Tu jest więcej propozycji
https://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%9F%D0%BE%D0%BB%D0%B5%D0%B7%D0%BD%D1%8B%D0%B9_%D0%B8%D0%B4%D0%B8%D0%BE%D1%82
Jednak Lenin, obok pisarza, był mówcą , mówcą wiecowym, oratorem - zatem to zupełnie inny przypadek niż Lem.
Przeszukiwanie bibliotek, nawet kongresowych, nie rozstrzyga. Równie ważne mogą być relacje bliskich, współpracowników - że powiedział
Ale faktycznie, w tym wypadku wygląda na tak samo prawdziwe, co cezarowe et tu Brute... tym niemniej ktoś to zgrabnie wymyślił
A propos pochodzenia rzekomo leninowskiego określenia „pożyteczni idioci”. Istnieje wersja, że autorem tych słów mógł być Maksym Litwinow, podówczas zastępca komisarza ludowego spraw zagranicznych ZSRR. O czym wspomina zresztą linkowana rosyjskojęzyczna wikipedia.
Sorki za przydługi cytat, ale, moim zdaniem, jest on wart przeczytania.
Świadkiem - Borys Bażanow, były sekretarz Stalina. Lata dwudzieste. Posiedzenie Biura Politycznego.
"Omawiane są więc problemy polityki zagranicznej, dotyczące jednej z kolejnych konferencji międzynarodowych.
Proponuję - mówi Litwinow -
aby uznać carskie długi. Przyjmuję to nie bez zdziwienia. Lenin i rząd radziecki dziesiątki razy oznajmiali, iż jedną z głównych zdobyczy rewolucji jest odmowa spłacenia zagranicznych długów zaciągniętych przez carską Rosję (nawiasem mówiąc, francuscy bankierzy nic na tym nie stracili - tuż po podpisaniu pożyczki wzięli odpowiednie komisowe; straciła francuska midinetka i drobny urzędnik, gromadzący pieniądze na starośd i ufni w zapewnienia banków, że nie ma pewniejszego miejsca dla ich oszczędności). Któryś z członków Biura Politycznego, zdaje się Michał Iwanowicz Kalinin, pyta:
Które długi, przedwojenne czy wojenne? - I te, i tamte - niedbale rzuca Litwinow.
Skąd weźmiemy środki na ich zapłacenie? Wyraz twarzy Litwinowa jest bezczelny i na wpół pogardliwy, papieros zwisa z kącika ust.
A któż powiedział, że będziemy płacić? Nie powiedziałem płacić, tylko uznać. Michał Iwanowicz nie poddaje się:
Ale uznać, to przyznać; że jesteśmy winni i tym samym obiecać, że zapłacimy. Litwinow sprawia wrażenie znużonego - jak można nie rozumieć tak prostych rzeczy.
Ależ skąd, o żadnym płaceniu nie ma mowy. W tym momencie zainteresowanie okazuje Kamieniew:
Jak to zrobić, żeby uznać, nie zapłacić i nie stracić twarzy? (trzeba oddać Kamieniewowi sprawiedliwość - martwi się jeszcze o zachowanie twarzy).
Ależ nic prostszego - tłumaczy Litwinow. -
Ogłosimy całemu światu, te uznajemy carskie długi. Zaraz różni poczciwi idioci podniosą szum, że bolszewicy zmieniają się, że stajemy się państwem jak wszystkie inne itp. Wyciągamy z tego wszelkie możliwe korzyści, Następnie przekazujemy w teren kanałami partyjnymi tajne rozporządzenie: należy wszędzie zorganizować grupy ofiar obcej interwencji, które będą zbierać dane o „roszczeniach” poszkodowanych; doskonale wiecie, że jeśli roześlemy kanałem partyjnym odpowiedni okólnik, to zbierzemy informację o tych roszczeniach na dowolną sumę; powiedzmy, że będziemy skromni i zbierzemy je na sumę niewiele tylko przewyższającą carskie długi, Gdy zaczną się pertraktacje o spłatach, przedstawimy własne roszczenia, które w pełni pokryją zadłużenie, a ponadto zażądamy, by wypłacono nam różnicę. Projekt omawiany jest z całą powagą. Podstawowy kłopot to zbyt jeszcze świeżo tkwiące w pamięci triumfalne deklaracje Lenina o odmowie spłaty carskich długów. Powstaje obawa, że spowoduje to zamęt wśród bratnich partii komunistycznych za granicą. Kamieniew nawet wprost stwierdza:
To jest właśnie to, co Curzon nazywa małpimi sztuczkami bolszewików. Na razie postanowiono wstrzymać się z podjęciem decyzji w sprawie propozycji Litwinowa."
(Borys Bażanow, "Byłem sekretarzem Stalina")"I na posiedzeniach Biura Politycznego często zadaję sobie pytanie: gdzie ja jestem? Na posiedzeniu rządu ogromnego państwa czy w jaskini Ali-Baby, gdzie spiskuje szajka przestępców?"
(ibid)