Stanisław Lem - Forum
Polski => Akademia Lemologiczna => Wątek zaczęty przez: Terminus w Maja 25, 2005, 10:52:54 pm
-
A więc niniejszym zakładam wątek rozpoczynający działalność Akademii Lemologicznej.
To jest wątek organizacyjny, o którym była mowa wcześniej (wątek ,,Właśnie przeczytałem..." ).
Zgodnie z tym, co wcześniej napisaliśmy w wątku ,,Właśnie przeczytałem..." rozpocznijmy głosowanie na książkę, którą będziemy się zajmować najpierw.
No i jeszcze niech osoby, które chcą się zapisać (zgłosić) wpisują się tutaj. Czekam na dzi...
---
Przypominam, że niniejszy wątek służyć ma tylko i wyłącznie celom Akademii Lemologicznej.
Jeszcze raz powtórzę, czym będzie Akademia:
1. AL jest inicjatywą polegającą na tym, że forumowicze, którzy będą mieli na to ochotę, będą omawiali wybraną książkę Lema, przy czym wszyscy razem będziemy ją czytać w danym terminie, aby każdy był ,,na bieżąco'', co, jak mamy nadzieję, zwiększy niepomiernie standard dyskusji.
2. AL jest organizacją apolityczną, non-profit, nie będącą organem internetowym Polskiego Związku Hodowców Stonki Ziemniaczanej.
3. Wszyscy chętni do udziału w AL są równouprawnieni i mogą w każdej chwili składać wnioski nt. jej kształtu i sposobu funkcjonowania.
Miejscem do zgłaszania takich wniosków jest poniższy wątek.
4. Przedmiotem działalności AL jest omawianie książki. Pierwsza omawiana książka (Lema) będzie wybrana w tym wątku, do wyborów przystępujemy już od następnego postu w tym wątku.
5. Po wybraniu omawianej książki utworzę nowy wątek (który w podtytule będzie miał tytuł tej książki) w którym zaczniemy omówienie.
6. I tyle.
-----------------------
Ok, w takim razie rozpoczynajmy głosowanie na książkę.
W związku z tym, co pisał Deckard, są dwa głosy na ''Głos Pana''.
Ja osobiście nie mam pojęcia ::) Napiszę coś o tym później.
Pozdrowienia
----------------------- Pamiątkowo wstawiam autocytat: -------------------
Jeśli chodzi o nazwę, to myślę, że użycie słowa Akademia będzie oddawało jakiś 'szkolnopodobny' charakter tego wątku, na czym by mi zależało, bo tak to właśnie miałoby byc w zarysie - żeby powoli, wysiłkiem wspólnym, przerobic kilka książek Lema, wtedy, byc moze, stalibyśmy się naprawdę takimi ekspertami od Lema, za jakich Nas niektórzy uważają. Dlatego myślę że z Akademią powinno coś byc. Na przykład Akadamia Lemologii Stosowanej (a może Teoretycznej) albo krócej, i zwięźlej: Akademia Lemologiczna.
Tak więc myślę, że zrobimy tak, poczekam jeszcze troszkę, napiszcie co myślicie o takiej nazwie, po czym utworzę wątek organizacyjny.
Możemy wyboru książki dokonac już w tym wątku organizacyjnym.
Co Wy na to wszystko?
-
Żeby nikt tu nikogo nie oskarżył o manipulację, podpisuję się pod tym, co oświadczyił Deckard. "Głos Pana" jak dla mnie jak najbardziej pasuje. Są jeszcze jakieś inne propozycje?
-
Ja tam wcale nie jestem taki pewien tego Głosu Pana. Na przykład Niezwyciężonego by można, albo cuś... Myślę że chyba dobrze żeby się jak najwięcej ludzi wypowiedziało...
Dodam, jak wszyscy, spis książek, które mam w domu...
Astronauci
Obłok Magellana
Dzienniki gwiazdowe
Eden
Śledztwo
Pamiętnik znaleziony w wannie
Solaris
Bajki Robotów
Wysoki Zamek
Opowieści o pilocie Pirxie
Kongres futurologiczny
Katar
Fiasko
Bomba megabitowa
-
Oki, po pierwsze zgadzam się z wszystkimi założeniami naszej oragnizacji :D
Po drugie głosuję za "Głosem Pana".
Pozdrawiam
-
Kurde, ja napisalem jeszcze w tamtym watku (http://www.lem.pl/cgi-bin/yabb/YaBB.cgi?board=polish_cat;action=display;num=1113043653;start=68#68) :D
Tak czy siak wynikalo z tamtego ze moge wejsc w Glos Pana, dla mnie bedzie to dobry kompromis (bo jestem w stanie bezbolesnie przeczytac ja jeszcze raz).
-
Ulala! Wszyscy "głosują", więc nie wypada nie poprzeć czcigodnego grona ;). Książki wprawdzie w swoich zbiorach nie posiadam i będzie trza się trochę za nią nabiegać, ale myślę, że jest to pomysł dobry.
Tak więc, będzie miesiąc na przeczytanie książki i trzymiesięczne, dajmy na to, nad nią debaty(nie licząc oczywiście debat nad tym, ktora książka ma być następna ;)). Może i czas debat określimy z góry, aby nam to w sposób niespodziewany spod kontroli nie umknęło ;). Skoro jest to Akademia, to może jakieś semestry, czy coś w tym rodzaju wymyślić trzeba i np. już na starcie określić, jakie pozycje w danym czasie przerabiać będziemy. Może się bowiem okazać, że na przeczytanie i przerobienie (zwlaszcza, że o zgodność w pewnych kwestiach na tym forum trudno) calości życia nam nie starczy... :'(
Pozdrawiam
-
Czyli jak, dzielimy ksiazke na czesci i czytamy "wspolnie" czy nie? Bo jak cala to troche bardzo zblizymy sie do "zwyklych" watkow "z tytulem ksiazki w nazwie".
-
Dobrze.
Zdecydowaliśmy się więc na Głos Pana. Książka jest podzielona na rozdziały, które w większości wypadków mają po 5-6 stron. Całość to, w moim wydaniu 209 stron. Mamy tu dwudziestoparustronicową przedmowę. Ktoś tu już wcześniej zaproponował by czytać po 50 stron na tydzień. Mamy więc ok. 4 tygodnie na przeczytanie całej książki.
Ja posiadam egzemplarz więc mógłbym zacząć czytać już od poniedziałku, ale pewnie niktórzy nie posiadają więc myślę, że powinniśmy ustalić także termin zdobycia książki. Myślę, że tydzień powinien wystarczyć. Mamy księgarnie, antykwariaty i biblioteki.
Co wy na to by zacząć omawiać pierwsze 50 stron Głosu Pana od 06.06.2005 (to jest trochę ponad tydzień, ale mamy teraz długi weekend....)
-
Tak jak pisałam wcześniej myślę, że najlepiej będzie dyskutowac nad całą książką - nie dzielić jej na poszczególne rozdziały.
Startujemy z czytaniem od 06.06 :D
Myślę, że w trakcie tego miesiąca, który jest na przeczytanie "Głosu Pana" wymyślimy kolejną lekturę.
Trzymam kciuki, że uda nam się dojść do jakiegoś kompromisu ;)
P.S.
Deckard nie wiem jak my się podzielimy jedną książką na pół? ::)
Cosik trzeba wymyśleć ;D
-
Czyli mam rozumiec, że Głos Pana, od 6 czerwca zaczynamy omawiac pierwsze 50 stron, tak? Ok...
To chyba 6 czerwca założyc ten wątek nt. tej książki, nie?
Muszę jakoś skombinowac tę książkę ::) Kiedyś przeczytałem połowę, a potem już nie miałem siły więc chyba jestem w takiej sytuacji jak dzi, przynajmniej całą przerobię...
-
Jeszcze coś na temat organizacji, bo trzeba uściślić to co wcześniej napisałem.
1. Dnia 06.06.2005 rozpoczynamy dyskusję na temat pierwszych 50 stron Głosu Pana.
2. Tego dnia, lub dzień wcześniej, Terminus założy wątek "Głos Pana"
3. Niektórzy z nas pewnie będą czytać szybciej, tzn. mają więcej czasu itp... ale, nie opisujcie wniosków, które nasuwają się Wam z kolejnych, nieznanych pozostałym stronic książki. Zapiszcie sobie i zaczekajcie do kolejnego terminu, czyli do 13.06.2005 itd...
4. Niezależnie od omawiania Głosu Pana, w wątku Akademia Lemologiczna będziemy zastanawiać się nad kolejną książką. W ten sposób zawsze będziemy mieć czas na znalezienie książki.
-
Osobiście wstępnie wybrałbym coś mniej "wprost-probLEMowego" jak już sugerowałem, typu Eden, Powrót z Gwiazd, Niezwyciężony czy wręcz Astronautów. Książkę b-ej zbliżoną do zwykłego nurtu SF i jakoś "łatwiejszą".
To jednak sprawa, w gruncie, drugorzędna, CO, ważne raczej JAK. Ustalone więc: Głos Pana.
Świetnie jest :)
-
Ja tam lubie "trudniejsze" ;)
-
No to wio! :) Jutro zatem do biblioteki marsz(przynajmniej w moim przypadku) i zacznie się zgłębianie "Głosu Pana".
Jak napisal Bladyrunner: "diabel tkwi w interpretacjach" ;), więc kto wie do jakich wniosków po lekturze dojdziemy...
-
A ja znalazlem kolejny minus.
Dokladam sobie obowiazek jakby te co mam bylo za malo ;)
-
Proponuję więc nie traktować tego jak obowiązek i liczba faktycznych obowiązkow zostanie zachowana ;)
A tak serio, no to...cóż...ostatecznie jest, to obowiązek, z ktorego wywiązanie się jest przyjemnością ;).
-
Miejmy tylko nadzieję, że nikt nam nie będzie jedynek wystawiał za nieprzeczytane lektury.
-
Wiesz, no jak nie przeczytasz to sam stracisz... będziesz musiał, jak to dzieciaki mówią, ,,pchać ściemę'' i ,,szyć akcję'' tam gdzie Ci, co przeczytali, będą prym słuszny wiedli. Cóż to za przyjemność?
Jeśli chodzi o tytuły, to ja myślę dokładnie tak, jak paszta, nie pierwszy raz zresztą, czyli że wolałbym lżejszą książkę. Nie martw się Kaczka, może wysłuchają nas przy następnej ::) No póki co Głos Pana może być. Też muszę przycisnąć do bilbioteki, albo na Allegro...
-
akademia lemologiczna... świetny pomysł; postaram się, kurde, raz jeszcze przeczytać głos pana, on stoi gdzies na półce w "pracowni"... i jeszcze myślątko: sądzę, że będzie trudno czytać te książki "po kawałku", i "po kawałku" dyskutowac. znak znaczy nie tylko sam w sobie, lecz znak znaczy w kontekście, w którym został umieszczony. wyobraźcie sobie kogoś, kto chce analizować np. giocondę leonarda np. metodą "dziś dyskutujemy o 100 cm2 w prawym górnym rogu, a w czwartek o... itd". dlatego ja spróbuje łyknąć cały glos pana naraz, żeby potem mówiąc mieć w pamięci kontekst tego, o czy mowię...
-
No to po przeczytaniu calosci przyjdzie pora na dyskusje nad sensem calosci jako dziela. W miedzyczasie mozna natomiast dyskutowac "aspekty techniczne", chociazby problematyke teorii informacji w trakcie kolejnych prob "rozgryzania" kodu.
-
Hah, chmura zwróc uwagę że Leoś malował swoje obrazy wiedząc, że każdy będzie je oglądał w całości, tak się bowiem maluje obrazy. Książkę zaś czyta się po kawałku, taki jest naturalny tok rzeczy. Tobie chodzi o to, że głupotą jest omawiac książki po kawałku, bo nie oddaje to pełnego obrazu. Ale zwróc uwagę na to, że wszakże gdy skończymy całą książkę, będziemy mieli pełen kontekst, wiele więc nie stracimy, a za to możemy się nieźle zabawic, przekonawszy się jak nietrafne były nassze wcześniejsze opinie. To po pierwsze. Po drugie, ważne jest żeby Ci, co nie czytali, nie wiedzieli wszystkiego od razu...
Tylko internet umożliwia wygodne przeprowadzenie takiego przedsięwzięcia. Nie chodzi ani o wspólne czytanie całości, ani o wspólne rozmowy o przeczytanej całości, chodzi o jakąś namiastkę wspólnego czytania...
-
cenne, najcenniejsze, jest to, że w ogole komukolwiek chce się dyskutować o - jednak - "ambitnej" literaturze. trzymam kciuki za powodzenie przedsięwzięcia. oczywiście "pudding sprawdza się w jedzeniu". jezu, jaki upał na dworze..., :).
-
no ale czytasz z nami czy nie? ksiazka fajna, mowie Ci ;)
-
Mistrza zawsze!
-
Świetnie, GŁOS PANA jest prawdziwym wyzwaniem, ale z przyjemnością przyłączę się do dyskusji. Jak tylko trochę upał zelżeje, biorę się do powtórnego czytania tej książki.
-
Dobra dobra, moze nie byc czasu na takie czekanie ;)
-
Upał kończy się jutro, na całe szczęście, ja już mam go serdecznie dośc.
A jak chodzi o Głos Pana to nawet nie zbliżyłem się do rozpoczęcia, czytam swoich Astronautów ciągle ::)
Ale oczywista wyrobię się, no worry.
-
No, już pierwszy, jeszcze pińc dni. (Ja nie mam książki jeszcze ::) )
-
Ej no to dawaj. Ja strzele jakos jutro i w weekend. Dzis w koncu skoncze (jakie wyrazenie :D ) Fides et Ratio...
-
Ha! Ja mam już przedmowę za sobą ;)
-
Ja przedmow i poslowiow nie czytam... Powinienem?
-
Ta przedmowa może cię "nastroić" przed wlaściwa lekturą ;)
-
Co tam ci przedmowcy wiedza. Kupilem ksiazke to czytam ksiazke ;)
-
Tą przedmowę napisal sam Lem (jego książkowe alter ego). Stanowi ona swego rodzaju preludium do tego, co czeka Cię dalej. Czujnemu czytelnikowi dać może wikt i opierunek do dalszej żeglugi ;).
-
Taaa pamiętam. W końcu przeczytałem rok temu Głos Pana do połowy... dzi czytaj przedmowę ::)
-
Ja jeszcze nie zacząłem, ale spoko, wyrobię się.
-
Taaa pamiętam. W końcu przeczytałem rok temu Głos Pana do połowy... dzi czytaj przedmowę ::)
Widzisz, ja nie przeczytalem przedmowy i przez to przeczytalem cala ksiazke, wole tak ;)
No dobra, bede czytal przedmowy... <naburmuszony>
-
Nie mam w zwyczaju całego wątku nigdy czytać, więc jeśli moja odpowiedź się nie klei to sorry. Napiszę mój spis, podobnie jak Terminus.
Opowieści o pilocie Pirxie
Solaris
Okamgnienie
Bajki robotów
Cyberiada
Eden
Fiasko
Kongres futurologiczny
Głos Pana
Człowiek z Marsa
Katar
Szpital Przemienienia
Śledztwo
Niezwyciężony
Dzienniki gwiazdowe
Wizja lokalna
Pokój na Ziemi
Pamiętnik znaleziony w wannie
Powrót z gwiazd
Astronauci
jeszcze nie zacząłem czytać Filozofii przypadku, która czeka na półce, a Obłok Magellana i Lata czterdzieste odkładam na wakacje, poza tym jeszcze czeka na choćby otwarcie Wehikuł czasu, Blade runner i Koniec Dzieciństwa (Wells, Dick i Clarke). Na razie się d tego nie będę zabierał :D ;D :D ;D :D ;D :D ;D
-
No, Pirx, ładnie, skoro nie czytałeś wątku od początku to nie będę tłumaczył, o co w nim chodzi. Nie mam w zwyczaju pisać wątków po to, żeby ktoś ich nie czytał; więc przyjmij moje gratulacje imponującego księgozbioru i arevoir.
-
Szkoda Pirx ze nie przeczytales wątku...
-
Pirx to chyba tak na chybił trafił wybiera sobie wątki i coś tam wpisuje... i z góry przeprasza, że jego post się nie klei...
Pirx, pewnie że się nie klei.
-
Pirx lubi robić "wejście", szkoda tylko, że krótko, zwięźle i nie na temat ::)
Ja przeczytałam już przedmowe i pierwsze rozdziały,a razcej powinnam napisać, że przebrnęłam, bo łatwo nie jest ;D
Ale nie dam się!!
-
Ja tam przedmowy nie przeczytam, odrazu mowie...
-
Czas ucieka, trzeba się sprężyć.
Ja zaczynam czytać jutro.
CU
Deck
-
Deckard, odkryłeś mój największy sekret :D
-
Ja rozumiem, że można nie czytac przedmowy w książce. Samemu mi się to często zdarzało. Główną motywacją jest to, że przedmowa ma się nijak do książki, nudy na pudy i ułudy. Ale Głos Pana ma to do siebie, że cały jest traumatycznie nudny ::), a przedmowa to tylko przedsmak, więc nic nie traci ten, kto ją czyta. Przedmowa jest napisana zresztą ręką jednego z bohaterów książki. To nie ma nic wspólnego z przedmową jakiegoś polonisty, który na wstępie do Odysei rozwodzi się przez wiele stron na temat tego, czy Homer istniał czy nie. To zupełnie coś innego. Wymienione są w niej fakty; może nie bardzo ważkie, ale nie mniej ważkie niż wszystkie inne w tej książce.
Tyle, dzi, mogę na ten temat powiedziec.
-
Ahaaa, to jest [size=24]TA[/size] przedmowa! Wlasnie ja przeczytalem i szybko wbieglem na forum by jak najszybciej odwolac to ze jej nie przeczytam.
Przyznam sie ze wstydem jeszcze, ze gdy ja czytalem za pierwszym razem, pomyslalem ze to pisze Lem o sobie (pisalem o tym w watku "Ksiazki obowiazkowe") bo z zalozenia rozumialem, ze przedmowa jest tym, o czym napisal Term w poscie powyzej.
No i ciesze sie ze Term ja przeczytal, dobrze bedzie uslyszec opinie matematyka na niektore tam rzeczy.
A co do naszego planu.
Mysle ze zle zrobilismy umawiajac sie na strony, bo wydania jednak roznia sie miedzy soba.
Ja strone 50. mam wewnatrz rozdzialu III. Dlatego tez przeczytam przedmowe + 3 rozdzialy. Mysle ze bedzie lepiej jak bedziemy sie umawiac na rozdzialy wlasnie...
-
No i to jest dokładnie to, co ja proponowałem już w pierwszym, pierwszym (heet) poście.
Ale, jakby zacytowac wujka Jimbo z South Parku: "That, You see, is just a technicality."
-
Ok, to wkrótce zakładam wątek! (Mimo że jeszcze nie zacząłem czytac :) )
pozdrawiam
-
O rany, ja też jeszcze nie zacząłem czytać... zaraz muszę przysiąść.
-
Ja zara przeczytam cnie 8)
-
OK. Ja już przeczytałem i zastosowałem się do tego co dzi zaproponował, czyli dobrnąłem do końca III rozdziału.
-
No ja juz tez a tematu wciaz nie widac...
-
Termi założy go pewnie gdzieś po 1:40 am ;D
-
Eh Ci matematycy
;)
-
No, w końcu załadowała mi się ta strona, po tym jak mi internet skisł z bliżej nieokreślonego powodu (to pewnie sprawka tych ufonautów). A już myślałem, że z mojego udziału w Akademii nici. Przeczytałem przedmowę i trzy rozdziały- chyba tyle było trzeba, prawda? (bo jakby co mogę preczytać bądź ile następnych)
-
Hehe, jako założyciel czuję się zobowiązany, że tak przeczytaliście dużo ::)
Ok zakładam temat. (Wcześniej niż 1:40 am ::) )
-
No i w tym momencie myślę, że spokojnie możemy się zastanawiać na tytułem kolejnej książki.
Czekam na wasze propozycje.
CU
Deck
-
U mnie na półce czeka jeszcze na przeczytanie "Niezwyciężony". Ewentualnie może być jeszcze "Solaris", bo go już dwa razy czytałem, w tym raz niedawno, więc teoretycznie mógłbym nawet w tej chwili na jego temat podyskutować. Ale jak już mówiłem, w razie czego inne książki też mogę zdobyć.
-
Niezwyciezony w sumie moglby byc, typowa sensacyjna, tj. z jakas akcja :) Chociaz nie wiem jak mi sie bedzie czytalo skoro znam zakonczenie ;)
-
No dobrze, skoro są już dwie osoby to ja dołączam się jako trzecia.
CU,
Deck
-
Damn, tak naprawde to ja nie chce czytac Niezwyciezonego :D
Ej a moze Pamietnik?
-
Ja też wolałabym "Pamiętnik...." ::)
Ale nie będę się upierać, czasem trza się podporządkować :-/
Pozdrawiam
-
Dla mnie to jest wszystko jedno.... niech ktoś jeszcze zdecyduje. Mamy jak na razie do wyboru:
1. Niezwycieżony
2. Pamiętnik....
CU
Deck
-
Dotąd nie zabierałem głosu w tym wątku. Wynika to z faktu, iż sam nie będę raczej czynnie brał udziału w Akademii. Powody mojego stanowiska są rożne.
1. Zawsze czytam książki na które w obecnej chwili mam klimat, gdyż daje mi to większą przyjemność z czytania.
2. Książki beletrystyczne (poza większością zbiorów opowiadań) stanowią pewną całości, która winna być jak najszybciej przeczytana i całościowo rozumiana. Oczywiście można wydobywać z całości pewne pojedyncze treści, ale nie ma tu raczej miejsca na kartezjańskie rozbijanie na części pierwsze.
3. Jestem fanem Lema, ale równie cenie sobie Asimowa, Aldisa, Ursule le Guin, Bradburego i nie czuję potrzeby tak dogłębnej analizy dzieł tylko jednego z nich.
4. Mniej więcej połowę książek Pana Stanisława już przeczytałem i nie widzę sensu wracania do nich (przynajmniej na razie) kiedy jeszcze tyle przede mną.
5. Obecnie czytam co innego, a nie potrafię czytaćwięcej niżjednej rzeczy na raz.
Ideę Akademii oczywiście popieram i będę z przyjemnością czytał co macie do powiedzenia na temat "przerabianych" lektur, a jeśli nie będziecie mieli nic przeciwko chętnie dorzucę swoje trzy grosze na temat pozycji które czytałem (o pamiętniku obiecuję nie pisać ;) ).
Niech moc będzie z wami ;)
-
Myślę że po nudnym Głosie Pana przydałoby się rozruszać interes, więc może Niezwyciężony.
-
Oczywiście Blady liczymy na twój udział w Akademii, nawet jeśli będzie wyrywkowy. ;)
OK.
A więc za Niezwyciężonym mamy osoby:
Macrofungel, Terminus i Deckard
Za Pamiętnikiem
Rachel i dzi.
Jest 3 do 2.
CU
Deck
-
Może to, może siamto... Proponuje dokonać kategoryzacji wyboru tego, co będziemy omawiać następnym razem. Skoro był(jest) Głos Pana, to może faktycznie trzeba teraz jakąś "lżejszą" pozycję wziąć na warsztat. Wybór kolejności czytanych przez nas lektur powinien przebiegać wg. jakiegoś z góry ustalonego systemu (jak to w akademiach bywa ;)), ażeby powstal z tego jakiś spójny obraz calości twórczości Mistrza. Mogloby się bowiem okazać, że po wyczerpaniu się pozycji tzw. "zapierających dech" nie chcialoby się nam już siegać po pozycje "mniej ciekawe". Zanim więc dokonamy wyboru następnej książki, prosilbym o przemyślenie mojej sugestii.
-
Tak, ja tak myślałem od początku, a konkretnie rzecz biorąc to chciałem proponować abyśmy omówili wszystko chronologicznie, i to nie tylko dlatego, że właśnie czytam Astronautów, ale po prostu dlatego że to najbardziej naturalny porządek.
Nie wiem, może by tak zrobić? Można by po ,,Głosie Pana'' przejść na ,,początek'' i po kolei ,,pojechać''.
Co myślita?
-
Popieram, a więc Astronauci :)
-
Nie no stary, my se możemy popierać, zobaczysz co tu zara chopaki napiszom ??? Już widzę reakcję dzi hehe...
No ale przyznać trzeba, chronologia ist cool..
-
Przyznam, że mnie do czytania "Astronautów" specjalnie nie pali, ale prędzej czy później i tak będzie trzeba się zająć tą książką, choćby dlatego, że nic już więcej nie zostanie. Nie przewiduję więc marszów protestacyjnych, strajku głodowego ani blokady dróg.
-
No i dobrze, niech będą Astronauci.
Ja jestem chłopak zgodny.
-
Ale tu chodzi nie tylko o Astronautów (którzy, jak niejeden się przekona, są miejscami tragiczni, nie przeczę), ale bardziej o to, żeby teraz wszyscy się podpisali rękami nogami, że im odpowiada taki chronologiczny porządek! (Ludzie, ale ja będę cierpiał na koniec, te wszystkie eseje po ,,Fiasku'' mnie zabiją...).
-
Ja stwierdzilem dwie rzeczy.
Pierwsza nie pod wplywem Waszych postow a przemyslen raczej to to, ze nie glosuje na nastepna bo nie moge teraz obiecac ze bede uczestniczyl, musze zobaczyc jak nam pojdzie z Glosem.
Druga pod wplywem to taka, ze Astronaltow czytal nie bede ;)
-
jak podrośniesz, przestaniesz być anty...
-
anty Astronałty
-
"Nie lubię nie lubić"
Smurf Maruda >:(
Kiedyś ukółem takie (nieprawdziwe zresztą, więc proszę się nie obrażać , drogi Dzi) powiedzenie:
"Nie ma złych książek, są tylko niedoskonali czytelnicy"
Tezą tą, jako się rzekło, bzdurną chciałem raczej przekazać, iż czasem przeczytanie słabej książki również ma sens; jest dla czytelnika pouczające. (Tylko oczywiście bez przesady ;) ) Tutaj taka właśnie sytuacja może mieć miejsce.
Mój, zaś podziw dla Lema (czy raczej efektów Jego pracy intelektualnej), zdaje się, z wiekiem (moim nie Lema) rośnie. Coraz też więcej rzeczy, które ignorowałem zaczynam u niego doceniać.
Głos.. nie jest już nudny, jest gęsty jak jasna cholera !
Tylko, że ja idę z punktu innego niż tu obecni...
Jak już wspominałem jestem za chronologią.
Astronauci mogą być. Poszukam, chyba leży gdzieś w piwnicy :)
Chcę też Szpital Przemienienia i Wysoki Zamek.
Także: Mój pogląd na literaturę (Rozprawy i szkice) i Filozofia Przypadku, bo może warto by zobaczyć jak Lem pisze o literaturze i jak ją analizuje zanim się przystąpi do omawiania jego Dzieł.
Edredon
PS.:
Co do Głosu może się rozpiszę dopiero po 12-tym, po chrzcie mojego 9,5 miesięcznego Stasia. Teraz nie mam do tego głowy. (Imię wybrano zupełnie niezależnie od mego podziwu dla Lema - uprzedzam wszelkie dywagacje).
Pozdrawiam
-
Nie zapomnijcie o "Sezamie" ;D
-
Ciekawe jednak, że Głos ... był i dawniej duuużo mniej dla mnie, nieściślaka, nudny niż Wizja Lokalna. Ciekawym ponownej lektury tej ostatniej, co ją Mistrz tak, pono, długo i pokrętnie pisał. Ale to później dużo.
Zresztą, czy tu można mówić, w ogóle o nudności.
Wasz
Edredon
-
A Sezam to nie wiem w jakim tomie Dzieł jest?
Bo w Zagadce nie ma.
Chyba nie mam, więc tego.
-
Aha Blady, przypomnij, już po nocy poślubnej jesteś? ;)
Mam gratulować ?
-
"Sezam" to taki katastrofalny zbiór opowiadań z początków pisarstwa S. Lema
-
@paszta, ja Cie rozumiem i sie z Toba zgadzam, mimo to zamiast spedzic czas nad ta ksiazka wole sobie pograc w simcity :)
-
Aha Blady, przypomnij, już po nocy poślubnej jesteś? ;)
Mam gratulować ?
????? czy ja czegośnie wiem?
-
Też bym może wolał jakbym wiedział co to SIMCITY ale... może lepiej nie wiedzieć. W końcu i tak nie można wiedzieć wszystkiego ;)
A po co się gra w cimsity ? :)
-
Cóś tak mnie się zdawało, Blady, że o ożenku kiedyś wspominałeś. Terminu tylko nie pomnę. :-[
Mylę się?
-
Fakt mam nażeczoną, ale puki co bezterminowo, a wspominać mogłem o przeprowadzce i poprzedzającym ją remoncie, który się jeszcze nie zakończył.
-
Naprawde nie wiesz co to "Simcity"? Czy się tylko zgrywasz?
-
No, przepraszam, nie chciałem by wyszło, że się szczycę swoją niewiedzą ale, szczerze, nie mam pojęcia co to jest Simcity. Dużo tracę ? ???
To gratuluję przeprowadzki !
-
w simcity gra sie dla przyjemnosci zwiazanej z marnotrastwem czasu, czyli to samo co czytanie astronałtów
a to taka gra co sie miasto buduje, komputerowa gra...
-
W marnowaniu czasu to tyż jestem dobry. Tylko gry są mi obce. :)
-
Dr: Dzięki ;)
Co do "Simcity" to uważam ją za jedną z najnudniejszych gier wszechczasów (nie obraź się dzi), gorszy pod tym względem jest chyba tylko symulator menagera piłki nożnej.
-
ja skwituje fragmentem piesni:
"kazdy ma jakiegos bzika"
;)
dobra, jaka ksiazke czytamy next
-
Astronauten of course :D
abo co innego letkiego bo ogórkowy sezun idzie i ludzie na wakacje posuwać bedom.
-
Pamiętnik też może być. Jużeśmy ruszali - wątek jest.
-
Nic lżejszego od Astronautów nie masz Ci ::)
-
OK. Rozumiem, że następni sind Astronauten.
-
Ja się pod tą decyzją nie podpisuję, zwłaszcza że, jak twierdzi Terminus, książka do najbardziej udanych dzieł Lema nie należy. Jeśli ma rację, to trudo- co najwyżej nie przeczytam.
-
Ostatecznie możemy przerobić wszystko chronologicznie, a jeśli ktoś nie będzie zadowolony z tego, że np. na liście są ,astronauci' czy ,bajki robotów' to zrobi sobie przerwę (i pożegna się z ambicjami przeczytania całego Lema). Potem wróci ,,do obiegu''.
Takie sytuacje, że co jakiś czas ktoś nie będzie zadowolony z danej książki to przecież mus, więc przy każdym algorytmie wybierania książki prędzej czy później do scysji takich dojdzie. Czy to będzie chronologia, czy nie. No, chyba że będziemy za każdym razem wybierać tę, którą wszyscy chcą, ale to i tak fikcja (ja tam ,,Głosu Pana'' nie chciałem, a czytam, i żyję.).
-
OK. Uważam, że nie ma po co się dalej sprzeczać.
Decyzje są następujące:
Przerabiamy wszystko chronologicznie (z wyjątkiem Głosu Pana)
Niech ktoś wrzuci tutaj chronologiczną listę książek.
Jak ktoś nie będzie czegoś chciał czytać to jego sprawa. Wynik nieczytania jest jednoznaczny - brak wiedzy na temat książki. Nikt niekogo do niczego nie zmusza. Jak napisał Terminus, osoba taka może z powodzeniem wrócić do Akademii, kiedy uzna to za słuszne.
Uważam, że sprawa jest zamknięta. Czekamy na listę książek.
CU
Deck
-
Oto i ona:
Człowiek z Marsa
Szpital przemienienia
Astronauci
Obłok Magellana
Dialogi
Dzienniki Gwiazdowe
Eden
Pamiętnik...
Powrót z gwiazd
Solaris
Przekładaniec
Niezwyciężony
Summa Technologiae
Bajki Robotów
Cyberiada
Wysoki Zamek
Filozofia Przypadku
Głos Pana
Opowieści o Pilocie Pirxie
Fantastyka i Futurologia
Doskonała Próżnia
Wielkość Urojona
Prowokacja
Biblioteka XXI wieku
Kongres...
Katar
Golem XIV
Wizja Lokalna
Fiasko
Pokój na Ziemi
Tajemnica chińskiego pokoju
Bomba Megabitowa
Okamgnienie
Tako rzecze Lem
Ja nie mam ambicji, żeby to wszystko przeczytać, ale idei nie będę się sprzeciwiał.
-
Ebbrr... Człowiek z Marsa ? Skąd to wytrzasnąć?
A co więcej - na pewno Szpital jest starszy od Astronautów? No... w sumie chyba tak... przekichane, bo nie wiem skąd go wziąć.
-
Biblioteka przyjacielem narodu. No cóż Sezam to rzeczywiście dno, a Człowiek z Marsa wydaje mi się najbardziej "amerykańską" z książek Lema (pomimo że jak wiemy nie miał on wtedy dostępu do zagranicznego sf). Ot taka śmieszna historyjeczka - najśmieszniejszy jest o ile dobrze pamiętam początek, w którym bohater objawia swoje umiejętności wschodnich sztuk walki.
pzdr
-
Człowiek z Marsa jest w Dziełąch zebranych.
-
Na liście brakuje "Sezamu"
-
Człowiek z Marsa jest w Dziełąch zebranych.
No to jego szczęście, ale ja ''dzieł zebranych'' ni mom i ni zamierzom. Chyba że wykupię pojedyńczy tom... no nic, dzięki za informację tak czy inaczej (no, Pirx, wracasz do formy) ::)
-
zanim dotrzemy do Summy mina z 3 lata prawda? ;)
tak przy okazji, Term, jako matematyk, policz no na szybkiego ile czasu zajmie przerobienie calosci
no i pomysl o tym co mowiles o algorytmie doboru ktory to zaklada przeczytanie wszystkiego ;)
-
Z miesiąc na książkę :) To do Summy dotrzemy za ponad rok. Uh, jak dobrze.
-
Ktoś, nie pamiętam kto, napisał kiedyś na tym forum, że po przeczytaniu Summy już nic nie zaskakuje. Takoż proponawałbym (nie robię ci na złość, dzi) zostawić tą pozycję na deser, takie swego rodzaju podsummowanie. Co koledzy na to?
-
Obawiam sie ze bede mial wtedy trojke dzieci i nie bede mial na to czasu ;)
-
Chyba masz rację co do tego, że tempo omawiania książek w Akademii jest oględnie mówiąc ślimacze. W ogóle nie widzę sensu w rozbijaniu tego na tak drobne kawałki. Gdyby książka miała 600 stron- wtedy to zrozumiałe, ale "Głos Pana" to na dobrą sprawę lektura na dwa dni. A nasze dywagacje i tak doczyczą zgrubsza ogólnej problematyki powieści, a nie są w jakiś zasadniczy sposób związane z jej jedną konkretną częścią. Tak jest przynajmniej na razie. Jeśli ktoś czułby potrzebę, by zwrócić szczególną uwagę na jakiś fagment książki, nie widzę przeszkód, ale w przeciwnym wypadku możnaby chyba przyjąc za temat dyskusji GP jako całość. Choć z drugiej strony, wiele ciekawych szczegółów mogłoby wtedy umknąć naszej uwadze. Sam już nie wiem, co gorsze. ???
-
Ja wlasnie tez. Bo z kolejnej strony czycha grozba zwyklego powtorzenia tematow "z tytulem ksiazki w tytule".
-
Chcę oczywiście zwrócić uwagę na Przedmowę. Jest tu, być może, więcej tematów niż w całej reszcie książki, choć pełnią częściowo rolę pomocniczą.
Mocno polecam czytanie posłowi Jarzębskiego. Miejsca na myślenie i tak nam dużo zostanie a mniej Ameryk do odkrycia...
Posiadanie ostatniej edycji Dzieł przez wszystkich miałoby i tą zaletę, że mówca mógłby się powoływać na określoną stronę i akapit omawiając książkę.
Term jednak, taktownie milczy o swej proś...pozycji(?) darmowych egzemplarzy. Przestraszył się swej śmiałości? Osobiście wykupiłbym nawet z 60% -owym rabatem wszystko co do tomu. (Mam już 17, brak 15-tu)Tylko w twardej oprawie!(W końcu tych słabszych będzie tylko ze trzy tomy). Na to jednak inni pewnie nie pójdą.
Osobny wątek na książkę ma tę zaletę, że możemy doń dopisywać wypowiedzi również po "przerobieniu" danej pozycji.
-
No wiesz, nie wierzę, żeby ktoś nam dał upust na książki czy też przekazał za darmo. Wiesz, to jest Polska, jesteśmy użyteczni, bo animujemy forum, Lema wielbimy, czytać go chcemy, wydawnictwo się cieszy, ale dawać nam coś za darmo... no panie dzieju, niby za co.
A jak chodzi o te osobne wątki na książkę, to czemu nie; przecież i tak na to się zbiera, że ta Akademia się w to przerodzi.
-
Akademia ma ten plus, że rozmawiają w niej osoby zaznajomione z książką. Dzięki temu jest mniej dygresji. Co się zaś tyczy zakładania osobnych wątków o książkach poza Akademią (o ile dobrze Cię rozumiem Terminusie, o to chodziło), to ja nie widzię w tym sensu, bo to i tak będzie jedno i to samo.
-
Nie no przecież piszę, że Akademia do tego zmierza; tj. że w końcu wątki dotyczące poszczególnych książek zostaną otwarte jako poszczególne działy Akademii a i tak po przeczytaniu i omówieniu książek będzie można tam wpisywać.
Przecież chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie chciałby tworzyć do każdej książki wątku z Akademii i wątku 'nie z Akademii'...
-
O to mi właśnie chodziło. Pomiędzy takimi wątkami nie byłoby zasadniczej różnicy, więc nie ma potrzeby wprowadzać dodatkowego bałaganu.
-
A ja wlasnie rozumialem ze powinnien byc watek akademiczny i nieakademiczny, dlatego nalezy je zroznicowac. Akademiczny trwa wraz z czytaniem ksiazki i jest rozlozeniem ksiazki na molekuly. Nieakademiczny natomiast trwa zawsze i wpisuje sie tam kazdy kiedykolwiek o czymkolwiek zwiazanym z ksiazka, np. rowniez zadaje o nia pytania itd. Bo nie zapominajmy o czlonkach "niestalych" ktorzy tez sie pojawiaja bo np wlasnie przeczytali Solaris i chcieli by zapytac o kolor oceanu.
No ale i tak bedzie balagan wiec generalnie mi jest bez roznicy ;)
-
Ojeju, no przeca każdy może spytać o co chce, czy to jako gość, czy jako zarejestrowany, i nie ma żadnych reguł :o]
Chaos Superior !
-
Moje podejście do Lema jest, widzę, b-ej nabożne niż większości Gremium tego Forum. Choć nie tylko dlatego, że w ścisłych żem laik i tu ocenić Go wcale nie potrafię. (Jak się kogo przyłapie na błędzie czy błędnej przepowiedni, a przy takiej wielości spraw błędu nie da się uniknąć, to wiadomo: zaraz piedestał maleje.)
Może b-ej za ŚWIADOMOŚĆ tego co robi, choć niby mówi, że to czy tamto Mu się tak samo napisało. Może do pewnego stopnia się i samo pisze - to talent jest, więc za to cenię Go również.
Są takie Jego książki, co do których mam niejasne wrażenie, że nie dałoby się ich inaczej, nie powiem już lepiej, zrobić. Miałem onegdaj takie odczucia przy muzyce "kamandy Pinka Flojda", że to prawie matematycznie wyważone, choć i z talentem, jak u Lema.
Jak który co nie tak zagrał to i on, i wszyscy od razu to wiedzieli. Jakby odsłaniali tylko jedyne możliwe brzmienie... (przesadzam nie :)?)
Prócz takich książek podziwiam najbardziej, odkrywane teraz, Jego "analizy" książek innych autorów. To dla mnie b. pouczające.
Te Bomby megabitowe i Tajemnice chińskiego..., i futurologia wcale mnie nie podniecają, choć przyznam, tylko kilka z tych felietonów czytałem.
Jest jeszcze inny gatunek książek Lema: te, do których można się przyczepiać, zobaczyć łatwiej może, iż czegoś się, być może, zrobić nie udało, że są gdzieś przegięte, czy niewyważone a to dlatego, że postawione sobie przez Lema-wiecznego eksperymantatora, zadanie było karkołomne. (np. Golem XIV)
Gdyby pozostał przy typowej fabule i pisał takie książki jak Fiasko być może dostałby Nobla (a może się właśnie mylę?) Przecież On jest niezrównany opowiadacz. I rezygnuje z tego świadomie, na rzecz spraw, które Go b-ej interesują narażając się przez to na pisanie jakoś "gorszych" książek.
Astronautów (3-cia grupa) przeczytam z ciekawością
do Summy (4 grupa) porządnie wrócić też chcę.
Aha, co do osobnych wątków poza Akademią... w życiu!
Tylko tak... przyklepałem, co już jest... jaki mieliśmy fajny pomysł :)
-
No, ciekawe jak to jest z tym Jego Noblem... Tego się jednak chyba nieprędko dowiemy ::)
-
Miałem onegdaj takie odczucia przy muzyce "kamandy Pinka Flojda", że to prawie matematycznie wyważone, choć i z talentem, jak u Lema.
Bracie! Pink Floyda słuchasz i Lema czytasz - miodzio!
Ach, puścić sobie taki Learning to fly czytając Pirxa... ::)
pzdr
-
Ba, są tacy co słuchają Legendary Pink Dots czytając Witkacego ::)
Ja się jednak nie zaliczam, tylko znam kilku ::) (A z dwojga dziwnego wybieram Witkacego).
-
No to co czytamy jako pozycję nr 2?
Bo się zgubiłem.... :D
-
No, nie. Nie jestem typem przewrażliwionego samobójcy, ni dziwaka/błazna. A PF nie kojarzy mi się z Witkacym.
Swoją drogą dla mnie zaskoczenie, że młode pokolenie odbiera takiego Pinka Floyda jako dziwactwo. W zasadzie klasyka może być dziwaczna, nie ma przeszkód ale ...w tym przypadku?
No cóż gusta nawet i samej Królowej - Matematyki dotyczą.
Dziw bierze, że nam ludziom zdarza się w ogóle dogadać niekiedy.
Co dopiero jakieś komunikaty z Kosmosu! :o
Jak mówię: ja bym u tych PF nic nie zmieniał - to jest doskonałe. Są tu rzeczy i trochę kontrowersyjne, np. "Atom Heart Mother" z orkiestrą symfoniczną, czy nieco też dziwne, jak ilustratywny: Soundtrack to film "More", niektóre rzeczy z: "A saucerful of secrets", "Obscured by clouds", a już kawałek pt.: "Kilka małych zwierząt futerkowych, w jaskini, podczas zabawy z piktem" - nie pomnę z jakiej płyty bije wszystko, jest kompletnie odleciany. Nigdy jednak kompozycja im się nie rozłazi, to jest zawsze przemyślane, mam wrażenie.
Zastrzegam (tak na marginesie): nie jestem żadnym młodym fanem i nie fetyszyzuję muzyki; nie mówię: "powiedz mi czego słuchasz, a powiem ci kim jesteś", więc nie klasyfikuję ludzi wg tego do jakiej muzyki mają częściej ochotę się podłączyć. I czy mają na to czas.
PS.: Term, może Ty, tak naprawdę, nie odkryłeś jeszcze tej muzyki. :)
-
chlopcy, jakiej Wy dretwej muzyki musicie sluchac skoro Ping Floyd wydaje sie Wam dziwaczny ;) (to tylko zaczepka, bez urazy)
no ale zeby nam sie temat nie skrzywil! :o
-
Szanowny Dzi wyłożył zwięźlej idee, którą starałem się tak rozwlekle wyrazić. ;)
PS.:
Aha, i oczywiście, bez urazy. :)
Pozdrawiam Dzi. :D
-
Pink Floyd naprawdę na niektorych plytach (vide Ummaguma) potrafią grać "dziwaczną" muzykę, ale w pozytywnym tego slowa znaczeniu.
Czytanie Pirxa przy "Learning to fly"...? To jest dopiero dziwaczne (doświadczenie) ;)
No, ale to jest chyba temat na inny wątek, nie sądzicie?
-
Chyba się nie zrozumieliśmy. Może mi ktoś wskazac, w którym miejscu ja napisałem, że z Floydami jest coś nie tak? Bo nie zauważyłem, Kaczka. Przeca ja Floydów bardzo lubię i szanuję. Niestety nie słyszałem w całości żadnej płyty poza The Division Bell, który bardzo mi się podobał, ale rozumiem, że to już nie to samo, co ich muzyka sprzed lat.
A o umysłową izolację proszę mnie nie oskarżac, bo to naprawdę zły adres...
-
A gdzież to ograniczoność horyzontów czy izolacjonizm umysłowy Pana Szanownego Terminusa miałbym zasugerować? Ani mi to w głowie.
Porównałeś PF do Witkusia a ja do Lema, bo podobne przymiotniki mi się nasuwają przy opisie.
No może moje wywiedzenie z Twego lakonicznego zdania za daleko idące ale napisałeś, że dziwne są oba Zjawiska.
Jednakże ...zgodliwym jest.
A można coś trochę przecież znać a tak naprawdę tego jeszcze nie "odkryć", prawda?
Dygresja średnio na temat:
Kierkegaard powiadał: "Twierdzenie jakoby ktoś nie mógł przeżyć śmierci dopóki naprawdę nie umrze zdaje mi się grubym materializmem"
Pozdrawiam
:)
-
ALE JA PISAŁEM O LEGANDARY PINK DOTS !!!
-
OOO00ooouuuuaaauupsss! :-/
:-X :-[
Edredon
Ja patrzeć i nie widzieć.
-
;D
-
Hmm... nie mam nic przeciwko dyskusji o Pink Floydach, to oczywiście świetny zespół, jednakże, biorąc pod uwagę przeznaczenie tego wątku, pozwolę sobie jeszcze raz powtórzyć pytanie, na które nie padła, o ile pamiętam, jednoznaczna odpowiedź: co czytamy po GP?
-
No szczerze mówiąc teraz to już sam nie jestem pewen; najpierw była mowa o Astronautach, potem, gdy przeszło, że chronologia będzie nadrzędnym priorytetem, to okazało się że pierwszy jest Człowiek ze Snickersa a potem Szpital Przemienienia zaś Astronauci dopiero trzeci.
Ja osobiście wątpię, czy ten Człowiek... jest w ogóle do zdobycia współcześnie.
-
Może warto w takim razie względnie mocno trzymać się chronologii, skoro niektóre książki mogą być trudnodostępne.
Ja bym optował w takim przypadku za Astronautami.
CU
Deck
-
Ja tez optuję za Astronautami. Ubaw będzie po pachy.
-
A więc czytamy w porządku chronologicznym wszystkie książki, które da się zdobyć- czy dobrze to zrozumiałem?
-
Tak. Po Głosie Pana czytamy Astronautów.
-
Proszę podawać swoje propozycje terminów rozpoczęcia lektury Astronautów.
Nie ma się co śpieszyć, wielu jeszcze nie przeczytało Głosu Pana, ale już sygnalizuję.
Pozdrowienia
-
Jeszcze nie skombinowałem tych Astronautów.
Napiszcie może kto już ma!
-
Tu w ogóle taka posucha... nikt postów nie pisze. Sezon ogórkowy do kwadratu. Nie wiem czy warto w ogóle zaczynać przed październikiem ::)
Ja mam, w każdym razie.
-
znaczy ja nie pisze bo nie wchodze, jak pisalem :)
-
TAaa... czekaj sobie do Summy ::)
-
o kurcze.... tzn. o kaczka (hihihi ;D) to se dzi poczeka... ;)
-
Chłopak manifestuje przez to swoją odrębność od Nas: stada bydła, które pędzi tam, gdzie chronologia każe...
A jak wiemy, Dzi nie stroni od bycia wyjątkowym.
-
oficjalnie zaprzeczam pierwszemu zdaniu
-
No, w tym tygodniu powinienem mieć Astroneuten meine Damen und Herren.
To może byśmy zaczęli ustalać jakieś terminy co?
CU
Deck
-
No to zaczynajmy tych Astronautow! Nie mam jeszcze ksiazki co prawda ale to nic - zdobede lada chwila i nadrobie zaleglosci.
Duskusje na temat Glosu Pana przegapilam - owszem moge poczytac stare posty, wiem, ale to juz nie to samo:(
Teraz juz sie nie dam!
pozdro
-
Uhm... świeża krew...
Moon-icks, co to, od Moniki ? No to witaj, Moniko.
Jeśli chodzi o Astronautów, to już niedługo zakładam temat i rozpoczynamy przeróbkę.
Więc załatw sobie książkę... Nie tak łatwo ją w sumie znaleźc...
Pozdrawiam
-
Sa znajomi, biblioteki itd...No i nie ma rzeczy niemozliwych!
Do uslyszenia!
-
Ok, sprawa wygląda tak, że w normalnych okolicznościach założyłbym już temat w Akademii o Astronautach, ale sytuacja jest nietypowa, bowiem z nadejściem wakacji (dla tych, co je mają) zamarł tu wszelaki ruch.
Zatem jestem przygotowany na to, że może temat ten pojawi się dopiero we wrześniu/październiku.
Jeśli są jakieś obiekcje, to proszę pisać.
Oczywiste jest, że temat można założyć w każdej chwili, tym bardziej że ja bywam tu mimo wszytko regularnie, ale sam ze sobą rozmawiał nie będę, bo dosyć często robię to w rzeczywistości realnej, żeby jeszcze przenosić ten nawyk w internet.
Zatem myślę, że chyba zapał niektórych odrodzi się dopiero z nadejściem wrześniowych deszczy, czego Im życzę... (nie deszczom, tylko niektórym).
-
Jako że na wakacje nigdzie nie jadę (no chyba, że dosłownie na parę dni - włączając weekend) - możesz na mnie Termonusie liczyć.
Jak już pisałem wcześniej książkę powinienem mieć w tym tygodniu, więc uważam, że temat możesz założyć w poniedziałek.
PS.
Ja też często gadam sam do siebie - hihihi - już myślałem, że to tylko ja tak świruję.
CU
Deck
-
Ok, no miałem nadzieję, że będzie jakiś sprzeciw ::)
To otwieram temat w poniedziałek, najwyżej będzie kameralnie !
(http:// http://www.polityka.home.pl/galeria/data/media/7/lepper2.jpg)
-
A ja slyszalam gdzies, ze gadanie do siebie to pierwszy objaw schizofrenii hehe ;)
PS. Tez mi sie zdarza, ale widze, ze nie tylko ja musze sie martwic
;D ;D ;D
-
Z tego wynika, że wszyscy od czasu do czasu mamy schizo-fazę ;D ;D
-
Mówicie o najbliższym poniedziałku? (przerażenie) Tak sobie pytam, bo długo mnie tu nie było, i pewne rzeczy mogłem przegapić. No i widocznie przegapiłem, bo "Astronautów" jeszcze nie mam, i nawet nie bardzo wiem skąd ich wytrzasnąć ??? W księgarni w każdym razie nie ma po nich ani śladu. Takoż wydaje mi się mało prawdopodobne, bym ich skombinował do poniedziałku.
-
Skoro poniedziałek to zbyt wcześnie, to nie ma sprawy, możemy 'negocjować' ::)
-
Ja już Astronautów mam.
Ustalcie więc termin.
-
A ja mam i CZYTAM!!!
Do poniedziałku zdąże ze dwa razy ;)
Boże, cóż za cudowna (i lekka!) odmiana po Summie!
;D ;D
-
Ha! Witam was po przerwie. Póki co mogę wrócić do krwioobiegu forum :)
Widzę, że jednak padło na Astronautów, myślę, że to dobrze. Co do terminu na razie się nie wypowiadam, bo z tym u mnie różnie (jeszcze nie skończylem "Głosu Pana" :().
-
To przeczytaj do końca Głos Pana i wypowiedz się w temacie. Temat cały czas otwarty.
-
A ja mam i CZYTAM!!!
Do poniedziałku zdąże ze dwa razy ;)
Boże, cóż za cudowna (i lekka!) odmiana po Summie!
;D ;D
Ależ skończyć bynajmniej nie musisz do poniedziałku, wystarczy zacząć... na tym przeca Akademia polega...
-
Właśnie. Wystarczy 50 stron. Polecam przeczytać początek tego wątku. Ustalono tutaj pewne zasady.
-
No tak, wiem, ale nie lubię tak zaczynać i nie kończyć. Zresztą jak się już przebrnie przez początek i wciągnie w temat to robi się naprawdę ciekawie i potem to już człowiek ciągnie siłą inercji.
Ale nie ma sprawy, nie musi to być przecież poniedziałek - poczekajmy na Sokraidesa (i nie tylko?).
pozdro
-
Uuu, ja jestem w trakcie ponownego zdobywania "Głosu Pana" :P(ksiązka, ktorą miałem poprzednio byla pożyczona i musiałem ją oddać), natomiast Astronautów mam aktualnie na stanie i nic nie stoi na przeszkodzie, abym sobie w międzyczasie zacząl ich czytać, tym bardziej, że nie jest to zbyt "karkołomna" lektura.
-
Ja dalej nie mam "Astronautów" i nic nie wskazuje na to, bym ich w najbliższym czasie zdobył, więc może nie będę spowalniał funkcjonowania Akademii i pozostawię kolegom dowolność wyboru terminu. W najgorszym przypadku stracę okazję do podyskutowania na ich temat.
-
Uhm... w sumie już poniedziałek, więc... zakładamy temat...
-
Terminus, czy ty w ogole spisz po nocach?
;D ;D
-
Trochę się za krótko znamy, żebym Ci mógł powiedzieć, co robię po nocach ;)
A tak na serio, no chodzę późno spać... taka przypadłość.
-
Ustalmy może datę oraz tytuł następnej pozycji książkowej.
CU
Deck
-
Kurdel, ciężki orzech do zgryzienia ::)
-
Mieliscie chronologicznie jechac ;)
-
A właśnie. No, to wszystko jasne.
-
Jeśli dobrze pamiętam to następny jest Obłok Magellana, tak?
CU
Deck
-
Jeśli dobrze pamiętam to następny jest Obłok Magellana, tak?
CU
Deck
Tak, ale może poczekamy jeszcze ociupinkę, ... Nie wszyscy przeczytali Astronauten chyba... no nie wiem. Parę dni można poczekać, nie?
-
Oczywiście,
Chciałem po prostu wiedzieć, którą książkę mam sobie kombinować.
CU
Deck
-
Ok, to jak będzie z tym Obłokiem Magellana? Bo jakoś wygląda mi na to, że chyba dwie osoby są chętne, tj. ja i Deckard.
Jest ktoś jeszcze chętny? Może jest więcej chętnych na jakiś inny tytuł?
-
Oczywiście nadal podtrzymuję chęć uczestnictwa w Akademii i obstaję przy Obłoku Magellana (a to dlatego, że zdążyłem wejść już w jego posiadanie).
CU
Deck
-
Jaa! Ja mogę chcieć, oczywiście jak znajdę
-
Pas
-
As pik
-
Ja także wykładam Obłok Magellana ;)
-
Luca w innym wątku opisał pobieżnie swoje spostrzeżenia na temat książki "Próżnia doskonała". Z jego opisu wydaje mi się to dosyć ciekawe i chętnie bym się z tą pozycją zapoznał.
Co wy na to, by przed Obłokiem Magellana zająć się właśnie tą pozycją?
CU
Deck
-
Łokej, to muszę się zaopatrzyć w takową pozycję :)
<20 minut później>
Oki, już mam :)
Allegro, to rewelacyjny wynalazek ;)
-
Hm ja nie mam, ale jak chcecie, to można już teraz przemianować temat "Próżnia Doskonała" na "Akademia Lemologiczna [Doskonała Próżnia]" i będą dwie pieczenie na jednym ogniu, i jeszcze Luca w akademii.
A kto wie, może nawet dzi by ruszył tyłek; bo to chyba nie jest czysta beletrystyka.
-
Term chyba jakaś jesienna deprecha Cię dopadła ::)
Ostatnio właśnie ruch coraz większy na forum, nie uważasz?
A to dobrze wróży.
Głowa do góry i trochę więcej dobrej energii :)
-
Jestem za Termistoklesie.
pzdr
-
Kurna moze jakos bym sie zmusil. Dlugie to jest?
-
Dobra dzi nie masz wyjścia. Temat ci podchodzi jak sądzę. Myślę, że możemy uznać, że jako następną lekturę czytamy Próżnię...
Co wy na to?
Jeśli się zgadzacie to określmy termin kiedy zaczynamy czytać.
CU
Deck
-
Dobra ja wchodze, tylko musze "skolowac".
No i jakie to dlugie?
-
W zależności od wydania od 330 - 380 stron ;D
Ale niech, to Cię nie zraża ;)
-
Wow, duze...
-
No dobra, no to jest wielu chętnych, to może proponuję 10 listopada jako datę założenia tematu. Ok?
Ja książki nie mam na chwilę bieżącą, ale może jakoś zdobędę.
Może.
-
OK.
CU
Deck
-
Good :)
-
Chyba się wszyscy wzięli ostro za czytanie, bo taka cisza zapadła jakaś ;)
-
Ja się wziałem za robienie awatarków :-X
-
ja mam daleko do biblioteki
-
Każda wymówka jest dobra :o
-
Nie, no serio, kleję grafę dla Aganieszki ::)
-
Niestety biblioteka publiczna w mojej miejscowości nie jest zasobna w "Próżnię..."( Albo raczej zamiast książki jest u nich próżnia :o), więc na razie nie będę e "Próżniowym" rozdziale Akademii uczestniczył... Tak BTW, dostałem ponownie w swoje łapska "Głos Pana", więc nie długo (ach te moje deklaracje ::)) rozdział ten powinien poszerzyć się o moją opinię.
Pozdrawiam,
SdS
-
Ja miałem to szczęście nabyć Próżnię w antykwariacie (w całkiem dobrym stanie)za 6 zł.
-
Z braku zainteresowania Akademią nie będę ogłaszał zbyt szumnie konkursu na nową książkę. Raczej powiadomię tylko, że:
1). Będzie to książka mocno beletrystyczna (po Próżni nie można inaczej).
2). W ogóle prawdopodobnie będzie to Szpital przemienienia (z ewentualnie dalszymi częściami Czasu Nieutraconego).
Ale muszę się jeszcze zastanowić czy ma to jakikolwiek sens. Tj. nie czytanie tej książki (bo już ją czytam), tylko prowadzenie Akademii. Czasy są jakie są, ludzie nie mają za bardzo czasu. Trzeba to przemyśleć.
-
Ja osobiście czekam od dłuższego czasu na rozpoczęcie jakiegoś czytania....byle coś lżejszego od Próżni...;)
-
Z braku zainteresowania Akademią nie będę ogłaszał zbyt szumnie konkursu na nową książkę. Raczej powiadomię tylko, że:
1). Będzie to książka mocno beletrystyczna (po Próżni nie można inaczej).
2). W ogóle prawdopodobnie będzie to Szpital przemienienia (z ewentualnie dalszymi częściami Czasu Nieutraconego).
Ale muszę się jeszcze zastanowić czy ma to jakikolwiek sens. Tj. nie czytanie tej książki (bo już ją czytam), tylko prowadzenie Akademii. Czasy są jakie są, ludzie nie mają za bardzo czasu. Trzeba to przemyśleć.
Wiem, że pewnie jesteś zawiedziony brakiem zainteresowania. Faktycznie nie zawsze jest czas na cyztanie akurat w tym danym momencie i czasami jak to było w moim przypadku jakoś nie mogłam przebrnąć przez kolejne opowidania "Próżni..".
Niemniej jednak chciałabym aby Akademia działała dalej i podoba mi się jej charakter i to że toczą się tam dyskusje itp.
Ja już szukam "Szpitala...", bo nie posiadam go na swoich półkach i zacznę czytać niedługo pewnie.
Pozdrawiam
-
Ale muszę się jeszcze zastanowić czy ma to jakikolwiek sens. Tj. nie czytanie tej książki (bo już ją czytam), tylko prowadzenie Akademii. Czasy są jakie są, ludzie nie mają za bardzo czasu. Trzeba to przemyśleć.
[size=16]
Jeśli chodzi o zainteresowanie Akademią, to ja jestem zainteresowany, może być "Szpital..." ; już go kiedyś czytałem. Tylko gdzie go można dostać...? (ja wypożyczyłem rok temu w bibliotece w mojej szkole podstawowej, co jest trochę dziwne)[/size]
-
Najprościej na allegro ;D
-
Myślę, że takie nietuzinkowe przedsiębwzięcie ma dużą wartość i szkoda byłoby go zaniechać. Ze swojej strony postaram się poprawić i częściej zabierać głos w Akademii. Co na to inni?
pzdr
-
Pomysł ogólnie świetny ale w miejscu w którym mieszkam ciężko o tą książkę w bibliotekach (jest tylko kilka egzemplarzy z 1975r. na całe miasto, w dodatku w tych filiach do których nie jestem zapisany). Popytam ojca kumpla, on ma całkiem niezłą lemowską biblioteczkę :)
-
Ok skoro wszyscy z entuzjazmem odpowiadacie i jesteście przychylnie ustosunkowani do prowadzenia Akademii, to może zamiast stawiać Was przed faktem dokonanym zrobię tak jak dotychczas: czyli poprosze, żeby każdy zaproponował jaką książkę chce robić. Nie musi być chronologicznie... może być jakakolwiek - ALE- beletrystyczna.
Z Próżnią jak myślę, poszło średnio między innymi dlatego, że jest nudnawa, a poza tym niejeden (choć szczególnie jeden) z udzielających się tu forumowiczów, który przyjął kandydaturę Próżni z entuzjazmem ponieważ reprezentuje ona nurt quasi-eseistyczny, i tak olał sprawę. Więc jak narazie proponowałbym zrezygnować z taktyki ,,czytajmy eseje żeby było nas więcej'' i po prostu czytajmy to co chcemy, bo i tak będzie nas mało ::)
A zatem, jak już napisałem, proponowany jest Szpital Przemienienia. Choć - podkreslam, i napiszę to jasno, żeby było.
1. Szpital to NIE książka SF. To powieść 'obyczajowa' o czasach II Wojny Światowej.
2. Może lepiej, jeśli już chcemy ratować frekwencję w Akademii, przerobić coś z nurtu znane-fajnie_się_czyta-sławne-przyjemne, np. Solaris albo Niezwyciężonego.
3. Każdy może, jak zwykle coś zaproponować.
Pozdrawiam.
-
A ja myślę, że fajną propozycją jest "Szpital..", bo to zupełnie coś innego w twórczości Lema i może trochę "odpoczniemy" od SF ;)
Mój głos na "Szpital Przemienienia." :)
-
Cóż, jeśli chodzi o moje zdanie na temat "Próżni doskonałej" to jest ono doskonale negatywne. Nie przypuszczałem, że tak źle odbiorę tą książkę, a skoro na półce odpoczywało kilka książek, które kusiły mnie już od dawna, nie czułem chęci kontynuacji lektury. Muszę jednak przyznać, że zaciekawił mnie opis "Non Serviam" i z tego względu na pewno to opowiadanie przeczytam i wypowiem się we właściwym wątku.
A samą książkę pewnie kiedyś przeczytam... kiedyś...
Jeśli chodzi o sprawy organizacyjne to sądziłem, że po niewypale jakim była "Próżnia" wrócimy do wcześniejszego pomysłu czyli do "Obłoku Magellana" (było to związane z chronologicznym omawianiem książek Lema). Tak czy owak dostosuję się do decyzji większości, gdyż poza "Obłokiem" nie mam swojej propozycji.
CU
Deck
-
Ok, no to tutaj rzut okiem na bibliografię (dostępną na www.lem.pl, bibliografia autorstwa L.Kellera).
---
1.1.1.1. LEM'S FICTION IN POLISH LANGUAGE BOOKS
1946
Czlowiek z Marsa. Powiesc fantastyczna (A Man from Mars. A Fantastic Novel)
An early SF novel written during the WW 2.
1951
Astronauci. Powiesc fantastycznonaukowa (The Astronauts. A Science Fiction Novel)
With Roman Hussarski:
Jacht "Paradise". Sztuka w czterech aktach (Yacht "Paradise". A Four-Act Play)
Warszawa: Spóldzielnia Wydawniczo-Oswiatowa "Czytelnik", 1951
Rzeka ognista (A River of Fire)
Note: A planned ed. of a trilogy Czas nieutracony (Time not Lost) by Ksiazka i Wiedza in Warsaw.
1954
Sezam i inne opowiadania (Sesame and Other Stories)
1955
Czas nieutracony (Time Not Lost)
Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1955
Edited by: Katarzyna Krzemuska (1957 ed. by WL).
A non-SF trilogy - partly `socrealistic' and `settling the accounts' (`rozrachunek z przeszloscia').
Plot summary: The trilogy is made of somewhat autobiographical novels describing events taking place in German-occupied Poland during the WW 2 and in the years immediately after the War. It is linked by the main hero - young doctor Stefan Trzyniecki.
Parts:
Szpital Przemienienia (Hospital of the Transfiguration) finished in Kraków in September 1948,
Wsród umarlych (Among the Dead) finished in June 1949 and
Powrót (Return) written in Kraków in 1950.
Oblok Magellana (The Magellan Nebula)
Warszawa: Iskry, 1955
1957
Dzienniki gwiazdowe (Star Diaries)
1959
Eden (Eden)
Inwazja z Aldebarana (Invasion from Aldebaran)
Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1959
Sledztwo (The Investigation)
Warszawa: Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, 1959
1961
Ksiega robotów (The Book of Robots)
Warszawa: Iskry, 1961
Pamietnik znaleziony w wannie (Memoirs Found in a Bathtub)
Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1961
Powrót z gwiazd (Return From the Stars)
Solaris (Solaris)
-
Ja głosuję na "Pokój na Ziemi". Dlatego że:
a) nie czytałem jej,
b) mam ją :)
A poza tym dołączę się do każdej powieści SF (czyli nie do Szpitala) którą będę mógł zdobyć lub będę ją miał
-
Ja mam aktualnie 21 książek Lema, jakbym stosował to jako kryterium to byłyby bigos ::)
Każdy ma co innego. Ale dobrze że zabrałeś głos, czekam jeszcze aż odezwą się inni.
-
Ja mam aktualnie 21 książek Lema, jakbym stosował to jako kryterium to byłyby bigos
Ale pewnie wszystkie już przeczytałeś, a ja tej swojej jeszcze nie :)
-
Ale pewnie wszystkie już przeczytałeś, a ja tej swojej jeszcze nie :)
No na całe szczęście nie przeczytałem wcale wszystkich! (I to jest piękne, bo jeszcze coś zostało:)).
Jak chodzi o ścisłość, to Pokoju na Ziemii ani nie mam, ani nie czytałem. Jak już jesteśmy przy Ijonie, to Wizji Lokalnej też nie mam (przegrałem właśnie jedną na Allegro) ani nie czytałem. Szpitala nie czytałem (teraz czytam właśnie); z kolei Obłok Magellana mam i czytałem, ale to było już ze dwa lata temu, więc b. chętnie przeczytam znowu, tym bardziej że podobał mi się mimo socrealistycznego charakteru.
-
Okej :)
To żeby nie robić zamieszania i nie przeciągać, to może czytajmy ten "Obłok Magellana". Chyba łatwiej go zdobyć i może jednak wszyscy wolą SF.
Ja mogę zacząć od zaraz
;)
-
Dobra. Jestem za "Obłokiem".... widać mnie? ;)
CU
Deck
-
Okej :)
To żeby nie robić zamieszania i nie przeciągać, to może czytajmy ten "Obłok Magellana". Chyba łatwiej go zdobyć i może jednak wszyscy wolą SF.
Ja mogę zacząć od zaraz
;)
A ja uważam, że kobieta ma pierszeństwo wobec czego też głosuje za "obłokiem " :)- oczywiście jeśli mogę, bo jestem tu pierwszy raz, ale za to na pewno nie ostatni
Pozdrawiam wszystkich :-*
Jarutek
-
Pas
(ale wszystko czytam i widze jak mi Term przygaduje ;) )
-
Pas
Niezbyt to oryginalne dzi
;D
-
(ale wszystko czytam i widze jak mi Term przygaduje ;) )
To dobrze. Więcej już nie będę, nie chce mi się.
-
To może ustalimy jakiś termin??
Rozdziały są krótkie więc może będziemy czytać i omawiać po dwa?
Wstępnie proponuję Wstęp oraz Dom i Młodość przeczytać do 14 lutego ;)
Co Wy na to?
-
OK.
CU
Deck
-
To ja się dzisiaj wybieram do antykwariatu a w odwodzie mam jeszcze bibliotekę, w której to na pewno jest, bo już kiedyś czytałem. Z chęcią przeczytam jeszcze raz...:). Apropo, to chyba pierwszy raz w życiu zdarzy mi się czytać książkę, w celu jej omawiania...:D
-
Dobra, no to widzę że decyzja podjęta ! W takim razie zrobię inaczej niż zwykle i stworzę temat już dziś, ale pusty i będzie czekał do 14 lutego.
Podrówka
-
Marketing to podstawa :D
-
Dobra, biorę udział w czytaniu "Obłoku Magellana"
Terminus napisał: z kolei Obłok Magellana mam i czytałem, ale to było już ze dwa lata temu, więc b. chętnie przeczytam znowu, tym bardziej że podobał mi się mimo socrealistycznego charakteru.
Ze mną tak samo, tylko:
1)nie mam
2)rok temu
Dalsze propozycje:
1)"Dzienniki gwiazdowe" - coś weselszego
2)"Szpital przemienienia"- coś mniej wesołego
Hurra, będę pierwszy raz brał udział w "Akademii Lemologicznej"! :D
marketing to podstawa
Z całą pewnością, Rachel :)
-
No cóż. Ja muszę skorzystać z odwodu, czyli biblioteki. Wycieczka do antykwariatu udała się połowicznie: Obłoku nie kupiłem, ale za to wzbogaciłem się o Szpital Przemienienia i Niezwyciężonego, za łączną kwotę 19zł...:)
-
No Witek jeszcze masz czas, więc możesz spróbować jeszcze na Allegro! (Zazwyczaj jakieś buraki sprzedają tam Obłok za setki złotych mówiąc że to taka rzadkość i biały kruk... etc. Ale tanio też można znaleźć.)
>> Miesław bardzo fajnie, że się przymierzasz do udziału ::) Jak wiesz ludzi mało, więc każdy następny chętny to wielkie wydarzenie! ::)
>>Rachel: A jak! Bez marketingu nie da rady ::)
-
ftp://http://www.allegro.pl/search.php?string=ob%C5%82ok+magellana
Dla tych, co jeszcze książki nie mają :)
Rachel: A jak! Bez marketingu nie da rady Roll Eyes
Ale ja jak najbardziej popieram i jestem za ;)
-
Eeech no dooobra, dziś oficjalnie odłożyłem na półkę niedokończony (nawet na dobre nie zaczęty) Szpital Przemienienia i zacząłem czytac Obłok. Fajnie jest, będzie niezła jazda:)
-
możesz spróbować jeszcze na Allegro! (Zazwyczaj jakieś buraki sprzedają tam Obłok za setki złotych mówiąc że to taka rzadkość i biały kruk... etc. Ale tanio też można znaleźć.)
Ja kupiłem za 6zł. Mało brakowało, a kupiłbym za 2,50 :-/
-
No to dobrze, więc da się tanio, co się zgadza z moim doświadczeniem.
To teraz - jak już masz Obłok - to masz przekichane ::) budiem od ciebie wymagać czytania !
-
Ja też w większość książek zaopatruję się na allegro i pod wieloma względami uważam, że te aukcje są wprost niezastąpione.
To teraz - jak już masz Obłok - to masz przekichane Roll Eyes budiem od ciebie wymagać czytania !
Czytać to mało, potem trza jeszcze:
(http://www.nc.pl/blogi/emoty/emotikony/36_1_37.gif)
-
Ha, spóźniłem się, widzę, na "Doskonałą próżnię". To nie można tam nico dopisać, panie Moderator ?
To tylko wspomnę, że poczytawszy małe fragmenty "Filozofii przypadku" widzę, że "Doskonała próżnia" jest, dużo, takim zbiorem egzemplów do Filozofii... i warto czytać to razem.
"Obłok..." może i dobrze by mi teraz zrobił lecz ...aż 17zł :o w antykwariacie obok. Trochę mi szkoda. Może w bibliotece poszukam.
Pozdrawiam
aha, a dyskusja o religii i wierze na koniec wątku o "Doskonałej próżni" bardzo mi się podobała. :)
-
Ha, spóźniłem się, widzę, na "Doskonałą próżnię". To nie można tam nico dopisać, panie Moderator ?
Ooo kogo my tu mamy.
No jasne, odblokuję Ci: nie mam zwyczaju blokować wątków ponieważ nigdy nie uważam ich za zamknięte, Doskonałą Prożnię zablokowałem dlatego, że ciągle jakiś upierdliwy robot spamerski posyłał tam posty.
Ale już Ci otworzę...
...tylko nie czekaj Pan pół roku z wpisaniem się ::)
Pozdrówka
-
To teraz - jak już masz Obłok - to masz przekichane ::) budiem od ciebie wymagać czytania !
Ja lubię czytać 8)
I za pisanie też się zabieram (http://www.nc.pl/blogi/emoty/emotikony/36_1_37.gif)
-
Znaczy co, masz namyśli jakąś własną twórczość? (Czy może posty na niniejszym forum :)).
-
Nie, nie; na pisarza się nie nadaję ;D . Chodzi oczywiście o posty (odniosłem się do tego, co pisała Rachel).
-
Aha, rozumiem. No, na szczeście tutaj poza postami niczego nie wymagamy ::)
(Choć jak ktoś coś popełni to zawsze można się ogłosić... prędzej czy później taka chwila nadejdzie...)
-
Czekamy Term, czekamy 8)
-
Niniejszym chciałbym przewrócić życie niektórych do góry nogami i oznajmić, że na mocy ustaleń które dokonały się w czasie Naszego (tj. mojego, Deckarda, Rachel i Macrofungela) spotkania w Krakowie, postanowiłem prawie-autorytarnie-i-bez-żadnych-głosowań ogłosić, że w następnym odcinku Akademii, który rozpocznie się jakiś czas po zakończeniu Obłoku Magellana, przerabiane będzie Solaris.
Szczegóły wkrótce.
-
It would be nice :)
Całkiem niedawno "odświeżyłem" sobie lekturę, więc czemu nie ;).
-
I tak będziesz odświeżał jeszcze raz ::)
Solaris to każdy czytał (kto nie czytał - na drzewo :) ).
-
;)
-
(http://www.nc.pl/blogi/emoty/emotikony/36_1_21.gif)
-
Niniejszym chciałbym przewrócić życie niektórych do góry nogami i oznajmić, że na mocy ustaleń które dokonały się w czasie Naszego (tj. mojego, Deckarda, Rachel i Macrofungela) spotkania w Krakowie, postanowiłem prawie-autorytarnie-i-bez-żadnych-głosowań ogłosić, że w następnym odcinku Akademii, który rozpocznie się jakiś czas po zakończeniu Obłoku Magellana, przerabiane będzie Solaris.
Szczegóły wkrótce.
Nie mam nic przeciwko.
Solaris to każdy czytał (kto nie czytał - na drzewo .
Czytałem- drzewo mnie ominie :D
-
No to ja czekam z niecierpliwością ;)
-
Ok. Za kilka dni kończymy z Obłokiem Magellana zatem proszę podawać propozycje dat rozpoczęcia omawiania Solaris.
Równie mile widziane są propozycje dzielenia książki na partie. Jak wiadomo, delikatne podejście zastosowane w Obłoku okazało się niezbyt dobre. W sensie że ''za mało się działo'' - porcje tekstu były za małe.
Solaris ma 16 rozdziałów, średnio po 14.575 strony na rozdział. Z kolei ważne jest, żeby nie trząść książki nie wiadomo jak długo (Obłok wypadł w sumie na 2 miesiące). Dlatego też moja pierwsza propozycja to 4 rozdziały na tydzień, co daje 4 tygodnie pracy.
Proszę się do tego ustosunkować.
-
Solaris ma 16 rozdziałów, średnio po 14.575 strony na rozdział.
U mnie Solaris ma rozdziałów 14... Nic dziwnego, że zawsze wydawała mi się ta książka trudna ;D
A poważnie - myślę, że zasadniczo jest to dobry podział. Tekstu niewiele ale "gęsty".
-
Taki partyjny podział tekstu wydaje się być rozsądnym kompromisem dla utworzenia solarnej koalicji ;)
Aha, odnośnie daty rozpoczęcia - zgłaszam wniosek o nie przerywanie podjętych prac i ponowne zwarcie szeregów posiedzenia zaraz po zakończeniu kadencji "Obłoku Magellana" (po polskiemu - jak skończymy jedną książkę, to może by tak od razu zacząć następną).
-
Najlepiej chyba zaraz po swiętach. Jeśli oczywiście nikt nie ma nic przeciwko temu.
-
No... Obłok kończymy dokładnie w poniedziałek 17.IV (to jest jeszcze w Święta). Trzeba napisać jeszcze podsumowanie, etc.
Więc może być tak, że pierwsze cztery rozdziały Solaris mogą być omawiane od 24.IV.
Ok, jest ich (rozdziałów) 14, pomyliło mi się... nie wiem jak.
-
Super :)
Myślę, że pomysł z podziałem po 4 rozdziały jest dobry.
Wypadną nam 3 tygodnie i kawałek z 2 ostatnimi ;)
Termin też mi odpowiada.
-
Chciałam to dorzucić do zajawki, ale tam nie można ::)
Jedna z moich ulubionych okładek Solaris
(http://bi.gazeta.pl/im/5/2708/z2708385G.jpg)
-
Ja oczywiście piszę się na kolejną podróż na stację Solaris. Książkę posiadam więc pasują mi także zaproponowane terminy.
CU
Deck
-
Ja już mówiłem że biorę udział i do terminu też nic nie mam.
-
Chciałam to dorzucić do zajawki, ale tam nie można ::)
Ok już zrobione ::)
-
Chciałem zapytać ogółu o coś. A więc szanowny ogóle, czy uważacie, że warto byłoby stworzyć w polskiej sekcji podfolder pt. 'Akademia Lemologiczna'? Zawierałby on wszystkie wątki Akademii. Myślę że to by był niezły pomysł.
-
Ja myślę, że pomysł jest pierwsza klasa ;)
Na pewno by to pomogło .... maturzystom w poszukiwaniu opracowań ;D ale także wyróżniłoby nasze roważania ze wszystkich innych tematów.
Ogólenie ja jestem za :)
-
Chciałem zapytać ogółu o coś. A więc szanowny ogóle, czy uważacie, że warto byłoby stworzyć w polskiej sekcji podfolder pt. 'Akademia Lemologiczna'? Zawierałby on wszystkie wątki Akademii. Myślę że to by był niezły pomysł.
Czemu nie. Jak na razie 2 głosy za, 0 przeciw.
-
Bardzo dobry pomysł!
-
Niech się stanie nowy podfolder... ;)
CU
Deck
-
To ja zagłosuje przeciw- żeby to wyglądało bardziej demokratycznie ;D Choć oczywiście pomysł jest fajny i nic nie mam przeciwko niemu ;)
-
Kaczy element ogółu jest "za".
A propos: może by wykorzystać dla omawiania Solaris wątek: "Skąd się bierze fenomen Solaris?"
O książce (więcej czy mniej) znalazłem jeszcze takie:
-Solaris i praca licencjacka
-Psychiczna kondycja ludzkości w Solaris
-Solaris-najstarsza ekranizacja
-Solaris jako dzieło kultowe
Nie wiem jednak co z tym zrobić. Pewnie nic. Szczęśliwie jest Moderator - On zdecyduje :-*
-
Zapomniałeś o Wycieczce na Solaris :)
-
Hmm może pokopiuję z tych wątków co ciekawsze rzeczy.
Chociaż mogę też przenosić tematy, tylko że nie mogę tworzyć folderów :/
A jak chodzi o folder Akademii, to jeszcze dziś napiszę prośbę do Skrzata i Admina. Tylko wiecie jak to jest. To może trochę potrwać zanim odpowiedzą i to zrobią.
-
Folder jest, przenos tematy :)
(zabrzmialo jakbym to ja zalozyl folder? ;) )
-
Ok widzę właśnie że jest... trochę inaczej sobie to wyobrażałem, myślałem że ten folder będzie widać dopiero w środku polskiej sekcji... Ale widocznie tak to wygląda. Też może być.
Ok to spróbuję poprzenosić.
-
Fajny "feature" jest tez ten ze w oryginalnym miejscu zostaje temat z dopiskiem "moved". Milo miec okazje poobserwowac Yabb'a w akcji bo jest juz raczej nieuzywany.
-
Z tym że już te 'moved-y' moven'ąłem w niebyt ::)
-
Co czytamy po Solarisie?
Jakoś podczas ostatniego spotkania chyba wypłynęła propozycja Niezwyciężonego. Co Wy na to?
CU
Deck
-
Co czytamy po Solarisie?
Jakoś podczas ostatniego spotkania chyba wypłynęła propozycja Niezwyciężonego. Co Wy na to?
CU
Deck
Ja jak zwykle zgodna dziołszka - jestem za :)
-
A co powicie na Śledztwo? Tam jest dopiero grrrrozzzza :)
-
Niezwyciężony jest OK. Ale czekam na Wizje Lokalną...
-
Ja tym razem odpowiem raczej, jak na mnie, nietypowo: otóż uchylam się od głosu, zostawiając wybór szanownemu gremium. Kiedy już ów wybór zapadnie, dostosuję się. Dodam, że nie czytałem Wizji Lokalnej (notabene, nie posiadam), z kolei Śledztwo posiadam, czytałem i polecam, zaś Niezwyciężonego mam, czytałem bardzo dawno temu i w zasadzie niczego nie pamiętam.
-
Ale jaja, Term nawet czcionke ma pod kolor! :o ;D
Niezwyciezony jest fajny bo porusza temat ewolucji technologii i jak bylem maly to byl to moj pierwszy kontakt z tym pomyslem i mnie udezyl ;) Tak wiec polecam.
A poza tym: pas. ::)
-
To o Wizji to było przyszłościowo. Niezwyciężony jest jak najbardziej OK. Z przyjemnością doń wrócę po pewnie ze 20 latach...
-
Rozumiem, że większość, która się do tej pory wypowiedziała, jest za Niezwyciężonym.
To ustalmy jakąś datę, bo pierwej trza przeca knigę zdobyć.
CU
Deck
-
Rozumiem, że większość, która się do tej pory wypowiedziała, jest za Niezwyciężonym.
To ustalmy jakąś datę, bo pierwej trza przeca knigę zdobyć.
CU
Deck
Może niech, to będzie 5 czerwca.
Myślę, że wszyscy zdąrzą się zaopatrzyć w Niezwyciężonego :)
-
Niechaj będzie Niezwyciężony.
"Wizję Lokalną" dopiero co przeczytałem. Fajne.
-
Ok, no to teraz zaskoczę niektórych następną innowacją. Otóż chciałbym zaproponować, jeśli zainteresowany nie będzie miał nic przeciwko temu, żeby wątek Akademii, poświęcony Niezwyciężonemu, utworzył (5 czerwca), rozpisał grafik i zainicjował Deckard. Co On i Wy na to?
Trzeba upowszechniać inicjatywę twórczą.
-
Pewnie mogłabym tego nawet nie pisać....ja jestem oczywiście za :)
Ric do dzieła :)
-
Ok, no to teraz zaskoczę niektórych następną innowacją. Otóż chciałbym zaproponować, jeśli zainteresowany nie będzie miał nic przeciwko temu, żeby wątek Akademii, poświęcony Niezwyciężonemu, utworzył (5 czerwca), rozpisał grafik i zainicjował Deckard. Co On i Wy na to?
Trzeba upowszechniać inicjatywę twórczą.
Dzięki za wyróżnienie. Postaram się stanąć na wysokości zadania. OVER.
CU
Deck
-
Ja niestety wypadnę z akademii na jakiś czas, gdyż zaczyna mi się sezon pływania łajbą. Ale Niezwyciężonego postaram się przeczytać i może czasem dodam coś od siebie w tym temacie.
-
Ja niestety wypadnę z akademii na jakiś czas, gdyż zaczyna mi się sezon pływania łajbą. Ale Niezwyciężonego postaram się przeczytać i może czasem dodam coś od siebie w tym temacie.
Życzę dobrego wiatru i dużo słońca.
Tylko niech Pan Kapitan(http://www.smileyworld.com/dictionary/images/smileys/Celebrities/captain_haddock.gif)uważa na syreny i inne takie wodne żyjątka.
-
WIELKIE dzięki :) Syreny zwykle zabieramy na pokład ;D
-
WIELKIE dzięki :) Syreny zwykle zabieramy na pokład ;D
Pewnie, pewnie... znaczków nie trzeba ślinić, takie są naturalnie mokre...
-
O, "Niezwyciężony" jak dla mnie może być, bo go lubię. Myślę, że chociaż na część dyskusji się załapię.
-
Ja juz czytam "na zaś". Jestem w połowie.
-
To się nazywa falstart!
CU
Deck
-
;D To się nie nazywa falstart tylko handicap. Jak ktoś zapomina połowę z tego co czyta od razu wieczorem a drugą połowę do rana to chyba może mieć jakieś fory, nie?
-
;D To się nie nazywa falstart tylko handicap. Jak ktoś zapomina połowę z tego co czyta od razu wieczorem a drugą połowę do rana to chyba może mieć jakieś fory, nie?
Hey maziek może idź z tym do jakiegoś lekarza ::)
-
Lekarze są bezradni! Poza tym to jest generalnie przyjemne i wszyscy są tacy mili ;D
-
Czy ktoś widzi szansę na czytanie w Akademii powieści "Katar"? Właśnie ją dorwałem i nie wiem czy poczekać na wspólne przerabianie, czy lecieć samemu?
BTW. Poczekać moogę nawet dość długo, bo jest to moja własna książka a ponadto mam kilkanaście innych pozycji do czytania :-)
-
Ja w Akademie wchodze juz tylko w eseje i to z niezaleznymi od siebie rozdzialami i to tez nie zawsze ;) Czyli pewnie na Summe dopiero.
-
Właśnie, trzeba już myśleć o następnej książce :)
1) Jest mi obojętne, jaka to będzie. Byle by była Lema.
2) Tym razem na pewno wezmę udział w A.L.
-
Katar jest, moim zdaniem najlepszy, jak już wspominałem, na wiosnę :) lecz czemóżby eksperymentalnie nie zacząć go pod koniec lata.
Chociaż nie, lepiej chyba Śledztwo wcześniej albo Eden z tematem kontaktu.
-
Zaproponowałbym "Pamiętnik znaleziony w wannie" (właśnie kupiłem i też nie wiem, czy czekać, podobnie jak A-cis :)).
Dziwi mnie i martwi mała aktywność w tym temacie Terminusa i jemu podobnych. ;)
-
"Terminusa i jemu podobnych" ROTFL!!!
-
Dziwi mnie i martwi mała aktywność w tym temacie Terminusa i jemu podobnych. ;)
A byli tu kiedyś jacyś "jemu podobni" ???
-
No no Mietek, aleś walnął.
Tak czy inaczej moja mała aktywnośc jest skutkiem tego, że mówiąc wprost wątpię żebym miał przeczytać zarówno Niezwyciężonego jak i cokolwiek będzie po nim, jakoś nie mogę się ostatnio zmobilizować do czytania Lema ::)
-
Terminus, jak myslisz, jestem do Ciebie podobny?
;)
-
Nie wiem, dawaj fotkę :)
-
No no Mietek, aleś walnął.
Tak czy inaczej moja mała aktywnośc jest skutkiem tego, że mówiąc wprost wątpię żebym miał przeczytać zarówno Niezwyciężonego jak i cokolwiek będzie po nim, jakoś nie mogę się ostatnio zmobilizować do czytania Lema Roll Eyes
Trochę śmiesznie to wyszło :) . Jeśli kogoś uraziłem, to przepraszam.
Jeszcze nie skończyliście Niezwyciężonego ?
Poza tym, nie tylko Terminus ale prawie nikt się ostatnio AL nie zajmował. Trochę mnie to zdziwiło.
-
Nie wiem, dawaj fotkę :)
Haha ale mnie zalatwiles ;)
-
Poza tym, nie tylko Terminus ale prawie nikt się ostatnio AL nie zajmował. Trochę mnie to zdziwiło.
Może to wakacje... tak myślę...
-
Miesław, nie matrw się o stan Akademii. Ona żyje swoim życiem. Ostatnio jej aktywność nieco zmalała, ale pamiętaj: "Akademia rządzi! Akademia radzi! Akademia nigdy Cię nie zdradzi!"
CU
Deck
-
W końcu Akademia też jest kobietą (rodzaj żeński).
Choć marny ze mnie dyskutant wspieram i będę wspierał na miarę swych sił Akademię !
-
Ja też myślę, że Akademia obumarła z powodu wakacji. Wierzę jednak, że jak nadejdą długie jesienne wieczory ( na które ja czekam z utęsknieniem), to pewnie znów ożyje inicjatywa wspólnego czytania.
Pozdrawiam wszystkich mniej lub bardziej aktywnych słuchaczy :)
-
Wakcje dobiegają końca, koniec Lemowego nic nieczytania ;D
Jaką książkę przeczytamy wspólnie we wrześniu?
Dawać propozycje...ale już (http://www.wpk.p.lodz.pl/~jsuch/emots/3/cisza2.gif)
-
Śledztwo! Kryminalno-horrorystyczne i oczywiście naukowo-filozoficzne. Tylko siadać i czytać. A najpierw sprawdzić jeszcze, czy w ciemnym kącie to na pewno tylko cienie...
-
Wymienię po prostu te dwie, które mam ze sobą: Cyberiada i Czas Nieutracony/Szpital przemienienia, ze wskazaniem na pierwszą.
-
No to ja też zarzucę propozycją, jako że mi w ręce wpadł niedawno "Powrót z Gwiazd". Moim skromnym zdaniem lektura jak najbardziej godna przeczytania. Ewentualnie obstawałbym za "Cyberiadą"
PS. a "Niezwyciężonego" tośmy w końcu doczytali? ??? Ja już nie wiem, bom tu od wieków nie zaglądał.
-
Ja jestem za Cyberiadą.
CU
Deck
-
W zasadzie to już od jakiegoś czasu mam zamiar ponownie zabrać się za tą książkę ;) Takoż sprzeciwów żadnych nie będzie :)
-
Na Croma! Wreszcie bym sie CYBERIADY doczekal? Pylo by milo... :D
-
To ja lecę do biblioteki po Cyberiadę
-
Mi pasuje "Śledztwo" albo "Cyberiada", bo pozostałe książki może mi być trudno skołować.
-
Jak mówiłem Eden najlepiej bo po Solaris oraz Niezwyciężonym utrzymamy się przy temacie kontaktu a potem Fiasko. Chyba, że przerywnik jakiś... Śledztwo może być na "po wakacjach".
Nie pchajmy się od razu w wielką problematykę w każdej bajce Cyberiady. Ale ...co ja mogę. Tylko sugestia.
Brak książki nie może zaś wpływać na wybór w akademii. Stwierdzam autoryta(r)TYwnie !
Kursant akademyji winien mieć wszystkie podstawowe pozycje Lema na półce !
-
No dobra, ale co to są te podstawowe pozycje :o? Możesz to jakoś zdefiniować, czy może jest to jakieś pojęcie pierwotne, aprioryczne i aksjomatyczne (albo jakieś tam)?
-
Można się przyłączyć? Nie posiadam tylko "Czasu nieutraconego". Poza tym mam wszystko z wyjątkiem tych pozycji o których istnieniu nic mi nie wiadomo.
-
[color=#7d6f3] Jakby to powiedzieć ::) Powiedzmy, że mam każdą pozycję (prawie) Lema na półce, ale półki nie mam przy sobie tam gdzie mieszkam at the moment ::)
Dobra, to decydujcie może być dowolna książka, dowiozę sobie ::) A Śledztwo czytałem tak niedawno, że nawet nie muszę powtarzać... [/color]
-
Ja generalnie nie posiadam jeszcze żadnej z proponowanych książek, wiec mi tam wsio ryba.
Cokolwiek zostanie postanowione przyjmę to z entuzjazmem, bo nie ma to jak przecieranie niezdobytych jeszcze szlaków :)
-
CYBERIADA, CYBERIADA!!!
-
Ja oddaję głos na Cyberiadę ::)
-
A nam wsio rawno!
-
Cyberiada? Czemu nie? :D
-
To może na rozgrzewkę Bajki robotów. Ale Cyberiada też może być.
-
Dobra. Uważam, że sprawa jest jasna - czytamy Cyberiadę.
Ja osobiście książki tej nie posiadam, więc potrzebuje trochę czasu by się przejść po antykwariatach.
CU
Deck
-
Hehehe... a ja szukałam dzisiaj na allegro tej książki i wpisałam Lem w wyszukiwarce i proszę co znalazłam:
(http://img.otomoto.pl/photos/300x225/M2/M219/M21910/M219103_1.jpg)
(http://img.otomoto.pl/photos/300x225/M2/M219/M21910/M219103_5.jpg)
Jeśli ktoś z Was potrzebuje kasku, to jako fan Lema może się zaopatrzy w ten ;D
-
Może to pamiątkowy kask pisarza? Nie jeździł przypadkiem na Harleyu? Swoją drogą to kilka razy spotkałem takiego motocyklistę na Hondzie Goldwing, który był dość do Lema podobny. Ciekawie wyglądał - taki starszy pan w ciasnym skórzanym ubranku, z miną typu "oto ja i moja wspaniała maszyna" :D
Odnośnie "Cyberiady", to rozumiem, że od poniedziałku starujemy?
-
A co Ty Falcor takiego przyspieszenia dostałeś?
To na wspomnienie o tym Harley'u czy co? ;D
Myślę, że możemy zacząć od 11 września dopiero, aż wszyscy się w książkę zaopatrzą 8)
-
A co Ty Falcor takiego przyspieszenia dostałeś?
To na wspomnienie o tym Harley'u czy co? ;D
A bo często mam tak, że jak ktoś zarzuci jakiś pomysł to ja bym od razu coś zrobił w tym kierunku :) Poza tym akurat książka była w bibliotece.
Może się umówimy, że na 11-ego września czytamy opowiadania: "Jak ocalał świat", "Maszyna Trurla" oraz "Wielkie lanie". Pasuje?
-
Falcor zaproponował:
" Może się umówimy, że na 11-ego września czytamy opowiadania: "Jak ocalał świat", "Maszyna Trurla" oraz "Wielkie lanie". Pasuje?"
Czy to są twoje ulubione? Pytam tylko z ciekawości, nie żebym miał coś przeciwko. Jeśli chodzi o mnie to może być (chyba i tak przeczytamy całość?).
A propos Harleya - wiecie, że "lem" w językach skandynawskich znaczy "członek" w sensie anatomicznym (także członek męski)?
-
Czy to są twoje ulubione?
Niezupełnie. To pierwsze trzy opowiadania w moim wydaniu książki :)
-
A bo często mam tak, że jak ktoś zarzuci jakiś pomysł to ja bym od razu coś zrobił w tym kierunku :)
Skąd ja to znam, też choruję na tą samą chorobę ;D
A teraz zaprotestowałam, bo ja dopiero w poniedziałek wybiorę się do bibilioteki ;)
Pasuje mi data 11-go września, trochę wybuchowa, ale co tam ;D
-
Ja najn ilewen nie moge, bo mam pochod, zalobe i 1000 przemowien do wysluchania :'(. Ale poza tym kazdy termin dobry, bo Cyberiade znam na pamiec (trauma z dziecinstwa). Im predzej tym lepiej!
-
Ja najn ilewen nie moge, bo mam pochod, zalobe i 1000 przemowien do wysluchania
Ty być mesje presidą USA? Ty wielka ludź! Ja czyścić klamka w Twój gabinet jajowy!
-
Ja byc grej eminencjone, za el presidento
-
u nasz el grej eminencjone mieć większa gabinet jajowy niż el presidente. I więcej złota klamka! A czymze jest nasz el tfu presidente, kiedy jego el tfu grej eminencjone blagać Twój presidą żeby w gabinecie jajowym kaczęgugu w krzakach el fotografire?! Ale Ty nie donieść na mnie do Romka albo ja w kamieniołomach cienko prząść!
-
Hehehe... a ja szukałam dzisiaj na allegro tej książki i wpisałam Lem w wyszukiwarce i proszę co znalazłam:
(http://img.otomoto.pl/photos/300x225/M2/M219/M21910/M219103_1.jpg)
(http://img.otomoto.pl/photos/300x225/M2/M219/M21910/M219103_5.jpg)
Jeśli ktoś z Was potrzebuje kasku, to jako fan Lema może się zaopatrzy w ten ;D
Ostatnio trochę rozglądałem się za kaskiem kubicy... Niestety, 40 000 zł to cena dla mnie zaporowa (a do końca licytacji jeszcze 7 dni) ::)
Cyberiada jest OK. Niedawno kupiłem (EMPIK rządzi
;D ). Czekam z niecierpliwością.
-
Niestety, 40 000 zł to cena dla mnie zaporowa::)
BIE-DA-KU! Już się z NAMI BOGATYMI nie bawisz ::) hehe
-
Niestety, 40 000 zł to cena dla mnie zaporowa::)
BIE-DA-KU! Już się z NAMI BOGATYMI nie bawisz ::) hehe
O kurde, to ja tero prędko lete sprzedać butelki !!! :o
-
Rozumiem, że na 11.09 pierwsze trzy rozdziały ?
-
Ehhh... ja czekam cierpliwie aż listonosz przyniesi mi paczkę z Cyberiadą.
Pewnie kilka dni jeszcze poczekam więc przyłączę się później :-?
-
Kurde mam jakieś problemy, tego tematu z Cyberiadą nie da się coś odblokować :( Nie wiem czy to przez update...
-
A nie da się tego tematu skasować i potem utworzyć nowego o tej samej nazwie?
-
tego tematu z Cyberiadą nie da się coś odblokować :( Nie wiem czy to przez update...
przypomina mi sie od razu, co powiedział Siara jak sobowtór Kilera skoczył na spadochronie i spadochron sie nie otworzył...
-
przypomina mi sie od razu, co powiedział Siara jak sobowtór Kilera skoczył na spadochronie i spadochron sie nie otworzył...
Tego nie pamiętam.
A tak poważnie, to czemu nie zrobić nowego tematu?
-
Nie zrobić nowego, bo sprawę TRZA było wyjaśnić. I wyjaśniła się w dziwny sposób. Otóż... niektóre funkcje administracyjne nie działają pod Linuksem... i tyle. A zatem zaraz, już z pokładu Windy, odblokuję nieszczęśnika.
-
Ja w kwestii formalnej <wchodzi na mównice>. Panie (chyba 3 w sumie ;D) i panowie! A może tak nowy temat? Poznęcajmy się trochę nad Powrotem z gwiazd...
-
Jestem za! W summie to dla mnie moze byc cokolwiek. Ale Powrot jest tez cacy! Akademia lezy i juz nawet nie kwiczy, a my na forum walkujemy jakies zastepcze tematy obyczyjowe ;)
-
No, już ja widzę, jak będziecie z tych gwiazd wracać... ;D
-
A może tak wziąć się w garść i zamiast przerabiać nową książkę dokończyć "Cyberiadę" ?
Jeśli o mnie chodzi, to potrzebuję tylko bodźca w postaci waszego udziału.
-
Cyberiady nie mam a powrót z gwiazd kończę ...
-
A może tak wziąć się w garść i zamiast przerabiać nową książkę dokończyć "Cyberiadę" ?
Jeśli o mnie chodzi, to potrzebuję tylko bodźca w postaci waszego udziału.
U mnie Cyberiada kończy się na Kobyszczęciu (czy jakkolwiek by to odmieniać ;D ), więc wyszłam z założenia, że ją skończyliśmy... Jak macie więcej, to pewnie, piszcie...
Achajka, spoko, zanim coś ustalimy, to nie tylko skończysz czytać, ale już zaczniesz zapominać :)
Hoko, możesz zabrać się z nami ;D
-
Ja kończę Cyberiadę, brakuje mi dosłownie 5 stron do końca Maszyn Opowiadających, napiszę o niej jak będę mógł, niestety jestem w domu offline teraz. Dlatego też mnie tu mniej. Ale chcę ją dokończyć. Wcześniej w niczym innym udziału nie wezmę.
-
Ja tak samo. I wykręcanie się krótką książką (jakoby) nic tu nie pomoże ::)
-
O żeż w mordę! ja nawet nie zauważyłem, że to akademia-organizacja a nie akademia-cyberiada ;D dopiero jak stronę cofnąłem.
A było jakieś update? Bo właśnie co rusz zamiast mi otworzyc normalnie stronę, to sie pokazuje okienko z pytaniem, czy chcę pobrać plik ze skryptem >:(
Albo, psiakrew, wyświetla się pół strony...
A sie zaraz wnerwię, trzeci raz już to wysyłam...
-
O żeż w mordę! ... psiakrew, wyświetla się pół strony...
A sie zaraz wnerwię, trzeci raz już to wysyłam...
Abonament zapłacił, a?
-
A bo nament zapłacił, a?
Kto to jest ten nament i za co wam zapłacił? Żebym miał problemy? Niech ja go dorwę...
-
Ty si nie śmij rybeńciu, abu przyjdzi nament i bedzi lament....
-
A może tak wziąć się w garść i zamiast przerabiać nową książkę dokończyć "Cyberiadę" ?
Jeśli o mnie chodzi, to potrzebuję tylko bodźca w postaci waszego udziału.
U mnie Cyberiada kończy się na Kobyszczęciu (czy jakkolwiek by to odmieniać ;D ), więc wyszłam z założenia, że ją skończyliśmy... Jak macie więcej, to pewnie, piszcie...
No tak, zapomniałem. Ja mam chyba najnowsze wydanie, jeszcze dość sporo zostało. Spis treści podawałem w temacie AL: Cyberiada.
edit:
Konkretnie, po Kobyszczę sa jeszcze: Edukacja Cyfrania (w której skład wchodzą: Opowieść pierwszego i drugiego odmrożeńca) i Powtórka.
-
Hmm ja też mam ten problem z pytaniem o to, czy pobrać skrypt, myślałem że to wina mojej przeglądarki, ale skoro nie, to dobrze...
PS. Cyberiadę już skończyłem...
-
ile stron ma cyberiada?
-
7 milionów.
-
aaaaaaaaahaha autentycznie padlem ze smiechu!
lubie tak z zaskoczenia ;D
-
na mnie się kumple z mieszkania patrzą jak na obłąkańca tak zawyłem ze śmiechu ;D
-
Thank you, thank you...
-
Skoro maj mija, szczęśliwie dobrnęliśmy do końca matur i nie musimy już odmieniać przez wszystkie przypadki wizji przyszłości i wynalazków ;D, to najwyższa pora napisać coś bez celu (co nie znaczy, że bez sensu). Nieodmiennie proponuję Powrót z gwiazd, najmniej chyba przemyślaną futurologicznie powieść. No dobra, najmniej przemyślaną z tych poważnych, Astronauci i inne Obłoki Magellana to jednak inna liga ;)
-
Ja się poddam większości. Vox populi, vox Dei ;). Choć akurat przebrnąłem przez Szpital Przemienienia i wiele słów ciśnie mi się na usta. Jak się już dużo Lema czytało i dopiero przeczyta Szpital, to widać jak tam pączkują wszystkie późniejsze kierunki w jakich sie poruszał,, i ta atmosfera, która później towarzyszyła Tichemu u Corcorana czy Zazula... Z dawno czytanej książki nie pamiętałem nic, tak że w końcu zacząłem się zastanawiać, czy przypadkiem w ogóle ją czytałem... a może tylko film widziałem. Ale jedna scena utkwiła mi w pamięci fotograficznie - pijany elektryk śpiący pomiędzy szynami wysokiego napięcia, którego koledzy za nogi wyciągają. Więc jednak czytałem ;).
Tak apropos, to czy ktoś zna na tyle dobrze niemiecki, aby móc przetłumaczyć końcowe strony, tam prawie wszystko jest po niemiecku... a ja tylko hande hoch rozumiem. A może ktoś zna jakieś miejsce w sieci, gdzie jest to przetłumaczone?
-
No to Cyberiadę sam jeden dokończę - właśnie przeczytałem ostatnie (z pełnej wersji) opowiadanie, w wolnej chwili coś krótkiego na ten temat napiszę i oficjalnie ogłosimy zakończenie Cyberiady (bo coś mi się widzi, że się tymi ostatnimi opowiadaniami nie interesujecie).
Co do wyboru książki przychyliłbym się do pomysłu Maźka - Szpital czytałem, mam książkę w domu (2-gie wydanie, z 1957 roku ! ) i to na dodatek z dalszymi tomami (którymi się chyba zajmować nie będziemy).
-
ja za szpitalem na pierwszy ogień za maźkiem, później mogę sobie powrót odświeżyć :)
-
No to Cyberiadę sam jeden dokończę - właśnie przeczytałem ostatnie (z pełnej wersji) opowiadanie, w wolnej chwili coś krótkiego na ten temat napiszę i oficjalnie ogłosimy zakończenie Cyberiady (bo coś mi się widzi, że się tymi ostatnimi opowiadaniami nie interesujecie).
Co do wyboru książki przychyliłbym się do pomysłu Maźka - Szpital czytałem, mam książkę w domu (2-gie wydanie, z 1957 roku ! ) i to na dodatek z dalszymi tomami (którymi się chyba zajmować nie będziemy).
Po prostu jesteś jedyną osobą, która ma tę pełną wersję :) Ale ja z przyjemnością przeczytam Twój komentarz.
Oki, widzę że czytamy Szpital, który akurat nie jest moim ulubionym... ale jak go czytałam, to byłam jeszcze małą Aniel-ką, wiele nie pamiętam, może teraz bardziej mi podejdzie ;)
-
Hello.
No, ja nie wiem czy się przyłączę. Ostatnio zacząłem czytać (uwaga, uwaga :) ) Summę, nadeszła wreszcie ta chwila ;)
I nie wiem czy sobie przerywać tytułem Szpitala, czy nie.
Pomyślę :)
-
Co za zbieg okoliczności! Ja też właśnie zacząłem Summę.
CU
Deck
-
Erektuję :-[
-
Ale dlaczego Cię to smuci?! Wiadomość jest budująca.
P.S. Ja też jestem w trakcie.
W trakcie czytania Summy ma się rozumieć. ;)
-
Heh. Nie no ostatnio się okazało że mamy antykwariat 50 metrów od domciu, a tam Summa się znalazła...
No i bęc :)
-
Zapraszamy do opisu wrazen oraz dyskusji (http://www.lem.pl/cgi-bin/yabb2/YaBB.pl?num=1114463566) ;)
-
heh. yea.
-
Nie bardzo rozumiem pomysł zamknięcia starych topiców "Akademii Lemologicznej"... Zamyka to w praktyce nowym Forumowiczom (nie sądzisz chyba, że ich lista skonczy się na mnie) możliwość wypowiedzenia się o ich ulubionych dziełach Mistrza (a i same dyskusje sprawiają wreżenie cokolwiek urwanych w pół zdania)...
No ale to takie moje prywatne zdanie...
-
[size=72]Dobra Ladies and Gentlemen... To które dzieło Mistrza bierzem tera na tapetę?[/size]
-
Zapytam nieśmiało: może "Eden"?
-
Jak dla mnie może być i "Eden". Wszystko mi jedno byle "Akademia..." się ruszyła.
-
Q: "wszystko mi jedno" to trochę zamało...W takim razie zaproponuj coś inneg z większą dozą euforii ;)
-
Po prostu nie chciałem się spierać i zasugerowałem, że o każdej książce Mistrza z chęcia podyskutuję, bez wybrzydzania :).
-
Czyli możemy uznać, że jest 2:0 dla "Edenu"? ;) A co na ten temat myślą pozostali? W zasadzie możnaby już było powoli zaczynać...Początki są zazwyczaj najtrudniejsze...ale ja mam ten problem z głowy... i tak nie zacznę nowego tematu :-?
-
Nie wiem sam, czuję się jeszcze na tyle nowy na Forum, że wolałbym, by wątek w Akademii rozpoczął ktoś starszy stażem...
Ale jeśli do wieczora nikt się nie sprzeciwi (ani nie wyręczy nas w dziele zakładania topicu) zapoczątkuję wątek o "Edenie"...
-
Czyli możemy uznać, że jest 2:0 dla "Edenu"? ;) A co na ten temat myślą pozostali? W zasadzie możnaby już było powoli zaczynać...Początki są zazwyczaj najtrudniejsze...ale ja mam ten problem z głowy... i tak nie zacznę nowego tematu :-?
Osobiście bym wolała Dialogi - mam właśnie na tapecie ;) A dlaczego nie możesz zacząć nowego tematu?
-
@ANIEL-a
Czyli mamy dwa głosy na "Eden" (skoro juz tak - trochę z przypadku - zagłosowałem, nie będę zmieniał zdania ;)) i jeden na "Dialogi". Proponuję głosowanie do wieczora, i która ksiazka dostanie najwiecej głosów tą męczczymy ;).
-
ANIEL-a: też mam "Dialogi" ale na półce... nie przeczytane...jeszcze ;) I jeśli o mnie chodzi nie miałabym nic przeciwko przeczytaniu czegoś nowego...
A o tym dlaczego nie mogę pisać nowych tematów jest w Sprawach różnakich...
Q: PRZYPADEK zwalnia Cię z dokonanego za jego sprawą wyboru :P
-
Q: PRZYPADEK zwalnia Cię z dokonanego za jego sprawą wyboru :P
Panno Obrażalska ;) po prostu od dłuższego już czasu mam sporą ochotę dyskutowąc o dowolnym z lemowych dzieł. A, że tak się złożyło, że zaproponowałaś "Eden" zgodziłem się, bo naprawdę obojętne mi w jakiej kolejności będziemy je omawiać...
(A Przypadek jest wszak siłą sprawczą, więc o bardziej hiperbolizujacy komplement trudno...)
-
;D...niech i tak będzie.
-
To mogę Ci mówić "Siło Sprawcza"? ;)
-
A proszę bardzo! Mów jak chcesz! To, że nadamy rzeczy nową nazwę wcale nie znaczy, że zmieni się jej istota. 8-)
-
Ech, filozofia... Nawet tu... Zaczynam mieć dość filozofii... >:( Ja tam przyziemny empiryk jezdem i coraz bardziej przemawia do mnie myśl Camusa, że "filozofia [ch8211] to współczesna postać bezwstydu"...
Bierzmy się za "Eden", za "Dialogi"... Za cokolwiek byle nie za filozofowanie... :P
-
taa...i jeszcze, że zanim zaczniemy filozofować najpierw powinniśmy nauczyć się żyć...a to drugie chyba w pełnej rozciągłości nie jest możliwe do zrealizowania...
-
Byle się jeno nie okazało, że jako rzekł Leonardo da Vinci: "Myślałem, że uczę się, jak żyć, a uczyłem się jak umierać"...
A wracając do tematu - teraz widzę, że mój głos na "Eden" - choć odruchowo oddany - był słuszny... "Dialogi" są wszak przepełnione filozofią...
Ech... nie mogę się już doczekać tej wiwisekcji Dubeltów... ::)
-
Ale jeśli do wieczora nikt się nie sprzeciwi (ani nie wyręczy nas w dziele zakładania topicu) zapoczątkuję wątek o "Edenie"...
Może lepiej się tak nie spieszyć i poczekać jeszcze trochę, aż się wszyscy zainteresowani wypowiedzą...
-
Wypowiadam się :D
-
Może lepiej się tak nie spieszyć i poczekać jeszcze trochę, aż się wszyscy zainteresowani wypowiedzą...
Wszyscy? To by mogło potrwać... ;)
-
Wypowiadam się :D
Fajno, a na co głosujesz? ;)
ps. achajka, maziek i dzi byli na Forum i nie oddali głosu. Sądzę, że uczynili to nie bez udziału świadomości ;) - znaczy nie mają obiekcji przeciw "Edenowi". Zaczynamy...
-
No to skoro jednego dnia rzuciliście pomysł książki i od razu założyliście o niej temat, to się nastawcie na rozmowę we dwójkę. Nawet jeżeli ktoś czytał, to może nie pamiętać i ludziom trzeba dać czas na odkurzenie pamięci albo chociaż książki ;) Ja czytam dużo i szybko, ale też nie zdążyłam nawet tego Edenu odnaleźć...
-
Zawsze możemy troche poczekać, aż się pozostali (z Tobą na czele) włączą, zamiast gnać do przodu z dyskusją :).
-
Ja pas.
-
Czemuż? :'(
Smutno będzie tak we dwoje gadać...
-
Naprawdę mam się tłumaczyć? :o
-
Dobrze więc. Propozycja: zawieszamy wątek o "Edenie" do poniedziałku, po czym zabieramy się za pierwsze trzy rozdziały. Tyle czasu wystarczy?
dzi: nie żeby się od razu tłumaczyć, ale ja na przykład nie do końca rozumiem czemu...może dlatego, że jestem tu do niedawna...
-
Naprawdę mam się tłumaczyć? :o
Ależ nie każę Ci się tłumaczyć tylko dałem publiczny wyraz swemu zawodowi... :(
-
Dobrze więc. Propozycja: zawieszamy wątek o "Edenie" do poniedziałku, po czym zabieramy się za pierwsze trzy rozdziały. Tyle czasu wystarczy?
Jestem za. No chyba, że ktoś ze starszych stażem Forumowiczów zechce nas mile zaskoczyć i podzieli się wrażeniami wcześniej...
-
No mi się poprostu nie chce aktualnie czytać Edenu, to ostatnia rzecz jakaby mi do głowy przyszła :)
Rucha na forum mały, ale myślę że jest szansa kogoś jeszcze zwerbować.
-
Rucha na forum mały, ale myślę że jest szansa kogoś jeszcze zwerbować.
Szczerze mówiąc czarno to widzę. :-X
-
Rucha na forum mały, ale myślę że jest szansa kogoś jeszcze zwerbować.
No taką mamy nadzieję... :)
-
Szczerze mówiąc czarno to widzę. :-X
A ja, poniekąd z obowiązku ;) pozostaje optymista w tej kwestii (jak i w każdej innej).
-
Rucha
;D
Geez.
-
Rucha
;D
Geez.
Taak.. Iście freudowska to pomyłka ::).
-
Hehe, wyłapałem to wcześniej, ale nie chciałem ekhm na zboczeńca wyjść. Z tym, że moim zdaniem całe zdanie jest perełką, a nie tylko słowo wiadome
Rucha na forum mały, ale myślę że jest szansa kogoś jeszcze zwerbować.
Kogoś, oprócz małego, który już...
-
Hehe, wyłapałem to wcześniej, ale nie chciałem ekhm na zboczeńca wyjść.
Miałem to samo, a co gorsza nie chciałem ponadto by ktoś uznał, że wytykam bom się na dzi zawziął.. I też milczałem... ;)
Z tym, że moim zdaniem całe zdanie jest perełką, a nie tylko słowo wiadome
Rucha na forum mały, ale myślę że jest szansa kogoś jeszcze zwerbować.
Kogoś, oprócz małego, który już...
Druch Boruch wiecznie żywy... :D :D :D.
-
maziek: ahaha faktycznie.
-
Porno i duszno się nam na Forum zrobiło ;).
-
Czy są na sali chętni do otwarcia i uczestniczenia w nowym wątku "Akademii[ch8230]"? Jeśli tak, uprasza się ;) o wpis na poniższą listę wraz z propozycjami książek do dyskusji. Mamy nadzieję, że frekwencja nie zawiedzie oczekiwań organizatorów i nikt nie będzie ograniczony w swobodnym wypowiadaniu się na obrany temat. Prosimy o zachowanie porządku, nie pchanie się, dla wszystkich na pewno wystarczy miejsc[ch8230]gdzie z tym łokciem[ch8230].
Podpisano
Wielce Szacowna Komisja w Składzie Uczestników Tego Forum
-
No to ja, mając przyjemność jako pierwsza odpowiedzieć na powyższe wezwanie, niezobowiązująco zaproponuję "Fiasko" albo "Dialog"[ch8230]
-
Dla mnie "Fiasko" może być, bardzo lubię. (Jeśli nie, to "Pokój..." abo "Summa..." najchętniej.)
ps jakoś mi się to:
Prosimy o zachowanie porządku, nie pchanie się, dla wszystkich na pewno wystarczy miejsc[ch8230]
skojarzyło z
"Szczęście dla wszystkich za darmo! I niech nikt nie odejdzie skrzywdzony!" ;D ;D ;D
-
Proszę bardzo, wsiegda gotow, choć Fiasko mnie nie przekonuje... A Dialog - Dialogi? Mocne...
-
Dialogi są drętwe nawet dla mnie. Tak tylko mówię ;)
-
choć Fiasko mnie nie przekonuje...
A to dlaczego? :-?* (Zresztą jakby co w stosownym wątku to powiesz ;).)
[size=10]* Szok tym większy, że IMHO najlepsza beletrystyka Lema[/size]
-
Dialogi są drętwe nawet dla mnie.
Widać ich klasyczna platońska forma do Cię nie przemawia (co może i zdrowy odruch ;)). Lecz tematyka przednia...
(Ale ja też wolałbym, póki co, nie o nich gadać :D.)
-
No za długie troche są i kopalne nieco, ale z drugiej strony...
-
Mmm! Jest dobrze! Są chętni! Q, maziek: chwalić, chwalić za zapał i chęci[ch8230]; dzi, widzę, że się też wpisałeś, jedno dzieło zanegowałeś, ale swoich propozycji nie podałeś[ch8230]
-
Ja bym zaproponował Summę ale nie robię tego bo teraz jest lato i nie czytam a w zimie bym chciał "przerabiać". A jak teraz "przerobicie" to na pewno nie będziecie chcieli w zimie ;) Zresztą w zimie może też mi się nie będzie chciało. Dziwnie czytać tą samą książkę drugi raz...
Tak sobie marudzę tylko, nie zwracajcie uwagi, taki styl :-?
-
Dzi, nie tłumacz się. My tu bierzemy wszystkich dokładnie takimi jakimi są.
Zresztą nie jest trudno nakreślić mniej czy bardziej ogólny obraz piszących na Forum. Jedynym czego brakuje w tym obrazie jest wygląd, ale to nieistotne. Tu jest prawie jak w rodzinie, a nawet jeśli nie, to jak wśród dobrych znajomych. Mniej więcej wiadomo czego po kim można się spodziewać ;).
-
ale z drugiej strony...
Tej co ją Platon lubił? ;)
-
Ja bym zaproponował Summę
I miałbym wtedy solidnego dylemata....
(Bo i "Fiasko" kusi, i "Summa..." nęci...)
-
Maziek, Q, na podstawie tego co piszecie, bierzemy "Fiasko" czy licytujemy dalej? Dzi, jeśli/kiedy poczujesz przypływ chęci daj nam od razu znać, niezwłocznie weźmiemy na warsztat "Summę[ch8230]" ;)
-
Hehe trzymam za słowo i bardzo dziękuję :)
-
Jak dla mnie można startować (choć smutno, że nas tu tak mało :'()...
-
Hej! Trochę więcej życia w tym wątku! Q, zaraz poszukam chusteczki, ciesz się raczej tym co masz/jest. Zgłosiłam tylko pomysł, nie kandydaturę na animatora nowego tematu. Kto więc się tym zajmie (od strony technicznej: grafik itp[ch8230]w zasadzie tylko grafik, no i oczywiście zaszczytne: otwarcie nowego topicu)? Chętni? Ze swojej strony od następnego poniedziałku będę w pełnej gotowości do rozmowy na kolejny temat w "Akademii[ch8230]"[ch8230]
[ch8230]
-
Lil. Ty zgłosiłaś, Ty animuj ;).
(A organizacją grafiku IMHO najlepiej jakby się ktoś z weteranów ;) "Akademii..." zajął...)
-
Lil. Ty zgłosiłaś, Ty animuj ;).
(A organizacją grafiku IMHO najlepiej jakby się ktoś z weteranów ;) "Akademii..." zajął...)
Weteranów?! O, ja ci dam! Foch ;)
Co powiecie na rozpoczęcie po długim weekendzie? Czytałam to kiedyś, chętnie sobie powtórzę przed dyskusjami. I tak wydaje mi się, że ci, którzy nie czytali, będą mieli trochę czasu na nadrobienie, a ci, którzy mają Fiasko na świeżo nie powinni zapomnieć
-
Weteranów?!
(http://members.chello.pl/a.szkoda/plotki_1/rokossowski1.jpg)
-
a na plecach medale za odwrót :P
-
;D
...
Chodziło pewnie o weteranów w znaczeniu: ze stażem, nie starych ;).
Jestem za terminem po weekendowym. Skoro jest nas już tutaj aż tyle, po weekendzie powinniśmy pokazać na co nas stać.
(http://fotoforum.gazeta.pl/photo/8/qc/gg/etab/iu28rpS8InbOanOMTX.jpg)
;)
-
a na plecach medale za odwrót :P
;)
Marszałek Rokossowskij nigdy się nie cofa!
(http://i172.photobucket.com/albums/w10/mmazziek/resizeofvest4hi.jpg)
-
@ANIEL-a
Ty się na mnie nie fochaj, bo mi się smutno zrobiło. Ja taki na łzy niewieście wrażliwy...
@maziek
Panie Marszałku czyń Pan Honory i topic startuj, dając nam znak do szturmowania tego "Fiaska" ;).
@lil.
Jak Ty mnie pięknie bronisz ;).
ps. też jestem za po-weekendowym terminem, ale nic pokazywać nie bedę.
(http://www.linkietheo.nl/animaties_f/animaties_foto/alfabeth/alfabet_9/man_q.gif)
-
Nie, nie, nie kochany. Jak będziesz chciał coś zdezorganizować, to wtedy wal jak w dym. A tak to będzie fiasko.
-
Nie, nie, nie kochany. Jak będziesz chciał coś zdezorganizować, to wtedy wal jak w dym.
:o :o :o Taka precyzyjna inżynierska dusza to mówi? Więc to by była idealnie precyzyjna dezorganiazcja* ::).
A tak to będzie fiasko.
No przeca właśnie o to chodzi, by "Fiasko" było ;).
[size=10]* której efektem mogłaby być tylko Perfekcyjna Niedoskonałość :D[/size]
-
Dobra: to co w końcu bierem na warstat i łod kiedy?
-
Taak… jakby nie patrzeć powoli zbliża się na forum sezon ogórkowy. Więc nie ma się nad czym zastanawiać i albo sobie odpuszczamy, albo kujemy żelazo póki gorące i póki nam się jeszcze cokolwiek chce. A do pytań: co? i od kiedy?, dorzucę jeszcze: kto? Przy czym poprzednie ustalenia są dla mnie jak najbardziej w porządku.
-
No to mieliśmy zacząć po długim weekendzie, a tenże za nami...
-
Miałam nawet wielkie plany, że zacznę dyskusję o Fiasku, ale ze względu na różne żeglarskie zabawy ostatnio mało miałam do czynienia z tymi śmiesznymi czarnymi znaczkami na przerobionej celulozie...
Ale jak dacie mi chwilę czasu, to się postaram w ten weekend. Chyba, że ktoś woli wcześniej zadziałać, wcale się nie obrażę ;)
-
Aniela: Damy, pewnie, że damy! No, nareszcie ktoś kompetentny weźmie się do rzeczy! <rozentuzjazmowany_lud_wiwatując_wychodzi_na_ulice>
-
Chyba, że ktoś woli wcześniej zadziałać, wcale się nie obrażę ;)
Ależ z chęcią poczekam te parę dni. Kobieta jesteś, w dodatku zasłużona forumowiczka. Nadasz się na matkę chrzestną nowego wątku. (Tylko se nie uszkodż tą butlą szampana komputera ;).)
-
Chyba, że ktoś woli wcześniej zadziałać, wcale się nie obrażę ;)
Ależ z chęcią poczekam te parę dni. Kobieta jesteś,
Ale szowinista, normalnie aż strach... (http://smileys.sur-la-toile.com/repository/Manga/chat-lapin-oreille8.gif)
-
Ale szowinista, normalnie aż strach... (http://smileys.sur-la-toile.com/repository/Manga/chat-lapin-oreille8.gif)
Toć nie wiesz, że tzw. "dyskryminacja pozytywna" jest wręcz zalecana? (http://smileys.sur-la-toile.com/repository/Surpris/aaaaargh-841.gif)
-
I co dalej? A może nie pytać? No to nie pytam.
-
I co dalej? A może nie pytać? No to nie pytam.
Lil - naprawde sie ciesze, ze odwiedzasz forum. Posiadasz zbawcza sile napedowa.
W ramach co dalej postuluje omawianie Summy Technologiae, zaproponowanej przeze mnie oraz Q. Czekam na sugestie i opinie.
-
No to pospieszmy się z "Fiaskiem" i jadziem "Summą...". Ciekawe czy maziek i dzi się włączą (na co prywatnie liczę ;)).
-
Lil - naprawde sie ciesze, ze odwiedzasz forum. Posiadasz zbawcza sile napedowa.
:)...ale w tej kwestii, choćbym i chciała, Q ze stołka nie strącę.
Ciekawe czy maziek i dzi się włączą (na co prywatnie liczę ;)).
Jeśli chodzi o dzi to musisz poczekać do zimy.
"Summa..."... czemu nie... Ale "Akademia..." kojarzy mi się głównie z beletrystyką, może przez charakter większości omawianych w wątku książek. Do tej pory było tu bardziej literacko niż naukowo. Albo, nie przeczę – mieszanie. Nie wiem czy wiecie/pamiętacie, ale na "Forum po polsku" jest już dwunastostronicowy temat poświęcony "Summie...", tak, tak, to się nie nudzi i można by w nieskończoność. Czemu nie, czemu nie... można przygotować plan pięcioletni (bo lektura wymagająca) i brać się do roboty. Wcale nie kręcę nosem, przyłączę się do większości. Będę z pewnością, jeśli nie pisać, to czytać, bo moje zaplecze naukowe jest nijakie, tylko dywagacje, a to mało zajmujące... I tym akcentem kończę tę entuzjastyczną wypowiedź.
-
Posiadasz zbawcza sile napedowa.
:)...ale w tej kwestii, choćbym i chciała, Q ze stołka nie strącę.
Jesteś pewna, że moja pisanina jest odbierana jako "zbawcza"... 8)
"Summa..."... czemu nie... Ale "Akademia..." kojarzy mi się głównie z beletrystyką, może przez charakter większości omawianych w wątku książek. Do tej pory było tu bardziej literacko niż naukowo. Albo, nie przeczę – mieszanie. Nie wiem czy wiecie/pamiętacie, ale na "Forum po polsku" jest już dwunastostronicowy temat poświęcony "Summie..."
A może po prostu poprosić skrzata albo Terma, żeby przemianował tamten temat i tu przeniósł?
-
Skupiłam się na drugiej części zdania ::).
Widzę, że zdecydowane. Można poprosić, ale spokojnie, nie musimy zaczynać od razu. Poczekajmy jeszcze na głosy.
-
Głosy, tylko jak je liczyć? Wg ilości aktywnych Forumowiczów, czy wg ilości tych którzy zechcą się wypowiedzieć? A może wg siły argumentów (jeśli jakieś padną)?
(Bo póki co - rozumiem, że też jesteś za - mamy dwa głosy za przeniesieniem.)
-
Zatem i ja sie przylaczam - przeniesmy watek i powiedzmy to, czego inni jeszcze nie powiedzieli.
Jesli okaze sie jednak, ze nasze dyskusje nad Summa to wstecznictwo, chetnie przeczytam inna lekture i podyskutuje o niej.
-
Mam tylko nadzieję, że nasze trzy głosy nie okażą się jedynymi głosami w dyskusji :P
-
Głosy, tylko jak je liczyć? Wg ilości aktywnych Forumowiczów, czy wg ilości tych którzy zechcą się wypowiedzieć? A może wg siły argumentów (jeśli jakieś padną)?
(Bo póki co - rozumiem, że też jesteś za - mamy dwa głosy za przeniesieniem.)
Zdecydowanie padną
(http://smileys.sur-la-toile.com/repository/Grands_Smileys/baseball2324212.gif)
-
Bardzo dobry argument, Hoko, ale mam tutaj lepszy...
(http://smileys.sur-la-toile.com/repository/Grands_Smileys/3d-frappe-maboule.gif)
ps. rozumiem, że do dyskusji o "Summie..." włączysz się z chęcią?
(http://smileys.sur-la-toile.com/repository/Grands_Smileys/alien-pistolet-58493.gif)
-
Ja też się włączę do dyskusji o "Summie" (głosuję na tąże) po przerwie wakacyjnej :P W dalszej kolejności bym oponował za "Tajemnicą chińskiego pokoju" i "Bombą megabitową" :)
Pozdrawiam,
WhizzKid
-
WhizzKid, fajnie, że nas nie porzuciłeś ;). Drugie fajnie, że dyskutant nam przybędzie :).
-
A gdzież bym mógł Was porzucić, trzeba Was przecież tyle nauczyć ;-) [Ew. na odwrót, ale pomińmy tę opcję wymownym milczeniem] ;p
-
A gdzież bym mógł Was porzucić
No to się więcej udzielaj trochę, bo ostatnio braki kadrowe z Evangelosem i lil. odczuwamy ;).
trzeba Was przecież tyle nauczyć ;-)
Twoja pewność siebie rozbroiłaby tasiemca uzbrojonego ;).
-
Postaram się więcej udzielać, moja nieobecność wynikała z ogólnego zakręcenia, absencji internetowej i intensywnego rozbrajania Lema analogicznie do tasiemca :P Oprócz czytania (wyczerpuje psychicznie) to dalej tropię i archiwizuję sobie książki Lema. Obecnie ze wszystkich dzieł Lema nie mam tylko 6 książek, z której to szóstki jedną już namierzyłem :D Jednak pozostałe są niemal nie do zdobycia, ale cóż, będę wojował ^^
Jakieś ciekawe dyskusję się obecnie toczą, żebym zadziałał "na przylepę"? :P
-
Jakieś ciekawe dyskusję się obecnie toczą, żebym zadziałał "na przylepę"? :P
O "Fiasku", o muzyce, o LHC, coś tam gadaliśmy o filmach, książkach, żaglowcach... Tylko brać, wybierać ;).
-
Uuu, to popatrzę na te o nie-książkach Lema, bo dopiero "Tajemnicę" kończę i zaczynam chronologicznie od "Człowieka z Marsa" :P Ale do reszty chętnie się niedługo przyłączę w miarę możliwości ^^
-
Uuu, to popatrzę na te o nie-książkach Lema
Zabrzmiało jak no-ships z "Diuny" prawie. Ale dość już dyskusji o dyskusji... ;)
ps. z tego co widzę, wszystkie (cztery :P) głosy na "Summę..." :).
-
Tree power activate!!!
Hmmmm...
-
Lil. najpierw może skończmy "Fiasko"... ;)
-
Już (http://forum.lem.pl/index.php?topic=534.240).
-
Taki "koniec" to się nie liczy :p. Nie zamknęliśmy wątków, nie podsumowaliśmy dyskusji...
-
Już (http://forum.lem.pl/index.php?topic=534.240).
Hihihi :) Cudnie i prosto :)
-
Hihihi :) Cudnie i prosto :)
Ale cokolwiek zerżnięte z niejakiego A. Macedońskiego ;).
-
Tree power activate!!!
Hmmmm...
"asdf movie" rządzi ^^
-
"asdf movie" rządzi ^^
To masz:
-
"asdf movie" rządzi ^^
To masz:
Czułem, że to zrobisz ^^
-
To czemu sam tego nie zrobiłeś? ;)
A teraz merytorycznie: obiecałeś udzielać się w pozostałych wątkach i co? :P
-
To czemu sam tego nie zrobiłeś? ;)
A teraz merytorycznie: obiecałeś udzielać się w pozostałych wątkach i co? :P
Chciałem sprawdzić, czy Ty to zrobisz ;] A tak na serio to nie miałem linka pod ręką. A nie udzielam się, bo mam złączonych 5 kabli w jeden, żeby się łączyć z netem - panuje totalne pandemonium u mnie ;] Nawet nie pytaj :P Jutro będę miał dostęp do Internetu (a nie: "internetu") to się poudzielam z wyprzedzeniem na cały tydzień lub dwa bez internetu ;p Wszyscy będą zadowoleni, i będziemy żyć długo i szczęśliwie :)
-
Rozumiem Twoje niewywiązanie się z obietnicy "spowodowane było niemożliwymi do przewidzenia przeszkodami, jakie miały miejsce w wyżej wskazanych dniach"...
Samo życie :]
-
Rozumiem Twoje niewywiązanie się z obietnicy "spowodowane było niemożliwymi do przewidzenia przeszkodami, jakie miały miejsce w wyżej wskazanych dniach"...
Samo życie :]
Mówisz tak, jakbyś nigdy nie był studentem bez internetu :P
-
Przeciwnie, wyrażam głębokie zrozumienie.
BTW. (skoro już tak bezczelnie offtopujemy) w moich młodych latach normą (nie tylko studencką) był brak dostępu do internetu właśnie. To dostęp był czymś dziwnym.
-
Przeciwnie, wyrażam głębokie zrozumienie.
BTW. (skoro już tak bezczelnie offtopujemy) w moich młodych latach normą (nie tylko studencką) był brak dostępu do internetu właśnie. To dostęp był czymś dziwnym.
No ludzie starsi [ode mnie] tak mówią, ale kto by im tam wierzył :D Przecież wtedy prezerwatywy się jeszcze robiło ze skóry, a z komputerów korzystało się po ciemku :P
Wiesz, Q, czasem trudno jest nadrobić 40 stron dyskusji :P Gdyby nie to, to bym częściej się wypowiadał - no ale nie zawsze wystarczy odnieść się tylko do ostatnich kilku wypowiedzi. Ale pracuję nad tym :)
-
Przecież wtedy prezerwatywy się jeszcze robiło ze skóry, a z komputerów korzystało się po ciemku :P
No tak, jak tu nawiazac kontakt mentalny z kims, kto bawil sie w dziecinstwie drewnianym konikiem i kolkiem na patyku? :D
-
Przecież wtedy prezerwatywy się jeszcze robiło ze skóry, a z komputerów korzystało się po ciemku :P
No tak, jak tu nawiazac kontakt mentalny z kims, kto bawil sie w dziecinstwie drewnianym konikiem i kolkiem na patyku? :D
Kołek na patyku? To to zastępowało Power Rangers 100 lat temu? :P
-
Kołek na patyku? To to zastępowało Power Rangers 100 lat temu? :P
I wzrok się od tego nie psuł przynajmniej, ani gust nie wypaczał :D.
-
Barbarzyńcy!
A Power Rangers się nie oglądało dla gustu, tylko dla przypału! Ludzie lubią trochę kiczu (Mandaryna, Lepper, Xero Brothers, Pół-Tusk, Ich Troje, Du Czworo i takie tam).
I nie zgadzam się z Tobą - kołkiem łatwiej sobie wydłubać oko. Najgorsza rzecz, jaką mi zrobił ekran, to spadł na nogę, ale już nie boli!
-
Juz mialem nie offtopicowac, ale nie wytrzymam z tym kolkiem - mnie o kolko chodzi, tylko polskich czcionek nie mam. Kolo, okragle, do toczenia patykiem. Ech :)
-
Cicho, nie psuj zabawy ;p Tak było śmieszniej ;P Zresztą kółkiem się nic nie zrobi, a na kołek można chociaż kogoś nadziać :D
-
A Power Rangers się nie oglądało dla gustu, tylko dla przypału! Ludzie lubią trochę kiczu (Mandaryna, Lepper, Xero Brothers, Pół-Tusk, Ich Troje, Du Czworo i takie tam).
Tak, a potem się dziwią, że z obcych gwiazd nikt rozsądny nie przylatuje, że cały Wszechświat nas zbojkotował ;D.
ps. Mandaryna, Lepper, Xero Brothers (http://pl.youtube.com/watch?v=TGpW-jFW-9A)...
-
Tak, a potem się dziwią, że z obcych gwiazd nikt rozsądny nie przylatuje, że cały Wszechświat nas zbojkotował ;D.
Była taka kreskówka, gdzie dzieciak z supermocą i pomocą kosmity miał uratować jakąś planetę. Po drodze zawitali do jakiejś speluny międzyplanetarnej, gdzie był setki ras. Wszyscy mierzyli chłopaka dość hmm... interesownym wzrokiem (żeby nie rzecz: wrogim). W końcu chłopak nie wytrzymał i zapytał swego towarzysza:
- Chyba tutaj nie lubią Ziemian, co?
- Wręcz przeciwnie - prawdę mówiąc, uchodzicie za przysmak.
-
Wolę "Podróż ósmą"...
-
Witajcie
Czy ktoś zechce mi łaskawie wyjaśnić, czemu wszystkie oprócz Fiaska wątki w Akademii są pozamykane na tęgie kłódki?
Bo tak zdecydował Terminus, autor większości z nich.
-
Powodem byłem konkretnie ja. I - jak to Term określił - moje "odgrzewanie pięknie zakończonych dyskusji" czyli to co Ty teraz usiłujesz zrobić ;).
-
Cetarianie, z mojego punktu widzenia zamykanie wątków w "Akademii..." jest słuszne. Książki omawiamy kolejno, rozdziałami i w tej akurat kategorii toczy się zazwyczaj jedna dyskusja. Ich otwarcie spowodowałoby straszny bałagan i nieustanne wracanie przez nowych forumowiczów do kwestii już wcześniej omówionych, do niepotrzebnego wtórnictwa. Szkoda więc tylko, że tak późno się pojawiłeś. Wydaje mi się, że jeśli masz coś nowego do napisania, nikt nie powinien mieć niczego przeciwko założeniu nowego wątku, uzupełniającego poniższe dyskusje. Jeśli nowo rozpoczęta dyskusja spotka się z odzewem będzie można (na wniosek ;)) przenieść ją do właściwej.
Również pozdrawiam
Lil.
-
Powiem tak. Początkowo siłą rzeczy byłem przeciwny decyzji Terminusa, teraz mam (czytając i analizując argumenty za i przeciw) bardziej mieszane uczucia, czyli sam już nie wiem.
A "awaryjny" sposób kontynuacji dyskusji istnieje, sam ("tymy ręcamy") go znalazłem: wygląda tak (http://forum.lem.pl/index.php?topic=282.msg21418#msg21418).
-
Ja byłem za tym by były osobne wątki w dziale "akademia..." i osobne w dziale "forum" dla każdej z książek. Wątki w akademii byłyby tworzone na czas trwania dyskusji uczestników "sesji" przy równoczesnym czytaniu książki i potem zamykane a wątki w dziale forum służyłyby "normalnym" dyskusjom na temat danej pozycji.
Ale ja mam tendencję do przesady w porządkowaniu.
Proponuję przy okazji założyć temat Caterianie z tytułem książki w temacie, zacytowanie wypowiedzi do której się chcesz odnieść i skomentowanie. Jeśli będą chętni to pociągną, jeśli nie to temat umrze. Ruchu przeraźliwego nie ma więc forum się nic nie stanie.
-
"normalnym" dyskusjom
;D ;D ;D
Dziękuję i przepraszam ;)
-
Ja byłem za tym by były osobne wątki w dziale "akademia..." i osobne w dziale "forum" dla każdej z książek. Wątki w akademii byłyby tworzone na czas trwania dyskusji uczestników "sesji" przy równoczesnym czytaniu książki i potem zamykane a wątki w dziale forum służyłyby "normalnym" dyskusjom na temat danej pozycji.
Ale ja mam tendencję do przesady w porządkowaniu.
A tym razem mówisz coś, co (ku swojemu wielkiemu zdumieniu ;)) jestem skłonny poprzeć. Sądzę, że to dobry pomysł. W tym wypadku oprócz (ograniczonych czasowo) sesji "Akademii", mielibyśmy pole do stałej dyskusji o twórczości Patrona tego Forum. (I może nawet ruch by to z czasem zwiększyło?)
-
Kilka takich tematów jest, chociażby o Summie o ile pamiętam (z tym że jej nie było w Akademii więc przykład nieszczęśliwy).
-
W sumie gdyby ten Twój (dobry) pomysł zrealizować przydałby się na to jeszcze jeden dział Forum...
-
Miałem (i mam) niepalącą potrzebę skomentowania jednej z tez, która się pojawiła w dyskusji o „Powrocie…”.
Ewentualna dalsza dyskusja wywołana tym komentarzem mogłaby się rozwinąć w wątek coraz luźniej związany z tą książką.
Jeżeli mam zapoczątkować nowy wątek to – jeśli się zdecyduję – to będzie trochę inny post, bardziej rozbudowany.
I pewnie tak zrobię za czas jakiś.
Liczę na to :) (zwłaszcza, że domyślam się o którą z tez chodzi)...
(A póki co może włączysz się do naszej dyskusji o "Fiasku"?)
-
W sumie gdyby ten Twój (dobry) pomysł zrealizować przydałby się na to jeszcze jeden dział Forum...
Wydaje mi się że "zapomnieliśmy" o dziale Forum po polsku. Tj. moim zdaniem większość rzeczy które są dodawane powinny być w Hyde park (np "ogólnonaukowe") a w dziale Forum rzeczy o Lemie i Jego ksiązkach. Chyba że w Hyde park miałyby być "smieci absolutne", w dziale Forum wszystko co o nauce, w dziale "Dyskusje bliskolemowe" np o książkach a w dziale Akademia to co tam jej "statut" przewiduje. Tyle że przy takim ruchu wydaje mi się że to zbędne i wystarczy Hyde park do wszystkiego "nielemowego". No ale nie ja tu (na szczęście) od porządków jestem :)
-
Też nie jestem od porządków, ale tak się zastanawiam: może w "Forum po polsku" założyć podforum tylko o dziełach Mistrza, a może - jak mówisz - wszystkie luźne tematy przenieść do "Hyde Parku", bo przyjmując, że dojdzie nam po jednym wątku na każde dzieło Lema zrobi się totalny chaos.
-
Hej, a kiedy się bierzemy za Summę...?
PS. dzi, masz zajedwabistą sygnaturę xD
-
Hej, a kiedy się bierzemy za Summę...?
Jak tylko skończymy "Fiasko" :]
-
Hej, a kiedy się bierzemy za Summę...?
Jak tylko skończymy "Fiasko" :]
It is acceptable ^^ Ostrzegam, że mam net tylko w weekendy :( Ale będę używał zdolności Critical Post xP
-
Ostrzegam, że mam net tylko w weekendy :(
Jak mi ktoś słusznie przyciął: jakość jest ważniejsza od ilości ;).
-
Ostrzegam, że mam net tylko w weekendy :(
Jak mi ktoś słusznie przyciął: jakość jest ważniejsza od ilości ;).
Wszystko pięknie, ale jeśli kojarzyć implikację z logiki... brak następnika nie wyklucza poprzednika ;] Zobaczymy jak z tą jakością będzie, ale popróbuję :P
-
Zobaczymy jak z tą jakością będzie, ale popróbuję :P
Możesz poćwiczyć na "Fiasku" jeszcze ;).
-
Zobaczymy jak z tą jakością będzie, ale popróbuję :P
Możesz poćwiczyć na "Fiasku" jeszcze ;).
Nie czytałem, więc nie będę się wymądrzał :P Zachowam za to energię na "Summę" ;-)
-
A chciałem czytać chronologicznie... jestem na "Człowieku z Marsa" (znaczy leży na biurku) :P Ale dobra, postaram się wykorzystać beznetowy czas na to ;P
-
Sądzę, że zdołasz dac radę jednemu i drugiemu. "Człowiek..." to chudziutka, przygodowa książeczka, przeczytasz w parę godzin.
Nie no, oczywiście że to krótkie, ale zobaczymy jak z tym będzie. Spróbuję tak czy owak ;]
-
Dzięki WhizzKid.
W moim przypadku jeśli zaczniemy omawiać Summę może okazać się tak że będę miał równocześnie rozpoczęte trzy spore książki co jest dla mnie raczej przerażające :o
-
Będę ciekaw tytułu tej trzeciej (druga to - jak sądzę - "Okręt").
-
Dzielność morska - Czesław Marchaj
Okręt się zgadza.
-
Terminusie usunięcie mojej odpowiedzi z topicu o "Fiasku" nie ma najmniejszego sensu, skoro odnosiłem isę w niej do odpowiedzi Przedmówcy (w kwestii prawdopodobieństwa wystąpienia określonego icągu mutacji, która to kwestia wynikła z dyskusji).
Czy prywatne - niczym nie poparte - uprzedzenie - może w końcu przestac cię zaślepiać? To się już żałosne robi.
Jeśli masz jakieś problemy naprawdę rozumiem to (któż ich nie ma), ale nie przekładaj ich na swoją postawę moderatora.
-
Może zaproponuję Szpital Przemienienia do przerobienia w Akademii? Jeśli będzie kilku chętnych, to chętnie przerobimy. Co wy na to?
Poczekam na odpowiedzi.
-
Ja bym się dołączył, bo "Szpital Przemienienia" już zeskanowałem do przeczytania, ale trochę czasu na przeczytanie książki osobiście bym potrzebował ;-)
-
Nie przepadam za Szpitalem.... Początek - ta rodzina, pogrzeb itd. - jest świetny. A reszta taka... wysilona, wymęczona... Ale możemy omawiać, sobie ponarzekam ]:->
WhizzKid, jak kradniesz, to kradnij, ale chociaż się publicznie tym nie chwal
-
Nie przepadam za Szpitalem.... Początek - ta rodzina, pogrzeb itd. - jest świetny. A reszta taka... wysilona, wymęczona... Ale możemy omawiać, sobie ponarzekam ]:->
WhizzKid, jak kradniesz, to kradnij, ale chociaż się publicznie tym nie chwal
Nie kradnę, tylko robię skany książek, które w domu mam papierowe. Ja po prostu czytam książki tylko na komputerze :-)
PS. Jestem przeciw piractwu. Nie napadam na żadne statki :D
-
Nie przepadam za Szpitalem.... Początek - ta rodzina, pogrzeb itd. - jest świetny. A reszta taka... wysilona, wymęczona... Ale możemy omawiać, sobie ponarzekam ]:->
WhizzKid, jak kradniesz, to kradnij, ale chociaż się publicznie tym nie chwal
Nie kradnę, tylko robię skany książek, które w domu mam papierowe. Ja po prostu czytam książki tylko na komputerze :-)
PS. Jestem przeciw piractwu. Nie napadam na żadne statki :D
A jeżeli tak, to przepraszam najmocniej
-
Spoko wodza ;-)
-
Szpital popieram. Ostatnio mam nowa szefowa i ona przypomina te przelozona, wielgasna pielegniare z "Leku wysokosci" (ktos kojarzy?), czyli klimaty psychiatryczne sie mnie trzymaja. Chetnie sie przylacze do akademijnych dyskusji takoz.
-
Jestem za. Lubię "Szpital...", taki nietypowy dla Lema, a jednocześnie... taki typowy.
(I jak pisałem z 5 razy - IMO w tym kierumnku powinna pójść literatura współczesna.)
-
Chryste, ależ wypielęgnowałeś sobie zboczenie, Whizzkid! Czytać z monitora zamiast w rzeczywistości? Niewiarygodne :)
Dołączam pewne wyrazy podziwu, bo nie mieści mi się to w głowie... no, może jakiś niewielki laptopek, taki 13'', który niewiele większy od książki jest, to jeszcze, ale siedzieć przed stacjonarnym pudłem i czytać? brr....
-
Chryste, ależ wypielęgnowałeś sobie zboczenie, Whizzkid! Czytać z monitora zamiast w rzeczywistości? Niewiarygodne :)
Dołączam pewne wyrazy podziwu, bo nie mieści mi się to w głowie... no, może jakiś niewielki laptopek, taki 13'', który niewiele większy od książki jest, to jeszcze, ale siedzieć przed stacjonarnym pudłem i czytać? brr....
Czytam głównie na laptopie, 17,1''. Czasem na stacjonarnym 19''. Ale mam fajny fotel i kanapę :D No i ja się prędzej męczę czytaniem, niż ekranem :P Ale sam fakt czytania elektronicznego wynika to w sumie z trzech powodów:
1. Książki się psują. Zawsze mnie to denerwowało. Skoro i tak się psują, to wolę je pomiąć raz w skanerze, i mieć niezniszczalną wersję na komputerze.
2. Dużo podróżuję w związku ze studiami, i wozić te książki wszystkie (czytam po 4 na raz, bo jedna na raz mnie nudzi szybko, nawet, jak jest ciekawa) to by było jakieś 50% wagi mojego bagażu. A komputer i tak wożę...
3. Nie cierpię czytać książek. Męczy mnie to :P Nie ma na to wpływu nawet to, że dana książka mi się podoba. Może to wynika z nadpobudliwości, a może przez to, że u nas w szkole zmuszali tak silnie do czytania książek poza lekturami, które były beznadziejne... Tak czy siak, czytanie książki jest dla mnie wyzwaniem, mimo, że dostarcza przyjemności :P Tak więc wymysliłem, jak siebie oszukać - robię sobie fajne książki elektroniczne, z optymalnym (dla mnie) formatowaniem, poprawiam błędy i uzupełniam wszystkie braki z cudzych skanów lub ze swoich, a także błędy w samym druku. Dzięki temu mam poczucie, że robię coś, co przynosi jakiś namacalny efekt. Ponadto jest to świetny sposób, żeby kogoś zarazić danym autorem - kolega dostał ode mnie (co jest całkowicie legalne!) kilka książek Lema (elektronicznych) i się zainteresował Lemem, sam ma ochotę czytać, i już kilka innych osób mnie pytało o to.
Zostało mi półtorej książki, po czym nieco skanowania - i będę mógł się dzielić ze znajomymi całą twórczością Lema, może ktoś pójdzie i kupi. A z pewnością się przekona, że Polak jednak potrafi - niewiele osób ma pojęcie, jakie Lem miał ciekawe przemyślenia. Trzeba to zmienić!
4. Przy książkach elektronicznych nie trzeba wybierać między czytaniem a Gadu-Gadu i serfowaniem po internecie ;-)
Podsumowując: gdyby nie komputer, czytałbym 30 razy mniej książek (policzyłem!) :P
Pozdrawiam ;-)
-
Nie przejmuj się. Od czasu jakiegoś posiadam to samo zboczenie.
W moim wypadku zadziałał argument czwarty:
Przy książkach elektronicznych nie trzeba wybierać między czytaniem a /.../ serfowaniem po internecie ;-)
Przy czym tęsknię do czasów, gdy zasiadałem w fotelu w swojej bibliotece, z książką w garści i szklaneczką szkockiej na podorędziu. Jednak tęsknota ta ma wymiar czysto sentymentalny i nie powoduje, że wracam do starego zwyczaju - teraz mogę czytać nie wyłażąc z sypialni, a to znacznie wygodniejsze ;).
Tym niemniej nie rozumiem jak można nie lubić trzymania normalnej, papierowej książki w rękach.
ps. metodologię stosuję inną niż Ty, acz podobną - najpierw legalnie nabywam tom, potem zaś szukam (po podejrzanych stronach, których nazw przez przyzwoitość nie wymienię, by im rekalmy nie robić) bitycznych odpowiedników tego i wyłącznie tego, co legalnie posiadam w wersjii papierowej (być może jestem więc hipokrytą. choć efekt niczym się nie różni od mozolnego samodzielnego machania skanerem)...
-
Nie przejmuj się. Od czasu jakiegoś posiadam to samo zboczenie.
W moim wypadku zadziałał argument czwarty:
Przy książkach elektronicznych nie trzeba wybierać między czytaniem a /.../ serfowaniem po internecie ;-)
Przy czym tęsknię do czasów, gdy zasiadałem w fotelu w swojej bibliotece, z książką w garści i szklaneczką szkockiej na podorędziu. Jednak tęsknota ta ma wymiar czysto sentymentalny i nie powoduje, że wracam do starego zwyczaju - teraz mogę czytać nie wyłażąc z sypialni, a to znacznie wygodniejsze ;).
Tym niemniej nie rozumiem jak można nie lubić trzymania normalnej, papierowej książki w rękach.
ps. metodologię stosuję inną niż Ty, acz podobną - najpierw legalnie nabywam tom, potem zaś szukam (po podejrzanych stronach, których nazw przez przyzwoitość nie wymienię, by im rekalmy nie robić) bitycznych odpowiedników tego i wyłącznie tego, co legalnie posiadam w wersjii papierowej (być może jestem więc hipokrytą)...
Na necie jest 21 dzieł chyba, niekompletnych w wielu przypadkach albo są to pojedyncze opowiadania. Ja oprócz "Przekładańca" i "Jachtu Paradise" mam już wszystko i staram się zrobić totalną Lemologię (tylko z tym "Jachtem" to horrendalnie trudno) ;-)
PS. Pobranie z internetu czegoś, czego nie masz zakupionego, też jest jak najbardziej legalne. Sprawdziłem to dokładnie. I nie jest to imo żadna hipokryzja - to też jest forma roznoszenia treści. Artyści powinni być nagradzani, jestem jak najbardziej za, ale produkują też kulturę - a ta nie jest zależna od nośnika. I zresztą prawo na to pozwala w zupełności. Więc gdzie tutaj hipokryzja, skoro pozyskujesz ogólnodostępną treść zgodnie z prawem i z tym, za co (dodatkowo) zapłaciłeś? =]
-
Jest takie przysłowie Zen: jeśli jesteś w jednym miejscu, a twój umysł jest w innym, to tak naprawdę nie ma cię ani tam, ani tu.
Jednoczesne czytanie i "surfowanie" w sieci oraz kłapanie przez gg - według moich norm - nie jest tak naprawdę czytaniem. Dlatego jednak pozostanę przy metodach tradycyjnych.
Pozdrawiam.
-
Jest takie przysłowie Zen: jeśli jesteś w jednym miejscu, a twój umysł jest w innym, to tak naprawdę nie ma cię ani tam, ani tu.
Jednoczesne czytanie i "surfowanie" w sieci oraz kłapanie przez gg - według moich norm - nie jest tak naprawdę czytaniem. Dlatego jednak pozostanę przy metodach tradycyjnych.
Pozdrawiam.
To zależy :P Tj. co innego robić coś na raz w sposób ciągły, a zamienny. Zresztą, każdy sobie może wybrać co woli. Chociaż ebooki trudniej dostać :P
-
PS. Pobranie z internetu czegoś, czego nie masz zakupionego, też jest jak najbardziej legalne. Sprawdziłem to dokładnie.
Uściślę: legalne na tej zasadzie co zakup np. telefonu komórkowego pochodzącego z kradzieży. Ot na wypadek gdyby ktoś był mniej biegły w prawie autorskim niz WhizzKid by źle nie zinterpretował ;)
edit: O, przeczytałem inne posty. Wyjaśnij zatem proszę na jakiej zasadzie legalne jest skopiowanie książki i przekazanie jej koledze?
-
PS. Pobranie z internetu czegoś, czego nie masz zakupionego, też jest jak najbardziej legalne. Sprawdziłem to dokładnie.
Uściślę: legalne na tej zasadzie co zakup np. telefonu komórkowego pochodzącego z kradzieży. Ot na wypadek gdyby ktoś był mniej biegły w prawie autorskim niz WhizzKid by źle nie zinterpretował ;)
Zakup kradzionego telefonu komórkowego jest przestępstwem, albo wykroczeniem - tak czy siak, za to można mieć problemy. Natomiast multimediów dotyczy inny dział prawa, pochodzący z ustawy o prawie autorskim. Dla zainteresowanych, jak się sprawa ma w praktyce, polecam poniższe teksty - traktują głównie o MP3, ale ebooków dotyczy dokładnie to samo prawo o multimediach (tak samo jest z filmami, zdjęciami czy innymi dobrami intelektualnymi):
http://dobreprogramy.pl/index.php?dz=8&a=130
http://dobreprogramy.pl/index.php?dz=8&a=133
http://dobreprogramy.pl/index.php?dz=8&a=134
Jest jeszcze jedna różnica. Piractwo komputerowe różni się tym od kradzieży, że nie zabiera oryginału, tylko robi kopię. Co za tym idzie, właściciel nadal może tego używać, a jeśli jest autorem - to może nadal to sprzedawać! Za każdym razem, jak się pożycza od kogoś książkę, to się robi dokładnie to samo jak w przypadku ściągnięcia jej z internetu - poznajesz jej treść bez zakupienia jej. Różnica jest tutaj tylko w sferze teoretycznej - w sferze praktycznej i prawnej tej różnicy nie ma.
Nie mam teraz tego źródła pod ręką, ale pamiętam też jak czytałem pracę naukową, w której przedstawiono dowody, że rozprowadzanie książek drogą elektroniczną zwiększyło ilość kupowanych książek w formie papierowej (podobnie z innymi multimediami). Sam polecam zresztą kupowanie godnych tego książek :-) Jestem też przeciw piractwu, więc nie napadajcie na żadne statki.
Tak czy siak, z kradzieżą to wspólnego nic nie ma:
http://2.bp.blogspot.com/_bUREbsfb1Eg/SLb5aiBX8vI/AAAAAAAAJFc/93EJf2hNLrQ/s400/1
Więc nie straszmy bzdurami. Kultura jest po to, by się nią dzielić. Z tym, że trzeba pamiętać, że to my mamy za zadanie utrzymywać tych, co tę kulturę tworzą. Chociażby ze zwykłej przyzwoitości.
Jeszcze tylko coś Tobie powiem, Q: jeśli masz zakupioną książkę, to zapłaciłeś za treść i za wydruk tej książki. Tak więc ściągnięcie z internetu treści, która jest pojęciem abstrakcyjnym, nie czyni Ciebie hipokrytą - masz przecież prawo posiadania treści w dowolnej formie :-)
-
Gdyby komuś nie chciało się czytać, to tutaj w skrócie. W ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych jest dział zatytułowany "Dowolny użytek utworów chronionych", a w nim artykuł 23, który powinien wszystko wyjaśnić:
Art. 23. 1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Przepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektoniczno-urbanistycznego oraz do korzystania z elektronicznych baz danych spełniających cechy utworu, chyba że dotyczy to własnego użytku naukowego niezwiązanego z celem zarobkowym.
2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.
Ludzie w najprzeróżniejszy sposób próbują obejść prawo. Na jednej ze stron internetowych, z której można było nielegalnie ściągnąć różne rzeczy, jej twórca zaznaczył, że każda osoba wchodząca na ową stronę automatycznie staje się jego znajomym. W zasadzie kombinował w dobrą stronę, ale trochę za płytko zakończył swoje logiczne rozumowanie...
......
A ze "Szpitalem..." to bardzo dobry pomysł.
-
WhizzKid: Chyba nie czytasz co piszę. Nie napisałem że to jest złe, że przynosi straty twórcom itd itp tylko że jest to niezgodne z prawem. Poprosiłem też byś przedstawił na jakiej zasadzie przekazanie skopiowanego e-booka jest zgodne z prawem (mam szczerą nadzieję że wybroniłbym praw autorskich w takim przypadku tj. że sąd nie uznałby tego jako użytek osobisty). Książki Lema bynajmniej nie są też dziełem rozpowszechnionym dlatego że znajdują się w sieciach p2p.
Jeśli nie łapiesz podobieństwa do kupna kradzionej komórki to jedynie współczuję. (Nie chodzi mi o kwestie prawne tylko o swego rodzaju wyczucie etyki.)
Nie chodzi mi o straszenie, o ideologie i filozofię kradzieży, o ekonomię, komunizm, GNU itd. Chodzi mi jedynie o to że strasznie głośno trąbisz naokoło że to jest legalne podczas gdy tak zwyczajnie NIE JEST.
Tak więc jeśli masz taką ideologię to proszę bardzo (powstrzymując się od bardziej wulgarnych "aprobat" dla oszczędzenia zdrowia własnego i pomijając nie tylko bezczelne ale wręcz obraźliwe filozofie na temat "szerzenia kultury" i "przyzwoitości") tylko przestań po pierwsze się tłumaczyć, szczególnie przeinaczając fakty, a po drugie pisać nieprawdę mogącą wprowadzić w błąd innych.
PS: Dla ścisłości, cały czas piszę o prawie cywilnym.
PPS: I dla prywatnych statystyk: jak zarabiasz pieniądze?
-
WhizzKid: Chyba nie czytasz co piszę. Nie napisałem że to jest złe, że przynosi straty twórcom itd itp tylko że jest to niezgodne z prawem. Poprosiłem też byś przedstawił na jakiej zasadzie przekazanie skopiowanego e-booka jest zgodne z prawem (mam szczerą nadzieję że wybroniłbym praw autorskich w takim przypadku tj. że sąd nie uznałby tego jako użytek osobisty). Książki Lema bynajmniej nie są też dziełem rozpowszechnionym dlatego że znajdują się w sieciach p2p.
Wyklarujmy:
Pobieranie książek od rodziny/znajomych - legalne
Pobieranie książek od nieznajomych - legalne
Udostępnianie książek znajomym/rodzinie - legalne
Udostępnianie książek szerszej publiczności - nielegalne
Uzasadniam następująco: lilijna zacytowała odpowiednie artykuły, a ja podałem linki do trzech części artykułu napisanego przez prawnika zajmującego się prawem autorskim. Pożyczenie znajomemu książki, skopiowanie znajomemu ebooka, zrobienie ojcu składanki na kasacie, CD albo DVD, zrobienie koledze z klasy odbitek zdjęć - jest legalne. Pracuje się u UE nad opodatkowaniem ksero, aby odpowiednie tantiemy trafiały gdzie trzeba. Ale powielanie treści jest legalne.
Jeśli nie łapiesz podobieństwa do kupna kradzionej komórki to jedynie współczuję. (Nie chodzi mi o kwestie prawne tylko o swego rodzaju wyczucie etyki.)
Nie widzę też podobieństwa między kupnem kradzionej komórki a morderstwem. Wychodzę z założenia, że za pozyskiwane rzeczy należy płacić. Natomiast gdybym "sklonował" Twój telefon komórkowy, to Ty byś nadal go miał, więc "strata", nieodłączna kradzieży, tutaj nie występuje. Jedyny wyjątek, to jakbym ukradł Lemowi jedyną, oryginalną kopię jego książki. Co nie zmienia w moich oczach faktu, że za książki należy płacić.
Spójrz jednak tak: kupujesz książkę w księgarni. Ona się składa z a) treści napisanej przez autora b) nośnika, jakim jest zadrukowany papier z okładką. Jeśli pożyczasz komuś papierową książkę, dajesz mu nośnik i treść. Kopie treści można sobie powielać na dowolnym nośniku, więc nie jest on związany z treścią. Nie ma więc znaczenia, czy dasz koledze książkę, czy ebooka - ani z punktu widzenia prawa, ani nawet moralnie. Uwaga: mówię o znajomych i rodzinie, na co prawo autorskie pozwala. Nie mówię o rozdaniu darmowych ebooków całemu światu.
Trzecia sprawa, że mając prawo do kopii (posiadasz już treść), masz prawo ją zrobić dowolnie, o ile nie ukradniesz nośnika. Mam oryginalnego MS Office, ale nie mogłem go skopiować sobie (płytki się wszak zużywają), więc ściągnąłem go z internetu. Efekt jest taki: mam prawo do legalnej kopii, i ją mam. Jakie ma to znaczenie, że ja ją zrobiłem? Co innego ściągnąć program, którego się nie kupiło. I to jest złe. Nigdy nie twierdziłem inaczej!
Nie chodzi mi o straszenie, o ideologie i filozofię kradzieży, o ekonomię, komunizm, GNU itd. Chodzi mi jedynie o to że strasznie głośno trąbisz naokoło że to jest legalne podczas gdy tak zwyczajnie NIE JEST.
Wyjaśniłem już, skąd wiem, że tak nie jest. Czekam na kontrargument, może coś przeoczyłem.
Tak więc jeśli masz taką ideologię to proszę bardzo (powstrzymując się od bardziej wulgarnych "aprobat" dla oszczędzenia zdrowia własnego i pomijając nie tylko bezczelne ale wręcz obraźliwe filozofie na temat "szerzenia kultury" i "przyzwoitości") tylko przestań po pierwsze się tłumaczyć, szczególnie przeinaczając fakty, a po drugie pisać nieprawdę mogącą wprowadzić w błąd innych.
Aprobatę wyraziłem świadomie tylko w stosunku tego, co jest zgodne z prawem. W przypadku tego, o czym pisał Q, też sądzę, że mam rację - kupując treść raz masz prawo do kopii, więc ściągając z internetu (bez nośnika) nie czynisz nic nielegalnego. Co innego kupić jedną papierową książkę i ukraść pięć innych papierowych książek, bo kradnie się wtedy nośnik.
Co do przeinaczenia prawdy, to jest to ciężki zarzut przyjacielu, i proszę o wskazanie mi konkretnie co i czemu masz na myśli, to postaram się to sprecyzować dla wzajemnej satysfakcji.
PS: Dla ścisłości, cały czas piszę o prawie cywilnym.
PPS: I dla prywatnych statystyk: jak zarabiasz pieniądze?
Ja też. Prawo karne w ogóle ma tutaj nikłe zastosowanie... w kontekście prawa autorskiego.
Dla prywatnych statystyk, to robiąc tłumaczenia tekstów (dorywczo) :-)
-
Uzasadniam następująco: lilijna zacytowała odpowiednie artykuły, a ja podałem linki do trzech części artykułu napisanego przez prawnika zajmującego się prawem autorskim. Pożyczenie znajomemu książki, skopiowanie znajomemu ebooka, zrobienie ojcu składanki na kasacie, CD albo DVD, zrobienie koledze z klasy odbitek zdjęć - jest legalne.
Jak dla mnie to w tym co zacytowala lilijna widać, że nie można [tak sobie kopiować utworów].
Z reszta takie też było podsumowanie przez moją prowadzącą na uczelni kursu z "Zarządzania wiedzą chronioną" - "Tak na prawdę to prawie nic nie można"
W czasie kursu powtarzała nam wielokrotnie, że kopiowanie utworów, które się zakupiło, na inne nośniki jest nielegalne. W zgodzie z prawem można korzystać tylko z tego jednego, zakupionego w sklepie egzemplarza [książki, płyty CD].
-
Uzasadniam następująco: lilijna zacytowała odpowiednie artykuły, a ja podałem linki do trzech części artykułu napisanego przez prawnika zajmującego się prawem autorskim. Pożyczenie znajomemu książki, skopiowanie znajomemu ebooka, zrobienie ojcu składanki na kasacie, CD albo DVD, zrobienie koledze z klasy odbitek zdjęć - jest legalne.
Jak dla mnie to w tym co zacytowala lilijna widać, że nie można [tak sobie kopiować utworów].
Z reszta takie też było podsumowanie przez moją prowadzącą na uczelni kursu z "Zarządzania wiedzą chronioną" - "Tak na prawdę to prawie nic nie można"
W czasie kursu powtarzała nam wielokrotnie, że kopiowanie utworów, które się zakupiło, na inne nośniki jest nielegalne. W zgodzie z prawem można korzystać tylko z tego jednego, zakupionego w sklepie egzemplarza.
W cytacie powyżej wyraźnie jest napisane, że w obrębie rodziny i znajomych mogą krążyć pojedyncze egzemplarze. Zresztą pamiętam nalot na akademik, gdzie sporo ludzi "przyłapali", ale w efekcie nikomu nie dali rady nic zrobić. Widać prawo podlega tutaj dużej interpretacji... ja jednak się skłaniam ku wyjaśnieniom prawnika w cyklu artykułów powyżej. Zresztą i tak się nie przejmuję, w końcu ja te książki w domu mam...
Pozdrawiam =]
-
Denial of service.
-
Hmmm...A może jednak da się zakończyć dyskusję. Jeśli użyć odpowiednich nazw i określić przeznaczenie kopii, skanowanie papierowych książek przez Whizzkida, których jest właścicielem jest zupełnie legalne. Taka kopia nosi wtedy nazwę kopii zapasowej i jest sporządzana na wypadek gdyby oryginał uległ uszkodzeniu. Whizzkid posiada oba egzemplarze, więc wszystko jest w porządku.
-
M.in. to miałem na myśli. Pozwolę sobie tylko na koniec zacytować następujący fragment:
Zasada w prawie autorskim jest taka: utwory (w tym muzykę) można kopiować i wymieniać się nimi w gronie rodziny i bliskich znajomych. Można też je nagrywać - jak nadaje w radiu trójka, możemy włączyć "rec". Jak nadają coś w tv - uruchamiamy video, dvd czy inny recorder. Oczywiste i instynktowne, prawda? Obecnie nie ma przepisu który inaczej traktowałby Internet - jeśli coś jest w Internecie, możemy teoretycznie z niego korzystać, tak jak z radia czy tv - innymi słowy możemy ściągnąć sobie film czy mp3. Cała ta konstrukcja nazywa się dozwolonym użytkiem prywatnym (osobistym) (art. 23 prawa autorskiego)
Nie ma nic, co by ebooki traktowało osobno.
Autorem tej interpretacji jest Marcin Maruta - radca prawny, współzałożyciel i wspólnik Kuczek Maruta i Wspólnicy Kancelarii Radców Prawnych, specjalizującej się w obsłudze sektora IT.
Ten spór jednak drogi dzi był teoretyczny, bo podobnie jak Ty uważam, że treść też coś należy autorowi i jak się chce książkę przeczytać, to się ją kupuje albo (wy)pożycza... Więc zawieszenie broni? ;-)
-
Zawieszenie broni.
-
Spory sporami, a kiedy ze "Szpitalem..." ruszamy?
-
Spory sporami, a kiedy ze "Szpitalem..." ruszamy?
Prawdopodobnie zacznę czytać jeszcze w tym tygodniu, ile czytać będę - nie wiem, zależy, jak mi się spodoba. Ale sądzę, że nie więcej niż za kilkanaście dni będzie można na mnie liczyć. Ew. się przyłączę do już rozpoczętej dyskusji ;-)
-
Sam "Szpital przemienienia", czy może cały "Czas nieutracony"?
I przy okazji zapytam (być może odpowiedź gdzieś jest, więc wybaczcie) - dlaczego niektóre z wątków w Akademii są pozamykane? Jak ktoś przeczyta książkę w innym (niż obowiązkowy ;) ) terminie, to nie bardzo ma jak coś dodać do istniejącej dyskusji...
-
Sam "Szpital przemienienia", czy może cały "Czas nieutracony"?
I przy okazji zapytam (być może odpowiedź gdzieś jest, więc wybaczcie) - dlaczego niektóre z wątków w Akademii są pozamykane? Jak ktoś przeczyta książkę w innym (niż obowiązkowy ;) ) terminie, to nie bardzo ma jak coś dodać do istniejącej dyskusji...
Bo się już nadyskutowali na temat starych książek i wyeksploatowali temat. Te książki tekstu niestety nie zmieniają z upływem czasu... :P
Z Czasem nieutraconym to sam jestem ciekaw, ile w ogóle go posiada - on praktycznie nie miał dodruków. Sądzę, że lepiej to ustalić podczas dyskusji o Szpitalu Przemienienia ;-)
-
Były zamykane żeby Q ich bez przerwy nie podnosił. Może mu przeszło - pootwieram, żeby się przekonać.
Ok, to przy okazji może zaproponujemy datę otwarcia dla Szpitala Przemienienia - może np. piątek, 13 marca.
@miazo: raczej sam Szpital, przynajmniej na razie. Wydaje mi się, że Lem sam by tak wolał - kto wie o co chodzi ten wie o co chodzi. Na dalsze części możemy zdecydować się później.
-
Były zamykane żeby Q ich bez przerwy nie podnosił.
Nie "bez przerwy", złośliwcze drogi, a dlatego, iż chciałem się do tego czy owego ustosunkować, czy z tym, lub owym podyskutować (http://forum.lem.pl/index.php?topic=282.msg21418#msg21418), co mi - nie wiedzieć czemu - uniemożliwiłeś (oznajmiając w dodatku, że "nie będę Ci pięknie zakończonych dyskusji odgrzewał", które to odgrzewanie najwyraźniej Ci, w innych Forumowiczów wydaniu, nie przeszkadza), ale to stare dzieje, i szat z tego powodu na nikim dziś rwać nie będę...
ps. jak Cię trochę jeszcze poczytam, to w końcu w ten relatywizm dzi uwierzę ::)
-
Były zamykane żeby Q ich bez przerwy nie podnosił.
Nie "bez przerwy", złośliwcze drogi, a dlatego, iż chciałem się do tego czy owego ustosunkować, czy z tym, lub owym podyskutować (http://forum.lem.pl/index.php?topic=282.msg21418#msg21418), co mi - nie wiedzieć czemu - uniemożliwiłeś, ale to stare dzieje, i szat z tego powodu na nikim dziś rwać nie będę...
ps. jak Cię trochę jeszcze poczytam, to w końcu w ten relatywizm dzi uwierzę ::)
Zrozumieliśmy za pierwszym razem, Q :P
-
Zrozumieliśmy za pierwszym razem, Q :P
Że Ty, chętnie wierzę, ale czy Terminus? ;)
ps. no dobra, a co z tym "Szpitalem..."?
Edit:
Aaa, o wysyłanie szło... Czasem zamiast wcisnąć "Modify" kursor myszy mi o "Quote" zahacza i wybija mi nowy post, zamiast poprawić stary, ale wtedy szybko efekt pomyłki usuwam...
-
Zrozumieliśmy za pierwszym razem, Q :P
Że Ty, chętnie wierzę, ale czy Terminus? ;)
ps. no dobra, a co z tym "Szpitalem..."?
Lepiej go zmusić do przeczytania tej samej odpowiedzi trzy razy niż wysyłać ją wielokrotnie :P
Jam gotów do dyskusji - otwierajcieże wątek!
-
Cierpliwości, dzień się jeszcze nie skończył...
-
Chce poprzeć Cetariana w kwestii Wizji - ja bym sobie chętnie o niej pogadał. Ale (wstyd przyznać) ostatnio do Akademii nie zaglądałem - więc czekam na sygnał jak by co. Ja wsiegda gatow!
-
A może by tak Kongres Futurologiczny? Nie czytałem jeszcze, więc... :D
-
Hm...tez chetnie powtorze sobie Wizje...ale myslalam nad proponowana przez Cetariana zmiana: mianowicie by omawiac cala ksiazke...bez podzialu na rozdzialy.Z jednej strony udawanie ze sie nie wie co bedzie dalej jest nieco bezsensowne (z tym ze takie podejscie zaklada iz omawiana ksiazke czytal juz kazdy chetny do udzialu w dyskusji) ale z drugiej wydaje mi sie ze czytanie rozdzialami wprowadza porzadek do dyskusji i odroznia Akademie od recenzowania ksiazek w innych watkach.Poza tym "dlubanie" w rozdzialach pozwala odkryc znacznie wiecej niz dyskusja nad caloscia.Czytanie "w calosci" wg mnie wprowadza nielad bo ktos przypomni sobie cos ze strony 14 a dla kogos innego waznym tematem jest problem ze strony 70...czytajac rozdzialami kazdy moze wlaczyc sie w waznej dla siebie czesci ksiazki badz omawiac calosc...wg uznania:)
Generalnie optuje za czytaniem rozdzialami ale jesli komus wymsknie sie cos pozaramkowego to bez paniki:)
-
.chmura oficjalnie zglasza oto Wladzom Akademii "sledztwo" Mistrza jako kandydata na przedmiot przyszlych obrad Wysokiej Akademii. uzasadnienie: .chmura bardzo, bardzo kocha ten nibykryminał Mistrza.
-
.chmura oficjalnie zglasza oto Wladzom Akademii "sledztwo" Mistrza jako kandydata na przedmiot przyszlych obrad Wysokiej Akademii. uzasadnienie: .chmura bardzo, bardzo kocha ten nibykryminał Mistrza.
Popieram, całkiem fajny, chociaż z ichnich kryminałów najlepszy jest "Katar", o czym wiedzą wszyscy ;-)
-
.chmura oficjalnie zglasza oto Wladzom Akademii "sledztwo" Mistrza jako kandydata na przedmiot przyszlych obrad Wysokiej Akademii. uzasadnienie: .chmura bardzo, bardzo kocha ten nibykryminał Mistrza.
witamy Chmurę z powrotem :D :D
Ja chętnie też Śledztwo pośledzę
-
hah! witaj Aniel-o! kto raz zażył tego forum, wróci prędzej czy później. i mnie wlasnie teraz okoliczności życiowe pozwalają znowu troszku pobrykać, :), :). bryk! bryk!
-
Popieram, całkiem fajny, chociaż z ichnich kryminałów najlepszy jest "Katar", o czym wiedzą wszyscy ;-)
.chmurze się wydaje, ze niektóre z dzieł Mistrza są "zdwojone": napierw pojawia się wersja "młodzieńcza", a potem jej "echo"; "echo" stanowi przy tym - jakby - nowe, "dojrzałe" opracowanie tego samego lejtmotywu. .chmura widzi przynajmniej dwie takie pary: "obłok magellana" i "fiasko" oraz (właśnie!) "sledztwo" i "katar"... otoż, z przyczyn estetycznych, zawsze wolałam "wersje mlodzieńcze". owszem, "echa" są dojrzalsze, bardziej dopracowane, ba, głębsze! jednak zwykle nie ma w nich tego żaru, tej urody, wyrazistości, ekspresji słów, ktora zniewolila była .chmurę swego czasu.
*
no bo czyż mozna przejśc obojętnie obok takiego wstępu: "Staroświecka winda o szybach wyrzynanych w kwiatki sunęla w górę. Słychać było miarowe szczękanie kontaktów na piętrach. Stanęła. Czterej mężczyźni szli korytarzem, mimo dnia paliły się lampy."? albo obok takiego zakończenia: "Stał plecami do Sheparda, kładł rękę na klamce, a wciąż czuł na sobie jego niewzruszenie spokojny wzrok. Otwierając już drzwi rzucił przez ramię: - Przyjdę."??
*
zawsze uważalem, że jest Lem „rozumowy” i jest Lem „od literackiego Piękna”. nie byłoby Mistrza, jeśliby zabrakło któregoś z tych Lemów. czy tylko ja zauważyłam, że na tym forum Lem „od literackiego Piękna” jest, hm, jakby niedoceniany, :)? może dlatego, że pisać o walorach estetycznych dzieła sztuki (o „Pięknie”) jest trudniej niż pisać o rakietach, o antymaterii, o golemach? a w dodatku istnieje domniemanie, że prawdziwy twardziel i dobry fizyk, chemik czy co tam jeszcze, krotko mowiąc dobry inżynier (a to, wydaje się .chmurze, właśnie "inzynierowie" szczegolnie chętnie sięgają po książki Mistrza!) nie powinien pisać „o Pięknie”, bo jakoś – „nie wypada”. juz sama nie wiem...
-
jednak zwykle nie ma w nich tego żaru, tej urody, wyrazistości, ekspresji słów, ktora zniewolila była .chmurę swego czasu.
Cóż, wygląda to trochę tak jakby Mistrz, przykładem swojego GOLEMa, uznał z czasem warstwę utworu oddziałującą na emocje za mniej (czy zgoła nie-) istotną i skupił się na krystalicznej precyzjii przekazu warstwy pobudzającej intelekt.
Ale przyznam, chmuro, że też uwielbiam "Obłok Magellana": za piękną scenę z symfonią Beethovena, za subtelnie poprowadzony wątek miłosny (ciekawe, na ile stanowiący odbicie własnego życia miłosnego Lema - pamiętajmy, to młody żonkoś wtedy był ;)), a przede wszystkim za (owszem, w jakimś stopniu odgórnie, urzędowo, zadekretowany) bijący po oczach ;) optymizm, optymizm miejscami niełatwy zresztą (vide ten powszechnie znienawidzony rozdział "Komuniści").
W nieralnym komunizmie "Obłoku..." (tak samo zresztą jak w równie utopijnym świecie "Star Treka"), aż chciałoby się żyć. I czasem - wbrew logice - chcę wierzyć, że kiedyś zdołamy jako ludzkość zbudować nie - jak chcieli Asimov, Lucas, Weber czy Herbert - krwiożercze kosmiczne imperia, ani - jak chcial Heinlein - faszyzujące międzygwiezdne dyktatury wojskowe, ale właśnie humanistyczną utopię podobną do lemowego komunizmu, acz pewnie nazywaną zupełnie inaczej.
-
Cóż, od kiedy przeczytałem książkę Stillera "Lemie! Po co umarłeś?", w której ówże autor wytykał Lemowi papierowość i identyczność postaci, to przyjąłem podobne zdanie. Postacie u Lema zachowują się tak samo - i wg mnie niewiele było różnic między osobami z załogi tego statku. Za to cała reszta była fajna :P
-
W nieralnym komunizmie "Obłoku..." (...) aż chciałoby się żyć. I czasem - wbrew logice - chcę wierzyć, że kiedyś zdołamy jako ludzkość zbudować (...) humanistyczną utopię podobną do lemowego komunizmu (...).
*
no ladnie, Q dokonał coming outu i - jak się okazuje - Q jest obrzydliwym komuchem! hah! :)
*
.chmura sądzi, że podobne "humanistyczne utopie", całkiem udane, od dziesięcioleci istnieją kilkaset kilometrów od krakowa (.chmura ma na myśli m. in. szwecję, finlandię, danię). ogłupieni krajowcy, zapatrzeni w hamerykański wariant spoleczeństwa, nie dostrzegają ich, bo po 1990 r. wypasieni na hamerykanskich stypendiach różni propagandzisci z polskich tzw. wyższych uczelni i z polskich tzw. wolnych mediów skutecznie zakłócili im percepcję, sprzedając im masowo perkal, paciorki, wodę ognistą i myśliwce bombardujące, a także manipulując ich swiadomoscią. efekty widac dookoła.
-
(...) autor wytykał Lemowi papierowość i identyczność postaci (...)
to prawda, myśli sobie .chmura. w socrealistycznych pismach Mistrza mozna znaleźć sporo kiczu. na szczęscie .chmura lepiej pamięta Jego inne kawałki. na przykład sugestywność opisu polskich krajobrazów z "czasu nieutraconego"; pociągniętą bardzo subtelną kreską postać dr. scissa ze "śledztwa"; brawurowy bal w "masce"...
-
.chmura sądzi, że podobne "humanistyczne utopie", całkiem udane, od dziesięcioleci istnieją kilkaset kilometrów od krakowa (.chmura ma na myśli m. in. szwecję, finlandię, danię)
Nie mów tego dzi, chmuro, zburzysz mu światopogląd ;).
(A serio: to one owszem całkiem udane, ale do etapu gdy wszyscy - którzy tylko mogą - rzucają wszystko, bo "Człowiek w niebezpieczeństwie!" nawet im - jeszcze? - dość daleko.)
-
(...) one owszem całkiem udane, ale do etapu gdy wszyscy - którzy tylko mogą - rzucają wszystko, bo "Człowiek w niebezpieczeństwie!" nawet im - jeszcze? - dość daleko (...)
rozsądni ludzie nie wypatrują cudów. młodzieńczy "oblok magellana" po latach Mistrz skomentował "fiaskiem" . .chmura sądzi, że "fiasko" można uznać m. in. za "studium przyczyn ludzkiego zła". autor "fiaska", chyba w odróznieniu od autora "obloku magellana", już wie, że ludzie bywają impulsywni, omylni, głupi, źli. no to "rozsadni ludzie nie wypatrują cudów". wystarcza im norwegia, szwecja, islandia, finlandia, dania.
*
a propos "przyczyn zła"... .chmurę zawsze bardzo dziwiło, dlaczego, mając pod nosem TAKIE wzorce (norwegia, szwecja, islandia, finlandia, dania), polacy tak łatwo dali się omamic niedouczonym neofitom prymitywnego liberalizmu.
*
http://www.answers.com/topic/list-of-countries-by-human-development-index#Very_high_human_development_.28developed_countries.29 (http://www.answers.com/topic/list-of-countries-by-human-development-index#Very_high_human_development_.28developed_countries.29)
-
jeszcze a propos "przyczyn zła"... .chmura sądzi, że we „fiasku” przyczyną „zła” („nieszczęścia”) jest przypadek plus skumulowana suma drobnych ludzkich zaniedbań i błędów. .chmura uważa też, że - zapewne - podobnie było tam, nad smolenskiem (załadowanie tylu vipów do jednego samolotu, pamięc pilotów o incydencie gruzinskim, spóźniony wylot z warszawy tuż przed uroczystością, mgła, nieprzygotowanie lotnisk zastępczych i samochodów np. w witebsku i związana z tym presja, względnie niewielka (chyba...) liczba godzin „wylatanych” przez pilota na „tutkach”, itd.). zaiste, nieprzypadkiem niemcy z upodobaniem wyśmiewają „polską mentalność” i „polską szkołę organizacji”! .chmura nadal myśli sobie, że podobny splot okoliczności spowodował kiedyś tragedię powstania warszawskiego, nawet reakcje polaków na rozlaną zupę wydają się .chmurze podobne (syndrom „wawelu”!).
*
no proszę... .chmura zlamala oto własną decyzję nieuczestniczenia w podniecających spekulacjach na temat przyczyn wiadomego nieszczęscia. tyle dobrego, że zaprowadziła .chmurę w te rejony jak najbardziej „lemowska” refleksja nad przesłaniem „fiaska”...
-
Cóż, od kiedy przeczytałem książkę Stillera "Lemie! Po co umarłeś?", w której ówże autor wytykał Lemowi papierowość i identyczność postaci, to przyjąłem podobne zdanie. Postacie u Lema zachowują się tak samo - i wg mnie niewiele było różnic między osobami z załogi tego statku. Za to cała reszta była fajna Tongue
Cóż, wytykał też Lemowi, że nie przeszedł na judaizm, jak sam zrobił. I mieszka w tej obrzydliwej Polsce. Obok Polaków którzy "są obok Albańczyków najbardziej nieinteligentnym statystycznie narodem Europy i reszty świata cywilizowanego. Dokładnie na odwrót, niż sobie to w głupkowatym zarozumialstwie wyobrażają..." :P
Cała książka ma formę dialogu, w którym autor Stiller, zarzuca Lemowi to i owo, i jednocześnie w imieniu Lema odpowiada. Trochę to żenujące, zwłaszcza, że wydane niedługo po śmierci mistrza.
Tym niemniej nieco ciekawych porównań i smaczków biograficznych jest.
A ludzie w swej masie generalnie zachowują się podobnie.
Jedną z fikcji każdej literatury, jest skomasowanie wrażliwców, ciekawych osobowości i dziwnych przypadków w jednej książce.
-
Miałem podobne odczucia co do książki, tj. trochę nie w smak mi była i czasem nie na temat. Z drugiej strony nie potrafię solidnie skrytykować kogoś, kto zna 60 języków... :P
-
Z drugiej strony nie potrafię solidnie skrytykować kogoś, kto zna 60 języków... Tongue
Mnie też to poraża. :o
Pocieszam się tym, że natura obdarza niektórych wyjątkowymi talentami.
N.p. Janusza Chomontka, który potrafi podbić piłkę 35 tysięcy razy.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Janusz_Chomontek (http://pl.wikipedia.org/wiki/Janusz_Chomontek)
I nic z tego dla polskiej piłki nożnej nie wynika.
Nie znam utworów literackich pana Roberta Stillera, natomiast jestem zauroczony jego przekładami "Nakręcanej pomarańczy".
-
zdawaloby się aseksualnemu Mistrzowi zdarzyło się napisać recenzję wladimira nabokowa "lolity" , brawurową recenzję brawurowej ksiązki. natknąwszy się na tę recenzję, kupilam i przeczytałam polskie wydanie "lolity" w piwoskiej serii z piękną, kolorową obwolutą, równie kolorową, jak tłumaczenie roberta stillera..., :). w efekcie, to dzięki stillerowi, nad .chmurzym wyrem leżą teraz na pólce obok siebie: "ada albo żar", "maska" "zaproszenie na egzekucję", "głos pana", "solaris", "smiech w ciemności"... Mistrz splótł się .chmurze w nierozerwalną calość z wielkim rosyjskim stylistą nabokowem (dla obu, jakże niesprawiedliwie, zabrakło w XX wieku nobla!). a później za tlumaczenie nabokowa wzięli się w polsce inni...
-
O, bardzo miło, że .chmura podobnie jak ja wysoko ceni sobie Nabokova. Tak inny od Lema, w zupełnie odmienny sposób, ale przyciąga równie mocno. Czy .chmura mogłaby mnie nakierować na recenzję "Lolity" Mistrza? Czy jest to zamieszczone w jakiejś zbiorczej książce? Z góry dziękuję.
-
Czy .chmura mogłaby mnie nakierować na recenzję "Lolity" Mistrza? Czy jest to zamieszczone w jakiejś zbiorczej książce?
ta recenzja pt. "lolita, czyli stawrogin i beatrycze", :), jest w .chmury wydaniu Mistrza "rozpraw i szkiców" (wydawnictwo lierackie, krakow 1975). wszyscy oni tam są: humbert humbert, swidrygajlow, stawrogin. mniam.
*
Vladimir Nabokov: Zdecydowane poglądy, Strong Opinions, Vintage International (Random House), New York 1990. © 1973 by Article 3C Trust under the Will of Vladimir Nabokov. (Fragment w tłumaczeniu Olgi Stanisławskiej pochodzi z Zeszytów Literackich, nr 58, 1997 r.)
" - Dziennikarze, którym udziela pan wywiadu, dochodzą do wniosku, że nie jest pan osobą zbyt stymulującą. Dlaczego?
- Szczycę się tym, że nie jestem osobą przyciągającą publiczne zainteresowanie. Nigdy w życiu nie byłem pijany. Nigdy nie używam sztubackich wyrazów o czterech literach. Nigdy nie pracowałem w biurze ani w kopalni węgla. Nigdy nie należałem do żadnego klubu czy grupy. Żadne wierzenie religijne czy szkoła nigdy nie wywarły na mnie najmniejszego wpływu. Nic nie nudzi mnie bardziej niż powieści polityczne i literatura o zacięciu społecznym.
- A jednak muszą być rzeczy, które pana poruszają - które pan lubi lub nie.
- To, czego nienawidzę, to proste - głupota, ucisk, zbrodnia, okrucieństwo, lekka muzyka. Moje przyjemności są najintensywniejsze, jakie zna człowiek - pisanie i polowanie na motyle.
(...)
- Dla kogo pan pisze? Dla jakiej publiczności?
- Nie sądzę, że artysta powinien przejmować się swoją publicznością. Najlepszą publicznością jest osoba, którą widzi co rano w lustrze w łazience. Myślę, że publiczność, którą artysta sobie wyobraża, jeśli już wyobraża sobie takie rzeczy, to sala pełna ludzi noszących maskę z jego własną twarzą.
(...)
- Czasem wydaje mi się, że w pana powieściach - w "Śmiechu w ciemnościach", na przykład - istnieje wątek perwersji sięgającej okrucieństwa.
- Nie wiem. Być może. Bez wątpienia niektóre z moich postaci są dość paskudne, ale naprawdę mnie to nie martwi, znajdują się poza moim wewnętrznym ja, jak ponure maszkary na fasadzie katedry - demony umieszczone tam tylko po to, by pokazać, że je wypędzono. W rzeczywistości jestem łagodnym starszym panem, który nie znosi okrucieństwa."
(korzystałom ze skarbów zgromadzonych przez Annę Marię Goławską na stronie www.nabokov.artist.pl ; .chmura dziękuje; zob. także: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/9/97/Monument_Nabokov_Montreux_23.12.2006.jpg oraz http://www.nabokovmuseum.org/en/about/visit/rozhdestveno/.)
-
Z łatwiej dostępnych źródeł, omawiana recenzja zamieszczona jest też w XXI tomie "Dzieł" GW - "Mój pogląd na literaturę".
-
Bardzo dziękuję za odpowiedzi. Nie mam teraz dostępu do żadnej z wymienionych pozycji, ale ciekawi mnie na tyle, że znajdę jakoś ten dostęp :)
EDIT: Niestety strona http://www.nabokov.artist.pl nie działa, dlatego jakby co podaję linka do ostatnio zachowanej wersji zarchiwizowanej (http://web.archive.org/web/20080506105739/http://www.nabokov.artist.pl/)
-
ponad dwa lata temu .chmura pisała w swoim blogu:
<"W tajemniczej skrytce w szwajcarskim banku spoczywa jeden z najbardziej zagadkowych i pożądanych rękopisów świata. O tym, gdzie skrytka się znajduje, wiedzą tylko dwie osoby. Jedna z nich może lada chwila podjąć decyzję o zniszczeniu manuskrytpu. Czy ktokolwiek może, i powinien, temu zapobiec?
To nie jest fabuła kolejnego bestsellera a'la Dan Brown. To prawdziwa historia, a jej głównym bohaterem jest ostatnia, nieukończona powieść Nabokowa - "The Original of Laura". 30 lat temu, w 1977 roku, Nabokow zmarł w wieku lat 78 na zapalenie płuc. Nie zdołał ukończyć swojej ostatniej powieści i kazał zniszczyć niedokończony rękopis. Wykonawcami swojej woli uczynił żonę Verę i syna Dimitriego. Z nieznanych bliżej przyczyn nie wykonali oni od razu polecenia pisarza, ale umieścili rękopis w skrytce w szwajcarskim banku. Vera zmarła w 1991, a decyzja o dalszym losie rękopisu leży tylko i wyłącznie w rękach syna pisarza.
Wszystko byłoby być może prostsze, gdyby Dimitri nie przeczytał manuskryptu i nie ogłosił, że jest to być może najlepsze dzieło jego ojca. Określił je jako 'brilliant, original and potentially radical'." (z bloga: http://miastoksiazek.blox.pl/html) >
*
i oto "oryginał laury", przetłumaczony na język polski przez engelkinga, :), kupiono przedwczoraj .chmurze w warszawskiej ksiegarni.
-
Nabokov wielkim pisarzem był...* Tymczasem jednak - widząc, że na Forum ostatnio namiętniej o polityce tylko się rozprawia - zaproponowałbym nieśmiało (choć Joyce niedoczytany leży) powrót do Mistrza.
* Co i trzej modni literaci od fantastyki, omawiając "Adę..." przyznają:
http://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=8000
Dyskusje o dłuższych formach nam usychały w powieści połowie (tak skakaliśmy od początku do końca i nazad) więc może ze zbiorem form krótszych nam pójdzie lepiej? Proponuję tedy "Dzienniki...".
Pozdr.
ps. technicznie za "Dzienniki..." proponuje uznać wszystkie utwory z wikipedycznej listy:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzienniki_gwiazdowe
poza "Wizją...", "Pokojem..." i "Kongresem..." (choć "Kongres..." bywał wydawany w ramach "Dzienników...", więc przy wyłaczeniu go nie będę się upierał).
-
No, tu będzie problem z rozkładem, trzeba by się decydować na konkretne podróże...
-
Proponuję albo wg kolejności wikipedycznej, albo chronologicznej.
-
Proponuję wariant pośredni.
Czyli jedenastkę (11) :)
Pięknie się zaczyna. Akurat na grobowe dni.
-
Można spróbować:) Lista z Wiki jest wg mnie oki. Kongres też zostawiłabym na kiedyśpóźniej. Kolejność może być z Wiki...może być dowolnie ustalona - np. od 11.
Wcześniej była mowa o Śledztwie bądź Katarze - jeśli wrócimy do tamtych książek - też oki:)
Grunt to w ogóle zdecydować czy cokolwiek czytamy i zacząć - bo inaczej wisi nade mną widmo - bynajmniej nie wolności - a ZUSu ;)
-
Ok, approved. To rozumiem, że Q popycha wątek w takim razie:)
-
Wolałbym abyś Ty pełnił honory (Twórca Akademii etc.), ale mogę i ja...
-
Mistrz splótł się .chmurze w nierozerwalną calość z wielkim rosyjskim stylistą nabokowem
Nie tylko .chmurze ;):
http://www.depauw.edu/sfs/abstracts/a40.htm#b40
-
Drodzy I Jeszcze Drożsi Wspanialcy Y Lepniacy, mam takie pytanko co dalej z "Akademią..." - konkretnie z wątkiem o "Dziennikach..." - bo póki co przeważnie o nich monologuję :(, a chyba nie o to w idei "Akademii..." chodzi...
-
W najbliższym czasie postaram się dołączyć do dziennikowej akademii... A tak teoretycznie czy wracanie do rozdziału/podróży poprzedniej lub przed-poprzedniej wchodzi w grę? Bo ja już jakiś czas temu się do akademii przymierzałem i doczytałem od początku "Dzienniki gwiazdowe" aż do podróży 21. Przede mną zatem trzy zaległe podróże i skoro będę je czytał na bieżąco to może coś dodam do obecnych głosów na forum - ale nie chciałbym wprowadzać chaosu,
-
A tak teoretycznie czy wracanie do rozdziału/podróży poprzedniej lub przed-poprzedniej wchodzi w grę?
Sądzę, że tak... Zresztą przy tak niskiej frekwencji mogę poczekać aż nadgonisz do bieżącego momentu.
(Zresztą wysłałem zapytanie do Terma. Jest "Akademii..." ojciec, niech się wypowie ::).)
-
Nie ma sprawy. Moim zdaniem, każdy input jest bardzo cenny. Teraz muszę się trochę powytłumaczyć. Otóż nie zabrałem ze sobą Dzienników wyjeżdzając z kraju (mam tylko Pirxa), nie mogę ich mieć 'przed nosem', a ebookami gardzę, przynajmniej jeśli chodzi o literaturę piękną. Natomiast niedługo z przyczyn niezaleznych będę musiał zajrzeć do Ojczyzny, więc może wtedy chwycę tę książkę (a może dowiozę sobie całą resztę Lema, who knows) i postaram się nadgonić. Swoją drogą, moje wydanie jest biedne, więc może dobrze byłoby kupić lepsze...
Niestety we FR narazie żadnego Lema nie widziałem, ani po polsku, ani in english, ani en fracais, a szkoda... Było także smutne zaskoczenie gdy napotkany maniak SF/Fantasy, fan np. U. Le Guin, nie wiedział, kto to Lem. Cóż, trzeba szerzyć świadomość...
-
Drodzy jw. ;) macie co do dodania w kwestii automatyzacji, czy kapitulujemy przed tematem i chyłkiem ruszamy z "... dwudziestą piątą"?
(Tak, już tylko cztery "Podróże..." przed nami dochodzimy do "Ze wspomnień...".)
-
Wydrukowałem sobie ten temat na papierze, żeby nadążyć. Wyszło 70 stron a4. Nie podoba mi się Q, że wklejasz podróże Tichego prawie w całości (jako tzw. "wypiski"), by je skomentować. W najbliższym czasie, gdy go znajdę, pozwolę sobie nieco skrócić Twoje posty
Sam o ostrzejszą moderację wołałem, to teraz mam ;).
Ale serio: może aby oszczędzić nam obu fatygi zamieść tu albo wyślij mi na PM jakieś wytyczne w sprawie skracania i sam się tym zajmę? (Chodzi mi tu o to, że chciałbym, by integralność moich postów jako wypowiedzi została zachowana, o co chyba mi - jako ich autorowi - będzie łatwiej.)
CO się nasuwa, to to, że Q większość podróży omówił sam. Pewnie, że to smutne, ale nie wiem czy taka Akademia ma sens. Trzeba by chyba podzielić wątek na tyle podwątków, ile jest podróży... zastanowię się.
Mam obawy, że to nic nie da. Primo: "Podróże..." dość krótkie są, secundo - występują w nich zagadnienia wielekroć wałkowane na Forum jako, że i dość typowe dla twórczości Lema, i będące poniekąd gorącymi tematami, dla każdego - jako tako - zadumanego nad cywilizacją i jej losami.
(Zresztą takie króciutkie podwąteczki "podróżne" będą wyglądały jeszcze smutniej...)
BTW. niedługo przechodzimy do "Ze wspomnień...", tu zamierzałem zrezygnować z "wypiskowej" formuły, dla zaakcentowania ich znaczącej odmienności - nie tylko stylistycznej - od "Podróży...".
ps. Jeśli znasz jakiś sposób zachęcenia ludzi do dyskusji w "Akademii..." (zauważmy nawiasowo, że i poprzednie akademijne wątki zostały porzucone daleko przed końcem książki i dotknęło to nie tylko - mocno średniawego, po prawdzie - "Edenu", ale i niewątpliwego arcydzieła jakim jest "Wizja..."), a zniechęcenia do pustosłowia i politykowania, to tylko się ucieszę. Jeśli nie, chyba trzeba podjąć na nowo dyskusję o kształcie Forum (politykować i dyskutować o pogodzie można wszak w wielu miejscach z osławionym Onetem na czele, Lem.pl miało się jednak czymś wyróżniać i dlugie lata się czymś innym wyróżniało).
-
To bardzo proste, co nie znaczy że mniej smutne. Akademia wyróżnia się tym, że forumowicze autentycznie coś czytają i znajdują czas na to, by usiąść przed tym wątkiem zaopatrzeni w książkę.
Jednakże, jak sami wiemy, forum od dawna stało się raczej miejscem swobodnych dyskusji na tematy niekoniecznie związane z Lemem. Być może, całą twórczość Lema już po prostu omówiono, i nikt nie znajduje u siebie motywacji by do niej wracać. Ponadto, królują posty krótkie i szybkie, wpadnięcia na forum na krótko, w czasie pracy, etc. Trudno oczekiwać po zajętych forumowiczach, że będą jeszcze myśleć o Dziennikach Gwiazdowych. Nic na to nie poradzisz.
Ja sam nie udzielam się tyle, ile bym chciał, więc nie jestem utytułowany do krytyki i jej nie wygłoszę. Może gdy wreszcie uda mi się coś napisać, zacznę się mądrzyć (znowu:) ).
pozdrawiam
t
-
Ja jestem usprawiedliwiony, bo mam amnezję.
-
Mam wreszcie techniczne możliwości by ruszyć dalej z "Akademią...". To co potrzebujemy jakichś 3 dni by wystartować z pierwszym "Ze wspomnień...", czy wszyscy (poza dotkniętym amnezją maźkiem ;)) nosimy Corcorana w pamięci i można od zaraz (bo wystarczy powtórkowe kartkowanie)?
-
Możemy zacząć np. w środę by osoby chcące się zaangażować zdołały tę informację przeczytać (nie zawsze codziennie można przejrzeć forum).
-
Ok, startujemy jutro. Ze względu na zmianę konwencji proponuję omawiać problemocentrycznie z wychwytywaniem charakterystycznych zdań/zwrotów (czyli stosować styl jakiego użyl Terminus analizując np. "Głos Pana").
-
Ok, pytanko kiedy zaczynamy dobierać się do du...szy Decantora? ;)
(I w sumie by wypadało jakiś zgrubny harmonogram sobie ułożyć. Tzn. zdecydować ile dni dajemy sobie na dyskusję nad każdym kolejnym utworem i jak długie przerwy na czytanie potrzebne.)
-
Taka nieśmiała propozycjach z mojej strony: po "Dziennikach..." może "Summa..."?
-
Jestem ZA jak najbardziej :). (Znaczy: podpisuję się wszystkimi skrzypionami, przestępując - z ochoty - z obojni na obojnię.)
A pierwej zapraszam Cię do "Dzienników...", jeszcze nam parę "Wspomnień..." zostało, konkretnie:
* Formuła Lymphatera [1961]
* Doktor Diagoras [1964]
* Zakład doktora Vliperdiusa [1964]
* Ratujmy kosmos [1964]
* Profesor A. Dońda [1973]
* Pożytek ze smoka [1993]
No i Pralnicza do dokończenia...
-
Omawianie Summy? Wow, łatwe to nie będzie!
-
Ok, sakramenckie... czy tam... sakramentalne pytanie od którego dnia ruszamy z "Formułą Lymphatera"? I czy poza olką (i mną) są w ogóle jacyś chętni?
-
Oj Q, ale po co takie ustalenia? Deklaracje? Dzienniki są od dłuższego czasu w toku. Pralnicza rzeczywiście poszła w tragedię;)
Zacznij tego Lym...ktoś coś będzie miał do dodania - doda. Normalnie. Bez cyrografu.
-
Znaczy co - opowiadania na tapetę? Bo tam znalazłem Lymformułę.
Nawet czytać zacząłem :)
Startowo rozbawił jeden naukowiec z pierwszej strony - Suhima.
Nic więcej o nim - został powołany do życia jednym zdaniem autora i zniknął....Hakagawa jeden.
A nawet mniej niż jeden.
Incydent koincydencyjny.
Z atencją ale bez intencji. ;)
-
Startowo rozbawił jeden naukowiec z pierwszej strony - Suhima.
Nic więcej o nim - został powołany do życia jednym zdaniem autora i zniknął....Hakagawa jeden.
Z tym to nie dziwne...suhu-ni-ma...po nim...znaczy zaginął - autorowi;)
Trochę się naszukałam tego Lym...a tu w masce siedzi - to przez to pewnie:)
Na drugiej stronie wielokrzywiznowe afinory...nooo...Q - zaczynaj Waść zanim zapomnę;))
-
Dobra. Startujemy oficjalnie (choć liv już nie czekał i silniki odpalił ;)).
-
Ja jednak wrócę do dezorganizacji - dlaczego ten Lym...w Tichym? To chyba osobne opowiadanie?
Znaczy chyba wg tego, ale bez tego Lyma:
http://forum.lem.pl/index.php?topic=930.msg41995#msg41995 (http://forum.lem.pl/index.php?topic=930.msg41995#msg41995)
Wtedy wydania mi pasują:)
W Masce wyborczej są różne opowiadania - ale nie o Tichym.
Te pozostałe są np. w Kongresie - razem z opowiadaniami o IT.
Hm :-\
-
No, o tym wszystkim jest właśnie tekst, który tam na początek wrzuciłem...
-
Ups:D
Cofam - wycofuję:)
Jak dla mnie możemy omówić wszystkie opowiadania z zamaskowanego tomu - są ciekawsze od tych pozostałych tichych;)
-
Takie pytanko... Domęczamy "Tichego"? Bierzemy się za co innego? Czy nie chce nam się już Lema czytać? ;)
-
Takie pytanko... Domęczamy "Tichego"? Bierzemy się za co innego? Czy nie chce nam się już Lema czytać? ;)
Taka odpowiadanko...pisałam z 613 razy, że strasznie grzebiemy i się powtarzamy - w tych opowiadaniach.
Teraz dodatkowo - na końcu wątku - wisi jakiś gość z ośmiornicą na głowie i uniemożliwia mi odpowiedź;)))
Może spróbujmy dokończyć - to teraz byłby ten V-usa...chyba?;)
-
to teraz byłby ten V-usa...chyba?;)
Tak, ten USAnin z kartą Visa w kieszeni ;). To kiedy proponujesz startować?
-
A choćby wczoraj;)
-
Dobra, to może zaczniemy od jutra we dwoje, mając cień nadziei, że jeszcze się ktoś przyłączy...
(W tym cieniu nadziei zawiera się mój apel do wszystkich Newbies, co nas tu czytają, nie mając odwagi się odzywać... "Akademia..." - o ile się nie mylę, bo sam późniejszy stażem jestem - zaczynała jako miejsce, gdzie entuzjastyczna grupka młodych ludzi dzieliła się ze sobą wnioskami z lektury Lema i radością samej lektury... Czy może więc być lepszy początek "widzialnej" forumowej obecności niż pokazanie się jako czytelnik Lema właśnie, jako ktoś, kto ukochał to, co my - zasiedziali ;) - kochamy? A nawet jeśli czyjeś wnioski będą zbyt młodzieńcze, czy naiwne, to i z takich może się rozwinąć interesująca dyskusja... Zwł., że o "Dziennikach..." - a wchodzimy znów w ich przedział humorystyczny - trudno całkiem serio, więc i o taryfę ulgową będzie łatwiej...)
-
Co powiecie na to żeby symultanicznie domęczać "Tichego" i kontynuować "GOLEMa..."? Co prawda, bowiem, S.R. - jak sam przyznał - założył temat o tym drugim samowolnie, z pogwałceniem surowego "Akademii..." obyczaju, ale mam wrażenie, że dobrze się stało, bo rzecz - ze wszech miar - godna omówienia, a i dyskusja nieźle zaczęta... No i przed - uprzednio planowaną po "Dziennikach..." - "Summą..." to będzie dobra zaprawa...
-
Mnie generalnie chodziło o "dobicie" Tichego.
Wielokrotnie już o tym...wystarczy przewinąć ten wątek. Na przykład.
A co dalej - się okaże. Może być Golem.
-
Jestem za, od jutra możemy ruszać. Dziś jeszcze muszę odsapnąć pokonwent (http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=4&topic=3991#msg304871)owo ;).
-
Towarzysze! Obywatele! Ludu pracujący ;) - macie coś do dodania nt. "Dońdy" jeszcze, czy bierzemy się w końcu za "Pożytek ze smoka" by móc sobie dumnie powiedzieć, że "Dzienniki..." zmordowaliśmy?
No i co po "DG" ostatecznie? ;)
-
Po DG jak znalazł byłby GXIV. Tym bardziej, że już były przedbiegi.
R.
-
Towarzysze! Obywatele! Ludu pracujący ;) - macie coś do dodania nt. "Dońdy" jeszcze, czy bierzemy się w końcu za "Pożytek ze smoka" by móc sobie dumnie powiedzieć, że "Dzienniki..." zmordowaliśmy?
Chyba: zamordowaliśmy;)
5 lat...6 maszeruje...kończ Waść... 8);)
Po DG jak znalazł byłby GXIV. Tym bardziej, że już były przedbiegi.
Jeśli potrafimy jeszcze coś dodać do...to pasuje:)
-
5 lat...6 maszeruje...kończ Waść... 8);)
To od poniedziałku ruszamy ;).
Jeśli potrafimy jeszcze coś dodać do...to pasuje:)
Tak się zatem zastanawiam czy jednak dotychczasowego GOLEMowego wątku nie uakamijnić wobec tego ;). By dodawać do tego, co było, nie - wyważać otwarte drzwi. Zwł. że standard tamtej dyskusji był w dużej mierze akademijny, acz formuła - nie.
-
http://forum.lem.pl/index.php?topic=330.msg62944#msg62944
Czemu mój wątek założony bez zezwolenia zniknął w ogóle jak sen złoty?
R.
-
Dzie znik, dzie znik, starcze nieuważny... Scalony został z poprzednim wątkiem GOLEMowym o co sam wnosiłeś. I teraz debatujem czy zachować tego scalaka w "Forum po polsku" czy do "Akademii..." dać, choć się z formuły cokolwiek wyłamywa...
http://forum.lem.pl/index.php?topic=605.msg66762#msg66762
::)
-
Dobra. Po dłuższym wahaniu połączonym z intensywnym dzieleniem kilku włosów na czworo - że o uważnej lekturze powodu wahania nie wspomnę - zdecydowałem o nadaniu wątkowi GOLEMowemu rangi Akademijnej.
Sądzę, że - jak skończymy "Dzienniki..." - spróbujemy tam coś jeszcze dodać (tym razem ze skorowidzowym rygorem), bo - jak mówiłem - OCEAN ;).
-
Takie pytanko Zgrayo Lepniacza (tudzież Bracia y Siostro z Halabardyerni): kiedy startujemy z kontynuacją "GOLEMa..."?
(Gwoli przypomnienia: dotąd rozważane było: 1. co znaczy, że GOLEM to Nikt, 2. czemu był rozmowny, 3. czy da się skopiować umysł człowieka do maszyny - niby offtopicznie, ale poniekąd na temat, bo ma związek z kwestią: od którego etapu ta ścieżka autoewolucji, co o niej GOLEM mówił, się zaczyna, dla kogo otwiera; i jeszcze 4. pewne paralele asimovowsko-strugacko-nivenowskie przytoczyłem.)
-
Takie pytanko zgrayo lepniacza (tudzież bracia i siostro z Halabardyerni): kiedy startujemy z kontynuacją "GOLEMa..."?
Oj, to chyba trzeba poczekać aż ojciec repenitent skończy psoty...ep..posty. Czyli je zacznie.
Ślub Panie!
Ński. A to nie przelewki :)
Bo on jest najbardziej na trzeźwooo...ep..bieżąco, z lekturą. Tak mówi.
Gdy mówi.
-
Można poczekać do 27 stycznia zatem. Dobrze by, wszakoż, było żebyśmy wrócili do lektury wszyscy - no, wszyscy zainteresowani akademizowaniem ;) - w międzyczasie. Bo to miało polegać na wspólnym czytaniu niby. Powiedzmy, że przez ten tydzień przyswoić by nam powtórnie (bo wątpię by kto po raz pierwszy) wypadło - częściowo "Wielkością..." się wspomagając - Przedmowę, Wstęp i Pouczenie, choć prawdziwa jazda zacznie się wraz z Wykładami.
-
Dobra, proszpaństwa, kiedy ruszamy z "GOLEMem" (tak wspólnie i systematycznie)? Są jeszcze chętni do akademickiej dyskusji?
(Przy czym, ze względu na niedawne zajścia, doprecyzowanie: wszyscy są w debacie mile widziani, ale niektórzy ;) proszeni o zrobienie pożytku raczej ze swojej imponującej, detalicznej, znajomości owego Dzieła, niż ze skłonności do wrzucania krótkich uwag/myśli b. umiarkowanie zgodnych z tematem...)
-
Myślę, że "Golem" jest już omówiony wzdłuż i wszerz i dłubanina w nim byłaby nieco przymusowa i na siłę.
Wybrałabym inna książkę. O ile oczywiście są jacyś chętni.
-
Trochę ;) polemizowałbym, że już tego "GOLEMa..." tak pozamiataliśmy ;) (wymieniałem (http://forum.lem.pl/index.php?topic=330.msg67557#msg67557) niedawno, w punktach, co było omówione - np. cała tematyka ewolucji w ujęciu GOLEMowym ruszona w wiadomym wątku zasadniczo nie była...), no ale zdarzały się akademijne dyskusje tak jakoś same z siebie zamierające, może i tej - do Akad. awansowanej - to dotyczy i nie ma co na siłę...
Nowa książka? Ostatnio się, bodaj, do "Summy..." ambitnie przymierzaliśmy... Pozostaje pytanie o chętnych...
-
Jak tam chętni?
R.
-
Ja się dostosuję - generalnie każda książka mi pasuje. Może być Summa...może Pirx...może Kongres...Dialogi...czy czego tam jeszcze nie było:)
-
Pytanie jeszcze kto tym razem zaklada wątek i dba o trzymanie dyskusji w kupie. olka, dasz się w to wrobić? ;)
-
A zdecydowaliśmy się na coś?
-
Ileś razy (bodaj jeszcze jak "Dzienniki..." startowały i nad tym co dalej w kolejce dumaliśmy) była mowa o "Summie..." (sprzeciwów nie było "słychać"), więc zakładam (o ile się nie pojawią), że się w końcu na nią odważymy...
No, chyba, że szybko pojawi się jakaś kontrpropozycja... Ale chyba lepiej wystartować w szczuplejszym gronie licząc, że kto zechce - ten dołączy, niż tak czekać na Godota, znaczy na alternatywy, które mogą nie zostać przedstawione.
Z tym, że nie upieram się przy tytule, bardziej mi chodzi o to, żebyśmy w końcu coś postanowili... (Bajdełej: pamiętam jak kiedyś ANIEL-a jeden Akad.-wątek odpaliła znienacka, nawet się szczególnie na nas - bo i Ty już byłaś na pokładzie ;) - nie oglądając i jakoś poszło. Może to dobry sposób i tym razem? Ruszyć jednoosobowo jakiś tytuł, a kto chętny do półki sięgnie i się dostosuje, najwyżej jakieś sugestie co do terminu dyskutowania rozdziałów zgłaszając. W końcu kolejność nie jest najważniejsza, i tak planujemy chyba wszystko omówić? ;))
-
Ja nie widzę przeciwwskazań - masz gotowca na zaczontek "Summy..." - spróbuj.
Bo inaczej możemy ustalać metodę głosowania do 2034;)
-
Dobra. Dzisśjutro wystartuję, ale potem przekazuję Ci stery ;).
Edit:
A jednak wystartowałem cokolwiek na rympał. Ms. olka, you have the conn. Ja się wygodnie rozsiadam w fotelu drugiego pilota:
(http://cache3.asset-cache.net/xr/543867922.jpg?v=1&c=IWSAsset&k=3&d=77BFBA49EF878921CC759DF4EBAC47D060CA4DBC789BFB2F789F3C9645F407471954E52ABA00C8B6A55A1E4F32AD3138)
-
Ms. olka, you have the conn. Ja się wygodnie rozsiadam w fotelu drugiego pilota:
No, dobra - ale czy w takim razie leci z nami pilot???;))
Postaram się dołączyć w przyszłym tygodniu - bo teraz trochę na walizkach:)
-
Coś czuję, że zaryjemy dziobem w glebę na starcie, jak tak dalej pójdzie... :-X
-
Spoko - bez pilota nie ruszymy z miejsca ::)
-
Znaczy: upierasz się żebym to ja dalej pilotował? ;) (Prawdę mówiąc wciąż odczuwam zmęczenie po "Dziennikach...", a "Summa..." jest jeszcze grubsza... i konkretniejsza.)
-
W zasadzie to miałam na myśli, że przyłączy się ktoś jeszcze i się powymieniamy sterami - trójka bez sternika;))
Najwyżej będzie awaria;)
-
Chryste Panie, kiedy ja to czytałem...
-
@Cetarian
Zechciałbyś odtworzyć z pamięci (albo z pliku) swój zaginiony post? Bo mam wrażenie, że to nam trochę dyskusję wstrzymało (ja np. nic w wątku o "Summie..." nie zamieszczam czekając na Ciebie właśnie, i coś mi się widzi, że nie jestem tu jedyny), a tu już tylko dwa dni do planowanego terminu ruszenia z "Cywilizacjami..." (na których temat, jak pamiętam, chciałeś się wypowiadać).
-
Może kolejny rozdział ze Summy ktoś ruszy?
Mógłbym ruszyć, ale jaki sens, skoro metodą remuszkowo-cetarianową wybieracie sobie z kim gadacie (co wypada szczególnie zabawnie w wątkach, które tymy ręcamy zakładałem)?* ;) Tak "Akademii..." się nie zrobi, najwyżej rachityczną (nawet jeśli niosącą, nie przeczę, interesujące treści) dumkę na dwa/trzy serca ;).
* Subiektywnie uważam, że miałbym większe powody być obrażony, a jednak nie wypinam i nie nadymam się, jak ta laska z lewego przekładu 1 Listu do Koryntian na czeski ;).
ps. Prosiłbym o powstrzymanie się od ew. "organizacyjnych" polemik jakby co.
-
Sądzę, że - dziwnie to zabrzmi - wiesiol ma sporo racji co do offtopicznego charakteru toczącego się w wątku o "Summie..." dialogu. Przy czym jednak nie wiem, w którym momencie należałoby dokonać wydzielenia, bo jeszcze do strony jedenastej widać co najmniej próby zahaczenia debaty o wątki z wiadomego Lemowego Dzieła. Potem ta więź się znacząco rozluźnia, ale jednocześnie dyskusja prowadzona na dalszych stronach dość organicznie wyrasta z tej wcześniejszej.
Jeśli więc ciachnąc to może w tym miejscu:
http://forum.lem.pl/index.php?topic=1570.msg73884#msg73884
Ale głównie dlatego, że tu się da wyodrębnić pewien początek.
-
Ok, proszę Koleżeństwa, kiedy wracamy do "Summy..." (i od którego rozdziału, bo przyznaję, że ze względu na obszerne dygresje, w które wszyscy odpłynęliśmy, trochę się w tym pogubiłem ;))?
-
OMG jeśli jedyną obecnie czytaną rzeczą w Akademii jest Summa to ja odpadam, nigdy na trzeźwo tego nie przeczytam...
-
Teraz są "Dialogi", podobny kaliber ;). (Niemniej: zapraszamy :) ).
-
Dobra, ruszamy w gwiazdy z Tichym po raz ostatni. Po tylu latach fanfar nie będzie.
Pożytek ze smoka [1993]
Może jeszcze temat -Pokój na Ziemi ?
Akurat sobie ponownie czytam.
-
Nie widzę przeciwskazań - b. lubię. Oczywiście wszystko zależy od tego, czy się grupa chętnych do wspólnego omawiania znajdzie (choć zna Akad. przypadki analizowania książki we dwóch (https://forum.lem.pl/index.php?topic=1750), czy nawet indywidualnie (https://forum.lem.pl/index.php?topic=848)* ;) ).
* Co oznacza, że - jak się czujesz na siłach - przy ew. braku odzewu sam możesz ;).
(Aha: przeniosłem Twoje pytanie do stosowniejszego wątku. W tym dziale udajemy zdyscyplinowanych ;).)
-
Kiedy startujemy z "Pamiętnikiem..."? (Bo póki zajmujecie się "Czasem..." nie chcę się wychylać, choć powtórkę zacząłem.)
-
To zacznij - może ktoścoś...ja mam jeszcze do skończenia "Wypędzonego...".
-
Nie wiem gdzie to dać, a w "Akad." chyba przyda się najbardziej - krótkie podsumowanie najbardziej znanych tytułów z dorobku Lema od strony astronautyczno-techniczno-naukowej (do czego nawiązywał, czym się inspirował):
https://prezi.com/w7y5ktunly-c/niebo-nad-solaris/
-
Podziwiam Was za przedzieranie się przez struktury Gmachu.
Poniekąd, skoro wydanie krytyczne BN z Zakładu Narodowego pojawiło się na rynku, to taka wyraźna zachęta dała sygnał do podjęcia tego tytanicznego wysiłku.
Czytam temat, ale się nie udzielam w nim.
-
Niedawno czytałem temat o Cyberiadzie.
Chyba "Bajki robotów" nie były wspólnie omawiane ?
[Od trzech elektrycerzy i uranowych uszu do królewicza Ferrycego i królewny Krystali - razem 13 gawęd]
I jeszcze - "Śledztwo" ktoś miał zacząć.
Z innych niezbadanych - "Katar" "Kongres" "Maska".
Przydałyby się uporządkowane uwagi co do znaczniejszych literacko fabuł, może kiedyś uzupełnienie powstanie?
-
Tych nie omówionych jest znacznie więcej - chętnie w coś wskoczę - tylko w co?
Z rozpoczętych może warto by wrócić do "Dialogów", "Pokoju na Ziemi", "Doskonałej próżni"?
Z tych nie wymienionych z tytułu - sporo - te co xetras i:
- Człowiek z Marsa
- Eden
- Głos Pana
- Katar
- Kongres futurologiczny
- Niezwyciężony
- Biblioteka XXI wieku
- Powrót z gwiazd
- Przekładaniec
- Zagadka
Chyba tyle? Bo pozostałe to zbiory felietonów.
-
Tych nie omówionych jest znacznie więcej - chętnie w coś wskoczę - tylko w co?
(...)
- Eden
- Głos Pana
- Niezwyciężony
- Powrót z gwiazd
Powyższe mają swoje wątki w Akademii (nie mieszczą się na pierwszej stronie :-)).
Ja bym chętnie dołączył do Powrotu z gwiazd, szczególnie, że dotychczasowy przebieg był zdominowany przez dygresje. Tylko nie wiem, kiedy znajdę czas.
-
Tych nie omówionych jest znacznie więcej - chętnie w coś wskoczę - tylko w co?
(...)
- Eden
- Głos Pana
- Niezwyciężony
- Powrót z gwiazd
Powyższe mają swoje wątki w Akademii (nie mieszczą się na pierwszej stronie :-)).
O! Coś mi nie pasowało ;D
Zwłaszcza z "Niezwyciężonym".
W sumie do wszystkich tych pozycji można by wrócić.
Czyli...wracamy do czegoś czy zaczynamy nowy wątek? :-\
-
Ja swój głos oddałem w poprzednim poście - przy czym rozumiem, że skoro wątek o Powrocie z gwiazd już istnieje, to jeżeli się zbiorę i dorzucę doń swoje trzy
grosze zdania, to tak czy inaczej reaktywacja nastąpi?
Oczywiście przy założeniu, że to, co napiszę, kogokolwiek ewentualnie zainteresuje...
-
Mnie tam wsio rawno, może by powrót. Byle od lutego :D
Przyjrzałem wątek. Akond ma rację - po solidnym wstępie założycielki, jest chaos. Kilka sporych przerw czasowych po których zmiana tematu. Bo komuś np. Remuszcze coś zaświtało. Liczne dygresje o szczegółach, wycięte posty Cetariana, co czyni maźkowe odpowiedzi średnio jasnymi. Etc.
Jeśli ruszać to sugerowałbym jednakod nowa i w miarę systematycznie - rozdziałami.
Jeszcze gdzieś było o figurach kobiecych (znaczy nie mam na myśli talii, a szerzej :D ) z tej książki, jako wyjątkowo pełnokrwistych opisach Lema, albo coś mi się skleja/odkleja. ::)
-
Jak dla mnie "Powrót" też może być (chociaż dosyć dobrze go pamiętam - jak na mnie), ale wątek męsko-damsko-męski przerobiliśmy...chciałam we wcześniejszym poście nawet wkleić...a-leć:
https://forum.lem.pl/index.php?topic=1521.0 (https://forum.lem.pl/index.php?topic=1521.0)
-
Chcecie powrotu do "Powrotu...", niech będzie "Powrót..." ;)*.
* Faktycznie można go od zera prawie (co nie znaczy, że zaraz osobno, lub wydzielając gdzieś dotychczasowe), acz tylko prawie - do punktu brachiacji (https://forum.lem.pl/index.php?topic=489.msg20617#msg20617) ;) pewne kwestie zostały omówione, a i późniejsze luźne dygresje jakiś związek z materiałem wyjściowym miały.
A ten męsko-męski też można umieścić w "Akad." na zasadzie "Tożsamości Tempego", czyli appendixu.
-
Zastanawiam się czy do tej książki mogę coś dodać - wątek powrotu i relacji międzyludzkich został omówiony, pierwsze wrażenia z lektury czyli wrzucenie w obcy świat - też...
No nic...mamy inną czasoperspektywę - może coś z tego jeszcze wyciśniemy:)
-
Zastanawiam się czy do tej książki mogę coś dodać
Czuję, że się nie palisz... , to może inaczej? - niech akond napisze swoje uwagi w którymś z dwóch "powrotowych" wątków. Się odniesiemy, jeśli jakaś myśl zaświta.
A od zera zacznijmy jakąś inną? Jednak? :-\
Bo widzę, ze sugestia akonda, który sam średnio chyba się pali (w każdym razie z zastrzeżeniami czasowymi) przechyliła szalę.
Może Ola, daj swój typ, hę? Q - swój, xetras - swój, albo jeszcze ktoś?
Ja gdyby od zera, to Eden może... albo Pokój na Ziemi? Ale bez specjalnej stronności.
-
W temacie Akademia - Powrót z gwiazd o samej treści i stylu i o książce to jakby niewiele.
Przejrzałem temat, a tam obszerna polemika o naiwnej wspólnocie komunistycznej, rozważania o tym co to jest ruch.
Uwagi o powieści to w pierwszych postach (na pierwszych 3 stronach) i potem na stronie 11 Q przywołał Oramusa i Charliego Bibliotekarza..Bardzo konkretnie.
Marnie natomiast w Akademii potraktowano tekst sam w sobie.
Aniel-a bardzo ciekawie pisała o nim, o fabule, ale to jakby za mało. Dygresje rozwaliły jego wstępną jakość. Właściwie to nie wiem, czy broni się gawęda z epoki, kiedy jeszcze Gagarina nie wystrzelili w przestrzeń kosmiczną. Ponad 60 lat minęło od jej napisania.
-
Ja gdyby od zera, to Eden może... albo Pokój na Ziemi? Ale bez specjalnej stronności.
Te książki są już w Akademii - akond się załamie:))
Nie mam specjalnych życzeń - może jednak warto powałkować te tytuły, które już są w akademii, a zostały porzucone?
Wtedy ten "Pokój...", "Eden", "Powrót...", "Dialogi", "Doskonała próżnia".
Jeśli już z tych - to najchętniej wróciłabym do Edenu - bo przyznaję, że czytałam tę książkę tylko raz i nie przypadła mi szczególnie do...niczego. Może coś przegapiłam?
-
Wiecie, tak się zacząłem zastanawiać - w kontekście "Powrotu...", ale i np. na "Eden" można to rozszerzyć, czy aby nie jest tak, że debaty o pewnych tytułach szybko się urwały, lub rozluźniły swój związek z nimi, bo po prostu taki był tych powieści dyskusyjny ;) potencjał. No, ale jeśli ktoś - np. akond - ma o nich coś do dodania, zawsze jest jakaś szansa, że się z tego ciekawy dogrywkowy dialog rozwinie, a przynajmniej głowami pokiwamy, że mądrze, oryginalnie, prawi.
Wspominacie o "Pokoju...". W zasadzie został tylko rozgrzebany - tj. coś tam zaczęliśmy, potem się urwało, bez jakiejś puenty, czy konkluzji. Może go po prostu dokończyć i potem myśleć co dalej?
-
Jeśli wolno wtrącić swoje trzy centy: ja też opowiadam się za "Pokojem...".
-
Ok. To może być ten "Pokój..." - widzę, że w tym pokoju uporaliśmy się z tytułem i może z pierwszym rozdziałem.
Zaczniemy od drugiego? "Wtajemniczenie"?
A później możemy ten "Powrót" albo "Eden" - w każdem dobrze by było pokończyć to, co już jest.
-
Dorzucę do tych nieskończonych temat o Summie.
Przeglądałem go pobieżnie i nie było dygresji do końcowych zagadnień 8 rozdziału Paszkwil na ewolucję.
Tych:
Konstrukcje oparte na błędach
Bionika i cybernetyka
Oczami Konstruktora
Rekonstrukcja człowieka
Cyborgizacja
Maszyna autoewolucyjna
Zjawiska pozazmysłowe
U mnie (wyd.4, 1984) jest jeszcze:
Posłowie. Dwadzieścia lat później, a nie ma Sztuka i technologia, mimo tego że na okładce grafik go uwzględnił.
Wspomnieć też można o cyklu Adama Ustynowicza, czyli Summa po 30 latach.
https://filmpolski.pl/fp/index.php?film=421817
Aha - obrazek Szymona Kobylińskiego "De Evolutionibus Entium Sapientum" w estetyce retro był obecny w ilu wydaniach?
-
Hęhę..."Pokój..." chyba zamknięty...może kiedyś, komuś jeszcze coś się uroi, ale tymczasem wygląda na oddany pod klucz.
Macie ochotę na kolejny tytuł?
Ostatnio wyszło nam, że można przerobić gruntowniej już ruszone pozycje i - prócz "Pokoju..." to te: "Eden", "Powrót z gwiazd", "Dialogi", "Doskonała próżnia".
Hm?
Z tego ja obstawiam "Eden", ale...:)
-
Z tego ja obstawiam "Eden",
Ja - "Dialogi". Fajnie się tam nam z L.A. gadało ;).
-
Kto dokończy -Bajki robotów -chociaż w ogóle nie były zaczęte?
Kto dokończy -Summa T.?
Nie deklaruję nic, [łupie mnie wszystko (przy takiej pogodzie)]. Od wiosny itd. jestem uzależniony i wtedy może przestanie łupać.
W zasadzie to retoryczne, bo już 2 razy zgłaszałem się z tym.
-
Hęhę..."Pokój..." chyba zamknięty...może kiedyś, komuś jeszcze coś się uroi, ale tymczasem wygląda na oddany pod klucz.
...Niezwykle zbudowany byłem wnikliwością i ujednoznacznianiem podtekstów, aż dokupiłem sobie tom z BN i dołączyłem do ekipy...(ale...{mhm?} ...przy "Pamiętniku...").
Oj, meteoropatia to przykra cecha charakteru ("są rzeczy o których fizjologom się nie śniło") i pomyliłem pokój z pamiętnikiem - za późno kropki sobie połączyłem.
Ad: "Pokój na Ziemi" - wrócę i podejrzę, czy sam ją podsumowałem. Trochę mało pewności mam, czy już to zrobiłem. (Raczej więcej wątpliwości niż pewność - wrócę do treści dyskusji).
Jeżeli mam wspierać czyjąkolwiek propozycję to zdecydowanie: Eden a nie Dialogi
1. Czytałem ją chyba pod koniec lat '70. podczas jakiejś grypy czy anginy i wcale mi nie pasowała ale po ponad 40 latach może i bym wrócił.
2 O ile od początku to i i tych cybernetykach może dam radę ogarnąć, co i jak i wtrącę swoje błyskotliwe przytyki naukowego dyletanta :)
Pliz, fabuły poproszę...
-
Ja - "Dialogi". Fajnie się tam nam z L.A. gadało ;).
Ja - też :)
Pod warunkiem, że kolejna runda nie zamieni się w teatr dwóch aktorów, jak poprzednia ;)
-
Wstępnie za tydzień, dwa mogę do ekipy w sprawie "Edenu" dołożyć swoje ale jako trzeci, o ile ktoś drugi będzie a do Dialogu to poniekąd 2 sprawców zamieszania wystarczy, ale beze mnie.
Inne teksty mi bardziej leżą - kilka od Madame, kilkanaście z Braku, 2 nieszczęsne (bo angielskie frazy) Classix Nouveaux: "The End or The Beginning" "Fix Your Eyes Up", itd.
Angielskich fraz ze słuchu nie zdołam ogarnąć (chyba?).
Generalnie o tekstowo.pl mi chodzi.
-
To chyba mamy sytuację patową :D
LA i Q woleliby omawiać "Dialogi", a xetras (ten nick to sarte? bo na własny użytek czytam ekstras;) i ja - "Eden"...chyba potrzebujemy piątego koła u tego wozu:)
Akond chciał powrócić z gwiazd...a liv albo powrócić z gwiazd albo jeśli lecieć - o! - jeśli lecieć to na Eden :D
Czyli nie wiem.
-
xetras (ten nick to sarte? bo na własny użytek czytam ekstras;)
Na PW
-
Aktualne notowanie papierów wartościowych na naszej giełdzie:
"Eden" - 2,5
"Dialogi" - 2,0
"Powrót..." - 1,5
Czyli: "Eden"? :-\
-
Vox populi, vox dei, choć chyba prawie sami tu ateiści. Zatem czeka nas... powrót do Edenu ;) (forszpanu z melodyjką nie dam, bo by Mistrza zemdlił, jak pokrewny, dynastyczny ;)).
-
Czyli - koniec plebiscytu. OKi, potwierdzam udział.
(/Muszę nabyć ponowny s w ó j egzemplarz, bo chyba biblioteczny byłby zbyt długo przetrzymywany, czytałem powieść chyba tylko 1 raz w wieku ~10 lat w końcu lat 70./)
Ale - obecność obowiązkowa (!) :)
Liczę na owocny udział.
-
Ja gdyby od zera, to Eden może... albo Pokój na Ziemi? Ale bez specjalnej stronności.
Te książki są już w Akademii - akond się załamie:))
- może jednak warto powałkować te tytuły, które już są w akademii, a zostały porzucone?
Wtedy ten "Pokój...", "Eden", "Powrót...", "Dialogi"
[...]
najchętniej wróciłabym do Edenu - bo przyznaję, że czytałam tę książkę tylko raz i nie przypadła mi szczególnie do...niczego. Może coś przegapiłam?
Chyba się załamię... Bo...
Oto propozycja:
nie przypadła mi szczególnie do...niczego
Chyba po to Autor napisał Eden. Żeby czytelnika załamać :)
Czyli: liv, olkapolka, xetras, i Goście (mile widziani).
-
Ja gdyby od zera, to Eden może... albo Pokój na Ziemi? Ale bez specjalnej stronności.
Te książki są już w Akademii - akond się załamie:))
- może jednak warto powałkować te tytuły, które już są w akademii, a zostały porzucone?
Wtedy ten "Pokój...", "Eden", "Powrót...", "Dialogi"
[...]
najchętniej wróciłabym do Edenu - bo przyznaję, że czytałam tę książkę tylko raz i nie przypadła mi szczególnie do...niczego. Może coś przegapiłam?
Chyba się załamię... Bo...
Oto propozycja:
nie przypadła mi szczególnie do...niczego
;D
Ale jakoś idzie ta wyprawa;)
Natomiast myślę czy ten wątek z "Kongresem Futurologicznym" pasuje do Akademii? Wszak to artykuł o książce Lema - nie omawianie książki?
Chyba, że można to uznać za wstęp i kiedyś omówimy "Kongres..."?
I jeszcze jedno - Cetarian - sądzę, że Twój ostatni post o "Edenie":
https://forum.lem.pl/index.php?topic=515.msg96941#msg96941 (https://forum.lem.pl/index.php?topic=515.msg96941#msg96941)
nadawałby się do założenia osobnego wątku - tak, jak sam napisałeś: „Obce cywilizacje w powieściach i opowiadaniach Lema” .
Jednak zasadą Akademii jest omawianie - tak, jak Tobie nie pasuje - rozdziału po rozdziale i omawianie ich kolejno - tak. jak zwykły czytelnik sięgający po książkę pierwszy raz i na bieżąco ją komentujący.
Nie wiesz kto zabił i co rozdział zmieniasz zdanie;)
To może załóż taki przekrojowy wątek z tym początkowym postem?
-
Natomiast myślę czy ten wątek z "Kongresem Futurologicznym" pasuje do Akademii? Wszak to artykuł o książce Lema - nie omawianie książki?
Chyba, że można to uznać za wstęp i kiedyś omówimy "Kongres..."?
Tak tak tak! Koniecznie. Najlepiej trzy jednocześnie, dla płodozmianu :)
-
Skoro chmura wyciągnęła "Dialogi"...to może?
Albo nawet coś całkiem innego? :-\
-
Myślę, że rozsądne jest przerzucenie mojego artykuliku o Mistrza "Dialogach" do stosownego wątku "Akademii Lemologicznej". I myślę też, że - niezależnie - ten tekścik może pozostać także w "starym" wątku o "Wypędzonym...". Wszak chodzi o marksizm Lema.
-
Prości moderatorzy nie mają możliwości rozmnażania cudzych (ani własnych) postów, administratorzy chyba też nie. Więc skoro sądzisz, chmuro, że warto by Twój tekst znalazł się w dwu wątkach, to go po prostu i w dialogowym zamieść ;). Pytanie tylko gdzie wolisz by trafiły komentarze do niego?
-
Tak też zrobię (jeśli nikt nie uświadomi mi, że to głupi pomysł). I dodam tam informację , że ten sam tekst i komentarze są również w wątku o "Wypędzonym..."
-
Skoro chmura wyciągnęła "Dialogi"...to może?
Albo nawet coś całkiem innego? :-\
Proponuję "Kongres futurologiczny". Wątek już zaczęty, jest dobra baza wyjściowa, czyli tekst Okołowskiego.
Można by go rozebrać bardziej, systematycznie, literalnie oraz podziamgać, tak "po naszemu".
Liczna ilość motywów i tematów zawarta w tekście gwarantuje dla każdego coś ciekawego.
-
Tak, niech będzie "Kongres...", nie ma co genitaliów lekceważyć ;).
-
Na początek tej wyprawy/powrotu to w ogóle nie wiem czy to było jednego dnia czy akcja była podczas kilku dni.
To kompletnie niedorzeczna wyprawa.
W kosmosie jest bardziej logicznie niż na Ziemi.
No i to że Autor trafił akurat na masakrę na Wybrzeżu (pisał KF w listopadzie 1970 roku).
Czy to tylko przypadkowa zbieżność?
-
Proponuję termin 30.09 i pierwszą ćwiartkę.
Piątek przed dniem chłopaka.
Tzn. "Kongres Futurologiczny" i wspólne omawianie od początku do słów:
"Tym oto nieprzewidzianym w programie posiłkiem zakończył się pierwszy dzień zjazdu futurologicznego".
Czyli przed pierwszą gwiazdką.
Kto jest chętny?
-
Oki. Będę na tym kongresie.
Pierwsza prelekcja może być w tym tygodniu.
Już się pakuję;)