czy warto. Jeśli nie, pierwszy zgłoszę wątek do usunięcia  :)

5
DyLEMaty / Prasa, media.
« dnia: Grudnia 17, 2009, 06:08:26 pm »
Czyli co warto czytać? Bo ostatnio odnoszę wrażenie, że niewiele tego jest. O żadnej telewizji nie wspominam, bo nic nie oglądam (no dobrze, rzadko, tak raz na dwa/trzy mies. coś obejrzę)  :D

6
Lemosfera / Lem - Mistrz?
« dnia: Sierpnia 15, 2009, 07:03:00 pm »
Przeglądając forum, co kilka/naście/dziesiąt linijek natrafiam na zwroty w stylu "Już Mistrz pisał...", "Mistrz Lem...", itd. Przyznam, że trochę mnie to irytuje. Dlaczego? Ktoś stwierdzi, że nic mi do tego - każdy może sobie nazywać Mistrzem, kogo tylko chce. Pewnie ma rację. Owa "deifikacja" wydaje mi się jednak trochę niebezpieczna - jest to właściwie bezkrytyczne uznanie wszystkiego, co powie nasz Mistrz, za pewnik, Świętość Przenajświętszą i kryterium prawdy. Problem jest taki, że Mistrz jest tylko człowiekiem i od czasu do czasu zdarzy mu się popełnić błąd czy dwa. Co oczywiście nie stanowi ujmy dla jego wielkości.

Osobiście nie nazwałbym Lema Mistrzem z dwóch powodów: pierwszy jest taki, że jestem z natury sceptyczny, drugi - po prostu nie rozumiem go w pełni - mam zbyt małą wiedzę, a nie chciałbym niejako a priori uznawać za prawdę czegoś, o czym nie wiem, czym jest. Co nie zmienia faktu, że mi ów autor imponuje.

Chyba, że nie rozumiem pojęcia Mistrz ? ;D

Strony: [1]