Masz spaczoną optykę. Jak opublikuje, to będzie o czym rozmawiać. Ty ściemniasz, że Terminus ściemnia ale on napisał dokładnie to samo co ja: nie ma o czym gadać - póki Binienda czegokolwiek nie opublikuje. A jak opublikuje, to będzie o czym gadać - także przyznać mu rację, o ile ją ma. Nie ma w tym twierdzeniu niczego samobójczego - to jest podstawowe wymaganie. Tworzysz sztuczny problem, którego nie ma bo sama publikacja nie przesądza o niczym - poza tym, że będzie podstawą do weryfikacji. Natomiast jej brak przesądza, na tę chwilę, o tym, że nie ma o czym gadać. Nie wykręcaj kota ogonem, że jak Binienda coś opublikuje to będzie objawienie i dowód ostateczny na prawdziwość jego tez. Publikacja artykułu jest warunkiem wstępnym a nie dowodem ostatecznym przez sam fakt zaistnienia.