Nawiasem... Skoro o komiksach i listach do redakcji mowa... Swego czasu przeglądałem stare numery "X-Men" wydane przez TM-Semic (padło jakoś na te z - niezbyt entuzjastycznie przeze mnie wspominanego - przełomu lat '93-'94). I cóż tam zobaczyłem? List (późniejszej) znajomej z forum ST.pl (
Hoko zgadnie o kogo chodzi

) w obronie Barry'ego Windsor-Smitha i - chłodno przyjętych w momencie premiery przez polskich czytelników - zilustrowanych przez niego opowieści
"Lifedeath",
"Lifedeath 2" i
"Wounded Wolf" (które wtedy nieszczególnie lubiłem, zbyt od "Dark Phoenix Sagi" się różniły, i od stylistyk preferowanych wówczas przeze mnie McFarlane'a i Byrne'a odstawały, ale czułem ich wybitność w swojej klasie, którą niedługo potem "Weapon X" potwierdziła).
Świat, a zwłaszcza polski fandom SF, jest mały...