Mamy datę premiery i info o nowej książce:O!
Premiera 10.11.2021
– wymawiał się słabą pamięcią, zostawiał niedopowiedzenia i przytaczał zabawne anegdoty, gdy padały trudne pytania.Zadanie ambitne - postawione...poczytamy-zobaczymy.
Mamy datę premiery i info o nowej książce:Ostrzę ząbki i chyba nie tylko ja :)
Premiera 10.11.2021
Co rządziło jego światem?
Przemilczana trauma i ucieczka przed bolesnymi wspomnieniami?
Wyparta tożsamość żydowska i potrzeba przynależności do wspólnoty?
Nieprzejednany dystans do świata?
Lęki czy geniusz?
Gdzie te zapowiadane kobitki? W Krakowie? :-\;)Może wciąż "w ukryciu"?
https://kompromitacje.blogspot.com/2021/11/gajewska-czyta-lema.htmlNa tym blogu bywały większe masakry - w temacie: Lem;)
Masakra, :)?
Masakra, :)?
Niestety pani popłynęła nie ogólnohumanistycznie tylko konkretnieideowo.Masakra, :)?
Raczej przypomnienie, że skłonność do nadinterpretacji jest stałą zmorą humanistyki, która i najzacniejszych jej przedstawicieli okazjonalnie dopada.
/.../
bardziej interesujące niż Lem-człowiek jest to, co Lem ma (czas teraźniejszy, dla podkreślenia aktualności Jego myśli) nam do powiedzenia.Bez Lema-człowieka Lem nie miałby prawdopodobnie nic do powiedzenia.
Bez Lema-człowieka Lem nie miałby prawdopodobnie nic do powiedzenia.
W sensie - człowiek jest wypadkową swoich przeżyć.
Pomimo - jej spojrzenie jest jednym z najciekawszych z ostatnich lat.
Ze zdziwieniem odnotowuję, że owa interpretacja podróży budziła i u mnie wątpliwości
(do której znajomość biografii jakieś klucze daje, ale czy wszystkie? i czy jej znajomość nie budzi czasem - nie twierdzę, że akurat w Tobie - pokusy, by zaokrąglić mędrca w dół, protekcjonalnie sprowadzić go do pokoleniowych doświadczeń i ew. frońdowskich analitycznych klisz?)?
No i jeszcze wolałobym, żeby to bardziej była "biografia intelektualna" niż "biografia", :).
Mimo tych niedociągnięć czapkuję z szacunkiem, lemologia już nigdy nie będzie taka jak wcześniej. Pani Gajewska ma pełne prawo powtórzyć: feci, quod potui, faciant meliora potentes.
Skończyłam, ponad 700 stron!Przeczytałam dopiero około 140 stron i przeniosłam się do "Wysokiego Zamku" - właściwie przez jeden cytat z "Wypędzonego".
Wiem, że to nic takiego.
Trochę tak jest, że p. Gajewska czyta Lema pod swoim obranym kątem: jego pochodzenia i zdeterminowania tym jego życia i twórczości. Nie dziwne więc, że dopasowuje elementy do swojej układanki.Wiem, że to nic takiego.
Ależ to nie jest "nic takiego". To świadczy o skłonności autorki do naciąganych interpretacji. Zważywszy na to, że nie jest to odosobniony przypadek, można zapewne mówić o bardziej ustalonej postawie. To ważne, bo nikt (albo prawie nikt) nie będzie sprawdzał dokładnie każdego przypisu i każdej stawianej w książce tezy. W większości przypadków czytelnicy po prostu ufają autorom. Jednak nie każdy autor zasługuje na taki kredyt zaufania.
Trochę tak jest, że p. Gajewska czyta Lema pod swoim obranym kątem: jego pochodzenia i zdeterminowania tym jego życia i twórczości.
Czy "Summę..." da się sprawdzić do ucieczki (myślą) między gwiazdy przed wspomnieniami o Zagładzie?A to p. Gajewska w ten sposób odczytała "Summę..."? I do tego punktu ją sprowadziła?
nie każdy w takie okoliczności wrzucony stałby się Lemem, którego znamy i cenimy, dochodzi bowiem komponent do tak pojętej biografii nieredukowalny - może geny i zdeterminowane przez nie zdolności, może coś bardziej nieuchwytnego (jak u - nie przymierzając - Pirxa)?Jasne. I nie sądzę by p. Gajewskiej - jej modus operandi przesłaniał takie oczywistości.
A to p. Gajewska w ten sposób odczytała "Summę..."? I do tego punktu ją sprowadziła?
Niemniej przyjęła dosyć niewdzięczną rolę osoby mówiącej o pochodzeniu Lema więcej niż on sam - kiedykolwiek - zechciał powiedzieć.
Thx.
W sumie dziwne, że ten gmach nie ma jeszcze swojego miejsca w "Akademii..." - trzeba naprawić:)
Uważam, że to jest dopisywanie sensów.
Ale ja chciałam zapytać czy jest jakiś sposób przeglądania zasobów Filmoteki Narodowej online? Czy trzeba zwracać się z prośbą o udostępnienie?Widzę jakiś szlak, ale czy online?
Nie wiem czy z tą „klasą światową” Kapuścińskiego Lem trochę nie przesadził
https://tworczosc.com.pl/artykul/kto-potrafi-niech-zrobi-lepiej/
Teza główna filozofii Lema: "technologia jest zmienną niezależną cywilizacji" nie jest, jak chce autor recenzji, taka banalna. Mam wątpliwości czy wykładana w żargonie marksistowskim jako "postępujący rozwój sił wytwórczych" była tak rozumiana jak rozumiał ją Lem.Podzielam wątpliwości.
CytujTeza główna filozofii Lema: "technologia jest zmienną niezależną cywilizacji" nie jest, jak chce autor recenzji, taka banalna. Mam wątpliwości czy wykładana w żargonie marksistowskim jako "postępujący rozwój sił wytwórczych" była tak rozumiana jak rozumiał ją Lem.Podzielam wątpliwości.
Resztki pamięci o diamacie podpowiadają, że w pojęciu "siły wytwórcze", obok rozwoju technologii zawiera się też analogiczny rozwój człowieka, co pozwalałoby na jej kontrolę.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Si%C5%82y_wytw%C3%B3rcze (https://pl.wikipedia.org/wiki/Si%C5%82y_wytw%C3%B3rcze)
W tym sensie z czasem powinien powstać jakiś superczłowiek :)
A Lem zauważył że te dwa procesy się rozjeżdżają. W miarę rozwoju technologii, człowiek (szeroko rozumiany) się zwija. Czyli jadąc Lemem w podróż XXIV ...indiocieje :)
Stąd jak sądzę, jego pesymizm.
Przy takim trendzie człowiek musi stać się niewolnikiem tejże. Bo zwyczajnie głupieje. Ja obecnie obserwuję totalny zanik zdolności (?) zapamiętywania u młodzieży.
Za nich pamięta już smartfon.
I tak czuję, że ma to coś wspólnego z artykułem linkowanym przez Hoka.
W społecznym wytwarzaniu swego życia ludzie wchodzą w określone, konieczne, niezależne od ich woli stosunki - w stosunki produkcji, które odpowiadają określonemu szczeblowi rozwoju ich materialnych sił wytwórczych. Całokształt tych stosunków produkcji tworzy ekonomiczną strukturę społeczeństwa, realną podstawę, na której wznosi się nadbudowa prawna i polityczna i której odpowiadają określone formy świadomości społecznej. Sposób produkcji życia materialnego uwarunkowuje społeczny,| polityczny i duchowy proces życia w ogólności. Nie świadomość ludzi określa ich byt, lecz, przeciwnie, byt społeczny ludzi określa ich świadomość. Na określonym szczeblu swego rozwoju materialne siły wytwórcze społeczeństwa popadają w sprzeczność z istniejącymi stosunkami produkcji, albo - co jest tylko prawnym tego wyrazem - ze stosunkami własności, w których łonie one się dotąd rozwijały. Z form rozwoju sił wytwórczych stosunki te zamieniają się w ich kajdany. Wówczas następuje epoka rewolucji socjalnej. Wraz ze zmianą podłoża ekonomicznego odbywa się mniej lub bardziej szybko przewrót w całej olbrzymiej nadbudowie. Przy rozpatrywaniu takich przewrotów, trzeba zawsze odróżniać przewrót materialny w warunkach ekonomicznych produkcji, dający się stwierdzić ze ścisłością nauk przyrodniczych, - od form prawnych,, politycznych, religijnych, artystycznych lub filozoficznych, krócej: od form ideologicznych, w jakich ludzie uświadamiają sobie ten konflikt i zwalczają go. Podobnie jak nie można sądzić o poszczególnym człowieku na podstawie tego, co on sam o sobie myśli, tak też nie można sądzić o takiej epoce przewrotu na podstawie jej' świadomości. Odwrotnie, świadomość tę należy wytłumaczyć jako wynikającą ze sprzeczności życia materialnego, z istniejącego konfliktu pomiędzy społecznymi siłami wytwórczymi a stosunkami produkcji. Żadna formacja społeczna nie ginie, zanim się nie rozwiną wszystkie te siły wytwórcze, którym daje ona dostateczne pole rozwoju, i nowe, wyższe stosunki produkcji nie zjawiają się nigdy, zanim w łonie starego społeczeństwa nie dojrzeją materialne warunki ich istnienia. Dlatego też ludzkość stawia sobie zawsze tylko takie zadania, które jest w stanie rozwiązać, albowiem przy bliższym ich rozpatrzeniu okazuje się zawsze, że samo zadanie wyłania się dopiero wówczas, kiedy warunki materialne do jego rozwiązania już istnieją lub co najmniej znajdują się w procesie stawania się. W ogólnych zarysach można określić azjatycki, antyczny, feudalny i współczesny, burżuazyjny, sposoby produkcji jako progresywne epoki ekonomicznej formacji społecznej. Burżuazyjne stosunki produkcji są ostatnią antagonistyczną formą społecznego procesu produkcji, antagonistyczną nie w sensie antagonizmu indywidualnego, lecz w sensie antagonizmu wyrastającego ze społecznych warunków życia jednostek; ale siły wytwórcze, rozwijające się w łonie społeczeństwa burżuazyjnego, stwarzają zarazem materialne warunki rozwiązania tego antagonizmu. Dlatego też owa formacja społeczna zamyka prehistorię społeczeństwa ludzkiego.
Teza główna filozofii Lema: "technologia jest zmienną niezależną cywilizacji" nie jest, jak chce autor recenzji, taka banalna.Podzielam wątpliwości.
A jak pisze Kołakowski w pierwszym tomie "Głównych nurtów marksizmu".Łomatko, i Tyś to przeczytał? Te wielką czarną cegłę co leży u mnie już dobre 30 lat? Kupiłem bodaj pod koniec komuny, ale ze względu na grubość, tylko przekartkowałem z myślą - może kiedyś się przyda?
Z form rozwoju sił wytwórczych stosunki te zamieniają się w ich kajdany. Wówczas następuje epoka rewolucji socjalnej.To chyba słaby punkt. Marks nie przewidział , że kajdany mogą być wyłożone pluszem. Że mogą być wygodne, a maksymalizacja wygody to najwyższy cel większości ludzi.
CytujA jak pisze Kołakowski w pierwszym tomie "Głównych nurtów marksizmu".Łomatko, i Tyś to przeczytał? Te wielką czarną cegłę co leży u mnie już dobre 30 lat? Kupiłem bodaj pod koniec komuny, ale ze względu na grubość, tylko przekartkowałem z myślą - może kiedyś się przyda?
I zająłem się praktyczną stroną zagadnienia, znaczy demontażem tego ustroju :)
A właściwie realnej emanacji książkowej teorii. Chociaż kilka lat wcześniej krążył po uczelniach zbuntowany marksista, jakiś profesor, i wykładał, że ustrój musi upaść zgodnie z teorią Marxa. Coś o trzech filarach było. O elicie partyjnej, która stała się klasą wyzyskującą etc. No, mniejsza...
Wracając do tekstuCytujZ form rozwoju sił wytwórczych stosunki te zamieniają się w ich kajdany. Wówczas następuje epoka rewolucji socjalnej.To chyba słaby punkt. Marks nie przewidział , że kajdany mogą być wyłożone pluszem. Że mogą być wygodne, a maksymalizacja wygody to najwyższy cel większości ludzi.
A Lem to już zobaczył.
Więc, jaka tam rewolucja socjalna.
Do niej trzeba by ten kryzys wygenerować. Ale tym już zajmuje się kolejne pokolenie marksistów - frankfurterków 8)