Autor Wątek: Przyczyny katastrofy  (Przeczytany 519717 razy)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Przyczyny katastrofy
« Odpowiedź #315 dnia: Stycznia 23, 2012, 09:32:29 pm »
Mazku, czy nie sadzisz ze opinia bieglych krakowskich, o tym ze Blasika nie bylo (nie odzywal sie) w kokpicie, co jest w sprzecznosci do ustalen Komisji Millera, nie podwaza w jakims stopniu wiarygodnosci raportu? Czy nie zwieksza to niejako prawdopodobienstwa tego, ze skoro w takiej, dosc istotnej kwesti, eksperci millerowscy pomylili sie/napisali nieprawde, to samo moglo sie stac w innych miejscach tego raportu, dotyczacych innych aspektow katastrofy?
Ale czy czytałeś konkretnie to, co prokuratorzy powiedzieli (a nie dziennikarskie enuncjacje)? Wnioski prokuratorskie są dużo słabsze - w żadnym razie nie ma mowy o wykluczeniu obecności gen. Błasika. Jest również mowa o tym, że szereg słów nie zostało odczytanych. Ciało gen. Błasika znaleziono przy nawigatorze, wnioski z nagrania (te pierwsze, na podstawie których powstał raport) polegały na rozpoznaniu jego głosu przez osoby go znające. Teraz mamy informację, że te słowa wypowiadał kto inny - to jest mocna informacja w tym sensie, że nie chodzi o to, że nie wiadomo kto wypowiedział, tylko wskazano osobę.

Na marginesie to jest właśnie to, że pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł. Najpierw się wszyscy domagali raportu i tworzono atmosferę skandalu a potem wynikają takie niedoróbki, które oczywiście kładą się cieniem na całości co by nie mówić.

Z tym, że moim zdaniem naprawdę nie ma to znaczenia. To nie był jedyny dowód na istnienie nacisków w tym locie i ogólnie "atmosfery". Jest jeszcze rozmowa z Kazaną i potem decyzja poprzez brak decyzji, jest stwierdzenie Protasiuka "że go zabiją jak nie wyląduje", jest dziwny fakt witania prezydenta w Wawie przez gen. Błasika a nie dowódcę samolotu itede, o Gruzji nie wspominając (ale jak ktoś nie czytał to warto przeczytać, jakiego gnoju usiłowano narobić Pietruczukowi, jak wyzywano go od tchórzy jeszcze w samolocie nie mówiąc o dalszych krokach). Trudno więc powiedzieć, że prezydent i jego otoczenie roztaczało atmosferę ciepłej akceptacji dla decyzji pilota. Tym bardziej, że kiedy pilot prosił Kazanę o decyzję z powodu mgły - i jej nie otrzymał - to jak można to zinterpretować?

Mediów staram się nie słuchać, i to jeszcze od 2010 roku. Wiem, że to jest nieobojętne, o czym piszesz, ale liczba przekłamań (z obu stron) spowodowała, że staram się tego nie słyszeć. Ideowe badanie mnie nie interesuje, a nawet można powiedzieć dostaję od niego wysypki, niezależnie z której mańki leci ta idea...

Cytuj
Wytlumacz mi krotko, prosze ta kwestie odnosnie innego systemu wspolrzednych w polskim GPS, a systemu uzywanego przez ruskich. Czy po prostu polscy piloci machneli sie raz przy wprowadzaniu danych, przy tym wlasnie locie, czy chodzi o cos innego?
Tak, raz się machnęli. GPS domyślnie ustawiony jest na WGS-84, a karta podejścia była w rosyjskim układzie SK-42. Te układy mają inną geoidę, czyli inne równanie opisujące powierzchnię Ziemi. Te same miejsca na Ziemi mają nieco inne współrzędne w obu układach.

W bloku KDL obowiązywały układy odniesienia tożsame z radzieckim SK-42 (u nas nazywało to się Układ 1942, poziom odniesienia Kronsztadt), potem wprowadzono do celów cywilnych Układ 1965 a obecnie, po transformacji Układ 2000. A wszystkie GPS-y domyślnie mają ustawione WGS-84. W każdym z nich te same współrzędne dadzą nieco inne miejsce (i wysokość!) w terenie. Wojskowe mapy w Polsce jeszcze w latach 90-tych (nie wiem jak teraz) były jeszcze w Układzie 1942, w Rosji zdaje się jest tak do dziś - u nas pewnie już przeszli na WGS-84, bo NATO etc. Nie wiem, jakie "zdolności" miały GPS-y (a raczej komputery nawigacyjne UMD) w Tupolewie, ale jeśli nie było tam możliwości wprowadzenia współrzędnych w SK-42 to przeliczenie z jednego układu na drugi nie jest trywialne i cholernie skomplikowane, jakby ktoś chciał to na piechotę zrobić. Przypadkowo wiem, bo zgłębiłem ten temat chcąc przeliczyć kiedyś z Układu 2000 na WGS - i odpadłem, Terma nie miałem pod ręką ;) ... W cywilnych GPS-ach tego układu odniesienia nie ma.

Z tym, że tu chodzi zwyczajnie o to, że ani nawigator, ani nikt inny z  załogi nie pomyślał, że wojskowe lotnisko będzie miało współrzędne w postradzieckim układzie - wklepano je jakby były w WGS-84.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

wiesiol

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1014
    • Zobacz profil
Re: Przyczyny katastrofy
« Odpowiedź #316 dnia: Stycznia 23, 2012, 10:01:34 pm »
Tylko Protasiuk 3 dni wcześniej lądował w Smoleńsku z Tuskiem jako drugi pilot czyżby popełnił dwa razy ten sam bład?Informację taką znalazłem w necie (http://acontrario.nowyekran.pl/post/3578,ujawniamy-zdjecia-z-7-kwietnia),jeśli to nieprawda to mnie sprostuj kochany nasz specjalisto Mażku ;).PS.Gdzieś też wyczytałem,że wcześniej lądowal w smoleńsku 8 razy.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 23, 2012, 10:33:55 pm wysłana przez wiesiol »
jak się mać skoro tego nikt nie pamięta

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Przyczyny katastrofy
« Odpowiedź #317 dnia: Stycznia 23, 2012, 10:27:37 pm »
Czy mógłbyś nieco ściślej formułować myśli, bo nie wiem co konkretnie mam ewentualnie sprostować?
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

wiesiol

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1014
    • Zobacz profil
Re: Przyczyny katastrofy
« Odpowiedź #318 dnia: Stycznia 23, 2012, 10:38:15 pm »
No to,że lądował 3 dni wcześniej i nie wiedzial o tym zamieszaniu z GPS i tymi ruskimi kartami podejścia.Jak to możliwe?
jak się mać skoro tego nikt nie pamięta

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Re: Przyczyny katastrofy
« Odpowiedź #319 dnia: Stycznia 23, 2012, 10:38:22 pm »
No wlasnie zastanowila mnie ta roznica w GPS. Wydalo mi sie to b. dziwne z 2 wzgledow:
1. Jest to rzecz zdawaloby sie zupelnie podstawowa, zeby miec je zgodne, wiec niedostosowanie tego wyglada na niedbalstwo do kwadratu
2. Przeciez polscy piloci (chyba tez ci, ktorzy lecili tym nieszczesnym lotem) musieli do ruskich latac nie raz, wiec powinni sobie doskonale zdawac sprawe z tej roznicy. So WTF?

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Przyczyny katastrofy
« Odpowiedź #320 dnia: Stycznia 23, 2012, 11:22:40 pm »
No to,że lądował 3 dni wcześniej i nie wiedzial o tym zamieszaniu z GPS i tymi ruskimi kartami podejścia.Jak to możliwe?
Lądował, a cóż to za "nius"? Był wówczas II pilotem - a nie był nawigatorem. Nawigatorzy byli w tych dwóch lotach inni. Nie było żadnego zamieszania, bo nie było błędu. A gdyby był - to ponieważ wtedy widoczność była, zostałby skorygowany - a następnie zamieciony pod dywan.

No wlasnie zastanowila mnie ta roznica w GPS. Wydalo mi sie to b. dziwne z 2 wzgledow:
1. Jest to rzecz zdawaloby sie zupelnie podstawowa, zeby miec je zgodne, wiec niedostosowanie tego wyglada na niedbalstwo do kwadratu
2. Przeciez polscy piloci (chyba tez ci, ktorzy lecili tym nieszczesnym lotem) musieli do ruskich latac nie raz, wiec powinni sobie doskonale zdawac sprawe z tej roznicy. So WTF?
Jeśli lecieli na jakiekolwiek lotnisko gdziekolwiek ale dopisane do bazy komputera nawigacyjnego to nie mieli tego zgryzu - wybierali lotnisko z listy a lotnisko ich samo naprowadzało ILS. Oczywiście, że to jest rzecz podstawowa - cóż można powiedzieć? Fakty są takie, że wbite w komputer współrzędne były co do wartości identyczne z SK a układ współrzędnych to był WGS. A samolot faktycznie znalazł się 100 ileś metrów z boku pasa - co apropos widać już na google.maps - przede wszystkim dlatego, że piloci nie umieli latać na radiolatarnie prowadzące. A nie umieli - bo sobie załatwili kwity na odbycie szkolenia w Rosji, a załatwili sobie, bo przecież mieli GPS, to po co się męczyć - i kółko się zamknęło. Oni mieli przed nosem "zegarek" pokazujący odchylenie od radiolatarni i pokazujące jak skręcić stery, żeby wrócić na ścieżkę. Ale najwyraźniej nie patrzyli na niego.

Ja coś podobnego przeżyłem w zeszłym roku - zawodowo, i też nie mogłem uwierzyć. Mianowicie dwóch geodetów uprawnionych, dysponujących jak to nazywam "kosmicznym kijem" (czyli lokalizatorem GPS, te urządzenia, dzięki dodatkowemu nadajnikowi naziemnemu działają z dokładnością przewyższająca 1 cm) - wytyczyło budynek w terenie z przesunięciem względnym 1,5 i 1,0 metra, tak że wjechał na inną działkę. Rzecz odkryto po wylaniu fundamentów. Oczywiście skala problemu i odpowiedzialności jest inna (i nie znam przyczyny błędu) ale są sprawy zbieżne - w budowę zaangażowanych jest wielu fachowców z uprawnieniami, którzy teoretycznie rzecz powinni wykryć - kierownik budowy, nadzór inwestorski, nadzór autorski i tak dalej - a mimo długiego czasu (miesięcy) nikt się nie zorientował. Po drugie zachowanie elementarnej czujności (na mapie na oko bez problemu można ocenić wymiar rzeczywisty 20 cm) nie mówiąc o pomiarze sprawdzającym zwykłą metrówką do jakiegoś punktu charakterystycznego pozwoliłoby błąd natychmiast wykryć. Po trzecie do tego pomiaru trzeba było wytworzyć kupę kwitów, między innymi podając tam wartości liczbowe i powinien błąd wyjść czarno na białym. A nie wyszedł, bo jak wiadomo "kwity muszą się zgadzać".

Bo po pierwsze GPS się nie myli a po drugie to byli młodzi ludzie bez doświadczenia. Jak by mi to ktoś opowiedział, to znając geodetów pomyślałbym, że "urban legend". Ale jednak kilkadziesiąt metrów sześciennych betonu wzbogaciło ubogą glebę małej ojczyzny Jakuba Wędrowycza :) .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

wiesiol

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1014
    • Zobacz profil
Re: Przyczyny katastrofy
« Odpowiedź #321 dnia: Stycznia 24, 2012, 12:31:54 am »
Napisałeś"Ale najwyraźniej nie patrzyli na niego"Wiesz co Maziek dyskutuję z tobą i jestem do tego fakt delikatnie mówiąc nieprzygotowany.I wiesz coraz bardziej ulegam złudzeniu przez tą twoją pewność siebie,że tam byłeś i to wszystko widziałeś.Skąd wiesz,że te radiolatarnie w ogóle działały.Jaki był stan lotniska(gdzieś czytałem,że żarówki ruskie wkręcali dopiero po katastrofie nie mówiąc o wycince drzew przed pasem startowym)No właśnie gdzieś czytałem a jak było naprawdę tego się pewnie nie dowiemy.Ale musisz przyznać czasami jak nie jesteś czegoś pewien też wstawiasz nie miarodajne ogólniki, vide początek tego postu.Myślę,że narazie nie ma co ciągnąć tego tematu chyba,że jakieś nowe fakty się pojawią  w co zresztą wątpię.
jak się mać skoro tego nikt nie pamięta

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Przyczyny katastrofy
« Odpowiedź #322 dnia: Stycznia 24, 2012, 09:26:48 am »
Napisałeś"Ale najwyraźniej nie patrzyli na niego"Wiesz co Maziek dyskutuję z tobą i jestem do tego fakt delikatnie mówiąc nieprzygotowany.
Jesteś całkowicie nieprzygotowany. Nie przeczytałeś nawet raportu Millera a więc nie wiesz kompletnie nic jeśli chodzi o dokumenty - a nie dziennikarskie kaczki. Więcej, jestem pewien, że wbrew temu co piszesz, nie przeczytałeś nawet postów z wątku o przyczynach katastrofy. Nie wiesz więc nic co jednak nie przeszkadza Ci podzielać zdania pana Ziemkiewicza - "że Polacy świadomie się ześwinili i chcą zapomnieć o katastrofie smoleńskiej i nie dopuścić nawet myśli, że przyczyna katastrofy mogłaby być inna". Na jakiej podstawie? Postrzeganiem pozazmysłowym?

Cytuj
I wiesz coraz bardziej ulegam złudzeniu przez tą twoją pewność siebie,że tam byłeś i to wszystko widziałeś.Skąd wiesz,że te radiolatarnie w ogóle działały.Jaki był stan lotniska(gdzieś czytałem,że żarówki ruskie wkręcali dopiero po katastrofie nie mówiąc o wycince drzew przed pasem startowym)
Jak byś przeczytał raport albo cokolwiek technicznego nt. organizacji lotnisk, to byś wiedział. Działały, bo marker radiolatarni (sygnał) jest nagrywany przez czarne skrzynki w chwili, kiedy samolot znajdzie się na ich trawersie. Rosjanie nie wymieniali żarówek - głównym celem ich działalności była wymiana odbłyśników. Mimo że część żarówek była przepalona i nie było części odbłyśników to o ile sobie przypominam ilość sprawnych świateł w tym dniu była zgodna z normą międzynarodową dla takiego lotniska. Zresztą nie miało to tego dnia i dla tego samolotu najmniejszego znaczenia i można je było równie dobrze wyłączyć - samolot miał pierwszy kontakt z ziemią ok 6 km od progu pasa - tam jest pierwsze cięcie drzewa, nieco dalej dalej jego koła znalazły się 1 (jeden) metr nad łąką i położyły oponami wysokie trawy. Zderzenie z brzozą miało miejsce ponad 800 metrów a samolot rozbił się ponad 300 m od progu pasa. Pilot nie miał szans w tych warunkach ujrzeć świateł, nie zauważył nawet "bramki" z bardzo silnych reflektorów na jego progu. Wystarczy sobie obejrzeć miejsce katastrofy w GoogleMaps aby zrozumieć, że światła lotniska nie miał żadnego wpływu na przebieg wypadków.

Cytuj
Ale musisz przyznać czasami jak nie jesteś czegoś pewien też wstawiasz nie miarodajne ogólniki, vide początek tego postu.
Co tam było ogólnikiem? To że leciał tamtego dnia jako II pilot, to że nie jest nawigatorem? To, że w tych dwóch lotach nawigatorami były inne osoby? To, że nie ma żadnego doniesienia, aby wówczas taki błąd wystąpił? Czy to, że raport precyzyjnie i bardzo konkretnie, operując na konkretnych przykładach, pokazuje w jaki sposób wszystko niewygodne w specpułku zamiatało się pod dywan?

Cytuj
Myślę,że narazie nie ma co ciągnąć tego tematu chyba,że jakieś nowe fakty się pojawią  w co zresztą wątpię.
Nie ma co go ciągnąć, póki przed dyskusją nie zechcesz we własnym zakresie sprawdzić elementarnych faktów, tych które już są znane, żeby wiedzieć o czym dyskutujesz - po Ci te nowe, które miałby się pojawić, jak i tak nie będzie Ci się chciało ich przyswoić? Wydaje mi się, że w tej chwili powinno być dla Ciebie jasne, że istnieje bardzo dużo wiedzy, o której nie masz pojęcia, bo nie chciało Ci się nic przeczytać na ten temat - ale to Cię nie powstrzymuje od posiadania mocnych przekonań, które uważasz za stosowne prezentować. Jest to zresztą stała narodowa.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

wiesiol

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1014
    • Zobacz profil
Re: Przyczyny katastrofy
« Odpowiedź #323 dnia: Stycznia 24, 2012, 11:45:58 am »
Jedziesz po mnie Maziek "jak po burej suce"  :(no ale masz prawo w końcu się napracowałes a ja nie.Zaczynam żałować,ze sie w dyskusję wciagnąłem bo:ambicja nie pozwala odpuścić a czas nie pozwala na merytoryczne przygotowanie.Wniosek na tym forum nie ma lipy jak chcesz coś napisać zastanów się dwa razy :-[.Dzisiaj w sejmie Antoni ma przedstawić nowe teorie Biniedy.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 24, 2012, 01:14:49 pm wysłana przez wiesiol »
jak się mać skoro tego nikt nie pamięta

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Re: Przyczyny katastrofy
« Odpowiedź #324 dnia: Stycznia 24, 2012, 08:52:13 pm »
Maziek, tak Twoim zdaniem, po zapoznaniu sie z tymi wszystkimi danymi odnosnie katastrofy i sledztwa, do czego ewentualnie bys sie przyczepil? Jakie rzeczy mogly by byc zrobione lepiej?
I czy sadzisz, ze nie bylo by lepiej, gdyby sledztwo od poczatku bylo prowadzone przez Polakow, na podst. polsko-ruskiej umowy o katastrofach lotniczych (chyba z 86r), ktora dawala taka mozliwosc? O ile nic nie pokrecilem z tymi umowami, to ta umowa dotyczyla lotow wojskowych, a chicagowska dotyczy cywilnych. Szczerze mowiac dla mnie to jest dziwne (no moze nie dziwne, bo mam o tym rzadzie zle zdanie, jak i o poprzednich), ze w takiej katastrofie gdzie ginie prezydent i duzo najwazniejszych ludzi w panstwie, to panstwo zrzeka sie samo mozliwosci prowadzenia sledztwa. Ja wiem, ze jakos tam polacy uczestniczyli w tymze, ale to przeciez nie to samo co prowadzenie.

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Przyczyny katastrofy
« Odpowiedź #325 dnia: Stycznia 24, 2012, 09:52:52 pm »
Nex, kwestie jak to śledztwo powinno czy nie powinno być prowadzone w świetle prawa międzynarodowego itede nie są mi za dobrze znane, ponieważ się nimi specjalnie nie interesowałem, traktując rzecz na zasadzie "biorę co jest". O ile wiem, to chyba nie rozstrzygnięto do dziś jednoznacznie, czy to był lot cywilny, czy wojskowy itd. bo to wyszedł bardzo dziwny przypadek nie bardzo się poddający szufladkowaniu. To wynika zdaje się z przepisów kraju, w którym spadł samolot, a właśnie u Rosjan jest to jakoś nakićkane. Zaznaczam, nie traktuj tych uwag ostatecznie, bo jak mówię nie bardzo mnie to interesowało a więc i w głowie nie utkwiło. Jeszcze mniej wiem o możliwościach na podstawie jakich umów i jak można to badać - ale wiem jedno, to Rosjanie decydowali i nie sądzę, żeby można ich było zmusić do czegoś, czego by nie chcieli. Z drugiej strony uważam, że trudno mówić, aby - jeśli chodzi o pierwsze dni, kiedy rozpoznawano ofiary i badano płatowiec - w jakiś sposób utrudniali nam dostęp. To się nieco pogorszyło później, kiedy chodziło o wymianę dokumentów itp. Było dla mnie oczywiste od początku, że będą umniejszać swoje uchybienia a szukać dziury w całym po naszej stronie.

Takim umniejszaniem była przede wszystkim ocena pracy kontrolerów, którzy potwierdzali "na kursie, na ścieżce", co oczywiście było nieprawdą, widoczną nawet na tym lampowym złomie, jaki jeszcze funkcjonował na lotnisku. Oni także byli poddani presji przez swoich zwierzchników, tutaj też wyszła właśnie kwestia, że samolot był "niewiadomo jaki" - zgodnie z ich oceną nie mogli mu odmówić przyjęcia a zdawali sobie sprawę, że jak powiedzą, że nie jest na kursie i ścieżce, to będzie musiał odejść itd. Tak więc ograniczyli się do stwierdzenia, że nie ma warunków do lądowania - na co Protasiuk odpowiedział, że tylko spróbują itd. Zresztą lektura komunikacji z wieżą jest smutnym dokumentem, ilość niedomówień wynikająca z problemów językowych ale także mylenia stóp z metrami itd. - wszystko to powoduje, że jeżą się człowiekowi włosy na głowie. Samolot bardzo szybko stracił wysokość a następnie leciał tuż nad ziemią i wówczas kontrolerzy stracili go z radaru - właśnie przez te krzaki, które wycinano zaraz po tragedii. Oni wiedzieli, że w pewnym momencie go z tego powodu stracą, bo te krzaki rosły tam od dawna i oni się do tego przyzwyczaili, więc długie sekundy za późno się zorientowali, że jest źle. Ten fragment stenogramu też jest straszny, miotają się między niepewnością, bo już coś im nie pasuje a strachem przed namieszaniem. Wszystko to w kupie pasuje na opis podrzędnego lotniska dla samolotów rolniczych na którym usiłuje wylądować kukuruźnik a nie na przyjęcie samolotu z głową państwa. Z tym, że u nich to po prostu norma i mnie to nie zaskakuje. Oczywiście wiesz, że myśmy zrezygnowali z liderów, czyli rosyjskich pilotów znających to lotnisko, którzy w czasie lądowania mogli być w kokpicie i pomagać posadzić maszynę, kierując się doświadczeniem w lądowaniu na tym obiekcie a także prowadzić rozmowy z wieżą. A zrezygnowaliśmy, bo oni musieliby wcześniej przylecieć do Polski i trzeba było ich przenocować - a nie było komu za to zapłacić... spór kompetencyjny się wywiązał.

A do samego śledztwa... W sferze wniosków, to wydaje mi się, że mają rację w książce "Ostatni lot" w kwestiach "polskiej szkoły pilotażu Tupolewa". To raport "zamiótł pod dywan". W sferze ustaleń trudno jest mi to ocenić. Nic nie wiadomo, jakimi konkretnie metodami oni się posługiwali, odnośnie zbierania dowodów (ciała, szczątki itd.). W sferze dowodowej uważam, że bezwzględnie należy wykonać eksperyment ze skrzydłem i brzozą.

Czy mam wątpliwości? Nie, co do mechanizmu nie mam. Musiałyby wyjść jakieś nowe sprawy, ale dość trudno mi sobie to wyobrazić, bo za bardzo wszystko do siebie pasuje, żeby jakiś jeden szczegół mógł przekręcić to do góry nogami. Czy mógł to być zamach - tak, ale jedyny sposób jego przeprowadzenia przy tej sumie zebranych dowodów to sprawstwo kogoś z załogi, a konkretnie I pilota. Nikt z zewnątrz nie mógł podjąć decyzji o lądowaniu poniżej minimum warunków, spowodować nalot złym kursem, przestawiać wysokościomierz na niewłaściwe ciśnienie, ignorować TAWS, nie odejść na wysokości minimum dowódcy 100 m itd. itp. On mógł to zrobić, powiedzmy pod wpływem jakiegoś szantażu, nie wiem - oczywiście uważam taką tezę za absurdalną, ale inna o zamachu, pasująca do zebranej wiedzy nie przychodzi mi do głowy, chyba że wszystkie dowody są fałszywe albo Rosjanie mają aparaturę pozwalającą zdalnie z każdego zrobić zombi.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).


wiesiol

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1014
    • Zobacz profil
Re: Przyczyny katastrofy
« Odpowiedź #327 dnia: Stycznia 25, 2012, 01:36:43 pm »
Mam rozumieć ,że ty wierzysz w obliczenia Artymowicza a obejrzyj wczorajaszą konferencję;
jak się mać skoro tego nikt nie pamięta

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Przyczyny katastrofy
« Odpowiedź #328 dnia: Stycznia 25, 2012, 02:09:39 pm »
W obliczenia Artymowicza nie ma potrzeby wierzyć, można je sprawdzić. Jak przeczytasz co Ci zalinkowałem, to nie będziesz się mnie musiał pytać, co sądzę o prezentacji Biniendy.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

wiesiol

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1014
    • Zobacz profil
Re: Przyczyny katastrofy
« Odpowiedź #329 dnia: Stycznia 25, 2012, 05:01:05 pm »
Wiesz ja nie jestem fachowcem,dlatego pytam się ciebie.Obejrzyj,chociaz wczorajszą konferencję co link podalem.Dla mnie te wzory,wyliczenia to magia , no może magia to za duze slowo ale sprawdzenie wszystkiego wraz z nauką nie wchodzi w grę z braku czasu,dlatego pozostaje mi wiara.link do 2 cześci:http://www.youtube.com/watch?v=M5o7QTqn2sg
« Ostatnia zmiana: Stycznia 25, 2012, 05:10:38 pm wysłana przez wiesiol »
jak się mać skoro tego nikt nie pamięta