https://teatr.gliwice.pl/wydarzenie/niezwykly-lot-pilota-pirxa/Dzień dobry!
Witam na tym Forum! Czasami wpadałem tutaj i śledziłem niektóre wątki jako gość, lecz teraz zalogowałem się, aby poinformować, że w Gliwicach w Teatrze Miejskim w tym roku na afisz weszło przedstawienie "Niezwykły lot pilota Pirxa".
Szczegóły pod podanym linkiem, tutaj moje wrażenia, bo choć widowisko jest reklamowane dla dzieci, nie omieszkałem się na nie wybrać.
I tak:
- Spektakl jest BAAAAARDZO luźną adaptacją opowiadania "Test".
- Zaczyna się jeszcze w foyer, gdzie pojawiają się Boerst (!), który właśnie zdał egzamin (!!), Profesor z Asystentką i sam Pirx, który zaprasza widownię do rakiety na lot egzaminacyjny.
- Widzowie przechodzą do sali kameralnej, dość fajnie urządzonej jako rakieta (BARDZO MOCNĄ STRONĄ jest scenografia)
- Pojawiają się również inne postaci, np. Smiga, ale też (?) dwie mieszkanki bazy księżycowej, grające w kometkę, robot android (jeszcze raz pochwała dla scenografii i animacji), a nawet gadający pies Łajka... (tak, ta sama, pierwsza, Łajka, która według autora scenariusza też zamieszkała na Księżycu).
- Tekst jest dość infantylny, może jednak mam znacznie więcej lat, niż "grupa docelowa" i zbyt dobrze znam Lema, żeby się cieszyć z płytkich żartów, niektóre nawet przypomniały mi... "Podróż dwudziestą szóstą". Z lemowskiego tekstu został lot, tym razem na księżyc, z nie do końca sprecyzowanym celem i... mucha, która powoduje awarię.
Ogólnie gliwicki teatralny Pirx jest według mnie bliższy groteskowemu Tichemu, niż Pirxowi literackiemu.
Pirx Lema jest świetną postacią, ale bardzo "sieriozną", silnie umiejscowioną w "hard SF", ogólnie bardzo dorosłej, więc przeniesienie jej na grunt teatru dziecięcego było ryzykowne i w mojej ocenie się nie do końca udało. Postać Boersta, w opowiadaniu "Test" przecież bardzo ważna i tragiczna, tutaj jest tylko spłowiałym tłem.
Świetną stroną spektaklu jest pomysłowa scenografia, scena jest podzielona sporą szybą, przed nią po stronie widowni siedzi pilot rakiety, za nią rozgrywają się sceny w "kosmosie" i na Księżycu. Pilot wychodzi przez "śluzę", nakazując wpierw wszystkim założenie masek (jednorazowe maseczki przeciwpyłowe, przygotowane dla widzów na ich krzesłach).
Świetną postacią, zarówno tekstowo jak i przede wszystkim wizualnie i animacyjnie jest robot, który może też miał być nawiązaniem do "Bajek robotów" (?).
Pirx prowadzi pewien dialog z dziecięcą widownią, choć mogłoby go być więcej.
Spektakl kończy się sukcesem, a więc nadaniem Pirxowi tytułu pilota. Widownia wychodzi dostając do ręki wydrukowany Certyfikat oraz przypinaną na agrafce plakietkę Akademii Kosmonautycznej im. Konstantego Ciołkowskiego (AKKC).
Czy ktoś to jeszcze widział? Jakie wrażenia?
Na afiszu pojawia się informacja, że jest to koprodukcja z teatrem Papahema z Białegostoku. Być może było to tam wcześniej grane i ktoś widział ten spektakl tamże?
Pozdrawiam Forumowiczów
Stefan