Poniekąd apropos zależności:
Moment kluczowy.
Umiemy upokarzać sąsiadów, to prawda. W roku 1955 Chruszczow postanowił: głównodowodzącym zjednoczonych sił zbrojnych państw Układu Warszawskiego będzie sowiecki marszałek, a szefem sztabu sowiecki generał. Tylko tak i nie inaczej. Na zawsze.
Na tym jeszcze nie koniec. Dla każdego kraju byłoby zniewagą, gdyby Chruszczow powiedział: towarzysze, bracia, ministrowie obrony wszystkich waszych krajów będą bezpośrednio podlegać ministrowi obrony ZSRR, marszałkowi Związku Radzieckiego Żukowowi, szefowie sztabów waszych armii zostaną podporządkowani szefowi Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych ZSRR, marszałkowi Związku Radzieckiego Sokołowskiemu. Ministrowie suwerennego kraju nie mogą być podporządkowani ministrowi innego kraju.
Ale Chruszczow poszedł jeszcze dalej. Postanowił: niech głównodowodzący zjednoczonych sił zbrojnych państw Układu Warszawskiego będzie pierwszym wiceministrem obrony ZSRR, niech szef sztabu będzie pierwszym zastępcą szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych ZSRR. To znaczy ministrowie państw formalnie niezależnych nie będą bezpośrednio podporządkowani naszemu ministrowi, nie! Wasi ministrowie będą podlegać naszemu wiceministrowi. Szefowie waszych najważniejszych sztabów nie będą podlegać bezpośrednio naszemu szefowi Sztabu Generalnego, a jedynie jego zastępcy.
Chruszczow musiał jedynie wybrać kandydata na stanowisko naczelnego dowódcy zjednozonych sił zbrojnych państw Układu Warszawskiego. Wybór był prosty i narzucał się sam przez się. Marszałek Związku Radzieckiego Koniew był jednym z tych, kto wydał wyrok śmierci na marszałka Związku Radzieckiego Berię? Zuch! Marszałek Związku Radzieckiego Koniew był dowódcą frontu "wschodnich" podczas ćwiczeń atomowych na Tockim poligonie? I znowu dobrza robota! Więc to do niego należy dowodzić naszymi towarzyszami broni.
Koniew został odwołany z Karpackiego Okręgu Wojskowego i mianowany pierwszym zastępcą ministra obrony ZSRR i naczelnym dowódcą zjednoczonych sił zbrojnych państw członkowskich Układu Warszawskiego.
Sytuacja wyglądała następująco. Minister obrony narodowej RP Marszałek Związku Radzieckiego Rokossowski podlega pierwszemu wiceministrowi obrony marszałkowi ZSRR Koniewowi.
Pierwszy wiceminister obrony ZSRR marszałek ZSRR Koniew podlega ministrowi obrony ZSRR marszałkowi ZSRR Żukowowi.
Takie oto braterstwo broni.
(Wiktor Suworow. Kronika Wielkiego Dziesięciolecia. Tom 3, "Przeciw wszystkim".
Tłum. moje - LA)