Autor Wątek: Wojna  (Przeczytany 190343 razy)

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #60 dnia: Grudnia 11, 2014, 03:23:21 pm »
Ludu Forumowy, daj plusika na dole...

http://www.rp.pl/artykul/1164128.html

vosbm
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #61 dnia: Stycznia 07, 2015, 11:31:23 pm »
No i co Lud Forumowy na to a propos: http://forum.lem.pl/index.php?topic=689.msg35201#msg35201
Wieszcz
pjes: przechodniu, nieszcz, tu leży wieszcz...
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #62 dnia: Stycznia 07, 2015, 11:37:35 pm »
Że niby a'propos Paryża i wiadomych wydarzeń?

"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #63 dnia: Stycznia 08, 2015, 10:08:20 pm »
No, to teraz tylko czekam, az komus znowu zrobia uboj rytualny na ulicach Londynu. A moze tym razem nawet w Cambridge. Brrrry. Karolu Mlocie, inkarnuj w te pedy!

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #64 dnia: Stycznia 09, 2015, 12:50:17 am »
A to znasz?

"Murzynek Ahmed w Paryżu mieszka
Głowę ci uciąć chcę ten koleżka
Ostrzy maczetę przez całe ranki
Czyta z Koranu co lepsze wzmianki
O tym, co zrobić ma z niewiernymi
Gdy na ulicy spotka jakąś blond w mini
Dobrze, że Ahmed z islamistami
Nie chodzi tutaj do szkoły z nami
A gdy ze szkoły do domu wraca
bomby buduje, to jego praca
Aż mama krzyczy "AHMED ŁOBUZIE"
Kiedy dynamit chowa w swej bluzie
Mama powiada "poszukaj żony"
Ale on w kozy wciąż zapatrzony
Lecz mamy miłość ciągle czysta
bo dobry z niego jest terrorysta"


Starsza wersja mówiła o Londynie:
http://www.wykop.pl/wpis/9819184/murzynek-ahmed-w-londynie-mieszka-glowe-ci-uciac-c/

Edyta (kuzynka Klossa ;)):
Karolu Mlocie, inkarnuj w te pedy!

Z Karolem może być kłopot, bo analfabeta, jak to Młot ;), a tu książki trzeba ::):

"– Biskup Pierre Leserve – odpowiedział zatrzymany, chyba po raz pierwszy głośno. Jego głos drżał lekko Wreszcie zaczął się bać. I słusznie.
Sekretarka pochyliła się nad interkomem, by po chwili podnieść się i wyjść zza swojego pulpitu.
– Proszę za mną – rzuciła do Leserve'a.
– Chwileczkę – zaprotestował Azufahan. – Chcę najpierw porozmawiać z prefektem.
– Prefekt wzywał tylko zatrzymanego, kapitanie. Ze względu na jego podeszły wiek i nikłe zagrożenie fizyczne zrezygnował z przewidzianych przepisami środków bezpieczeństwa…
– Chcę najpierw porozmawiać z prefektem – powtórzył z naciskiem, podchodząc.
Jacqueline wzruszyła tylko ramionami i wróciła do terminalu.
– Kapitan Azufahan prosi o rozmowę, prefekcie… Nie czekał na odpowiedź. W końcu znał Chantala od dawna. Po prostu otworzył drzwi i wszedł, prowadząc przed sobą Leserve'a. Chciał tylko rzucić parę zrozumiałych dla przełożonego aluzji, że nie da się tego zatrzymania uprawomocnić bez niego.
Dacous zmierzył go lodowato zimnym wzrokiem. To było po prostu niesamowite; nigdy w życiu nie widział u Chantala takiego wzroku!
– Proszę się wynosić – oznajmił prefekt nie znoszącym sprzeciwu tonem.
– Chciałem tylko… – zaczął z rozpędu Mehmet, słysząc za plecami kroki nadbiegającej dziewczyny. Ale Chantal nagle rozdarł się na cały głos:
– Wyjść, kapitanie!!!
Jacqueline nigdy jeszcze nie słyszała, żeby Chantal na kogoś krzyknął. Zastygła tuż za Azufahanem, zszokowana i zarazem nie potrafiąca ukryć satysfakcji, że prefekt zgasił tego bezczelnego beduina. Kapitan najwyraźniej zgłupiał. Wymamrotał: „Tak jest” i wycofał się tyłem, omal nie rozdeptując przy tym dziewczyny. Na szczęście w porę odsunęła się na bok. Zmierzywszy Azufahana złym wzrokiem) odwróciła się raz jeszcze i powolnym ruchem, by nie trzaskać, zamknęła drzwi gabinetu.
– Witaj, ojcze Bernardzie – dobiegło ją przez wąziutką szczelinę w ostatniej chwili, zanim pokryte drewnem odrzwia zetknęły się, uruchamiając pole wytłumiające.
Witaj, ojcze Bernardzie? – powtórzyła w myślach, wracając na swoje miejsce.
Te słowa wypowiedział drżący ze wzruszenia głos biskupa Leserve'a.

*

– Witaj, ojcze Bernardzie – wypowiedział słowa hasła. Słowa, na których możliwość wypowiedzenia czekał sześć długich lat. I zanim jeszcze je wyrzekł, był już pewien. Już wiedział, że nie czekał nadaremnie. Człowiek siedzący naprzeciwko niego przymrużył oczy. Po jego twarzy przemknął jakiś cień, jakby skurcz bólu…
– Laudetur lesus Christus…
Stary, ekskomunikowany biskup poczuł nagle, jak długo tłumione łkanie wzbiera mu w piersi i rozlewa się niepowstrzymaną falą. Świat zamglił się przed oczami, w piersiach zabrakło na chwilę tchu. Chciał podejść do ojca Bernarda, ucałować jego dłoń, ale nagle zakręciło mu się w głowie i musiał osunąć się na stojące w pobliżu krzesło.

*

Ojcze Bernardzie… Wszystko wskoczyło na swoje miejsca. Zapach kadzideł i rozgrzanego wosku, rozchybotane płomienie świec, pogłos sandałów na kamiennych posadzkach katedry. To Tuluza, z której wypędzono katarów. Rok Pański 1322. Ocalała w ruinach katedra i dziękczynne modły…
Już nie ma Tuluzy, nie ma Prowansji… Pozostał ten dziwny pogański kraj na gruzach dawnej Europy.
Ojciec Bernard Gui, wielki inkwizytor Tuluzy, ukrył twarz w dłoniach.
– Przywołałeś mnie – odezwał się wreszcie Bernard po długich, długich latach, po całych wiekach znieruchomiałego milczenia. Po wiekach, w czasie których rwały się granice i wymierały dynastie, rewolucje zmiatały trony, rządy i tyranie, zastępując je innymi, a miecze wyrastały w termonuklearne rakiety.
Leserve jeszcze nie potrafił wydobyć z siebie głosu. Potrząsnął tylko głową, przełykając gorące łzy.
– Przed chwilą byłem w Tuluzie, kończyłem pisać mój podręcznik… Znasz mój podręcznik? Tak, prawda, wiem… To dzięki niemu przywołałeś mnie do swojego czasu. Który to rok? Dwa tysiące któryś? Siedem wieków… Niezbadane są wyroki pańskie…
– To całkiem inna Europa, ojcze. Pogańska Europa. Nie ma w niej Boga, nie ma prawa, nie ma obyczaju.
– Pamiętam, bracie – odrzekł łagodnie Bernard. – Pamiętam wszystko, co wiedział ten człowiek… Chantal Dacous. I to, co znalazło się w programie przywołania.
Wielki Inkwizytor westchnął głęboko i w zadumie odchylił głowę na oparcie fotela.
– Pogański świat, jak ten, po którym pozostały jeszcze w moich czasach resztki dróg i ruiny akweduktów. Cielesność i użycie, a potem choćby i piekło miało pochłonąć. Wiedza bez wiary.
– Wszystko się zmieniło, ojcze – powtórzył, wciąż jeszcze drżącym głosem, biskup Leserve."


Wyjaśnienie:

"– No, tak, coś niecoś znalazłem… – zaczął Le Corve.
Mehmet od razu wyczuł w jego sposobie mówienia dziwną nutę. – To znaczy… Przede wszystkim, przegrzebałem im pamięć wewnętrzną. To znaczy, odtworzyłem proces programowania tego, z czym się tutaj ścigamy. Musiałem się podpiąć pod centralę Surete, ale za to prawie już zrekonstruowaliśmy…
– No i co tam jest takiego? – przerwał Mehmet, pomyślawszy, ile wpadnie na rachunek prefektury marsylskiej za wykorzystywanie centrali obliczeniowej Surete.
– Jakaś stara księga z czternastego wieku, coś w rodzaju podręcznika dla inkwizytora. Napisał to niejaki Bernard Gui. I bardzo ciekawy program do sporządzania charakterystyki osobowościowej. Odtwarzali tego inkwizytora. To znaczy, jestem pewien, że na podstawie tej księgi zrekonstruowali już jego zasadniczą osobowość, ale potem ją, nie wiem dlaczego, wykasowali.
Miał wrażenie, że w którymś momencie twarz dziewczyny drgnęła.
– Czekajcie, Le Corve. Co z tymi programami wpuszczonymi w nasz system?
Haker natychmiast stracił na elokwencji. Zaczął coś bąkać o problemach.
– Kurwa mać! Bawicie się, zamiast szukać tego, co ważne, tak?! – Pytanie było czystą retoryką. Bez najmniejszej wątpliwości: wziął się, sukinsyn, za to co go bardziej ciekawiło, zamiast za najważniejsze.
– Nie mogliśmy siedzieć we dwóch w jednym programie. Młody siedział nad tym wirusem, a ja…
Mehmet zaciął wargi.
– Dobra – wycedził. – Chcę wiedzieć, co on zwojował.
– No, trochę mamy. – Twarz Le Corve'a, gdy ponownie pokazał się na ekranie, wydawała się spokojniejsza. – Mamy kod osobisty, na który nastawione było to coś. Podać?
Popatrzył tylko na niego.
– A co do reszty… Młody twierdzi, że to ma zakodowaną jakąś dziwną sekwencję znaków. Jakby miało uruchomić pewien powtarzający się rytm. Niby że wyczekiwało w systemie, aż zacznie w nim operować ta osoba, czepiało się jej i generowało w kółko tę serię impulsów.
– Dobra. Wracajcie do pracy, wkrótce tam będę. Delikatnie przytrzymał końcówkę, po którą już sięgała Jacqueline.
– Archiwum – rzucił. I po chwili dodał: – Proszę.

*

Miała wrażenie, że ten beduin kompletnie zwariował. Oczy świeciły mu się jak jakiemuś szaleńcowi. Połączyła go z archiwum i wpisała podany kod: ZASTRZEŻENIE
– Na litość boską, niechże pani coś zrobi! Rozłożyła bezradnie ręce.
– Na pewno pani może. Proszę. To ważne. Naprawdę ważne.
– Nie mam sposobu, żeby przekonać program archiwum.
Przyglądał jej się przenikliwie.
– A prefekt? – zapytał nagle. – Niech pani wpisze jego kod.
Nie wiedziała, dlaczego mu uległa. Sięgnęła ku klawiaturze… I zastygła nieruchomo.
– To jest właśnie jego kod – powiedziała. Niepotrzebnie. Zupełnie bez sensu. W ogóle nie powinna łączyć go z archiwum.
Twarz oficera ściągnęła się. Jacqueline, choć nie wszystko zrozumiała z jego rozmowy, także poczuła nagły ucisk w gardle.
– Archiwum – zakomenderował. – Klucz „Sekwencja”. Wystukała to posłusznie. Lista haseł była długa. Przyglądał jej się w skupieniu, z coraz większą rezygnacją na twarzy.
– Rytm – zażądał jeszcze po długim milczeniu.
Wpisała posłusznie: „Rytm”.
Zauważyli to niemal jednocześnie: rytmy mózgu, stymulacja elektrohipnotyczna.
Wpatrzona w pojawiające się na ekranie informacje nawet nie zauważyła, kiedy Azufahan władował się za jej terminal."

Ziemkiewicz, "Źródło bez wody"

Znasz/pamiętasz? ;)

ps. A tak nawiasem... Jak się ludzie terrorystów czy zgoła Arabów, muzułmanów boją, jak agresywnie reagują, widzę często. Pytanie jednak czy np. pijani/naćpani (bo statystycznie pierwszych ubywa, drudzy wchodzą na to miejsce) kierowcy nie mają więcej ofiar na sumieniu, ale budzą mniej kontrowersji, bo nie uruchamia się odruchowy strach przed obcym? ::)
« Ostatnia zmiana: Stycznia 10, 2015, 01:57:32 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #65 dnia: Stycznia 09, 2015, 07:58:02 pm »
Nie znam ani wierszyka (calkiem mily), ani ziemkiewiczowskiej ksiazki. Wiem, ze on pisuje/pisywal SF, ale nigdy nic jego nie czytalem, oprucz publicystyki.
No, z tym porownaniem do pijanych kierowcow to lekka przesada..., pomysl jak trzeba by traktowac producentow i sprzedawaczy fajek i alkoholu.
W Londynie stan pogotowia na ulicach, karabineros, patroles, protestes... I znowu zwieksza kontrole, inwigilacje i ogranicza wolnosci obywatelskie w imie walki ktorej juz wygrac nie moga metodami na ktore sa sklonni sie zgodzic. Czarno widze ta przyszlosc, a wlasciwie brazowo :-\

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #66 dnia: Stycznia 09, 2015, 10:58:29 pm »
Nie znam ani wierszyka (calkiem mily), ani ziemkiewiczowskiej ksiazki. Wiem, ze on pisuje/pisywal SF, ale nigdy nic jego nie czytalem, oprucz publicystyki.

Książka, "Czerwone dywany, odmierzony krok" (z niej pochodzi cytowane opowiadanie, które zresztą wcześniej w jednej antologii wyszło) uchodziła za czołowy cyberpunk po polsku swego czasu i komplementowana bywała jako najlepsza rodzima SF po "Fiasku", a przed Dukajem. Skręt ideowy ma akurat po Twojej myśli, więc - jak byśmy się w opiniach o Ziemkiewiczu pozaliterackim nie różnili - polecam.

(Oprócz :-X.)

No, z tym porownaniem do pijanych kierowcow to lekka przesada..., pomysl jak trzeba by traktowac producentow i sprzedawaczy fajek i alkoholu.

Eee, czemu... Mierzmy skalę zagrożenia realną ilością trupów.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #67 dnia: Stycznia 11, 2015, 10:49:22 pm »
http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/709849,1170466-Rosja-zajmuje-nieruchomosci-na-Krymie.html
Czy dobrze pamiętam, że przez kilkaset lat car, bojarzy, magnaci i inni tacy wykorzystywali niewolniczą pracę robotników i chłopów, by zgromadzić gigantczne prywatne majątki? Czy dobrze pamiętam, że obszarnicy i burżuje, od których bolszewicy "przejmowali nieruchomości" po roku 1917, też protestowali przeciwko grabieży ich prawowitej świętej własności? Czy dobrze pamiętam, że w 1990 roku na Krymie nie było żadnych prywatnych nieruchomości? Jeśli zaś dobrze pamiętam - skąd ten prywatny multimiliardowy majątek wziął się ćwierć wieku później?
http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/709849,1170466-Rosja-zajmuje-nieruchomosci-na-Krymie.html

http://www.rp.pl/artykul/11,1170148-Rosyjska-inwazja-jest-nieuchronna.html
1. Według moich wiarygodnych moskiewskich źródeł, "inwazja rosyjska" (cokolwiek "Rz" i autor przez to rozumieją) jest wykluczona jako fundamentalnie sprzeczna z rosyjskim interesem narodowym i państwowym. 2. Od rozpadu ZSRR Rosja bardzo się zmieniła i bardzo się zmienia. 3. Prezydent Putin jest bystrym i mądrym człowiekiem, rosyjskim mężem stanu historycznej miary.
http://www.rp.pl/artykul/11,1170148-Rosyjska-inwazja-jest-nieuchronna.html

http://prawo.rp.pl/artykul/1148903-HFPC--przerwac-prace-na-prezydenckim-projektem-ustawy-o-zgromadzeniach.html
http://prawo.rp.pl/artykul/1170349-HFPC-o-ochronie-uczuc-religijnych-i-wolnosci-slowa.html
Odważne wystąpienia HFPC miały swą cenną wagę i rangę w PRL. Dlaczego dzisiaj, ćwierć wieku po odzyskaniu przez Polskę wolności i niepodległości, opinia kilku aktualnych aktywistów HFPC miałaby być ważniejsza od czyjejkolwiek innej opinii - nie pojmuję.
http://prawo.rp.pl/artykul/1148903-HFPC--przerwac-prace-na-prezydenckim-projektem-ustawy-o-zgromadzeniach.html
http://prawo.rp.pl/artykul/1170349-HFPC-o-ochronie-uczuc-religijnych-i-wolnosci-slowa.html

http://www.rp.pl/artykul/9157,1170473-Marek-Magierowski-pisze-o-zamachach-terrorystycznych-we-Francji.html
Mło po latach słyszeć własne słowa (służę dokumentacją).
http://www.rp.pl/artykul/9157,1170473-Marek-Magierowski-pisze-o-zamachach-terrorystycznych-we-Francji.html

vosbm
« Ostatnia zmiana: Stycznia 12, 2015, 12:11:48 am wysłana przez Stanisław Remuszko »
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #68 dnia: Stycznia 13, 2015, 01:52:29 am »
Moj Boze, zyje w kraju wariatow i degeneratow. Na pierwszej stronie lokalnej gazety, prawie na cala strone tytulowa, pokazal sie artykul o tym, jak straszny antyislamista (zreszta byly spec od antyterroryzmu) wyslal do tutejszego meczetu obrazliwego maila. Nie napisali slowa, co faktycznie im wyslal, ale na dzien dobry dostal 6 tygodni aresztu. W innej gazecie czytam, ze byly chlopak, pochodzacy z bliskiego wschodu (przypadkowy kontekst, liczy sie czyn), zmasakrowal na ulicy swoja ex, zreszta Polke, kopiac ja, lezaca po twarzy. Odpowiada z wolnej stopy. Ja wiem, ludzi w Polsce takie rzeczy w ogole nie dotycza, ale ja mam troche inna perspektywe.
Normalnie, tylko mozna nad tym plakac, albo sie smiac:
https://www.youtube.com/watch?v=42JQYPioVo4
Nie znam ani wierszyka (calkiem mily), ani ziemkiewiczowskiej ksiazki. Wiem, ze on pisuje/pisywal SF, ale nigdy nic jego nie czytalem, oprucz publicystyki.

Książka, "Czerwone dywany, odmierzony krok" (z niej pochodzi cytowane opowiadanie, które zresztą wcześniej w jednej antologii wyszło) uchodziła za czołowy cyberpunk po polsku swego czasu i komplementowana bywała jako najlepsza rodzima SF po "Fiasku", a przed Dukajem. Skręt ideowy ma akurat po Twojej myśli, więc - jak byśmy się w opiniach o Ziemkiewiczu pozaliterackim nie różnili - polecam.

(Oprócz :-X.)

No, z tym porownaniem do pijanych kierowcow to lekka przesada..., pomysl jak trzeba by traktowac producentow i sprzedawaczy fajek i alkoholu.

Eee, czemu... Mierzmy skalę zagrożenia realną ilością trupów.

Skret ideowy Ziemkiewicza po mojej mysli? Nie wydaje mnie sie. Kiedys byl duzo sensowniejszy, a przez spory czas mial, chyba jeszcze troche ma, skret pisowski. Wiadomo, na tle Stokrotek, Szechterow, Miecugowow i innych takich, odroznia sie in plus, ale o to akurat nietrudno.
Co do ilosci trupow: Owszem, mierzmy iloscia trupow. Alk i fajki paredziesiat/pareset tysiecy rocznie w Polsce.

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #69 dnia: Stycznia 13, 2015, 09:52:21 pm »
1. Być może wyrzucą mnie z "Rzepy". Za to, co napisalem w komentarzu:
http://www.rp.pl/artykul/13,1171100-Szef-Parlamentu-Europejskiego-grozi-Korwin-Mikkemu.html

2. Uważam, że grozi nam wojna. Hic et nunc. "Taka prawdziwa, z zabijaniem ludzi": http://forum.lem.pl/index.php?topic=689.msg35201#msg35201. Tu, w Europie. Również w Polsce. Ta wojna bezpośrenio dotknie Ol (ladies the first...), Maźka, Liva, Kju, Tzoka, Terminusa, pana Zemeka i państwa Lemów. Obym się mylił :-(
vosbm  
pjes: Chyba że Europa szybko i traktatowo zmieni swoje wolnościowo-demokratyczne paradygmaty. Ja, tak czy inaczej, zostawiam warszawskie mieszkanie na pastwę (może ktoś chce wynająć za friko?) i już w lutym spróbuję zwiać na Mazury...
« Ostatnia zmiana: Stycznia 14, 2015, 11:44:44 am wysłana przez Stanisław Remuszko »
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13384
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #70 dnia: Stycznia 15, 2015, 12:34:26 am »
Chyba że Europa szybko i traktatowo zmieni swoje wolnościowo-demokratyczne paradygmaty.
A co złego w paradygmatach? Paradygmaty są dobre, realizacja kuleje.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #71 dnia: Stycznia 15, 2015, 01:36:59 am »
Kpisz, czy o drogę pytasz? Na wszlki wypadek:
Socjalizm - tak! Wypaczenia - nie!
vosbm
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13384
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #72 dnia: Stycznia 15, 2015, 12:30:02 pm »
Mówię poważnie. A o jakie konkretnie paradygmaty Ci chodzi? Bo mi wolność, równość i niepodległość, może tu nieporozumienie.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #73 dnia: Stycznia 15, 2015, 09:29:26 pm »
Mnie zaś o interpretację (zakres, rozumienie) tych pojęć.
Za LEF są prawie wszyscy. Lecz za taką samą interpretacją - już bardzo różnie, i nawet rzekę: nie wiadomo ile za taką, a ile za inną.
Nasila się pokojowa (na razie) walka o interpretację tych pojęć. Jak sę nie dogadają - będzie ryziu-ryziu. Ja - spieprzam.
vosbm
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13384
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #74 dnia: Stycznia 15, 2015, 11:08:41 pm »
Czyli paradygmaty dobre, realizacja kuleje ;) .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).