W tym kwadratowym pokoju wyraznie pobrzmiewaja Dorsi, zwlaszcza w okolicach 6 min The End, czy to zamierzona inspiracja?
Ja tu niedoorsłyszę. Raczej Anawę i może Osjana - tylko ta gitrrrra inna.
A skoro betsydoor - moje, po latach wróciło w znane koryto - jeźdźcy nieapokalipsy (klimat plus manzarkowe solo).
To ma sie tak zacinac?
W ciągu polskich skojarzeń zostając, przypomniał mnie się natychmiast ten band. Ta płyta. Ten początek.
Choć całaładna. Chyba jedna z top samotrzech tej dekady.
Klaus Mitffoch - Śpij aniele mójTa drastyczna piosenka, że w oczach masz cosia - nie wiedziałam, że Voxy tak Bigosowały;)
Ale "czas rozwinąć skrzydła..." wciąż porywa.
Hm...do Australii nie pasuje...ale świątecznie tylko to mi do głowy przychodzi - bardziej wykrzyczana niż przegadana: No Presents for Christmas Króla Diamonda;)
Jakaś podpowiedź albo odpowiedź:)
E, no... z tymi świętami to czarny humor. Rzekłbym - wisielczy.
Ale nie na choinkę - zdecydowanienie.
Tam, bardziej okno w roli sznura. W sumie pasuje pod te Voxy (na dłuższy lot...)
Teraz jestem mniej pewny tego naczynia kuchennego, ale tak tłumaczyli kiedyś.
Podpowiedź:
Secret Service - Flash In The Night Ale nie pan na gruncie skocznej Beaty śpiewający, ta-ten wręcz viceversa.
W refren patrzaj/słuszaj.
Chocia, chocia...jak posłuchałem tego serwisa z ikei, przy wszystkich rudymentalnych różnicach, słyszę jakieś sekretne podobieństwo.
W brzmieniu.
Naprawdziwie. Sam się dziwię. Ale jak wół...