6
« dnia: Stycznia 30, 2011, 02:45:16 pm »
Dialogi składają się z dwóch części. Części praktycznej (dialogi Hylasa i Filonousa) oraz części teoretycznej - rozlicznych aneksów. By zrozumieć część drugą, trzeba bezwzględnie zapoznać się z pierwszą - nie wystarczy jednak owe pierwsze dialogi przeczytać, trzeba zawarte tam instrukcje, dotyczące ulepszania i zwiększania mocy naszego mózgu, zastosować w praktyce.
Część pierwsza to bowiem swoisty poradnik typu „zrób to sam”, pokazujący, jak przy użyciu prostych i tanich środków możemy przerobić struktury neuronalne naszego mózgu, by pracował on sprawniej, szybciej, bardziej niezawodnie, by stał się nie tylko długowieczny, ale także by mógł sprostać wyrafinowanym problemom naukowym i filozoficznym, które Lem wyłożył w części drugiej swojego dzieła. Bez wcześniejszej przeróbki naszego mózgu szkoda nawet do nich podchodzić.
Potrzebna nam będzie więc garść tranzystorów, kilka cienkich przewodów, lutownica, klucz francuski, cztery długie igły, bezbarwna pasta do butów, kilka śrubek, niebieska farba, tubka kleju organicznego, skalpel, bateria do latarki, plaster i taśma samoprzylepna oraz kilka innych drobnych rzeczy, równie łatwych do zdobycia. Szczegółowa instrukcja - co z czym i jak połączyć, gdzie wetknąć elektrody, co przyciąć, a co dosztukować - znajduje się w pierwszych rozdziałach Dialogów. Rzecz jest tak prosta do wykonania, że poradzą sobie z tym nawet osoby nieobeznane z majsterkowaniem.
I dopiero tak uposażeni i udoskonaleni możemy przystąpić do czytania części drugiej Lemowego dzieła, owych okrytych ponurą sławą aneksów, tych głębin przepastnych ścisłego a wykwintnego rozumowania, zamieszkanych i opanowanych przez rozmaite Scylle i Charybdy, przez homeostaty planetarne i minimalne, procesy markowskie i niemarkowskie, przez zmikrominiaturyzowane antylopy, Murzynów, sprzężenia zwrotne i ewolucje aksjologiczne, amplitudy lat chudych i tłustych, środki wartościobójcze, zgeneralizowane odpowiedzi swoiste...
Wyłysiało, zgrzybiało i pomarło przy tej lekturze, nic nie zrozumiawszy, nie tylko wielu dziennikarzy i recenzentów z popularnej prasy, ale i dla niejednego naukowca czy filozofa skończyło się to zapaścią na zdrowiu, rozbiciem rodziny, długotrwałą kuracją w sanatorium. A to stąd, że wszyscy oni potraktowali pierwszą część Dialogów jako czyste i niezobowiązujące teoretyzowanie, gdy tymczasem jest to konkretny i oczywisty program doraźnego działania, program praktycznego doskonalenia własnego jestestwa, który bezwzględnie należy wcielić w życie.
Jednak Ty, Drogi Czytelniku, wiesz już, jak należy postąpić - więc jeśli tylko przyłożysz się do rzeczy sumiennie i skrupulatnie, ze zrozumieniem Lema nie będziesz miał najmniejszych problemów!