Przecież był wszechmogący. Mógł powiedzieć: „Wracaj do pracy Jezusie, a ja i tak odpuszczę ludziom grzech pierworodny. Nie muszę pić twojej krwi. Bądź co bądź, jesteś moim synem.”
Masz analityczny umysł i dlatego zupełnie nie rozumiem, jak możesz pisać takie - wybacz - brednie. Jeśli przyjmiesz założenie, że Bóg jest, to Biblia może być (nie musi) rzeczywiście natchniona ale nawet jeśli jest natchniona to sam fakt, że zawiera w sobie pisma podyktowane na przestrzeni z grubsza 1200 lat (i to 2000 lat temu) i wzajemnie ze sobą sprzeczne oznacza, że nie należy jej interpretować dosłownie (czego zresztą akurat KRz-K nie robi) - a to znaczy, ze ma pewien ukryty sens. Trwając przy powyższym założeniu skoro jest wszechmocny Bóg to trudno dociec Jego logiki, ale trzeba się z tym pogodzić.
Jeśli zaś przyjmiesz założenie, że Bóg nie istnieje - to wówczas jasne jest, że Biblia zawiera pisma będące odbiciem epoki w której powstawały - jest to oczywiste. Skoro wówczas naturalnym było poświęcanie własnych dzieci na stole ofiarnym w celu przebłagania boga to takie rzeczy są tam opisywane, na równi z przynoszeniem 200 napletków mężów (mężczyzn) w celu wykazania się odpowiednimi predyspozycjami do zostania czyimś zięciem.
Kpienie z religii na zasadzie "ja zakładam, że Boga nie ma więc to co uważacie z święte pisma jest głupie" jest co do istoty próbą naukowego dowiedzenia, że Boga nie ma. A takie próby, jak wiadomo, ośmieszają dowodzącego.
Poza tym taki tekst jaki napisałeś wydaje mi się bardzo - wybacz jeszcze raz - arogancki, ponieważ skoro jesteś niewierzący to prawdopodobnie nie rodzi to w Tobie żadnych uczuć, natomiast mogą to czytać ludzie, którzy są wierzący. Przypomina to sytuację, w której rozmawiasz z osobą zakochaną w kimś, kto Tobie jest zupełnie obojętny. Zakładam, że rozmawiając z taką osobą szanujesz jej uczucia, nawet jeśli wydaje Ci się, że przedmiot pożądania jest zezowaty i ma krzywe nogi.
Na koniec ujemny kreacjonizm przypomina mi zwalczanie zabobonu czarami - dlatego tak to nazywam. A kreacjonizm, bo kreacjoniści literalnie interpretują Biblię.