Cancionero de Upsala (1556): Falalalán
Wciągający taniec, transowy, że tak to ujmę. Dodatkowo zapachniał pustynią magrebską - Hiszpania tak ma. Chyba w śpiewie najbardziej. Afrykańska rytmika i artykulacja z europejską melodyką?
Nie wiem...ale słuchając, zaraz się jeden Martinez kongowy otworzył. Kusiło debiutem, ale mogłoby być nieco monotonne
Więc może przyprawione oklepanym z hameryki?
Choferito-PlenaWy po stareńkiemu...to może ja jeszcze jedną świeżynkę, bo mi rif jakiś znajomy się
No, nie -
Nex też swieżynkę, jak dla mnie. Nawet nie wiedziałem, że grabaże coś nowego wydali. I takie te moje ptasie radio. Występnie, jak na nich - "może być".
Twoja takoż fajna, acz inna - porównanie niestosowne, ślepa wiara rzeźbiona w kremie...może stad?
Ale wrócę do Luxtorpedy
Jak nie w tym, to dlaczego akurtat przy tem? O tem?
Bo akurat się pojawiła.
Miałem w głowie rapowatość jako taką. Strumień świadomości, gra skojarzeń wyrażona w słowach rymowanych z krakowska. Z mocną płentą. Zakazem lub nakazem, wnioskiem... Np taki:
Pustka. Strach. Samotność. Dragi.
Przemoc. Śmierć. Człowiek nagi.
Ogień. Łzy. Pieniądze. Ropa.
Władza. Wpływy. Bieda. Pokarm.
Krew. Gniew. Bunt. Ból.
Walka. Dni. Cisza z chmur.
Miłość. Wiara. Piękno. Usta.
Zdrada. Strach. Samotność. Pustka.Co do Torpedy i ich poetyki (nie poezyj) - gdybym nie wiedziała who is who, to płyty (pierwszej, robaczkowej nie znam za dobrze) nie kojarzyłabym z nurtem Arkowym. Nawet jak wiem - chociaż raczej mi pod prąd w tem nurcie - nie odczuwam tego.
Ta studnia może mi nie przeszkodziła, bo przed puszczeniem ałtor mówił co miał na myśli;)
Ja ich lubię - lidera. Wygląd, głos...całokształt. Co nie znaczy, moja bajka. "Inni' też mogą być fajni, przeca.
Jest jeszcze ten drugi - raper właśnie. I niby też ok, ale niejasne alle?
Relacjonowałem kiedyś koncert, był dobry...znam kogoś, kto ich zna - Lica normalny gość. Próbuje uciec od arkowości, koncertów dla kółek parafialnych (chyba czuje, że chcieliby go zawłaszczyć), stad idea niejakiego odbicia. Ale przekaz wyraźny ja czuję. Jak kiedyś Armia... To dobry przekaz i mi nie przeszkadza.
(pierwszej, robaczkowej nie znam za dobrze)
Robaczkowa jest druga...jak dla mnie, rozwijają się. Trzecia pokaże - pisałem kiedyś "syndrom trzeciej płyty". Choć może to anachronizm już i dziś mało komu zależy na rozwoju albo chociaż zmianie? Złapać swoją niszę, swój kawałek podłogi i tłuc dopóki pieniądz się sypie. Obaczym. Lica na takiego nie wygląda.
Chciałem autystycznego z pierwszej, ale pewnie był - to robaki cytowane;
Luxtorpeda - Gdzie Ty jesteś?I jako, że tu też słyszę delikatne nutki wschodnie, a poza tym prostacko - Lica przypomniał Glacę, kontynuując ukryty przekaz podpodłogowy...
Płyta zupełnie pominięta przez media, alle totallnie ałła (pamiętając o moich ograniczeniach).
A dobra.
Ciekawe dlaczego?
Shahid - IntifadaJoł, roznamnożyło się, a chciałem tylko napisać, że jakieś diabły mnie ostatnio noszą.
W ten deseń -
Jackyl - The Lumberjack