Zagłosowałem, że "dobrze zrobili". Żal mi Plutona (o ile takie zdanie ma sens), ale z nim samym jako planetą, jak wiadomo, nic się nie stało, myślę, ze także jego odkrywca nie nie stracił na znaczeniu jako astronom, wszakże odkrył ciało podówczas ze wszelkich względów mogące być uznane za planetę według obowiązującej definicji (co, zważywszy, że definicja taka powstała dopiero niedawno w obecnym kształcie, było niezbyt trudne).
Gdyby nie pozbawienie Plutona statusu planety, mielibyśmy w Układzie kilkaset planet, a to, moim zdaniem, umniejszyłoby Plutonowi (i nie tylko jemu) jeszcze bardziej.