Autor Wątek: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia  (Przeczytany 1310063 razy)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2956 dnia: Maja 02, 2022, 08:42:45 am »
Z - linkowanego dobrych parę razy - kanału RedLetterMedia o dwu (filmowych) "Diunach":
https://www.youtube.com/watch?v=4ClY9yo7-9o
I - skoro już przy Lynchu jesteśmy - o niedawno dokręconym ciągu dalszym "Twin Peaks":
https://www.youtube.com/watch?v=rrstrOrJxOc
https://www.youtube.com/watch?v=19xIhMVZ5g4
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2957 dnia: Maja 09, 2022, 10:02:41 pm »
Świeży zwiastun nowego "Avatara":

(Nie mam jakoś wrażenia, że będzie lepiej, niż poprzednio.)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6889
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2958 dnia: Czerwca 20, 2022, 03:24:37 pm »
Odpowiem tutaj, bo chciałam coś o Diunie:
W "Diunie" mieli pojazdy napędzane takimi skrzydełkami

Nie, to prędzej Lexx z serialu, który Tichy robił ;).
Tak, jeśli rzecz w korpusie - miałam na myśli jeno skrzydła i sposób latania ornitopterów:
https://www.youtube.com/watch?v=VeOLDSunFWo

I nawiasem - właśnie zobaczyłam tę nową "Diunę" - zdjęcia pierwsza klasa, ale miejscami dłużyzny - naszło też pytanie - lata temu czytałam i nie pamiętam czy zostało wyjaśnione - dlaczego przy tej technice (loty międzyplanetarne itp.) bitwy są prowadzone na miecze i pałki? :-\
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2959 dnia: Czerwca 20, 2022, 04:16:59 pm »
dlaczego przy tej technice (loty międzyplanetarne itp.) bitwy są prowadzone na miecze i pałki? :-\

To przez cuda-niewidy tamtejszej technologii, a konkretniej pola siłowe, które przepuszczają tylko wolno poruszające się obiekty, zaś w zetknięciu z wiązką ichniej broni palnej powodują - stanowczo nie-zimną, by tak zapętlić ;) - fuzję. Zacytuję słowniczek z końca powieści (ob. Sepulki ;) ):

TARCZA OBRONNA: pole ochronne wytwarzane przez generator Holtzmana. Pole powstaje w fazie pierwszej zjawiska dryfowo - anulacyjnego. Tarcza przepuszcza jedynie obiekty poruszające się z niewielka prędkością (w zależności od nastawienia tarczy prędkość ich waha się od sześciu do dziewięciu centymetrów na sekundę) i uziemić ja może jedynie pole elektryczne wielkości hrabstwa. (Patrz: RUSZNICA LASEROWA).

RUSZNICA LASEROWA: miotacz laserowy wytwarzający falę ciągłą. Jako broń ma ograniczone zastosowanie w cywilizacji używającej powszechnie tarcz pola generatorowego, gdyż zetknięcie się wiązki laserowej z tarczą powoduje straszliwy wybuch (technicznie: fuzję subatomową).

(Potem Haldeman w końcówce "Wiecznej wojny" to skopiował.)
« Ostatnia zmiana: Czerwca 20, 2022, 04:25:38 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6889
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2960 dnia: Czerwca 20, 2022, 04:28:47 pm »
Aaa...ok.
Ale jak Sardaukarzy lądują na Arrakis to pierwsze co robią, to niszczą tę tarczę ochronną/obronną, rozwalają wszystko w pył, a następnie - miast wroga wystrzelać/wysadzić czycotam - stają z nim do regularnej walki - na jakieś pałki/miecze ::)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2961 dnia: Czerwca 20, 2022, 05:46:44 pm »
Taa, ale niszczą tarczę chroniącą miasto, a tam każdy znaczniejszy ma tarczę osobistą, emitowaną z paska. Wyjdzie jakiś oficer, poświęci się (zwł. że u Herberta klonują z pamięcią włącznie), na cel wystawi, i po ptokach... ;)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2962 dnia: Lipca 01, 2022, 10:28:29 pm »
Odnotujmy, że "Twin Peaks" doczekało się fanfilmu, zatytułowanego "Queen of Hearts":
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2963 dnia: Lipca 17, 2022, 04:57:02 pm »
Zobaczcie co z pana zabawkowicza ;) z "Toy Story" zrobili ;):





Wygląda to (w zwiastunach) na bardziej SF, niż rzeczy, które Hollywood jako SF sprzedaje (i jest to duży powód do wstydu dla twórców tamtych produkcji), ale recenzje zbiera bardzo różne...*

* Więc chyba nie nowy "WALL-E".
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2964 dnia: Sierpnia 16, 2022, 11:57:29 am »
Rozmawialiśmy kiedyś o "Lśnieniu"...
King twierdził, iż inspirował się innym miejscem:
https://en.wikipedia.org/wiki/The_Stanley_Hotel
Ale znalazłbym jego Panoramie (Overlook) lepszy pierwowzór, i to w samym środku LA ;):
https://en.wikipedia.org/wiki/Cecil_Hotel_(Los_Angeles)
https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_deaths_and_violence_at_the_Cecil_Hotel
https://pl.wikipedia.org/wiki/Hotel_Cecil
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2965 dnia: Sierpnia 31, 2022, 08:27:53 pm »
Pamiętacie Gundamy, którymi (najprawdopodobniej) inspirowane były wielkochody? Pierwszy odcinek najnowszej serii o nich trafił (legalnie) na JuTubkę.  Wrzucam jako ciekawostkę:
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2185
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2966 dnia: Września 03, 2022, 02:17:15 am »
Pierścienie Władzy SPOILERY
Amazon chciał chyba podbudować swoją markę w sferze kultury, dlatego zapragnął stworzyć serial będący adaptacją dzieł Tolkiena. Zamysł tej jednak się nie udał gdyż promocję swojej platformy strimingowej prime połączył z rewolucją październikową, czyli z promowaniem wokizmu. Tutaj błędy strategiczne popełnili takie, że wybrali sobie fundamentalną „franczyzę” mającą setki milionów fanów na całej Ziemi. Wraz z kolejnymi materiałami promocyjnymi zaczął się robić dym. Kolejne trailery dostawały negatów w proporcji 1 pozytyw na 9 negatów a nawet gorzej. Liczne filmy na Youtube miażdżące ten wytwór chorej idei. Itp. poruszenie ogólnoświatowe. Amazon zaczął to przepierać wydając kasę i kupując opinie. Tzw. „superfani” zaproszeni na imprezę nie dali rady bo film z nimi został zdjęty. Potem jeszcze jacyś fani. Oczywiście takie myki jeszcze bardziej zirytowały fanów. Dzisiaj mieliśmy premierę dwóch pierwszych odcinków i mamy jednak pewną klapę wizerunkową. Jest ona skutkiem łapania dwóch srok za ogon: albo robicie rewolucję październikową albo budujecie markę. Przecież Amazon konsekwentnie twierdził że idee Tolkiena są przestarzałe i on zastępuje je swoimi: lepszymi i nowoczesnymi. A tera będzie spoiler:
SPOILER
II
Marksizm kulturowy, który w oczywisty sposób nie istnieje, wywarł największy wpływ na kreację Pierścieni Władzy. Nieistnienie jego w żaden sposób nie przeszkadza w kreacji rewolucjonistycznych postaci silnych kobiet walczących z patriarchalizmem: Rey w Gwiezdnych Wojnach, Michasia Burnham z Star Treka Discovery, Reva z serialu Obi Wan Kenobi. W Ostatnim Jedi mamy Holdo, która ostrzega o swej toksyczności fioletową grzywą. Atomic Blondie jeszcze jest i Prey – najnowsza odsłona Predatora. Tu zaś mamy Galadrielę. Sposób, w jaki wypaczyli tą postać woła o pomstę do nieba.
Bohaterki takie jak Ripley, komandor Greyson itp. funkcjonują w ramach patriarchalizmu. Nowoczesne rewolucjonistki fikają zaś. Popatrzcie na Revę i jej stosunek do reszty inkwizytorium. Faceci nic nie robią, gadają gupoty i hamują słuszne poczynania. Podobnie tutaj Elrond i Gil-Galad są męskimi szowinistycznymi świniami i nie słuchają światłych poleceń Galadrieli. A w Star Treku kto nie posłucha się Burnham ten ginie. W każdym razie kobieta musi kwestionować samcze przywództwo.
Drugą fundamentalną cechą rewolucji jest marysuizm. Ma on uzasadnienie teoretyczne które zgłębiłem w czasach Ostatniego Jedi: kobieta musi się sama kreować i jakoś tak nie może być niczego uczona tyko Zosia Samosia. Rey była taką Mary Sue i przyjęła się średnio. Dlatego następne pokolenie już poznajemy w momencie, kiedy jest wyszkolone i ma doświadczenie. Taka Reva i Galadriel. Ale wciąż najmądrzejsze są. Podsumowując: może teorii tu nie ma za dużo ale jest praktyka do tego.
III
Przecież Galadriel jest porąbana. Rzuca się w Ocean śmiało powiem że Atlentycki aby go przepłynąć wpław. To jest idiotyzm czego nie zauważają recenzje klaki. Przecież to jest absurd. Gupota. Poznajemy Galadrielę w momencie kiedy doświadcza samczej przemocy ze strony swych kolegów rzucających kamienie w jej stateczek. Potem jest porąbana bo pcha się przez jakieś urwisko, którego pokonanie wymaga sprzętu taternickiego. Ona ze swoim oddziałem nie ma takiego sprzętu i nie ma możliwości przetrwania takiej pogody. W sensie mrozu i wichury. W lecie się powinna tam pchać. Przecież tam były orki kiedyś i one musiały się jakoś tam dostawać w prosty sposób. Żytłuje ona jednak swoich podkomendnych nie wiadomo dlaczego w sumie.


Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2968 dnia: Września 15, 2022, 11:21:17 pm »
Rozmawialiśmy kiedyś o amatorskich ekranizacjach Lovecrafta, oto dwie kolejne, opowiadania "The Picture in the House" (wydawanego zwykle u nas jako "Piekielna ilustracja", sic!):




Przy czym filmiki jak filmiki, opowiadanie jak opowiadanie, ale za jego/ich centralnym motywem kryje się dość ciekawa historia makabrycznego obrazka, który HPL prawdopodobnie znał tylko z drugiej ręki (dzięki czemu zrobił go w opisie dziwniejszym i bardziej niesamowitym, widać miał rację, że czasem niewiedza to błogosławieństwo ;D):
http://nakladniewyczerpany.blogspot.com/2014/12/ksiazki-w-ksiazkach-hp-lovecraft.html
Tu więc mamy przypadek pre-borgesowania mimowolnego, ale już w wypadku Attisa i Katullusa ("Szczury...", o których kiedyś gadaliśmy, się kłaniają) tworzenie fikcyjnych źródeł (czy raczej wymyślonych elementów źródła historycznego) dokonane było (najpewniej) intencjonalnie:
http://nakladniewyczerpany.blogspot.com/2014/11/niedawno-pisaem-o-ksiazce-piotra.html

ps. Jak już w/w blog linkuję dorzucę z niego - offtopicznie - coś o kolejnym straszycielu Jamesie (u którego też się ciekawe wątki książkowe - jak wiemy - znajdą):
http://nakladniewyczerpany.blogspot.com/2014/01/dwa-razy-go-widziaem-tysiac-razy.html
(I który nie tylko Lemowi z Lovecraftem się splata:
https://www.travelblog.org/Asia/Vietnam/Southeast/Ho-Chi-Minh-City/District-Two/blog-1050052.html
https://shadowesareincumenin.com/2019/11/01/but-what-lurks-without-m-r-james-vs-h-p-lovecraft/)
A skoro przy MRJ jesteśmy - dodam kolejną linkę, pod którą autor - w kontekście Jamesa właśnie, acz nie tylko - podnosi zasługi Patrona dla horroru:
https://badloopus.pl/horror-bekartem-polskiej-literatury/
Cytacik:

"Zasługi na tym polu miał również sam Stanisław Lem, firmujący dość efemeryczną serię wydawniczą “Stanisław Lem poleca”, w ramach której wydane zostały zbiory opowiadań Grabińskiego czy M. R. Jamesa. “Horror” literacki wydawany był jedynie jako wartościowy historycznie element dziedzictwa kulturowego. Tutaj wspomnieć można tzw. “białą serię gotycką” krakowskiego Wydawnictwa Literackiego (m.in. Walpole, Radcliffe, Bierce, Le Fanu, de la Mare, Poe, Gautier) czy też tzw. “Biblioteka Grozy” PIW – specjalizująca się w “narodowych” antologiach grozy (m.in. francuska, rosyjska, niemiecka, japońska czy niderlandzka). Poważnie “nowoczesną” grozę uprawiać można było jedynie pod przykrywką – tak postępował np. Stanisław Lem, pisząc swe rewelacyjne, pełne niesamowitości opowiadania (m.in. „Opowieści o pilocie Pirxie”, “Maska”) czy zawierające oczywiste elementy grozy i horroru powieści – “Śledztwo”, “Niezwyciężony” czy (creme de la creme) “Solaris”."
« Ostatnia zmiana: Września 20, 2022, 11:03:11 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

xetras

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 1346
  • Skromny szperacz wobec różnorodności i osobliwości
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2969 dnia: Września 16, 2022, 12:43:19 am »
Słuchowisko radiowe "Solaris" (cykl 6 części po  pół godziny, 1970, 75 rok) dla mnie właśnie było jakby horrorem, a miałem mniej niż 10 lat. Pierwsza część:

Walczewski, Nowak, Herdegen, Trela - obsada głosów budzi dreszcze.
Więcej tu:
http://sluchowiska.ugu.pl/index.php?c=info&id=3574

{Skoro dreszcze to chyba raczej thriller, gdyby były straszydła to byłby horror, a gdyby dziwność to byloby weird}
U nas to wszystko to jest jeden wór gatunkowy  - w zasadzie chyba ?
My nie rozgraniczamy gatunków tak ostro.
« Ostatnia zmiana: Września 16, 2022, 01:05:51 am wysłana przez xetras »
~ A priori z zasady jak? ~
Dotkliwy dotyku znak.